Ptaki

[mietek]

Cholera - chyba przekarmiłam sikorki

[saginata]

[radocha]

[lucysia]

A może kwiczoł?
http://www.pawelwaclawik.pl/pl/top-foto ... iczol.html

Niestety


Ale gołebie to piękne

[magdziołek]

[Cebulka]

Stołówka otwarta
Dotychczasowy rekord zobserwowanej ilości sikor - 9. Co będzie w mrozy?


Słusznie Emmi zauważyła, że to jeden z niewielu plusów zimy, takie widoczki

[Baś_22]

Stołówka otwarta
Dotychczasowy rekord zobserwowanej ilości sikor - 9. Co będzie w mrozy?

Słusznie Emmi zauważyła, że to jeden z niewielu plusów zimy, takie widoczki

To Madzia ma radochę z podglądania ptaszków

[Emmi]

Ale mają piękną stołówkę

[Cebulka]

Na działce stołówka też już działa, z tym że przestałam trochę sypać, bo pogoda łaskawa

To moje ulubione zdjęcie - Kolejka Do Baru

chyba pierwszy raz widziałam ich tyle naraz

ale najczęstszymi gośćmi są jednak mazurki - jest drani wielkie stado, ze 40 chyba


poza tym ostatnio coś lata, łaciate pod skrzydłami i tak miękko ćwierka... Jeszcze nie zdybałam łobuza z aparatem, czy to pies czy bies, szczygieł czy jemiołuszka

[Cebulka]

Ależ różnego ptaszyństwa ostatnio widziałam u dziadków!

Był nawet rudzik - czyżby juz wiosna szła?


Oprócz tego po raz pierwszy widzę żeby raniuszki przychodziły do karmnika, to chyba 'zasługa' bardzo dużych opadów śniegu tam
Gdzieś widziałam zabawny opis raniuszka który nieźle oddaje jego śmieszne proporcje ciała - jajo na łyżeczce


Grubodzioba kiedyś widziałam jak w ogrodzie u rodziców zjadał resztki na wiśni - ale tu widać dał się zwabić na słonecznik


No i cudo, wreszcie, po 20 latach Gile Mam do nich wielki sentyment, to były ulubione zimowe ptaki mojej babci



Ciekawe czy i ja w ogrodzie kiedys się dochowam tak różnorodnej menażerii...
Narazie pojawiło się stadko synogarlic a do mazurków dołączyły wróble

[Emmi]

A wiesz Cebulko, że jak tutaj zamieszkaliśmy to pierwszej zimy były stada gili. Po raz pierwszy miałam okazję je zobaczyć na własne oczy. A potem coś zrobiliśmy na działce i już nie przykatują. Coś musieliśmy usunąć... a może pojawienie się kotów? Ale ja chyba o tym już pisałam

Piękne ptaki obserwowałaś.

Ciekawe czy i ja w ogrodzie kiedys się dochowam tak różnorodnej menażerii...
Narazie pojawiło się stadko synogarlic a do mazurków dołączyły wróble

Oczywiście, że tak I to bez większego problemu jeśli będziesz sadzić rośliny, które preferują ptaki. W tym roku podziwialiśmy kilka nowych, po raz pierwszych widzianych ptaków za sprawą rozrośnięcia się berberysa bodajże Thumbergera, który był zimą oblepiony czerwonymi owocami niczym koralami.

Dla miłośników ptaków link na Garnek do kogoś, kto przepiękne fotki robi ptakom...
http://www.garnek.pl/karbo/24991849

[tereklo]

Jeszcze zimowo

[Baś_22]

Cudne zdjęcie Tereniu

[Emmi]

Zaraz z nami osiedliły się pod dachem szpaki. Nie wiem czy to dobre dla budynku, dla tynku itd ale kochamy ptaki i są. Zeszłego roku od tyłu domu tam gdzie najciszej i najsłoneczniej zbudowały gniazdo sikorki. Ale chcę napisać o szpakach... więc rok rocznie witamy nowe pokolenia, one wiedzą, że mają dokąd wrócić... więc wyobraźcie sobie, że w zeszłym tygodniu przyleciała pierwsza para szpaków i z relacji męża, który był akurat na dworze, były ptaki wręcz oburzone panującą zimą. One zawsze jak przylecą to siadają na pobliskim słupie energetycznym i przyglądają się. Już wtedy je słyszał ale dookoła biało to nie dawał wiary, że to szpaki, dopiero jak usiadły na dachu i zaczęły zrzędzić to je poznał

[Emmi]

Nawiązując jeszcze do tej rozmowy...

