Nasze zwierzaki

Nasi milusińscy, nasze osiągnięcia, przyroda, wszelkie zdjęcia artystyczne

Postautor: farmerka63 » sob lut 28, 2009 10:32 am

:( Futrzaki, zwierzaki - nie chorujcie....

Pańcie i pańciory - zdrowia Waszym podopiecznym. U nas chwilowo spokój. Przy większej populacji to tylko kwestia czasu, jak któreś coś wymyśli. ..
Onaelo, Sz_elciu, Magdziołku - prosimy o sprawozdania z frontu.
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: Tosia » sob lut 28, 2009 10:51 am

Onaelciu [pociesz] ,nie martw się ,wszystko będzie dobrze :* i dla Cezara [tuli]
Magdziołku :* i dla Axelka [tuli] [pociesz]
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: magdziołek » sob lut 28, 2009 2:09 pm

Onaelu :* trzymam kciuki za Cezara... dlaczego te nasze kochane zwierzaczki tak chorują ?

Axel dzisiaj był dzielny na zabiegu. Uszko wygląda okropnie. Pani dr b. delikatnie czyści je ale ten biedak i tak piszczy ze strachu. Wieczorem muszę go wykąpać szamponem na choroby skóry i sami musimy zakropić i nasmarować uszka. Kolejna wizyta w poniedziałek.

Dziękuję Wam kochani za ciepłe słowa.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Sz_elka » sob lut 28, 2009 4:03 pm

Dobrze, że Wet wczoraj dał Tygrysowi 200ml podskórnie płynów, bo do dzisiaj do południa nie chciał ani jeść, ani pić, ani sikać (dosłownie po przyjściu od Weta siknął do kuwety najwyżej 50 ml) - nic, tylko spał i robił małe spacery w niewiadomym celu i znowu spał! Wieczorem miał ochotę na odrobinę szynki - to mu dałam, swojego saszetkowego żarcia nie tknął, a o północy już się wkurzyłam i wcisnęłam mu strzykawką do pyszczka 10 ml wody. Do rana nie sikał, nie pił i nie jadł. O 10 zawiozłam go do Weta i dostał antybiotyk w zastrzyku i znowu po 150 ml soli fizjologicznej (chyba?) pod skórę każdego półdupka i na niedzielę dostał antybiotyki w tabletkach i pastę - jakiś suplement kociej diety!
Wet obejrzał też trzonowce i nawet był zadowolony, pomacał mu pęcherz i stwierdził, że jest tam jakaś ilość moczu i przepytał, -"czy kot się prężył, żeby oddać mocz-ale bez efektu?" - ale nie zaobserwowałam tego wczoraj, pomimo,że wpatrywałam się w niego jak w obrazek - monitoring całodobowy. ;)
Jeszcze by nam do całości brakowało zatrzymania moczu!
Szczęśliwie ledwo wpadł do domu zaraz poleciał do kuwety i oddał, co zalegało - w sposób prawidłowy! :)
Do tej chwili zjadł kawałek szynki, trochę saszetkowego specjalistycznego żarcia, wylizał ze smakiem część dobowej racji suplementu i nawet napił się odrobinę wody! SAM! :D
Połaził trochę po mieszkaniu, wygrzał w słoneczku na parapecie oczywiście wewnętrznym, na uginających się z lekka nogach i teraz śpi mi na kolanach!
Mam nadzieję, że już będzie jakoś do poniedziałku - Wet chce pobrać ponownie krew dla stwierdzenia jak tam nerki się mają! :)
Dzisiaj to już czarne myśli mnie nachodziły, ale promyk nadziei mi zaświtał, jak już zaczął jeść!
Tylko jeszcze to picie! Jeśli nie zacznie porządnie pić, to będę go przymuszała strzykawką!
Trzymajcie kciuki proszę! Nie liczę na całkowite wyzdrowienie, bo to jest przy nerkach niemożliwe, ale o parę lat ze mną jeszcze! [cry]
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Sz_elka » sob lut 28, 2009 4:14 pm

