Ja niestety zaczynam w tym roku niemal od zera i to w kiepskim stylu no i powstaje pytanie:
Brak czasu albo jak był czas to wiało lało i inne takie.
Skutkiem tego armia robali wszelkiej maści opanowała to co walczyło o życie, a owady te dalej mają swoje żniwa - niczym nie pryskałem bo moja obecność nie trafia w odpowiednią pogodę.
Mam tu na myśli to, że tylko biedronki zwalczały szkodniki więc pewnie robarle zaatakują w przyszłym roku ze zwielokrotnioną siłą no i rodzi się pytanie czy można czymś im przeszkodzić w ostatniej chwili? Mam tu na myśli okres bezlistny tuż przed okrywaniem tak by wiosną było lżej, czy poprostu z nowym rokiem walczyć z tym co wylezie przyleci czy inaczej się przypałęta?



czy to już grono? 
![cześć [czesc]](./images/smilies/516.gif)

![hahaha [hahaha]](./images/smilies/hahaha.gif)
![radocha [radocha]](./images/smilies/509.gif)
