Przetwory na zimę

Sprawdzone (i nie tylko) przepisy na smakołyki

Postautor: wandalka chwastowa » czw paź 23, 2008 12:21 pm

Skoro już Cebulko zrobiłaś sałatkę z niedojrzałych pomidorów to podczas jej konsumowania będziesz musiała dla bezpieczeństwa popić ją (jak to mówi mój mąż) odrobiną sympatycznego alkoholu. [lol] [lol] [lol]
wandalka chwastowa
Ekoludki
 
Posty: 46
Rejestracja: sob paź 04, 2008 5:10 pm

Postautor: Cebulka » czw paź 23, 2008 12:32 pm

Słyszałam, że to należy robić w egzotycznych krajach, żeby ustrzec się przed amebą - ale skoro mówisz, że zabije to toksyny równiez w zielonych pomidorach to faktycznie może warto wypróbować [haha]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: pedro » czw paź 23, 2008 7:12 pm

Bardzo ostrożnie powinniśmy natomiast podchodzić do zielonych pomidorów. Nie zawierają one tylu substancji odżywczych, co dojrzałe, mają natomiast znacznie więcej tomatyny, która jest szkodliwym alkaloidem. Uaktywnia się on zwłaszcza po skropieniu warzyw octem. Dlatego właśnie jedzenie znacznych ilości sałatki z zielonych pomidorów z sosem winegret może powodować migreny. Takich sensacji nie będą natomiast wywoływać przetwory z tych samych zielonych pomidorów. Tomatyna pod wpływem temperatury traci wszystkie swoje szkodliwe właściwości.


Cytat z http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/ ... 04_558.htm . Jeżeli będziemy pasteryzować sałatkę to tomatyna straci swoje toksyczne właściwości.
Awatar użytkownika
pedro
Weterani
 
Posty: 356
Rejestracja: pn sie 11, 2008 6:20 pm

Postautor: lucysia » wt lis 04, 2008 10:17 am

Mam prożbe o przepisik na aronię i żurawinkę.na razie tę drugą wtrusiam na surowo ,ale może jakieś propozycje będą.
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: Nina » wt lis 04, 2008 8:15 pm

Lucysiu zrób nalewke z Aroni-pycha
Awatar użytkownika
Nina
Weterani
 
Posty: 785
Rejestracja: sob sty 27, 2007 6:03 pm

Postautor: Nina » wt lis 04, 2008 8:19 pm

3 litry wody
2 kg aronii
400 liści wiśni
2 kg cukru
1 litr spirytusu
1 kwasek cytrynowy (20 g)
«
1 2
»
«
1 2
»
Pokaż duże
Sposób wykonania:

Aronie i liście umyć. Następnie aronie z liśćmi zalać zimną wodą, dodać cukier i gotować 20-30 minut. Odstawić na 24 godziny, przecedzić i dodać kwasek cytrynowy. Po ostudzeniu dodać spirytus i rozlać do butelek.

Przepis pozwala na uzyskanie 5 litrów nalewki. (moc około 20%)

Miłej imprezki.
Na extra.smaczny.pl także: TO JST PRZEPIS NA NALWEKE Z ARONI
Awatar użytkownika
Nina
Weterani
 
Posty: 785
Rejestracja: sob sty 27, 2007 6:03 pm

Postautor: Samanta » śr lis 05, 2008 8:14 pm

To jest moja ukochana nalewka i bardzo ją Wam polecam
Żurawinówka
6 szklanek żurawin przepuszczonych przez maszynke do mielenia zalać 1 litrem wódki na 10-14 dni.Często wstrząsać w tym czasie. Po 14 dnich przecedzić, dodać 4 szkl cukru i 1 laskę wanilii pokrojoną i podgrzewać ale nie dopuścić do zagotowania. Można też dodać kilka goździków.
Do gorącego wlać 1/4 litra spirytusu i gdy wystygnie rozlać do butelek. Wszystko należy robic pod przykryciem. Potem odstawić, im dłużej postoi tym podobno jest lepsza ale jak ją robię od ponad 20 lat jeszcze nie udało mi się tego sprawdzić. A jets bardzo dobra.
Jeśli mówisz do Boga, to się modlisz. Jesli Bóg mówi do ciebie, masz schizofrenię.
Awatar użytkownika
Samanta
Weterani
 
Posty: 1868
Rejestracja: sob paź 18, 2008 10:40 pm

Postautor: Onaela » czw lut 05, 2009 11:04 am

Przypadkiem odkryłam,jak fantastyczne są marynowane pomidorki koktailowe! :)
Podczas robienia pikli warzywnych w ubiegłym roku zostały mi 2 słoiki już z przyprawami,do których zabrakło mieszanki warzywnej.Ponieważ miałam pod ręką małe pomidorki,wiec je zapakowałam dodajac oprócz przypraw typowo pliklowych ,po 2 gożdziki .Potem zalałam lekką zalewą octową jak do korniszonów (1 : 5 ) i 'kapkę' oleju na wierzch.
Wczoraj otworzyłam jeden słoik ,i ..... prawie cały pożarłam od razu! [oops] Drugi zarekwirował Młody "dla niej" ;)
Jak ktoś lubi oliwki,paprykę marynowaną czy ogórki chili to będą mu baaardzo smakowały.
Żałuję,że dopiero teraz na to wpadłam i nie zrobiłam ich wiecej,bo w ubiegłym roku koktailowe baaaardzo obrodziły :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Anamaria » czw lut 05, 2009 1:02 pm

Jak świat światem często przypadek decydował o nowych odkryciach! [lol]
Dzięki Twojemu odkryciu będę miała powód, by znów nasadzić tych pomidorków. Bo nie sposób ich było przejeść w okresie "wysypu".
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: gruby miś » czw lut 05, 2009 1:48 pm

miś leniuch, by pomroził w całości ;) za to chętnie by wyżarł ze słoiczka! na pewno! [lol]
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Onaela » czw lut 05, 2009 1:53 pm

Misiu-też mrożę trochę,ale te mrożone są takie kwaśne ! :? Natomiast te ze słoika piekne i pyszne !
Mogą być też fajnym akcentem kolorystycznym na talerzu z drugim daniem :) Ale to na razie teoria tylko.... :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Baś_22 » czw lut 05, 2009 3:02 pm

Onaelciu a mogła byś podać ten przepisik tu w całości :), bo z tego opisu wyżej nie bardzo kumam :)
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Onaela » czw lut 05, 2009 6:25 pm

Basiu-znasz przepis na korniszony? Pewnie był juz w tym temacie podawany.Na dno słoików daje się przyprawy:chrzan,pieprz,czosnek,nasiona kopru,gorczycę,plasterki marchewki i co kto lubi.Zamiast ogórków dajesz twarde pomidorki,zalewasz zalewą (ocet,sól,cukier,woda ) i na wierzch odrobina oleju.Pasteryzujesz i gotowe. [!]

Jak sie jeszcze bedziesz upierać,to poszukam tego przepisu na korniszony -jakie proporcje zalewy :) [tuli]
ale to moze bliżej sezonu ? [skrob](coby dwa razy nie grzebać w tych szpargałach [haha] )
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Cebulka » czw lut 05, 2009 7:00 pm

Onaelu - a powiedz - czy nie przeszkadzały ci skórki? [skrob]

Bo ja nigdy nie wiem, czy do marynowania zdejmować skórki czy nie? A w koktajlowych są one dość twarde...
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Onaela » czw lut 05, 2009 7:20 pm

Nie,Cebulko-pożerałam ze skórką i patrzyłam ,jak szybko ubywa ze słoika [shock] .Jak Ci przeszkadza,to zawsze możesz ją wypluć,choć to moze mało elegancko ;)
Gdybyś zdjąła skórkę do pasteryzowania,to podejrzewam,że by się rozpaćkały-a tak są fajne,jędne,czasem skórka pęknie,ale generalnie trzymają się kupy [!] :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Baś_22 » pt lut 06, 2009 11:28 am

Dzięki Onaelciu [tuli] już teraz dam radę :) Szkoda, że nie znałam tego przepisiku, bo w ubiegłym sezonie miałam duży urodzaj pomidorków :(
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Onaela » pt lut 06, 2009 12:02 pm

Basiu-ależ też nie znałam przepisu-zrobiłam po prostu dwa słoiki tytułem eksperymentu,bo akurat miałam gotowe z przyprawami już.Dziś też żałuję,że nie zrobiłam więcej,ale kiedy była pora na ich robienie,nie wiedziałam,ze będą mi tak smakować :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: belva » sob lut 07, 2009 12:11 am

Wiecie co?? Mnie wstyd jest sie przyznac ale ja nie umiem chyba pasteryzowac.. [oops] [oops] [oops]
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: mietek » sob lut 07, 2009 12:30 am

To nie możliwe. Lepiej powiedz co chcesz wiedzieć
Pozdrawiam M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: belva » pn lut 09, 2009 11:00 pm

mietek pisze:To nie możliwe. Lepiej powiedz co chcesz wiedzieć
Pozdrawiam M.


dzieki Mietku za ochote nauczenia mnie.. ja nie mam pojecia jak to sie robi i nawet jak sie zaczyna.. Czy to trzeba gotowac w garnku z woda?? Czy przewrocic do gory nogami?? Dlaczego jedno i drugie??
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: mietek » pn lut 09, 2009 11:39 pm

Nic nie trzeba przewracać.
Pasteryzację wynalazł Ludwik Paster dawno temu, to ten sam co wynalazł pierwszą szczepionkę przeciw wściekliźnie. Na temat: pasteryzacja polega na ogrzaniu do określonej temp. i utrzymaniu jej w określonym czasie (ma to pozabijać bakterie) temp. dla różnych produktów jest różna - chodzi o to żeby potrawa nie zmieniła smaku co nie zawsze jest możliwe.
W domowych gospodarstwach (często mylnie) pasteryzacją najczęściej nazywamy obróbkę termiczną mającą na celu zachermetyzować słoiki.
I tak: niektóre rzeczy gotuje się w garnku z wodą przez jakiś czas i gotowe.
Jaki czas to zwykle zależy co chcemy i na jak długo przechować, ale są też sposoby bardzo proste i ja je najczęściej sosuję.
Np. grzybki marynowane: jedni gotują, odcecają, płuczą zalewają i pasteryzują (gotują zamknięte w garnku z wodą) nawet dwa razy, ja gorące wkładam do słoików i zalewam gorącą zalewą - wytrzymują najmniej dwa lata. Jak robię zupe to zawsze wychodzi mi kocioł, zatem zaraz po ugotowaniu wlewam do słoików i zakręcam zakrętki - do dwóch miesięcy mam swoją zupe ze słoika.
Ale np. kompoty robię przy okazji tzw. pasteryzacji tzn. owoce zasypane cukrem lub zalane syropem w zamkniętych słoikach gotujemy w garnku z wodą przez określony czas; ja wstawiam do piekarnika z temp. ok 80 st. C.
Przetwory z surowego mięsa "gotuję" (ma się tylko pyrcić) czasem ponad 1 godzinę zależnie co i na jak długo
W uproszczeniu: podgrzać zawartość słoika do temp. i przetrzymać jakiś czas - w wyniku temp. para wydostaje się nieszczelnościami, a po schłodzeniu podciśnienie przyssa nakrętkę - temp. zabiła niepotrzebne bakterie a zassanie nie dopuszcza powietrza z zewnątrz - ot cała sztuka.
Czasem robi się dwa w jednym, czyli to co pisałem wcześniej - wkładasz surowe otrzymujesz ugotowane.
Pozdrawiam M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: belva » wt lut 10, 2009 3:57 pm

mietek pisze:Nic nie trzeba przewracać.
Pasteryzację wynalazł Ludwik Paster dawno temu, to ten sam co wynalazł pierwszą szczepionkę przeciw wściekliźnie. Na temat: pasteryzacja polega na ogrzaniu do określonej temp. i utrzymaniu jej w określonym czasie (ma to pozabijać bakterie) temp. dla różnych produktów jest różna - chodzi o to żeby potrawa nie zmieniła smaku co nie zawsze jest możliwe.
W domowych gospodarstwach (często mylnie) pasteryzacją najczęściej nazywamy obróbkę termiczną mającą na celu zachermetyzować słoiki.
I tak: niektóre rzeczy gotuje się w garnku z wodą przez jakiś czas i gotowe.
Jaki czas to zwykle zależy co chcemy i na jak długo przechować, ale są też sposoby bardzo proste i ja je najczęściej sosuję.
Np. grzybki marynowane: jedni gotują, odcecają, płuczą zalewają i pasteryzują (gotują zamknięte w garnku z wodą) nawet dwa razy, ja gorące wkładam do słoików i zalewam gorącą zalewą - wytrzymują najmniej dwa lata. Jak robię zupe to zawsze wychodzi mi kocioł, zatem zaraz po ugotowaniu wlewam do słoików i zakręcam zakrętki - do dwóch miesięcy mam swoją zupe ze słoika.
Ale np. kompoty robię przy okazji tzw. pasteryzacji tzn. owoce zasypane cukrem lub zalane syropem w zamkniętych słoikach gotujemy w garnku z wodą przez określony czas; ja wstawiam do piekarnika z temp. ok 80 st. C.
Przetwory z surowego mięsa "gotuję" (ma się tylko pyrcić) czasem ponad 1 godzinę zależnie co i na jak długo
W uproszczeniu: podgrzać zawartość słoika do temp. i przetrzymać jakiś czas - w wyniku temp. para wydostaje się nieszczelnościami, a po schłodzeniu podciśnienie przyssa nakrętkę - temp. zabiła niepotrzebne bakterie a zassanie nie dopuszcza powietrza z zewnątrz - ot cała sztuka.
Czasem robi się dwa w jednym, czyli to co pisałem wcześniej - wkładasz surowe otrzymujesz ugotowane.
Pozdrawiam M.


No dobrze ale przeciez ogorki kiszone musza byc surowe.. wiec jak spowodowac zeby sie zassaly??
A po co ludziska w takim razie przewracaja sloiki do gory nogami??
Czy dzemy trzeba pasteryzowac dlugo czy tylko zassac?
Co jezeli nakretki sa troche naruszone i nie zakrecaja sie dokladnie??
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: mietek » wt lut 10, 2009 7:27 pm

belva pisze:[
No dobrze ale przeciez ogorki kiszone musza byc surowe.. wiec jak spowodowac zeby sie zassaly??

Podgrzewamy (w celu zassania) po ukiszeniu - ja nie stosuję bo zmieniają smak nawet jeśli temp. nie przekracza 65 st. C.
Przy ogórkach kiszonych pod pokrywkę daję bezbarwną folię spożywczą, zakręcam i tyle - wystarcza do kwietnia maja - potem jak zastało coś to należy zrobić przecier, lub sałatkę i spasteryzować - grzać
belva pisze:A po co ludziska w takim razie przewracaja sloiki do gory nogami??

Tego to nawet te ludziska same nie wiedzą - tak ktoś pokazał, "a za baranem poszło stado" - słuszałem wiele teorii na ten temat - nie przekonała mnie żadna, a były to od czarów po naukowe cuda
Najbardziej sensownym uzasadnieniem było to jak moja ciotka powiedziała: co się zassało to nie cieknie, te co ciekną grzać jeszcze raz (bo się zepsuje) albo zjeść jako pierwsze- dodam tylko że to czasy kiedy niczego nie można było normalnie kupić, a słoik musiał służyć przez lata
Czy dzemy trzeba pasteryzowac dlugo czy tylko zassac?

Tylko zassać
Co jezeli nakretki sa troche naruszone i nie zakrecaja sie dokladnie??

Nie nadają się do pasteryzacji - ja takich używam do kiszonych ogórków i kiszonej kapusty - pod nakrętkę daje plaster foli spożywczej
M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: gruby miś » wt lut 10, 2009 7:36 pm

odwracanie do góry dnem tylko i wyłącznie po to, by sprawdzić, czy nie cieknie ;) tak mi tato mówił, a on się znał [lol] był mikrobilogiem! nie wiem, jak on ogórki kisił, ale całkiem dobrze wyglądające (nie odważyłam się spróbować [haha] ) wyrzucałam z piwnicy juz po jego śmierci, a zanim umarł, kilka lat nie wychodził z domu...
zaś z soków zapasteryzowanych przez ojca, jeszcze kilka lat po jego śmierci robiliśmy wino ;)
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: belva » wt lut 10, 2009 11:05 pm

Acha no to troche mi sie rozjasnilo w glowie.. Ja dotychczas gotowalam tylko w occie i zalewalam zalewa z oliwa.. Nic nie pasteryzowalam bo nie umialam [oops]

Nie moge sie doczekac zeby cos popasteryzowac ... Tylko co?? Teraz??
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Onaela » wt lut 10, 2009 11:10 pm

Teraz mozesz zapasteryzować marynowane buraczki :)
Ugotowane buraki obierasz,kroisz na mniejsze kawałki,żeby się dobrze układały w słoiku i zalewasz zalewą,jak do korniszonów.Pycha sałatka z tego wychodzi z czosnkiem,cebulką i sosem vinegrette :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: mietek » wt lut 10, 2009 11:16 pm

Teraz jest najlepszy czas aby zabespieczyć te wielkie dynie, które dotąd pięknie się przechowały w zimnej piwnicy.
Cześć zamrożę a z reszty zrobię kompot słotko- kwaśny.
Luty to najlepszy okres na przecier ogórkowy - kiszone ogórki po starciu do słoja i pasteryzuj.
A jak nie masz co to kup sobie trochę mięsa posyp ziołem takim jak lubisz dodaj soli i odstaw do lodówki - raz na dzień przemieszaj i po trzech, czterech dniach ciasno upchaj w słoje i PASTERYZUJ [haha]
Pozdrawiam M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: belva » śr lut 11, 2009 3:27 am

Onaelu, hmmmm ale czy buraczki tak zrobione sa lepsze od swiezych??
Rozumiem ze jezeli ma sie wlasne to cos z nimi trzeba zrobic tak?

Mietku a dlaczego tak robisz z miesem?? Czy to w przypadku gdyby wysiadla zamrazarka?? Pomyslalam ze ten sposob jest super na przechowywanie miesa wlasnie w takich warunkach jak wakacje w namiocie czy cos w tym stylu? Czy mam racje?
Czy smak miesa sie zmienia ?
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Onaela » śr lut 11, 2009 9:31 am

Belvo-nie wiem,czy są lepsze od świeżych-są po prostu INNE.,bo marynowane.To tak jakbyś pytała .czy ogórki kiszone są lepsze od świeżych [!] [lol]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: mietek » śr lut 11, 2009 7:02 pm

belva pisze:Mietku a dlaczego tak robisz z miesem?? Czy to w przypadku gdyby wysiadla zamrazarka?? Pomyslalam ze ten sposob jest super na przechowywanie miesa wlasnie w takich warunkach jak wakacje w namiocie czy cos w tym stylu? Czy mam racje?
Czy smak miesa sie zmienia ?

Robię tak bo wtedy wiem co jem, a i na smak takiej konserwy mam wpływ.
Nie wiem jakie wędliny jada się w usa, wim że jak poczytam skład piasny najmniejszymi literkami to często jest tylko ok 30-40 % mięsa w mięsie - reszta to woda, zagęstniki, kukurydza modyfikowana i wiele bliżej nie zidentyfikowanych substancji. Jak kupie nieprzetworzone mięso to mam szanse na 80% mięsa w mięsie - reszta to najczęściej woda i substancje żelujące. Dlatego wędliny robię sam i bardzo rzadko kupuje gotowe - te z kolei wieszam na lince i suszę suszarką, a i tak trzeba oblepić to grubo musztardą żeby miało choć jaki taki smak...
Pozdrawiam M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: belva » śr lut 11, 2009 11:29 pm

mietek pisze:
belva pisze:Mietku a dlaczego tak robisz z miesem?? Czy to w przypadku gdyby wysiadla zamrazarka?? Pomyslalam ze ten sposob jest super na przechowywanie miesa wlasnie w takich warunkach jak wakacje w namiocie czy cos w tym stylu? Czy mam racje?
Czy smak miesa sie zmienia ?

Robię tak bo wtedy wiem co jem, a i na smak takiej konserwy mam wpływ.
Nie wiem jakie wędliny jada się w usa, wim że jak poczytam skład piasny najmniejszymi literkami to często jest tylko ok 30-40 % mięsa w mięsie - reszta to woda, zagęstniki, kukurydza modyfikowana i wiele bliżej nie zidentyfikowanych substancji. Jak kupie nieprzetworzone mięso to mam szanse na 80% mięsa w mięsie - reszta to najczęściej woda i substancje żelujące. Dlatego wędliny robię sam i bardzo rzadko kupuje gotowe - te z kolei wieszam na lince i suszę suszarką, a i tak trzeba oblepić to grubo musztardą żeby miało choć jaki taki smak...
Pozdrawiam M.



Faktycznie jak sie poczyta co jest w wedlinach to czlowiekowi sie miesa odechciewa.. Ale ale... chwileczke, ty o wedlinach mowisz a co one maja wspolnego z koserwowanym mieskiem w sloikach?? Na Wacowych wedlinach tez zadalam pytanko ale jeszcze nie dostalam odpowiedzi..
Ja z checia tez zabralabym sie za takie domowe wedlinki ale nawet nie wiem gdzie zaczac..
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: belva » śr lut 11, 2009 11:31 pm

Onaela pisze:Belvo-nie wiem,czy są lepsze od świeżych-są po prostu INNE.,bo marynowane.To tak jakbyś pytała .czy ogórki kiszone są lepsze od świeżych [!] [lol]



Tyz racja [oops]
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

PoprzedniaNastępna

Wróć do Kulinaria

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron