Nasze ulubione kawały....

[Cebulka]

[Cebulka]

Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu na biwak. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier..... namiot!

[koliberek]

Przychodzi kobieta w średnim wieku do adwokatki i mówi, ze chce się rozwieść z mężem, ale zależy jej na tym, żeby rozwód był z winy męża. Pani mecenas szukając haka na męża wypytuje kobietę:
- czy mąż pije?
Nie, no niechby tylko spróbował, toby mu ta wódka bokiem wyszła.
- to moze Pania bił?
- skądże, ja bym mu dała, ja bym mu taki Meksyk zrobiła, zeby mu się nie opłaciło.
- hm..trudna sprawa - mówi Pani mecenas- to moze jakiś romans na boku, nieślubne dzieci?
- no i tu go mamy kochaniutka - mówi baba- ostatni syn nie jest jego!

[wac]

Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu.
Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go,
aby
okazać żonie ten ewenement. Chowa do teczki i przynosi do domu.
- Kochanie, patrz, co odkryłem!
Żona na to:
- O Boże, Rysiek nie żyje!

[Baś_22]

Wac jesteś nieustająco niepoprawny

[wac]

Na werandzie siedzą sobie w bujanych fotelach dziadek z babcią. Nagle babcia wali dziadka w łeb tak, że ten spada z werandy prosto w krzaki. Dziadek, wyczołgując się, pyta ze zdumieniem:
- A to za co było?
- A za to, że masz małego ptaszka!
Dziadek wgramolił się na werandę, usiadł w swoim fotelu bujanym, i po chwili nagle: łup! - babcię w głowę. Tym razem ona ląduje w krzakach.
- A to za co?! - pyta babcia.
- A za to, że wiesz, że są w różnych rozmiarach.

[cicho_borowska]

[Fil]

[juleczka2]

Ja znam taki kawał o seksie-pani w szkole pyta dzieci co to jest seks? Małgosia mówi;seks prosze pani to jest jak tatuś z mamusią się przytulają,a ty Krzysiu jak uważasz? ja myślę mówi Krzyś,że seks to jest wtedy jak tatuś z mamusią się całują.Pani dalej pyta a według ciebie Jasiu? Jaś mówi ,seks to jest taki owad,dlaczego Jasiu tak myślisz? Jaś na to-bo jak się zapytałem babci co toje seks to powiedziała,że seks to jej koło d...y lata.

[Baś_22]

[juleczka2]

[wac]

Mały Jasio przychodzi do taty i mówi:
- Tato, mogę ci opowiedzieć kawał?
- Oczywiście, synku.
- Ale tato, w tym kawale jest brzydkie słowo.
- Jakie, Jasiu?
- Pupa.
- To nie jest całkiem brzydkie słowo, synku. Opowiedz ten kawał.
Jasio mówi kawał:
- Czołg mówi do maluszka: "Ale ty masz małą pupę". Na to maluch: "Wolę mieć małą pupę niż ch... na czole!"

[cicho_borowska]

[cicho_borowska]

[Grosik]

[hurra] Hura! Są! Są robaczki! Wprawdze nie takie dorodne jak u Grosika i Lucysi ale podtuczę je jeszcze A juz myslałam, że coś popsułam...

Ja nie wiem czy mam robaczki. Poczekam jeszcze troszkę i spróbuję podejrzeć.

U mnie też już się pokazały

I w tym momencie przypomniał mi się dowcip o dwóch zapalonych wędkarzach, ktorzy po wielu latach niewidzenia spotkało się na rybach.
Cześć, kopę lat, co u ciebie słychać?
Ano po staremu, pracuję, ożenilem się.
Tak, to gratuluję.
A, ładna?
Ee tam, taka sobie.
To może bogata?
Ee tam, bez majątku
To może inteligentna?
Ee tam, przecietna.
No to po coś się żenił?
No wiesz, ma robaki.

[cicho_borowska]

Nawet w obliczu możliwego braku robaków w winogronie i nadmiarze robaków w sadzie, udało się Ci Grosiku rozśmieszyć mnie.

[magdziołek]

Spotykają się dwie kury... jedna do drugiej:
-a ty co, tak na poważnie z tym kogutem?
druga: - eee, nie tak dla jaj .... . .

[juleczka2]

Przychodzi sekretarka do dyrektora i prosi o pracę, aile pani zarabiała w poprzedniej pracy,pyta pan dyrektor, 1500 zł na rękę.To ja pani z przyjemnością dam 3500,z przyjemnością to ja miałam 5600 panie dyrektorze

[Cebulka]

[Baś_22]

[koliberek]

No teraz mi się otwiera
Siedzi dwóch policjantów nad brzegiem rzeki i się opala, podjeżdża chłop traktorem i pyta:
- Panie władzo, przejadę tędy ?
- A pewnie że pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Chłop wjeżdża do rzeki i się topi. Na to jeden policjant mówi ze zdziwieniem do drugiego:
- Ty patrz on się utopił, a kaczce do brzucha sięgało...

[Cebulka]

Znam - ale lubię go bardzo

[Cebulka]

Kolega mi wysłał w odpowiedzi na to że zaczynam pracę w międzynarodowej firmie


Ciekawy eksperyment...

> Umieść 5 szympansów w jednym pokoju. Zawieś banana przy suficie i ustaw
> drabinę tak, by umożliwiała dotarcie do banana. Zainstaluj system, który
> będzie wlewał lodowatą wodę w całym pomieszczeniu, gdy tylko któryś z
> szympansów zacznie wspinać się po drabinie. Szympansy szybko nauczą się,
> że nie należy wdrapywać się na drabinę. Po jakimś czasie wyłącz system
> "zlewania lodowatą wodą". Teraz zastąp jednego z szympansów nowym.
> Ten ostatni wejdzie po drabinie i nie wiedząc czemu dostanie wpierdol od
> pozostałych. Następnie zastąp jeszcze jednego ze starych szympansów
nowym.
> Ten też dostanie wpierdol i to szympans nr. 6 (ten, który był przed nim
> wprowadzony) będzie bił najmocniej.
> Kontynuuj wymianę starych szympansów na nowych, aż będą sami nowi.
> Zauważysz, że żaden z nich nie będzie się starał wchodzić na drabinę;
> jeżeli trafi się jeden, który o tym choćby pomyśli, to na pewno dostanie
> wpierdol od pozostałych. Najgorsze jest to, że żaden z nich nie wie
> dlaczego.
>
> Tak właśnie wykuwa się kultura korporacyjna firmy. Teraz, gdy znany jest
> mechanizm procesu, zrozumiałym jest dlaczego przyśpiesza się wymianę
> "dinozaurów" na młodych, dynamicznych, dlaczego nie dostajesz bananów i
> dlaczego wielu twoich współpracowników chętnie ci przykopie...

[koliberek]

posmiac to się posmiałam, ale nie życzę Ci Cebulko na tej nowej drodze życia zawodowego takiego przyjecia

[wac]

Pani namawia dzieci na klasowe zdjęcie:
- Za 40 lat popatrzycie na zdjęcie i powiecie: "to jest Zosia. Dziś jest
aktorka, a to jest Marek, dziś jest lekarzem..."
A z tylu cieniutki głosik jej przerywa:
- A to nasa pani... jus nie zyje!

[wac]

Logiczne myślenie mężczyzny:
Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba
podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić
-"Ty" czy przez "Pan"?
Pomyślmy logicznie: Autobus jest ekspresowy. Jeżeli mężczyzna nie
wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy.
Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety.
Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna.
W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka.
Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę.
Znaczy, że jedzie do mojej żony.
Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra.
Waldemar jest teraz na delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi Pan skasować bilet.

[Cebulka]

Hehe niezła dedukcja...

[koliberek]

hihi nie moge

[amita]

Przewrotnie,choć prawdę mówiąc to był niezły żart,znaczy się występ naszej reprezentacji:

[wac]

> Mama dała Jasiowi ostatnie 50 zł na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
> - Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
> Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych.
> Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
> - Jasiu kurwa co żeś zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia.
> Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania,
> a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka
> wpycha faceta razem z Jasiem do szafy.
> Jasiek w szafie do faceta:
> - Kup pan misia.
> - Spadaj chłopcze.
> - Kup pan misia bo będę krzyczał.
> - Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
> Jasiu dalej do gościa:
> - Oddaj misia.
> - Nie oddam.
> - Oddaj, bo będę krzyczał.
> Sytuacja powtarza się parenaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu
> z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał).
> Matka do Jasia:
> - Jasiek chyba Bank obrabowałeś, natychmiast do księdza idź się wyspowiadać!
> Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
> - Ja w sprawie Misia,
> - Spier****j, już nie mam kasy!

[Cebulka]

Słyszałam ten dowcip po raz pierwszy (w lekko może bardziej uczesanej wersji) gdzieś na zielonej szkole w liceum i pamiętam że pokładaliśmy sie wszyscy za śmiechu z kwadrans (Była to być moze też zasługa opowiadającego)
I potem do końca obozu jak ktos czegoś nie chciał to mówił "O, nie, ja już więcej misiów nie kupuję!" (taki był ostatni wers w naszej wersji)

[koliberek]

no ja ten dowcip ten znam ale nadal mnie bawi

to teraz ja wam dowcip biznesowy opowiem. Przychodzi Nowy Prezes do firmy i zastaje na biurku 3 koperty. Sekretarka informiuje, ze te koperty zostawił dla niego poprzednik. Prezes otwiera 1 koperte i czyta:
Jak cos nie idzie i nie wiesz co robic, to zwalaj wszytsko na poprzedników. Jak za jakis czas nie będziesz wiedział co dalej otwórz 2 koperte.

Po jakims czasie Prezes znalazł się w sytuacji nieco podbramkowej i otworzył 2 kopertę:
"czas zrobic cos samemu" Jak znowu bedziesz potrzebował rady otwórz 3 kopertę.

W koncu nadszedł czas otwarcia 3 koperty:
" Pisz 3 koperty"