Bardzo dziękuję za troskę o Tygrysa! [kot]
Widzę, że ten rok coś nie bardzo się zaczął dla naszych zwierzaków! :?
Onaelu, Magdziołku - mocno ode mnie uściskajcie swoich ulubieńców!
Trzymam mocno kciuki, za ich szybki powrót do zdrowia! [śle_całusy]

Może się jednak napije? :? Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Chwilka ze Słoneczkiem! :) Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio zmieniony śr mar 04, 2009 6:43 pm przez Sz_elka, łącznie zmieniany 1 raz
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: saginata » sob lut 28, 2009 4:42 pm

Tygrysie-nie daj siê! B±d¼ silny-Twoja Pani bardzo Ciê kocha [tuli]
saginata
 

Postautor: Tosia » sob lut 28, 2009 4:47 pm

Tygrysku łepek do góry będzie dobrze [super] [tuli] [pociesz] .A to dla twojej pani :* [pociesz]
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: magdziołek » sob lut 28, 2009 5:26 pm

Tygrysek i tak jest dzielny, zaczął chorować razem z Bazylem :( a przecież ciągle jest ze swoją Panią i dobrze się trzyma i tak pięknie wygląda :) . Życzę Wam Szeluś jeszcze wielu, wielu wspólnych cudownych lat :* .

Onaelu jak Cezar? są jakieś wieści :* . Ciągle trzymamy kciuki.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Onaela » sob lut 28, 2009 5:49 pm

Dziękuję Kochani-Cezar juz po operacji w domu.
Na szczęście sprawa okazała się mniej groźna ,niz przypuszczaliśmy .
Okoł 3 tygodnie temu Cezarowi nagle urósł potęzny guz pod skórą na karku.Był wielkosci prawie kurzego jajka i wygladał paskudnie.Pojechaliśmy z nim do weta-miła pani,do której mielismy dotąd pełne zaufanie obejrzała narośl i stwierdziła,że raczej to nic groźnego,zaleciła celem ściagniecia smarować obficie maścią ichtiolową.Niestety nie pomogło,a wręcz przeciwnie-guz sie jeszcze powiekszył.Wtedy chcielismy umówic sie telefonicznie na operację,niestety pani doktor nie pasowało w sobotę,bo akurat miałą szkolenie.Postraszyłą nas,że skoro maść nie pomogła,to pewnie to coś "groźniejszego " [strach]
Zdecydowaliśmy,że nie będziemy dłuzej czekać i Arek z Agą pojechali dziś z nim do innej przychodni polecanej przez znajomych.Tam pani doktor po obejrzeniu stwierdziła,ze jest to prawdopodobnie niegroźny kaszak,do których mają skłonności owczarki niemieckie właśnie.Zdziwiła się bardzo zaleceniami poprzedniej wet odnośnie smarowania maścią.,zwłaszcza,że guz wyglądał na ksiązkowy przykłąd kaszaka.
Operacja odbyła sie pod narkozą,pies zniósł ją dobrze..Nie było potrzeby wysyłania wycinka guza na badanie histopatologiczne,bo po rozkrojeniu go przypuszczenia pani wet się potwierdziły.

Na razie duzo śpi,ale juz zaczyna interesować sie opatrunkiem Pilnujemy go,ale nie wiem,jak długo sie da.Za 10 dni zdjęcie szwów .
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Onaela » sob lut 28, 2009 6:01 pm

Oj,biedny Tygrys,choć trzyma sie dzielnie,to oczy ma smutne :( Trzymajcie sie Szelko ! [tuli]

Kurcze,przysparzają nam kłopotów i zmartwień te nasze czworonogi,ale równiż wiele miłych wzruszeń.Bez nich o wiele uboższy byłby świat [!]

Magdziołku-wpółczuję [tuli] Skąd się wzięła grzybica u tak małego psiaka ? Mam nadzieję,że szybko się uporacie z tą chorobą .[tuli]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Sz_elka » sob lut 28, 2009 6:13 pm

magdziołek pisze:Axel dzisiaj był dzielny na zabiegu. Uszko wygląda okropnie. Pani dr b. delikatnie czyści je ale ten biedak i tak piszczy ze strachu. Wieczorem muszę go wykąpać szamponem na choroby skóry i sami musimy zakropić i nasmarować uszka. Kolejna wizyta w poniedziałek.

Trzymaj się Axel! :*
Przerabiałam to też z Tygrysem, ale nie do końca, bo to był świerzbowiec, a nie grzybica! Grzybicę i alergię i ropny pępuszek (zoperowany- 3 szwy) i padaczkę miał nasz nieodżałowanej pamięci Tuptuś - chomik dżungarski (chyba najmniejszy - do 9 cm rośnie)! A chomiczyca Deptusia, straciła zęby jak miała niecały rok (powód niewiadomy - żarcie musiałam mielić w młynku do kawy :) ) i również 3 szwy na brzuszku, po wyjęciu otorbionego guza rakowego, wielkości koniuszka małego palca! :( Po nawrocie raka, co było do przewidzenia, gdy nie miała już szans na ciąg dalszy, uśpiliśmy ją - moja nastoletnia córka weszła z nią do gabinetu, podczas gdy ja wyłam w poczekalni! [cry]
Nie mają łatwego życia zwierzaki, oj nie! :?
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Sz_elka » sob lut 28, 2009 6:15 pm

Ave Cezar! 8) Nie darmo nosi takie imię! :P
To dobrze,że to tylko kaszak i już po bólu! Teraz to już tylko, w najgorszym wypadku - kołnierz hiszpański! Już go sobie wyobrażam jak dostojnie będzie wyglądał w nim! ;>
Tygrys kiedyś go musiał mieć i wyglądał jak półtora nieszczęścia, a my mieliśmy radochę, jak kot próbował napić się wody i kombinował, żeby kołnierz mu nie przeszkadzał![haha]
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: gruby miś » sob lut 28, 2009 6:16 pm

to jeszcze głaski dla cezara, dzielny chłopczyk [tuli]

biedne zwierzątka :(
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Tosia » sob lut 28, 2009 6:28 pm

Onaelu bardzo dobrze że skończyło się tylko na kaszaku i strachu.Dzielny piesek [tuli] i jego pani :*
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: Onaela » sob lut 28, 2009 7:15 pm

Tosiu [tuli] pani Cezara akurat w tym przypadku nie była zbyt dzielna,dlatego przezornie zostawiono ją w domu :(.Wystarczy,że ma za soba ostatnią,nieprzespaną noc ze strachu o diagnozę :?
Szelko-kołnierz w przypadku Cezara akurat nie wchodzi w grę,bo musiałby opierać się akurat w miejscu szwów .Ale najważniejsze,że mamy to juz za sobą i wiemy co to jest.
Misiu [tuli] masz rację,Cezar jest dzielny i bardzo grzeczny w przychodni.Zawsze weci stawiają go za wzór innym zwierzakom [!] :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Tosia » sob lut 28, 2009 7:27 pm

Wiem Onaelu co znaczy strach, jak pies sąsiada pogryzł Herbika to ja siedziałam z nim całą noc i ryczałam jak ciele,a pies sąsiada wyzwany był od najgorszych bo Herbi mały piesek a on to owczarek podhalański i nie wiem co bym zrobiła gdyby nie przeżył,więc dzielnej pani :* :* :* [jupi]
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: Onaela » sob lut 28, 2009 7:33 pm

Dzięki Tosiu [tuli] No dobra,przyznam się,też ryczałam jak bóbr po wczorajszym telefonie do pani wet i dziś jak Cezar jechał na operację [oops]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: gruby miś » sob lut 28, 2009 7:55 pm

mojego malutkiego kleksa, to wielki pies nawet nie pogryzł, tylko złapał go jakoś w pół, podniósł do góry i potrząsnął mocno...
nie było ratunku... jak ja wyłam!
idzie sobie małe psiątko na smyczy, przy nodze, a tu z krzaków wyskakuje bydle, atakuje i znika... nawet nie udalo mi się przyjrzeć mu się uważnie, by później zidentyfikować [zly]
15 lat minęło, a dalej włos mi się jeży, jak wspominam, kleks był bardzo kochany i był tylko mój, choć całej rodziny... dziesięć lat z nami był :)

ale o weterynarzu w głubczycach złego słowa nie powiem, choć może mieliśmy specjalne względy - dzieci pana weta były przedszkolakami u mojej mamy ;)

dziś się dowiedziałam, że będziemy mieli weterynarza po sąsiedzku - żona sąsiada - teraz ma przerwę - w grudniu urodziła córkę - wróci na studia i zamierza je skończyć :)
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Onaela » sob lut 28, 2009 7:58 pm

Misiu-nie polecam weta świeżo po studiach :(
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: gruby miś » sob lut 28, 2009 8:16 pm

my tylko psa będziemy mieć, a oni są hodowcami psów, tak przy okazji ;) a mamy -dotychczas z jej mężem, bo ona u rodziców czeka, aż skończą dom, b. dobrosąsiedzkie układy ;) i nie sądzę by się wzięla za coś, czego nie byłaby pewna :) a zresztą, nasz pies będzie zdrowy :)
musi być zdrowy, bo lekarzy unikam, wszelkich ;)
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Jedynka » sob lut 28, 2009 8:19 pm

Trzymam za wszystkie zwierzaki.Niech szybko zdrowieją.
Coś ostatnio rzeczywiście nam niedomagają.
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: Cebulka » ndz mar 01, 2009 8:26 pm

Ojej, dawno nie czytałam... [cry]
Onaelu - trzymajcie się z Cezarem [tuli] Tak się cieszę, że guz okazał się niczym złośliwym ani niebezpiecznym [jupi]

Szeluś... Trzymam kciuki za Tygrysa [pociesz] Pamiętam jak odwiozłam Cię ze zlotu u Sagi i jak Tygrys się cieszył, chodziłaś po kuchni a on biegał za tobą po blatach [lol] Wierzę w niego, że będzie się trzymał ile tylko da rady. Wygląda na równie twardego jak właścicielka [tuli]

Romanie - super jest Twoje zdjęcie [haha] A jeszcze jak mu komentarz dołożyłeś... [hahaha]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: kotkaaa » śr mar 04, 2009 6:53 pm

Moja psina ślepawa kuśtykająca ale bardzo go kocham .Życzę zrówka Waszym zwierzaczkom
Awatar użytkownika
kotkaaa
Weterani
 
Posty: 575
Rejestracja: pn cze 04, 2007 8:02 pm

Postautor: Sz_elka » śr mar 04, 2009 7:00 pm

Dzisiaj jest już szósty dzień podawania antybiotyku i podskórnie różnych płynów, elektrolitów, glukozy i czegoś tam jeszcze! :(
Tygrys wygląda zdecydowanie lepiej, choć jeszcze nie chce jeść samodzielnie swojego żarcia a tylko niekiedy ma smaczek na coś innego ale to w ilościach tak szczątkowych, że nie przeżyłby na tym zbyt długo!
Dlatego wpadłam na pomysł i ładuję w niego, jego drogie weterynaryjne saszetki, w sposób w jaki podaje się tabletki, tzn.- otworzyć pyszczek przytrzymywanego siedzącego kota, ograniczonego np oparciem kanapy - włożyć daleko na język szczyptę karmy (trzymane w palcach 2-3 "ziarenka") - zamknąć pyszczek - pogłaskać po gardziołku - i ...... powtórka z rozrywki
, aż do skutku! :)
Mój Tygrys wie, że ze mną nie wygra i godzi się na to, no chyba, że niedokładnie mu pyszczek obejmę, to językiem wywala żarcie na boki, albo wręcz pluje - ale to zdarza się niezwykle rzadko; zazwyczaj 1/3 saszetki na raz ląduje mu w brzuszku i nie ma zmiłuj się! ;>
Żadne sensacje w postaci wymiotów, a także "obrazy" nie wystąpiły do tej pory! Owszem puszczony po "karmieniu" "pryska" na drugi koniec pokoju, myje się i już po chwili przychodzi się połasić, czyli .... jeszcze mnie lubi! ;)
Dostaje w nagrodę na palcu do wylizania koci suplement diety KOLOPET, który mu smakuje! :)
W poniedziałek miał pobraną krew (z tylnej łapy, bo jak już wcześniej pisałam, przednie łapy "pochowały" żyły i podanie kroplówki przez wenflon odpada! ) i wynik był spodziewany, tzn. górna granica normy dla kreatyniny przekroczona trzykrotnie, a mocznika aż !!!!!! pięciokrotnie!!!!!!
Mam nadzieję, że na dzień dzisiejszy te wyniki ( a zwłaszcza poziom mocznika) są o wiele lepsze - sądząc po zachowaniu kota - ale wiem, że nie zachwycające, bo w zachowaniu, to nie jest "ten sam" kot! :?
Jeszcze jutro idę na ostatnią porcję antybiotyku i nawodnienia i znowu "zostaniemy sami" z problemem!
No cóż, dializowanie nerek odpada, więc dopóki damy radę, to będziemy walczyć! :(
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Anamaria » śr mar 04, 2009 7:35 pm

Szelko [prosi] chyl ę czoła. Waleczna z Ciebie pańcia, Tygrys nie ma szans w starciu z Tobą!
Dacie radę :* Pogłaszcz go ode mnie
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: Sz_elka » śr mar 04, 2009 8:39 pm

A tu zdjęcie z cyklu:" A właśnie, że dam radę" ;>
Tu mam lewe ucho, a zgadnij gdzie mam prawą przednią łapę? Obrazek [diabel]

Anamaria pisze: Pogłaszcz go ode mnie
Pogłaskałam - ucieszył się ! :D
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: magdziołek » śr mar 04, 2009 9:32 pm

Szeluś uściski dla Tygryska. Calo- pet to całkiem smaczny "kleik" , Bazyl też go lubił :) . Podziwiam Tygryska, że walczy, że się nie poddaje. Zobacz jakie masz szczęście, że ciągle jest z Tobą :* a przecież On i Bazyl zaczęli w jednym czasie chorować. Tygrysek jest bardzo silny, wbrew temy, co pokazują wyniki. Oby tak dalej.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Sz_elka » śr mar 04, 2009 10:46 pm

Reportaż z ostatniej chwili:

Co by tu zrobić sensownego? Obrazek A może by tak pazury u nóg odświeżyć? Obrazek Obrazek No tak ... Co by tu jeszcze? Obrazek No to może pyszczek przy okazji? Obrazek Łapka lewa ... Obrazek Ucho lewe ... Obrazek Łapka prawa ... Obrazek O brzuszku nie zapomnieć? Obrazek Co to ja miałem zrobić? Obrazek Bioderko też ... Obrazek Oooo ... zamknąłem oczy ... tylko na chwilkę ... Obrazek No tak ... drzemnąłem i wybiłem się z rytmu Obrazek Aaaa ... i ogon koniecznie ... Obrazek I o czym to jeszcze miałem pamiętać? Obrazek Ale ... to może już potem sobie przypomnę Obrazek Poskładam się tylko jeszcze troszeczkę bardziej ... o tak ... Obrazek I już mnie nie ma! Dobranoc ! [sleep]
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Tosia » śr mar 04, 2009 10:46 pm

Szeluś podrap go za uszkiem i szeptaj że ma walczyć [tuli]
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: Sz_elka » śr mar 04, 2009 10:49 pm

Już to robię! :)
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: mietek » śr mar 04, 2009 11:18 pm

Sz_elka pisze:A tu zdjęcie z cyklu:" A właśnie, że dam radę" ;>
Tu mam lewe ucho, a zgadnij gdzie mam prawą przednią łapę? Obrazek [diabel]

Na tej fotce widać tylko jedna łapkę - prawa ręczna [lol]
M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Onaela » śr mar 04, 2009 11:36 pm

Świetny fotoreportaż Szelko [brawo]
Widać niezły czyscioszek z Tygryska [!] [lol]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Galeria zdjęć

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość