Przetwory na zimę

Sprawdzone (i nie tylko) przepisy na smakołyki

Postautor: Samanta » pn maja 30, 2011 11:37 am

A, nie miałam czasu przez weekend bo miałam gości ale jutro albo jeszcze dzisiaj wklepię te rzodkiewki, mówię Wam , to jest hit! i na cukinie też takie fajne mam przepis.
Marynują się tylko przez noc i pysia są rzodkieweczki. Można je zapasteryzowac na zimę.
edit: służą do kanapek i jako jarzynka do obiadu ale do wódeczki też się nadają! [lol]
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: Baś_22 » wt maja 31, 2011 8:41 am

A ja eksperymentalnie robię Konfiturę z truskawek i rabarbaru z dodatkiem świeżej mięty :)
Przepis znalazłam chyba gdzieś w czluściach netu:

Konfitury z truskawek i rabarbaru
25 dkg truskawek
30 dkg rabarbaru
30 dkg cukru
pęczek świeżej mięty
Truskawki pokroić na ćwiartki, rabarbar na małe kawałki. Wymieszać z cukrem po 3/4 obydwu gatunków owoców i odstawić na co najmniej 3 godz. - żeby puściły sok. Po upływie tego czasu dodać resztę owoców, zagotować i przez 4 min. utrzymywać w stanie wrzenia. Ostudzić a następnie ponownie postawić na ogniu i gotować jeszcze raz przez 20 min. Miętę umyć, osączyć, pokroić w paseczki i dodać do konfitur. Gorące konfitury przełożyć do słoików.
Nie trzeba pasteryzować, jeśli słoiki były wygotowane

Eksperyment zakończony :) oto efekt

Obrazek Obrazek

Smak bardzo ciekawy, może trochę za słodki, nastepnym razem dam mniej cukru. Polecam :)
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Samanta » wt maja 31, 2011 8:11 pm

Może zdążę z tym przepisem zanim sezon na rzodkiewki sie skończy [lol]
Bardzo polecam obydwa przepisy, u mnie są one hitem i mam nadzieję, ze Wam też przypadną do gustu.

MARYNOWANE RZODKIEWKI http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=14578
rzodkiewek tak z 4 pęczki- żeby wyszedł 1 litrowy słoik
sos : 1/3 szklanki dobrego oleju np. słonecznikowy
4 łyżki sosu sojowego – jaki kto lubi
4 łyżki wytrawnego sherry-albo1 łyżkę octu jabłkowego
1/2 łyżeczki posiekanego świeżego imbiru
2 ząbki czosnku
sól
1 łyżeczka cukru -może być brązowy
Rzodkiewki , umyć , przekroić na pół lub na ćwiartki
Do słoika wlać 2 łyżki wody ,rozpuścić w niej cukier, dodać przepuszczony przez praskę
czosnek, olej, sos sojowy, imbir, sól i sherry/ocet
Wsypać rzodkiewki. Słoik zakręcić i mocno nim potrząsać. Schować do lodówki na 4 godziny , w tym czasie kilkakrotnie potrząsać słoikiem.
A jak już się wszystko zje, to do tego samego sosu włożyć następne rzodkiewki.
Można toto zapasteryzować, to będzie na zimę.

Cukinia marynowana http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=33763&hl=
Proporcje na oko.
Cukinię pokroić w ukośne plastry grubości około 1/2 cm, posolić, odstawić na jakieś pół godziny. Gdy cukinia się spoci, osuszyć ją papierowym ręcznikiem i usmażyć na patelni grillowej albo upiec (u mnie około 6-8 min w 200 st C, grzanie z góry). Jak wystygną, zalać marynatą (pilnując, żeby wszystkie plastry dobrze się nią pokryły) i odstawić do lodówki, najlepiej na noc.

