Tak się właśnie zastanawiałam, że właściwie powinnam może umieścić te zdjęcia w temacie "A właśnie że dam radę"
Bo reakcja tych niewielu osób którym powiedziałam, co zamierzam zrobić była niezachęcająca. W końcu jedyne co w życiu szyłam to jakieś kołderki dla lalek, a teraz zamierzałam zrobić pełnowymiarową wielokolorową kapę z falbanami i haftem jako prezent ślubny...
Ale do dzieła
Kapa miała być polarowa, żeby łatwiej sie prało, ale niestety o tej porze roku jak się dowiedziałam polary "nie idą" więc wybór kolorów marny, a siostra ma sypialnię w kolorach różowo-śliwkowych więc musiało to byc coś pasującego. Okazało się, że w niewiele większej cenie mogę mieć aksamit w odpowiednich kolorach. No to jest
Najpierw oczywiście rysunek, przeliczenia, potem zaznaczenie kredą linii na materiale - i szycie
Duuużo szycia. Stwierdziłam że zanim nauczę się od zera szyć na maszynie, to szybciej będzie, jak zrobię to wszystko ręcznie
Do kapy doszyte już najpierw osobno zszyte falbany...
Czas zabrać się za poduszki
Oraz za haft (haft ostatnio przerabiałam na ZPT w podstawówce, ale jakoś to będzie
)
I wreszcie efekt końcowy - tu za modela robi nasze łóżko, które ma bardzo podobne wymiary materaca:
A tak wyglądało to cudo zapakowane:
Ten materiał który jest zewnętrzną warstwą opakowania to organza. Mama oszalała zupełnie na jej punkcie i wszystko w domu było nią udekorowane
Zresztą i ja jak widać uległam organzomanii. Jest to coś pomiędzy atłasem i taftą, a do tego przeźroczyste
A to juz zdjęcie siostry, kapa na łóżku i najważniejsza osoba w mieszkaniu wydaje sie ją akceptować
Szkoda, że szycie jest tak czasochłonne, bo mi się spodobało... A my właściwie tez nie mamy żadnej kapy na łózko