Ciekawe czy i ja w ogrodzie kiedys się dochowam tak różnorodnej menażerii...
Narazie pojawiło się stadko synogarlic a do mazurków dołączyły wróble

Oczywiście, że tak I to bez większego problemu jeśli będziesz sadzić rośliny, które preferują ptaki. W tym roku podziwialiśmy kilka nowych, po raz pierwszych widzianych ptaków za sprawą rozrośnięcia się berberysa bodajże Thumbergera, który był zimą oblepiony czerwonymi owocami niczym koralami.

to wstawiam fotkę owego berberysa, tylko musisz go ogołocić z tych liści i wyobrazić go sobie z samymi owocami

[mietek]

W temacie o ptaszkach mam pytanie kulinarne:
Czy ktoś wie, czy wszystkie ptaki i ich jaja są jadalne? Czy nie ma jakichś zagrożeń?
Choć wiem, że to nie ptaki, to jednak nie należy jeść kretów, nie wnikając w przyczyny i nie szukając powodów, czy są też podobne przeciwwskazania odnośnie ptaków?

[Sz_elka]

Lepiej napisz ... co Ci obsrywa parapety!

[tereklo]

Jaja wszystkich ptaków są jadalne. Krokodyli i żółwi też A z tych obseraczy parapetów to pyszny rosół jest

[Cebulka]

Tak potwierdzam, też już słyszałam szpaki

Gołębie i ich jaja na pewno są jadalne
Generalnie mięso dzikich ptaków jak dziczyzna - powinno być przed jedzeniem przebadane na okoliczność różnych chorób. Ale czy są jakies przeciwwskazania to nie wiem, pamiętam tylko że w Koranie jest spora lista, których ptaków nie wolno jeść, na pewno są tam sójki - ale dlaczego?

Czemu nie wolno jeść kretów?

[Emmi]

W temacie o ptaszkach mam pytanie kulinarne:
Czy ktoś wie, czy wszystkie ptaki i ich jaja są jadalne? Czy nie ma jakichś zagrożeń?
Choć wiem, że to nie ptaki, to jednak nie należy jeść kretów, nie wnikając w przyczyny i nie szukając powodów, czy są też podobne przeciwwskazania odnośnie ptaków?

Nie wolno jeść kaczek i ptactwa mieszkającego na stałe w parkach i innych miejscach wielkich aglomeracji miejskich z powodu możliwości silnego zatrucia się organizmu toksynami i zanieczyszczeniami, które ptaki wchłaniają w siebie. No i jest jakieś rozporządzenie ogólno miejskie zakazujące ich zabijania, łapania i konsumcji.


I jest sporo ptaków pod ochroną, na przykład szpak, wróbel, gołąb dziki... i wiele innych
A rosołek z gołębia... hodowlanego... jest pyszny ... mniam, mniam...

[tomicron]

Szeluś - dzięki za docenienie tej rozbudowanej dygresji Ale dość o ssakach w tym wątku

[mietek]

W Polsce to wszystkie ptaszki (z tego co wiem) są chronione, jednak nie o to mi chodziło.
W jakimś filmie o sztuce przetrwania zwrócono szczególną uwagę na krety - nie wolno ich jeść i nie pamiętam dlaczego - spożycie ma jakieś szkodliwe dla zdrowia działanie.
Skojarzyło mnie to się z piciem wody morskiej, której jak wszyscy wiemy rozbitkom bić nie wolno za to doskonale nadaje się woda z Bałtyku do gotowania kartofli - sprawdzone trzeba tylko wypłynąć na co najmniej 5 mil od brzegu i nie mieć w zasięgu wzroku innych statków.
A co do ptaszków to tylko tak z ciekawości zapytałem, wiem że na mewy polowano i jadło się się to kiedyś w trudnych czasach.
Gołębie jadłem i rzeczywiście to pychotka, popełniłem też trochę łabędzia i tu już gorzej te białe choć mają niezły posmak (nawet chyba lepszy od gęsi choć trudno to stwierdzić bo przyprawione głodem wszystko smaczne jest) to jednak nie bardzo nadają się do jedzenia - twarde i żylaste- zaś te małe szare całkiem smaczne są nawet takie bez soli pieczone bez patroszenia razem z piórami nad ogniskiem - to oczywiście wspomnienia młodzieńczych "zbójeckich czasów.

[Cebulka]

W sumie łabędź to taka duża gęś, tylko trochę bardziej wysportowana

A u mnie na działce tak coś śmiesznie lata i śmiesznie ćwierka tylko zawsze to robi jak akurat nie mam aparatu na wyciągnięcie ręki albo śnieg strasznie pada

[Sz_elka]

W przewodnim temacie "Ptaki", proponuję tę stronkę!
http://rosliny-i-zwierzeta.pl/kategoria/ptaki

[mietek]

No i okazuje się, że zimowe karmienie ptaszków nie jest tylko jednostronną inwestycją.
Tam gdzie mam teraz działkę pojawia się specjalista od nasion słonecznika, który to wielkością przypomina średniej wielkości orzecha włoskiego, niczego się nie boi i krzyczy bardzo głośno na mnie - odlatuje dopiero jak podejdę na odległość około jednego metra i nie odleci daleko tylko metr dalej i wtedy wrzeszczy jeszcze głośniej.
Potrafi przelecieć tuż nad głową robiąc sporo hałasu by mnie przegonić od moich słoneczników.
Jego specjalizacja polega na tym, że wydziobuje te nasionka w sposób do złudzenia przypominający maszynę do szycia na pełnych obrotach.

Zastanawiałem się nawet jakim cudem potrafi on zjeść tyle nasion i gdzie on to mieści, jest przecież taki mały.
Przyłapałem go i okazało się, że to szkodnik - on tak szybko wydziobuje kolejne nasiona i równie szybko wypluwa a dopiero jak trafi na pełne nasionko to znika z nim gdzieś w krzakach by po konsumpcji (trwa to kilka minut) powrócić do zajęć - wydziobywania kolejnych nasion oraz przepędzać właściciela działki.

Udało mi się uchronić trochę nasionek przed tym małym szkodnikiem i te teraz zimą trafiają do mojego karmnika na balkonie. Pociechy z ptaszków co nie miara - najzabawniej radzą sobie z tym sikorki i wróble - te trzymając nasionko w dziobie tłuką nim o balustradę, potem podtrzymując nogą wydłubują zawartość nasionka.

W końcu pojawił się specjalista od nasion słonecznika, nigdy wcześniej go nigdzie nie widziałem, duży dziób a i ubarwiony ładnie w intensywne kontrastowe kolory. Początkowo myślałem, że to jakiś egzotyczny kolorowy ptaszek zwiał komuś z klatki i bieduje na mrozie, jak założyłem okulary to mogłem się mu dokładniej przyjrzeć. Fachowiec doskonały, potrafi jednym kłapnięciem dzioba rozłupać z gracją ziarnko słonecznika. Robi to jak maszyna stworzona do tego celu- jedna łupinka wypada z jednej strony dzioba i w tym samym czasie druga z drugiej strony dzioba a środek przełyka w całości bez rozdrabniania. Czasem kłapnie dziobem raz czy dwa więcej zanim rozłupie nasionko jednak i tak tempo ma dobre.

Widziałem kiedyś jak chińczycy łowili ryby przy użyciu kormoranów a widząc to zdziwiłem się - jak można wpaść na taki pomysł?
Po spotkaniu z tym specjalistą wszystko stało się jasne bo jak go obserwowałem to od razu zacząłem się zastanawiać czy i tu nie dałoby się wykorzystać tego ptaszka do pracy i zatrudnić go do łuskania nasion słonecznika.

Pooglądałem zdjęcia ptaszków Polski i ustaliłem z całą pewnością, że miałem do czynienia z grubodziobem, na to jak go zagonić do pracy jeszcze nie znalazłem sposobu - sypię ziarno słonecznika i czekam na jego powrót.

Jeszcze tylko zapytam: widujecie go? Czy może tylko mnie ukazał się jako rzadki egzemplarz? - to było moje pierwsze i jak dotąd jedyne spotkanie z tym fachowcem.

[tereklo]

Mietku, pięknie piszesz o ptakach
U mnie ptaki do karmnika nie przychodzą, koty w oknie skutecznie je odstraszają, a szkoda

[Cebulka]

Widywałam grubodzioba, z tym że rzadko i zawsze pojedynczo
U rodziców pojawiał się na wiśni - zjadał łobuz jakieś tam pozostałe wisienki, albo też pestki?
U dziadków faktycznie młóci słonecznik
I zgadza się - jest przepiękny, spokojnie mógłby być egzotycznym ptakiem

Ja na sikorki zawsze mówiłam 'papużki Północy' a jak ostatnio miałam bliskie spotkanie z bażantem, to to w sumie taki paw - tylko wiadomo, jaki kraj tacy terroryści

[tomicron]

gdzieś w tv ostatnio mówili że sikorki są bardzo rozwiązłe... tak mi się przypomniało w temacie

[cicho_borowska]

Zaraz tam rozwiązłe, zimno im jest to się ogrzać potrzebują.

[tomicron]

Borosiu, ale może one nie tylko zimą takie niewierne są

[cicho_borowska]

No bo u nas jak nie zimno to upały, a upały też chuć mogą rozbudzić, albo rozum rozpalić.

[Sz_elka]

Taki komunikat ukazał się na stronie Bocianów z Przygodzic:

"Bociany z Przygodzic www.bociany.ec.pl od: Południowowielkopolska Grupa Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków
Czy w waszych karmnikach pojawiają się dzwońce? Sprawdzajcie, czy na prawych nogach nie mają białych, plastikowych obrączek może uda wam się odczytać "

[Emmi]

Odkryłam nowego mieszkańca działki, ale nie wiem co to za ptaszek uwił sobie niewielkie gniazdo nisko w malinach. Ale samo wykonanie precyzyjne. Po raz pierwszy mogłam przyjrzeć się z bliska.