Marynata:
-oliwa
-sok z cytryny
-sól
-zgnieciony czosnek
-opcjonalnie: olej z orzechów włoskich (odrobina) i musztarda
Wszystko dobrze wymieszać i gotowe.
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: Sz_elka » czw cze 02, 2011 1:47 am

Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Sz_elka » sob cze 11, 2011 11:07 am

Wklejam - coby nie uciekło ;D

tuurma: ha, mam pierwsze plony w tym roku - rzodkiewki
saginata: Ja też dziś swoje plony zbierałam-i przetwarzałam - zrobiłam 20 słoików dżemów truskawkowych - jeszcze dwa razy po tyle i styknie moim truskawkożercom
tuurma: Sagi, mnie zeszłorocznych też akurat starczyło - jeszcze ze dwa słoiki zostały - tylko nie pamiętam ile ich było
saginata: I u mnie 2 słoiki zeszłorocznych zostało - tak,że się wyrobiłam z leciuteńką nadwyżką
tuurma: a w tym roku na truskawki oprócz dżemu mam plan jeszcze takie soki jak Lucysia robi - z sokownika - i oczywiście mrożone - i nalewkę, bo zeszłoroczna testowa butelka znikła migiem błyskiem
saginata: Ja robię co roku z sokownika - a w tym roku postanowiłam zrobić też takie kompoty jak dawniej się robiło
saginata: truskawki zalane syropem
saginata: oj-zapomniałam o naleweczce-a truskawkowa taka mniamniusna - muszę pamiętać!!!!!!!!!!!!!!!! - i pomrozić też muszę-na koktajle - tylko wcześniej zamrażarkę muszę odmrozić
tuurma: no, na kompoty to mi może zapału nie starczyć chociaż lubię - ale na wszelki wypadek wklej przepis, jak możesz, co?
tuurma: poza truskawkami zamierzam jeszcze działać w kwestii wiśni, malin i śliwek i styknie, bo to i tak jak na mnie gigantyczna skala przetwórstwa - wszystko przez tutejsze cud-gospodynie
saginata: sama nie wiem jak je zrobię-wrzucę truskawki do 2/3 słoika i zaleję syropem-tylko nie wiem w jakiej proporcji dać wodę z cukrem - no i potem gotowanie słoików-trochę dłużej
tuurma: właśnie - nie cierpię gotować słoików - dlatego lubię sokownik
saginata: ja narobię sporo wiśni drylowanych,powideł ze sliwek,śliwek w occie-i ogórasów kiszonych - korniszony jeszcze mam-i różne sałatki też
tuurma: a te wiśnie drylowane też w syropie? czy jak? brzmią interesująco
saginata: ja do tej pory robiłam tylko soki na sokowniku-i to z różnych owoców - a te wiśnie drylowane zasypuję cukrem-tak na oko i kiedy puszczą sok-dodaję do niego cukru 1kg/1litr soku i zagotowuję - zalewam gorącym i zostawiam do następnego dnia i znowu zlewam-zagotowuję i zalewam gorącym sokiem i tak robię przez trzy dni - a potem do słoików i je pasteryzujaę króciutko
saginata: są pyszne do ciast - a do tortu to wczesniej odleję z nich sok-i zalewam wódeczką-chociaz na dzień i są wspaniałe
megan: Ja kompoty truskawkowe robię tak:truskawki oskubane,wymyte wsypuję do jakiegoś większego naczynia,zasypuje cukrem i po 24 lub 48 godz. pakuję do słoików i do pasteryzacji. Cukru daję 1kg na 2 łubianki truskawek tzn na 4kg owoców
megan: Też dużo bardziej wolę sokownik,ale mam amatorów na takie kompotowe truskawki,więc robię
Ostatnio zmieniony pt lut 03, 2012 11:38 am przez Sz_elka, łącznie zmieniany 2 razy
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: amita » sob cze 11, 2011 9:56 pm

Ja truskawki myję,zasypuję cukem,po wrzuceniu w umyty słoik:) zalewam wodą,zakręcam i dadam! po 15 min. pasteryacji mam kompot.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Samanta » ndz cze 12, 2011 11:57 am

amita pisze:Ja truskawki myję,zasypuję cukem,po wrzuceniu w umyty słoik:) zalewam wodą,zakręcam i dadam! po 15 min. pasteryacji mam kompot.

A ja bardzo podobnie, tylko nie robię kompotów z wodą, a same truskawki w słoikach zasypuję cukrem, zakręcam pokrywki, 15 min. pasteryzuję i koniec.
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: Cebulka » ndz cze 12, 2011 1:53 pm

Pasteryzujesz w piekarniku czy w wodzie?
Czy jakoś specjalnie dezynfekujesz słoiki?

Robiłam tak kiedyś maliny, ale część słoików niestety się zepsuła... [rol]
Reszta była bardzo dobra [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Samanta » wt cze 14, 2011 12:44 pm

Cebulka pisze:Pasteryzujesz w piekarniku czy w wodzie?
Czy jakoś specjalnie dezynfekujesz słoiki?

Robiłam tak kiedyś maliny, ale część słoików niestety się zepsuła... [rol]
Reszta była bardzo dobra [lol]

Przelewam wrzątkiem słoiki i zakrętki (zakrętki w misce) i w gorące wsadzam przetwory. Mam w ten sposób zapakowaną dynię sprzed 3 lat i jest ok.
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: donn » śr cze 15, 2011 1:30 pm

gdzieś mi sie rzucił w oczy przepis ta takie całe truskawki w słoikach.. które wyglądają jak żywe a nie jak wygotowane w kompocie...
nie wie kto gdzie to widziałam bo niemoge znaleść??
"Kiedy wszystko układa się naprawdę źle, aby zyskać spokój ducha należy odnaleźć w swym sercu Najwyższą Formę Akceptacji Stanu Rzeczy, która brzmi " J*bał to pies "

Zapraszam na mojego bloga :) http://glowlifestyle.pl/
Awatar użytkownika
donn
Weterani
 
Posty: 918
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 9:58 am

Postautor: Samanta » czw cze 16, 2011 11:00 am

Możliwe, że u mnie, chociaż napewno nie tylko ja tak robię:
Oczyszczone, umyte i osączone truskawki wsypuję do słoika na dnie którego jest cienka warstewka cukru. Potem warstwa cukru, warstwa truskawek i tak do wierzchu z tym, że ostatni jest cukier.
Od razu pasteryzuję 15 min, pod kocyk, a jak ostygnie, do piwnicy.
Truskawki zachowują kolor, kształt i zapach. Bardzo polecam.
Ilość cukru wg uznania ale ja robię słodkie.
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: gruby miś » czw cze 16, 2011 11:21 am

dostaliśmy ogromną ilość rzodkiewek, mam nadzieję, że te marynowane wg przepisu podanego przez samantę, będą nam smakować - zaraz robię! [lol]
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Samanta » czw cze 16, 2011 11:34 am

gruby miś pisze:dostaliśmy ogromną ilość rzodkiewek, mam nadzieję, że te marynowane wg przepisu podanego przez samantę, będą nam smakować - zaraz robię! [lol]

Zrób, zrób! I napisz czy Wam smakowały!
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: Samanta » czw cze 16, 2011 11:56 am

Misiu, bardzo Ci polecam zupę rzodkiewkowa, zaraz wpisze w jakiś właściwszy wątek [lol]
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: gruby miś » czw cze 16, 2011 12:32 pm

się przegryzają ;)
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Samanta » czw cze 16, 2011 1:21 pm

gruby miś pisze:się przegryzają ;)

Właściwie po 4 godzinach podobno można je jeść .
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: gruby miś » czw cze 16, 2011 2:10 pm

a wcześniej, niż przed 4. godzinami nie zabroniono ssssssssspróbować! już są niewiarygodnie pyszne! [lol]
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Samanta » czw cze 16, 2011 7:20 pm

gruby miś pisze:a wcześniej, niż przed 4. godzinami nie zabroniono ssssssssspróbować! już są niewiarygodnie pyszne! [lol]

