Brawo Ale jednak co kamuflaż to kamuflaż - gdyby nie ruszył główką akurat jak patrzyłam to w życiu bym go nie zobaczyła. Nie jestem pewna co to, może samica czyżyka?
Niby ,,gruszki na wierzbie" oznaczają płoche obietnice, ale u nas rosną winogrona na olsze. Prawie swobodnie puszczone pędy winorośli oblepiły drzewa tworząc nad kurnikowym wybiegiem girlandy oblepione kiściami owoców. Te nisko zbieramy sami reszta sięgająca do 5-6 metrów pozostawiana jest od lat przelatującym szpakom z innej części Polski. One już wiedzą, że tutaj pożywią się nimi i owocami czeremchy jadalnej. W tym roku udało nam się nakręcić ich żerowanie. Komórką więc jest słaby obraz ale mimo wszystko ciekawy
Akcja szpakowa jest naprawdę cudna. Szkoda, że nie mam odpowiedniej kamerki aby nagrać, to nagrywałam ukryta po wierzbą mandżurską przed winoroślą a i tak wyszło daleko . W każdy razie one siadają na drucie, gadają, jest jakiś komunikat wzbijają się do lotu, zataczają koło nad działką. Jak widziałam, że zataczają koło to uruchamiałam kamerkę w telefonie. Robiły dokładnie dwa koła nad działką i szuuuuuuuuuuuuuuuuuu na winogrona Coś pięknego
Basiu, to super że możesz sobie siąść na krześle czy kanapie i patrzeć przez okno na zieleń Osiedlową wprawdzie - ale zawsze A nie tylko na szaloną ulicę
Widzieliście kiedyś walki bażantów? Ja właśnie ostatnio miałam okazję podziwiać taką kłótnię. Pora roku dziwna - ale bażanty już się w stadka pozbijały a że to było parę dni temu i ciepło jeszcze było to jeszcze jakieś głupoty im były w głowie
Urzęduje ostatnio u nas dwóch bażancich panów - najpierw spokojnie sobie chodzili po sadzie i ogrodzie, coś im sie nie spodobało to wskoczyli tu oboje na mur
A później nie wiem o co poszło, ale zaczęło sie wzajemne straszenie i ruszanie głową góra-dół, co prześmiesznie wyglądało, zupełnie jakby to był jeden bażant i przed nim lustro
Potem doszło aż do pełnego nastroszenia piór i dzioboczynów
Później panowie rozeszli sie każdy w swoją stronę, nie wiem, który wygrał
Dzisiaj znów to robili - i to w tym samym miejscu To chyba jakaś granica strefy wpływów Słusznie zauważone Emmi. Czytałam kiedyś, że w terenach gęsto zamieszkanych przez koty potrafią się one tak dzielić terytoriami, że to samo należy do różnego kota w zależności od pory dnia
Nieodzowny widok mojej zimy (pewna myśl mi przyszła na temat słowa mojej, ale jest nie na temat ) Mam nadzieję, że prócz mnie są tu jeszcze inni miłośnicy sikor. Dwa pozostałe zdjęcia niestety mają za mały format aby wejść na gar, a przy powiększeniu znacznie tracą na jakości (właśnie... brakuje mi pewnego programu, który nie został wgrany po ostatniej awarii...)
i filmik, ale robiony zza szyby i wygląda bardzo słabiutko
Świetne Spróbuję tego użyć, bo takie coś jedno tu śpiewa i nie wiem co to A jeszcze nie wszystkie ptaki przyleciały to mam parę typów, zobaczymy czy się uda
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
tomicron pisze:O, liście na winorośli jeszcze nie zmarznięte
Następny który widzi na ekranie co innego niż reszta
Kiedyś było tak, że Jurek puścił jakiś film taki bardziej dla dorosłych, akcja w toku, a ja zaglądam na ekran i mówię "O ty popatrz, za nimi jest Trachycarpus!" (dla niezorientowanych w temacie to taka bardzo mrozoodporna palma, którą przy odrobinie zacięcia i szaleństwa mozna uprawiać nawet w Polsce na dworze )
Podobno jeśli chodzi o wyjadanie z gniazd jaj i piskląt to wiewiórka jest o wiele gorszym szkodnikiem niż sroka czy sójka Ale jak to mówią 'Ma lepszy PR'
Zasypię Was fotkami ptasimi, na razie takie... Nowy aparat jest super jak dla mnie ale ma większą wagę od tego poprzedniego i jeszcze mam problem z robieniem zdjęć.
zasypuj u mnie ostatnio same sroki i krukowate w ogrodzie
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
U nas w ogrodzie przede wszystkim mazurki i to takie ,,wyhodowane u nas" W klasyczną zimę to mamy sporo sikorek ale obecnie to żadna nie przylatuje bo i po co? Za to chciałabym zrobić zdjęcie ,,naszemu" dzięciołowi. Opowiadałam Wam, jak kilka lat temu przyszły okropne mrozy i przylatywał jeden do naszej słoniny przez tydzień. Siadał przed olchą, która rośnie tuż przed domem jakby chciał złapać odległość. A potem dziobał słoninę z taką szybkością i zaciętością jakby miała odlecieć. Obserwując to z drugiej strony okna to baliśmy się, że jak mu się dziób omsknie to rozbije nam szybę w oknie. Potem wiosną widzieliśmy go w naszym ogrodzie i jesienią tego roku też go spotkałam, podczas spaceru po działce. Więc może jeszcze się spotkamy?
Też jestem fanką mazurków Co dziwne, prawie nie widuję ich latem, za to zimą masowo
Ja w temacie dokarmiania, doszłam tej zimy do wniosku, że tak samo ważne jak dokarmianie jest wystawianie dostępnej wody. Mam przed wykuszem takie niby-poidło, miało to być dla motyli bo oglądałam takie w sieci, ale najpierw chciałam sprawdzić, czy motyle się za coś takiego wogóle że tak powiem "chycą". Mimo że w środku jest piasek, w upały lane było tylko trochę wody tak żeby w zasadzie był to mokry piach, to żaden motyl nawet się nie zająknął żeby tak przysiąść. Tak więc sensowność poidła dla motyli zerowa, ale za to okazało się że jak deszcz nalał trochę więcej wody, ten podstawek stał się masowo odwiedzanym poidłem dla ptaków. Naprawdę masowo. Nawet jeśli nie mają nic akurat wysypane do jedzenia to i tak przychodzą napić się wody, jesienią jeszcze się w tym kąpały mimo że woda jak dla mnie była straszliwie zimna. Teraz jak rano jest mróz, dolewam tam trochę wrzątku - szybko roztapia mróz i temperatura się wyrównuje. Tak więc wygląda to nieciekawie zbytnio (hihi to obcięta przejściówka kominka oczyszczalni jest i podstawka pod doniczkę) ale jest tak ewidentnie potrzebne że narazie zostaje
Zrobiliśmy domki dla ptaków z takich tam pozostałości i mamy nadzieję, że jakiemuś piórkowemu się spodobają. Niby podczas montowania kibicowały nam mazurki ale również i nasza stara Kicia
A od tygodnia obserwujemy parkę dzikich gołębi. Tulą się do siebie, muskają dziobkami... ach! To już wiosna.
Myśmy z Jurkiem ostatnio pękali ze śmiechu bo parka synogarlic się 'ten tego wiosna' na górnej rurze naszej ogrodowej huśtawki Chyba im się romantyzm ogrodowych huśtawek udzielił
A u nas takie fajne stadko sobie chodzi - 5 bażancic