Ojejej jak się cieszę że Ci smakują! [radocha]
To może jeszcze ktoś spróbuje?
A to jeszcze Ci polecam cukinie też krótko marynowaną, tez bardzo dobra jest.
p.s. Jak masz nadmiar ale taki duży nadmiar, to możesz sobie zapasteryzować trochę na zimę. W zimie z radyskami krucho....
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

przetwory na zimę

Postautor: zomarel » czw lip 14, 2011 10:05 pm

Jeszcze trwa szleństwo ogórkowe,więc może przyda się przepis na:
OGÓRKI W ZALEWIE MUSZTARDOWEJ:
na 3-4 kg ogórków przygotować zalewę
6 szklanek wody
1 szklanka octu 10%
2 łyżki soli
30 dkg cukru /1 1/2 szklanki/
5 łyżek musztardy/ja daję sarepską/
3 liście laurowe
4-5 ziarenek ziela ang.
Do słoika włożyć trochę kopru i czosnek.Ułożyć pokrojone w słupki ogórki/duże,przerośnięte przygotować jak na pikle/ i napełnić gorącą zalewą.Pasteryzować 8 min.od momentu zagotowania.
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Postautor: Baś_22 » pt lip 15, 2011 12:31 am

:) Ja właśnie dzisiaj robiłam te ogórki tylko z innego nieco przepisu, zapobranego z czeluści topiku :)
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

przetwory na zimę

Postautor: zomarel » pt lip 15, 2011 9:29 am

Smakuje nam bardzo sałatka z cukinii,więc może ktoś spróbuje?
SAŁATKA SŁODKO-KWAŚNA Z CUKINII:
2 kg cukinii-pokroić w plasterki
2 kg warzyw w mniej więcej równych częściach/marchew starta na tarce jarzynowej + cebula pokrojona w półkrążki + papryka pokrojona w paseczki/.
Pokrojone warzywa zalać przygotowaną zalewą z:
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki octu
1,5 łyżki soli
1 szklanka oleju
gorczyca
Wszystkie składniki wymieszać i zostawić na 2 godz. lub na noc.Następnie sałatką napełnić słoiki i pasteryzować 15-20 min.
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Postautor: tuurma » pt lip 15, 2011 10:53 am

Dżem do mrożenia z pektyną owocową

Składniki:
4 szklanki pogniecionych owoców (maliny, truskawki, winogrona, morele etc)
1 do 1.5 szklanki cukru
1 paczka pektyny owocowej (ja mam jakiś hamerycki wynalazek, opakowanie 45g, w składzie jest dextroza, pektyna, kwasek cytrynowy, sodium citrate i potassium sorbate (nie wiem jak przetłumaczyć te dwa ostatnie, ale służą do kontroli kwasowości i jako konserwant)). Pewnie zwykła polska pektyna owocowa (np. Pektowin Jasło) w ilości 30-35 g powinna dać te same rezultaty.

Robi się tak, że miesza się cukier z pektyną, dodaje zgniecione owoce, miesza przez 3 minuty, pakuje do pojemniczków i szu do zamrażarki. Proszę zauważyć, że nie występuje tu obróbka termiczna owoców. Pektyna powoduje, że mus owocowy nabiera konsystencji dżemu. Smak praktycznie jak świeżych owoców, zwłaszcza w przypadku malin moim zdaniem nie do pobicia zimą.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: Cebulka » pt lip 15, 2011 11:01 am

Dzięki [tuli]
Tylko jak mój mały zamrażalnik to pomieści [skrob]

Skład żelfixu Dr Oetkera 3:1 (czyli na 350g cukru i kilo owoców), paczka 40g : cukier, pektyna amidowana, kwas cytrynowy, kwas sorbowy.
Czyli na oko wygląda, że to samo :)

Ja truskawki mrożę po prostu zmiksowane, zimą tylko siup do kefiru - ale ten pomysł wydaje się bardzo ciekawy - zwłaszcza pod kątem zdrowotności malin :)
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: tereklo » ndz sie 21, 2011 6:54 am

Kilka lat temu wymyśliłam mieszankę pomidorowo-pwprykową do słoików. Pisałam o tym kiedyś na kafeterii.
Nadaje się do sosów, zup albo do sałatek (sos na zimno).

Paprykę (mogą byc te nierówne okrawki z papryk uzytych do robienia papryki konserwowej) pokroić w kostkę, zblanszować. Ostudzic (ważne!).
Pomidory obrać ze skórki, pokroić w kostkę.
Wkładać do słoika po równej części, warstwami naprzemiennie paprykę i pomidory (na wierzch pomidory. Przesypywać mała ilościa ziaren gorczycy. Zalać zalewą - przegotowana chłodna woda lekko osolona i lekko osłodzona (zawsze robię na oko, ma mieć posmak płynu znanego z puszki konserwowego groszku - ani słone, ani słodkie). Nożem lub druga strona dowolnego sztućca poruszać zawartość słoika, żeby płyn dostał się do dna. Na wierzch dodac kilka kropli oleju lub oliwy bezsmakowej.Pasteryzowac około 20 - 30 min (w zależności od pojemności słoików).

W tym roku zaeksperymentowałam z suszonymi pomidorami - nie ususzyłam ich na suchosprężyście tylko miękkie (bez śladu wysiękającego soku) jeszcze gorące wkładałam do gorącego słoika, przekładałam ziołami, solą, grubo utłuczonym zielonym pieprzem, posiekanym czosnkiem i cieniutkimi paskami ostrej papryki, to wszystko zalałam mocno ciepłym olejem z pestek winogron.
Wygląda smakowicie :)
Po lewej "tradycyjne" w oliwie a po prawej "eksperymentatorskie" (też w oliwie). Obrazek
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Postautor: Cebulka » ndz sie 21, 2011 2:04 pm

Aukubo - a jak suszysz pomidory?
W piekarniku czy suszarce - i ile to zajmuje?
Patrząc na ich ceny w sklepie to aż człowieka nachodzi żeby to samemu zrobic [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: tereklo » ndz sie 21, 2011 3:55 pm

Cebulko, te w sklepie są lekko solone. Takie swojskie mają lepszy smak (marzy mi się suszenie pomidorów dojrzewających w greckim słońcu, w jego ciepłych promieniach, na kamieniu [kucharz] ).

Pomidory suszę w piekarniku kuchni elektrycznej, niestety nie mam termoobiegu, więc suszenie trwa dłużej. Połówki układam na papierze, pleckami na blasze i na siatce (dwa poziomy), zostawiam na noc w temp 90 - 100 st C z uchylonymi drzwiczkami. Rano wyłaczam, przekładam wszystkie połóweczki na jeden poziom (blachę) odwracając je na brzuszek. Dosuszam je jeszcze ze 4 godz, zdejmując te suche, bo mają rózne tempo dochodzenia. Nie ususwam pestek, bo według mnie po ususzeniu są smaczniejsze.
Lepsze do suszenia są te większe limy, kupując wybieram mniej więcej podobnej wielkości, no i oczywiście ściągam z nich skórę.
Pożyczyłam kiedys suszarkę ale jak założyłam wszystkie sita to suszenie trwało ze trzy razy dłużej, może to zależy od suszarki ale skutecznie mnie zniechęciło do jej uzywania.
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Postautor: Cebulka » pn sie 22, 2011 1:55 pm

Dzięki za instrukcję [tuli]
Może nie w tym roku... ale jak odżyję spiżarniano-kulinarnie to na pewno skorzystam [salut]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Anamaria » pn sie 22, 2011 2:39 pm

Ooo, suszoone pomidory, pokuszę się o zrobienie, tylko mam problem ze zrozumieniem Twojego opisu [oops]
aukuba pisze: Połówki układam na papierze, pleckami na blasze i na siatce (dwa poziomy), zostawiam na noc w temp 90 - 100 st C z uchylonymi drzwiczkami. Rano wyłaczam, przekładam wszystkie połóweczki na jeden poziom (blachę) odwracając je na brzuszek. Dosuszam je jeszcze ze 4 godz, zdejmując te suche, bo mają rózne tempo dochodzenia. Nie ususwam pestek, bo według mnie po ususzeniu są smaczniejsze.
Lepsze do suszenia są te większe limy, kupując wybieram mniej więcej podobnej wielkości, no i oczywiście ściągam z nich skórę.

Czyli łopatologicznie:
1) Ściągasz skórkę z pomidorów - jak? Sparzasz je uprzednio wrzątkiem by lepiej zeszła?
2) Kroisz pomidory na połówki
3) Układasz na blasze pleckami do dołu - czy dobrze rozumiem, "plecki" to ta część od strony zdjętej skórki, wypukła?
4) Rano je odwracasz na brzuszek - tu nie rozumiem: na tę stronę od środka?
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: tereklo » pn sie 22, 2011 3:19 pm

Anamario, dobrze wszystko zrozumiałaś. Sparzam wrzątkiem, przelewam zimną wodą i ściągam skórkę, wykrawam piętki i pomidory przekrawam na pół. Plecki to ta strona wypukła, od strony skórki a brzuszek to ta druga strona :) Pod koniec suszenia przewracam je w zależności od stopnia wysuszenia. Nie wiem od czego to zależy ale schna bardzo nierówno. Wiem, ze z termoobiegiem szybciej to idzie.

Papryka faszerowana na zimę:
Obrazek, Obrazek

Przepis:
czerwona papryka
biała kapusta---poszatkować
marchew----zetrzeć na tarce
sól
kapuste i marchew posolić,a pozniej dobrze wycisnąć
Zalewa;
3szkl.wody
1szkl. octu
liść laurowy.,ziele.gorczyca
łyżka soli,lyżka cukru
mozna dodać 1 łyzke oliwy
nadziewamy kapustą papryke iwkładamy do słoików.
zalewamy zalewą i pasteryzujemy.

Użyłam paprykę pomidorową, dobrze wchodzą do słoików wecka, do każdego dodałam jedną paprykę ostrą też nafaszerowaną kapustą. Zdjęcie jest z zeszłego roku, ostał mi się jeden słoik w zakamarkach szafki :)

Inny przepis na paprykę do słoików ale z serem:
1,5 kg niezbyt dużych czerwonych papryk
0,5 kg tłustego sera feta
pęczek tymianku
główka czosnku
oliwa z oliwek albo inna smaczna wg uznania

Opiec paprykę w mocno nagrzanym piekarniku pod grillem, obracając z każdej strony, około 10 minut. Wyjąć opieczoną i wrzucić do miski, którą należy szczelnie zafoliować. Posiekać tymianek i pokroić ser na małe kawałki. Obtoczyć ser w tymianku. Obrać czosnek. Z wystudzonej papryki zdjąć skórkę i wyjąć gniazda nasienne. Włożyć ser w ziołach do papryki. Podgrzać oliwę. Do wypieczonych w piekarniku słoików włożyć faszerowaną paprykę, dodać czosnek i zalać gorącą oliwą. Stuknąć słoikiem, żeby wyszło powietrze. Zakręcić wygotowanymi pokrywkami i odstawić.
Niestety, zdjęcia nie mam, bo z zeszłego roku nic nie zostało, robiłam eksperymentalnie i w tym roku powtórzę na pewno.
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Postautor: Sz_elka » czw wrz 08, 2011 2:19 pm

Tuurmowe mrożenie papryki - coby nie zaginęło w czasoprzestrzeni ;>
SB 07.09.2011 :

tuurma: ogłaszam koniec przetwórstwa - wczoraj jeszcze zamroziłam 10kg pomidorów i 5papryki i już jest pełno - i w zamrażarce i w szafie w kuchni i nawet jeszcze trochę musiałam wynieść do kotłowni
aukuba: Tuurma, jak mrozisz paprykę?
tuurma: ... paprykę oczyszczam, kroję w kawałki i mrożę w woreczkach - używam potem do potraw jednogarnkowych różnych
Ostatnio zmieniony pt lut 03, 2012 11:45 am przez Sz_elka, łącznie zmieniany 1 raz
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: tereklo » czw wrz 08, 2011 7:29 pm

Sz_elka, kronikarzu, ukłon Ci.
Myślałam, czy paprykę nie lepiej zblanszować. Swego czasu robiłam miszmasz pomidorowopaprykowy ale w słoikach - dobry do wszystkiego, nawet do zszamania łychą "na żywca", mniam.
Wiedza jest czymś, co istnieje w umysłach, nie w bazach danych – to relacyjna sieć faktów i umiejętności, wyuczona, praktykowana, z czasem doprowadzana do mistrzostwa.
Obrazek
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Postautor: amita » pn wrz 19, 2011 3:43 pm

No i od razu przejdę do pytań- czy można pomidory suszone zalać oliwą z oliwek? jakie dać zioła? oprócz tego JAKIE to czy swieże czy suszone? papryka surowa czy też ją ususzyć?
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Kulinaria

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości