12 miesięcy z winogronem

Odmiany, cięcie itd.

Postautor: Andrzej » wt kwie 05, 2011 7:18 pm

tomicron pisze:No tak - płacz dowodzi tylko "żywości" łozy, a nie ma żadnego przełożenia na stan pąków... Ale wydaje mi się, że w przypadku odmian takich jak Aurora czy Swenson jeśli łoza jest dostatecznie zdrewniała by przeżyć zimę, to i spora część pąków powinna przeżyć [rol] Rzeczywistość zapewne bezlitośnie zweryfikuje moje optymistyczne wnioski ;D

O te odmiany byłbym spokojny. [lol]
Na lubelszczyźnie nie raz wytrzymywały mi ponad 30-sto stopniowe mrozy bez większego uszczerpku (liderem mrozoodporności jest dla mnie Izabela Malinowa). :D
Pozdrawiam - Andrzej
Andrzej
Administrator
 
Posty: 2088
Rejestracja: pt sty 26, 2007 9:01 am

Postautor: tomicron » pt kwie 08, 2011 1:22 pm

Isabelli pozbyłem się w pierwszej kolejności - ograniczona przestrzeń, a kolejnego pancerniaka Cascade oddałem sąsiadowi z działek - po pierwszym owocowaniu Ronda już nie mam dla Kaskady miejsca ;D
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: mietek » ndz kwie 10, 2011 4:24 pm

mietek pisze:
Jak się da to w sobotę znów będę na działce i zobaczę czy ziemniaczane kołki tamują wyciek czy tylko ukierunkowują wyciek na bok ;)

mietek. [lol]


Ano byłem i niniejszym donosze, że niczego stwierdzić nie mogę [lol]

Zwyczajnie: i te z kartoflem i te bez płakać przestały [hahaha]

mietek [slonce]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: tomicron » pn kwie 11, 2011 8:23 am

A może ostatnie wichry im łzy obsuszyły [haha]
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: tomicron » czw kwie 21, 2011 9:23 am

Wszystkie sztobry, które wytworzyły porządny kallus/ korzonki przesadziłem już do PETów z mieszaniną ziemi kwiatowej i perlitu. Dwóm strzeliły pąki i te zaczątki latorośli są jakieś dziwnie... blade [rol] Raczej janożółte niż zielone...
Co może być tego przyczyną [?]
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: Roman » czw kwie 21, 2011 2:07 pm

Dwóm strzeliły pąki i te zaczątki latorośli są jakieś dziwnie... blade Rolling Eyes Raczej janożółte niż zielone...
Co może być tego przyczyną Question

Brak światła, chloroza lub coś gorszego :)

Strzeliły z górnego pąka, czy "szparagi" ze środkowego w perlicie?
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: tomicron » czw kwie 21, 2011 10:13 pm

Tak to dzisiaj wyglądało (z górnych pąków):

Obrazek
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: tomicron » pt kwie 22, 2011 8:51 am

Wczoraj wieczorem odkrywałem okryte czystą glebą winorośle - ostatnie krzewy już po ciemku... po omacku [haha]
Dla niektórych (Szewczenko, Nero, Muskat Letni, Dienał) to był naprawdę ostatni dzwonek - pąki im zaczęły pod ziemią pękać, ale ułamałem przy tych pracach chyba ze 3 pąki, wiec dramatu nie ma ;). Rondo, które niby lubi bardzo wcześnie startować jeszcze we względnym uśpieniu.
Nieokryte Alden, Iza Z., Aurora, Swenson R. i V68021 nie przemarzły tej zimy :D
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: kra1013 » pt kwie 22, 2011 9:09 am

Ja nie miałem okrytego nawet Siegera (część okryłem -3 z 5 ), ale te 2 ruszają elegancko. Martwi mnie zaś to, ze te pod kopczykami jeszcze śpią. Czyli te nie okryte, przy takiej pogodzie, mogą mieć kłopoty z przymrozkami. Za to nie okryty Einset S. wyglada na "załatwionego". Niby taki odporny, choć przyznaję, że był żle zdrewniały. Rozgarnąłem kilka kopczyków i 1 Rondo wygląda na też "załatwione", ale jeszcze pewności nie ma.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Roman » pt kwie 22, 2011 2:20 pm

tomicron pisze:Tak to dzisiaj wyglądało (z górnych pąków):

Obrazek


Będzie dobrze, tylko nie przesadzaj z nasłonecznieniem od razu :)
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: Roman » pn maja 02, 2011 7:35 am

Zapowiadają od wtorku dość silne przymrozki, kto ma ochotę i możliwość okrycia swoich winorośli jakimiś kartonami, to chyba nadchodzi już ten czas http://pogoda.interia.pl/miasta?id=11901
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: tomicron » pn maja 02, 2011 9:37 am

U mnie pierwszy przymrozek jest możliwy z wtorku na środę - jutro okrywam maleństwa butelkami i wiaderkami BEZ OTWORÓW - nie będzie dużego słońca w dzień to się nie zaparzą. Ma być pochmurnie i nawet chyba wilgotno nocami więc kartonom nie ufam :)
Z większymi krzewami mam dylemat: położyć na ziemi i obsypać skoszoną trawą czy postawić na sztorc, aby oddalić od powierzchni ziemi (rzecz jasna bez okrycia) [?]
Poza Szewczenką żadne z okrywanych winorośli tak naprawdę nie rozwinęły jeszcze nawet pierwszych liści, więc chyba u mnie nie będzie dużych strat [rol]
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: kra1013 » pn maja 02, 2011 3:02 pm

Śledzie! Śadzie, wiaderkami było jeść, przez całą zimę. Ja to robiłem i większość jednorocznych mam okryte.
Co ciekawe, wczoraj i dzisiaj sprawdzałem w dzień temperatury pod wiaderkami. Te przeźroczyste do 28 stopni dochodzą, zaś te białe ledwie ponad 20 łapią. Tak można się nimi nie przejmować i ich nie ruszać. Oczywiście przy pełnym słońcu na pewno te przeźroczyste ugotują nam zupę winoroślową. Dzisiaj i grad u mnie padał. Grad ten był "anemiczny", ale pod wiaderkami cóż mógł zrobić?
A tak naprawdę, to zdecydowaną większość wiaderek dostałem ze sklepów, które takie śledzie sprzedają. Dla nich to wręcz kłopot, dla mnie wygoda. Myślę, że i w te większe, w przyszłości "głowa" wlezie.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Roman » pn maja 02, 2011 5:01 pm

Myślę, że i w te większe, w przyszłości "głowa" wlezie.


Bez palika może i wejdzie, na przymrozek coś pomoże ale przy -4*C czy nawet więcej, przez całą noc jak zapowiadali to raczej nie wystarczy :)
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: kra1013 » pn maja 02, 2011 9:10 pm

Tego też się obawiam. -4 może przejść przez wiaderko. Nadzieja w tym, że u mnie dopiero rusza wegetacja. W większości, to widzę, że dopiero pąki nabrzmiewają, a takie powinny być odporniejsze na mróz. Zobaczymy. Marquette i „olbrzymy” puszczę wysoko, wiec je do” odwróconego plastikowego wora” wsadziłem na 3 palikach, jako konstrukcja. Poźniej będą sobie musiały same radzić, a jak nie to „łopata”, bo przecież jakichś Swensonów, Staubenów nie będę w ogóle okrywał. Myślę, że nawet Rondo wywalę, jak nie będzie jemu na głowę w wiaderku dobrze.
Generalnie, to nic mnie się nie zgadza. „Do przodu” są Sieger’y (zwłaszcza te nieokryte), Iza, Nero, Ortega, Einset, zaś Rondo i Agat wyraźnie śpią (pączki zaledwie nabrzmiewają). Co dziwne, bardzo dobrze ruszyła „cienizna”, którą na wszelki wypadek posadziłem w rozstawie 30x30, by była do ewentualnych uzupełnień. Zdawały się być gorsze, a tu jakoś im się śpieszy (były okryte ziemią tak na 5 cm, ale przy tej ilości śniegu to prawie bez znaczenia było).
Te wiaderka i bardzo niska głowa, to wygodne, a czy skuteczne? Zobaczymy. Paliki sobie chyba odpuszczę i już za miesiąc puszczę druty.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: kra1013 » wt maja 03, 2011 8:23 am

Ale panikarz ze mnie!
Z pewnym niepokojem obserwowałem opadającą temperaturę. Czujnik termometru ustawiłem „pod chmurką” przy ziemi, zaś pod wiaderko niczym jajko pod kwokę, dorzuciłem doniczkę z rozsadą ogórka. Oczywiście może być i rozsadka dyni, chodzi o to, by była to roślina wskaźnikowa przymrozku.
Otóż już po dwunastej termometr na zewnątrz wskazał ujemne wartości, minimalnie było -3,1 stopnia C. Niestety, nie mam drugiego czujnika i nie wiem, ile było pod wiaderkami.
Jedno jest pewne – skoro ogórek żyje, było dodatnio. To zasługa tych śledzi. One co prawda przeszły przez mój przewód pokarmowy i narobiły [oops] poważne straty w gminie (jak tylko zacząłem jeść te śledzie, gmina natychmiast podniosła opłatę za ścieki - jakoś w "styczniu nowopodatkowym" to było), lecz ciepły duch Bałtyku pozostał we wiaderku. Dlatego apeluję do Was miłośników winorośli:
Jedzcie śledzie całymi wiaderkami!
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » śr maja 04, 2011 5:16 pm

kra1013 pisze:Ale panikarz ze mnie!
Z pewnym niepokojem obserwowałem opadającą temperaturę. Czujnik termometru ustawiłem „pod chmurką” przy ziemi, zaś pod wiaderko niczym jajko pod kwokę, dorzuciłem doniczkę z rozsadą ogórka. Oczywiście może być i rozsadka dyni, chodzi o to, by była to roślina wskaźnikowa przymrozku.
Otóż już po dwunastej termometr na zewnątrz wskazał ujemne wartości, minimalnie było -3,1 stopnia C. Niestety, nie mam drugiego czujnika i nie wiem, ile było pod wiaderkami.
Jedno jest pewne – skoro ogórek żyje, było dodatnio. To zasługa tych śledzi. One co prawda przeszły przez mój przewód pokarmowy i narobiły [oops] poważne straty w gminie (jak tylko zacząłem jeść te śledzie, gmina natychmiast podniosła opłatę za ścieki - jakoś w "styczniu nowopodatkowym" to było), lecz ciepły duch Bałtyku pozostał we wiaderku. Dlatego apeluję do Was miłośników winorośli:
Jedzcie śledzie całymi wiaderkami!


Kombinowałem podobnie, jak jeszcze mogłem być codziennie na działce, nazbierałem wiaderek jak głupi czapek ;)

Efekty - chroni toto przy malutkim chwilowym przymrozku.
Wczoraj rano obudziłem się i było pełno szronu - pod wiaderkami jak i tam gdzie wiaderek nie było wszystko OK. - wiaderkowa stacja meteo ;) nie zanotowała lodu, ale dziś rano już tak ładnie nie było we wiaderku 6 cm warstwa lodu (nie wiem jaka była temp) pod wiaderkami jak i bez wiaderek wszystko wykoszone, zachowało się co nieco przy ścianach.

Rysiu powiadasz, ze u ciebie większość jeszcze nie ruszyła?
[hmm] w zasadzie jak strące to co przemarzło to będę mógł powiedzieć to samo jednak myśląc o pąkach zapasowych. [lol]

I tak jest co roku to i trochę się przyzwyczajam, jednak coraz poważniej myślę by coś z tym jednak zrobić pożdnie i bez prowizorek - tylko jeszcze nie wymyśliłem co.

mietek [slonce]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » śr maja 04, 2011 9:04 pm

U Was rzeczywiście był większy mróz. Dziś rozmawiałem z facetem z Kiełpina k. Kartuz i mniej wiecej opowiadał to samo co Ty. Myślę, że na tych „prawdziwych Kaszubach” jest klimat nieco „ryzykowniejszy” niż u mnie. W sumie ja to w zasadzie mieszkam na terenach „spornych”. Żona się odżegnuje od słowa Kaszubka. Ja to w zasadzie Borowiak, ale matka Kaszubka, a Ojciec spod „Rydzykowa” (Gniewkowo k. Tommikrona). Dlatego określam siebie jako „skujawionego Kaszubę” zamieszkującego na Kociewiu. U mnie we wsi jak się zapytasz jaki to region, to bez wahania powiedzą Kociewie, ja dodaję, że na Kociewiu to tylko „chów wsobny”, bo wszyscy są ze sobą spokrewnieni i żadnego Kaszubę do prokreacji nie dopuszczą, by region nie zszedł „na psy”. Kociewie, to taki "karłowaty" region w Polsce. No, ale znowu „się zboczyłem”. Wracam!
No wiec u mnie jest klimat łagodniejszy. Myślę, że to też z powodu tego, że jestem „niżej” nad poziom morza i w centrum wsi. Żywopłot z tui sąsiada jest już na 2,5 m i stanowi pewna zasłonę. Z drugiej strony działki zaś jest łagodne obniżenie terenu i mróz spływa sobie.
Kaszub z tego Kiełpina mówił, że u nich było -7 (pewnie i u Ciebie tyle), a u mnie dziś termometr wskazał -3,7 , więc nie wiele więcej niż wczoraj. Sadzonki ogórków pod wiaderkiem żyją i nie widzę powodu do niepokoju. Jest faktem, że nawet w dzień zimno, a i w szklarence dwa pomidory posadzone tuż koło szyby w połowie przemarzły (od strony szkła).
Sporo sadzonek jednorocznych winorośli nie ruszyła, choć ma objawy życia. Paczki nabrzmiewają. Myślę, że jest to efekt tego, że dopiero tak z tydzień temu je odkryłem. Na wysokie ponakładałem worki i też jest dobrze. Myślę, że należy starać się późno odkrywać, zwłaszcza jednoroczniaki. Wiem – „paluchy świerzbią”. Nawet myślę, ze powinienem był to zrobić dopiero jutro.
Czy u mnie szron był nad ranem? Nie wiem, bo kładę się spać wcześniej ;)
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: tomicron » czw maja 05, 2011 10:34 am

Fotoreportaż z ze zniszczeń mrozowych 3/4.05.2011 w domniemanej stolicy zimna:

Alden i Iza były najbardziej rozwinięte, więc i najbardziej dostały po du..e - tu nie spodziewam się żadnych owoców:
Obrazek Obrazek Obrazek
Chociaż ta jedna zielona latorośl na Izie Z. jest dla mnie zagadką...

Aurora też dostała - owocowanie ze słabiej rozwiniętych, zapasowych i wilków :?
Obrazek

Ten fragment Nero nie zmieścił się pod siankiem...
Obrazek

Zachciało mi się eksperymentu i 1 Rondo postawiłem na sztorc bez okrycia (1 okryłem trawą) - mniej rozwinięte pąki przeżyły:
Obrazek

Swenson i V68021 zachowały część głównych pąków:
Obrazek Obrazek

Ale Szewczenko mnie rozczulił - mimo dość sporego zaawansowania zero strat [shock]
Obrazek

Okryć na razie nie ruszałem...
Obrazek Obrazek Obrazek
... Ale skoro pojedyncze PETy uchroniły młodzież (tutaj Festivee się zieleni) to jestem dobrej myśli jeśli idzie o okryte :)
Obrazek
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: mietek » czw maja 05, 2011 7:39 pm

tomicron pisze:Fotoreportaż z ze zniszczeń mrozowych 3/4.05.2011 w domniemanej stolicy zimna:


To masz tak jak ja i wielu innych. Tylko te kartoniki, wiaderka szmaty itd. nie zachęcają do ich stosowania, a i skuteczność nie pewna.

Szukam pomysłu na estetyczne i mało pracochłonne okrywanie na czas od kwietnia do połowy maja takie co to raz zastosoawna - jak pąki ruszą - nie będzie wymagało modyfikacji do conajmniej połowy maja.

Jakiś mini tunel na specjalnej konstrukcji chodzi mi po głowie = tylko jak mini (bo to przecie uprawa polowa ma być) to co w ciepłe słoneczne dni by tego nie zagotować ?

mietek [slonce]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

12 miesięcy z winogronem

Postautor: zomarel » czw maja 05, 2011 8:08 pm

Tomi,mietku nie martwcie się :( co się stało to się nie odstanie-następna taka zima w maju za następne 60 lat i wtedy będą się martwić nasi potomni.
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: mietek » czw maja 05, 2011 8:25 pm

zomarel pisze:Tomi,mietku nie martwcie się :( co się stało to się nie odstanie-następna taka zima w maju za następne 60 lat i wtedy będą się martwić nasi potomni.

Ja to się za bardzo nie martwię bo tak już mam, a czy to będzie w połowie kwietnia, na początku maja, czy w połowie czerwca specjalnie mnie nie przeraża - ot tak już se mam.

Zastanawiam się jedynie czy nie możnaby zrobić czegoś lepiej, bo te kilka jagódek zawsze się jakoś uchowa - jednak trochę szkoda - jakby można coś zrobić by temu zapobiec to czemu nie?

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pt maja 06, 2011 9:18 am

To, że u mnie był mróz nie ulega wątpliwości. Poszły kwiaty wiśni i zastanawiam się czy jakiekolwiek owoce będą Obrazek
Jednak ja myślę, że u mnie winogrona nie dostały mrozu. Są lekkie przebarwienia na brązowo, zwłaszcza „szparagów” Obrazek , ale jest to efekt raczej odkrycia tuż przed przymrozkami. W tym samym wiaderku była i sadzonka ogórka, ta przetrzymała, a ten brąz na „szparagu” , to raczej efekt niskiej (choć nie ujemnej) temperatury i wysychania słoneczkiem, po nagłym odkryciu ziemi, a nie mrozu. Takie objawy mają i inne jednoroczniaki, ale myślę, że i tak ruszą. Obrazek Obrazek
Nie znaczy to, ze nie mam uszkodzeń mrozowych. Tam, gdzie mój apetyt nie zaowocował wiaderkiem po śledziach i nie miałem czym nakryć, są! Liczę jednak, że sadzonki odbiją.
Myślę, że za szybko odkrywacie. Ja odkryłem pod koniec kwietnia podczas bardzo ciepłej i słonecznej pogody. Powinno się odkrywać je późno, ale podczas wilgotnej pogody, a jak nie to przynajmniej „wąż z wodą”.
:) ;) Mieciu – Ty za mało wódki pijesz w drugiej połowie kwietnia! Trzeba pić na umór, by „łapki nie swedziały”. Przełoży się to pozytywnie na plony winogron! A jak nie, to są pancerne winogrona – tu moja Issabela niczym nie okrywana. Obrazek
Tak poważnie, to naprawdę myślę, że lepsze są „szparagi” niż za szybkie odkrycie. Będę tego zupełnie pewny dopiero później, za miesiąc, ale wszystko na to wskazuje. Jeśli przykrywamy ziemią, to musimy jej chłód wykorzystać do maximum… No ale jeszcze nam Zośka nie pokazała swych pazurów.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: tomicron » pt maja 06, 2011 11:51 am

'Zimna Zośka' już była - w tym roku obchodziła imieniny 4.05 ;D
W przyszłym tygodniu lato [kciuk1]
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: Roman » pt maja 06, 2011 2:47 pm

U mnie "Zośka" była od wczoraj wieczora do rana, idę sprawdzić czy dobrze posprzątała
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: mietek » pt maja 06, 2011 7:07 pm

kra1013 pisze:Myślę, że za szybko odkrywacie. Ja odkryłem pod koniec kwietnia podczas bardzo ciepłej i słonecznej pogody. Powinno się odkrywać je późno, ale podczas wilgotnej pogody, a jak nie to przynajmniej „wąż z wodą”.
:) ;) Mieciu – Ty za mało wódki pijesz w drugiej połowie kwietnia! Trzeba pić na umór, by „łapki nie swedziały”. Przełoży się to pozytywnie na plony winogron!


Moim zdaniem odkryłem na czas - już zaczynało pleśnieć - kopce już były (w słońcu) gorące - ten piach to robi czy co?

Wódki to ja prawie wcale nie piję, ale piwko to jak najbardziej, a plony mnie zadawalają - zwykle udaje mi się zjeść kilka jagód, resztę zjadają inni - ja mam frajdę z uprawy i dążenia do celu i dlatego myślę nad jakąś trwałą okrywą tak co by to ładnie wyglądało i spełniało swoje zadanie i by nie trzeba było biegać po działce z termometrem i wiaderkami czy temu podobne chwilowe okrycia.

Jednak ma to być uprawa polowa i tu preblem: okrywanie na zimę, na wiosenne przymrozki to już coś się kluje [pomysl] ale jakby tak jeszcze coś na pażdziernik? .... i takie trzy w jednym (a właściwie cztery) jak wymyślę, zrobię i przetestuję to miał będę pomysł na patęt [hahaha] ale jak masz jakieś pomysły to nie wstydź się podawaj, a będzie okazja opijać sukces ;)

mietek [slonce]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Roman » pt maja 06, 2011 7:37 pm

mietek pisze: myślę nad jakąś trwałą okrywą tak co by to ładnie wyglądało i spełniało swoje zadanie i by nie trzeba było biegać po działce z termometrem i wiaderkami czy temu podobne chwilowe okrycia.

Jednak ma to być uprawa polowa i tu preblem: okrywanie na zimę, na wiosenne przymrozki to już coś się kluje [pomysl] ale jakby tak jeszcze coś na pażdziernik? .... i takie trzy w jednym (a właściwie cztery) jak wymyślę, zrobię i przetestuję to miał będę pomysł na patęt [hahaha]

mietek [slonce]


Mietku, do tego wystarczy tunel foliowy, tylko folię będziesz zakładał w październiku a ściągał w połowie maja 8) :) :D [lol]

Pamiętaj dopisać mnie do patentu :D
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: Andrzej » pt maja 06, 2011 7:43 pm

Roman pisze:
mietek pisze: myślę nad jakąś trwałą okrywą tak co by to ładnie wyglądało i spełniało swoje zadanie i by nie trzeba było biegać po działce z termometrem i wiaderkami czy temu podobne chwilowe okrycia.

Jednak ma to być uprawa polowa i tu preblem: okrywanie na zimę, na wiosenne przymrozki to już coś się kluje [pomysl] ale jakby tak jeszcze coś na pażdziernik? .... i takie trzy w jednym (a właściwie cztery) jak wymyślę, zrobię i przetestuję to miał będę pomysł na patęt [hahaha]

mietek [slonce]


Mietku, do tego wystarczy tunel foliowy, tylko folię będziesz zakładał w październiku a ściągał w połowie maja 8) :) :D [lol]

Pamiętaj dopisać mnie do patentu :D

Ależ proszę!
Ekologiczny (chyba?) bo ogrzewany świeczkami [lol]

Obrazek
Zaraz biegnę, by dzisiejszej nocy też dać świetlny spektakl na całą wieś [lol]
Pozdrawiam - Andrzej
Andrzej
Administrator
 
Posty: 2088
Rejestracja: pt sty 26, 2007 9:01 am

Postautor: amita » pt maja 06, 2011 7:56 pm

Andrzej,wymiatasz, tzn. wyświetlasz :D [super]
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: mietek » pt maja 06, 2011 8:02 pm

Roman pisze: Pamiętaj dopisać mnie do patentu :D


No.. zupełnie jak z "jajem Kolumba" - człek chodzi i myśli, a rozwiązania są już dawno wymyślone, tylko człek o tym nie wie ;)

Dopisałem Cię Romku do listy płac ;)

Tylko znów Andrzej (może i słusznie) zauważył, że nawet szklarnia wymaga zniczy i odmawiania mantry ...

Pomysł mnie pasuje - myślę tak: ponieważ to nie może być klasyczna szklarnia czy tunel - zamiast górnego drutu rura 1/2" o to oprzeć ramy z taflą szkła lub poliwenglan czy inne takie i było by jakotako.

[hmm] tylko te znicze, a zimą duże mrozy - może być mało?

Pomysł super - nie wiem dlaczego kombinowałem od wiosny do jesieni, a nie odwrotnie - teraz już chyba coś stworzymy ;)

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Andrzej » pt maja 06, 2011 8:07 pm

... zniczy było 11 [lol]
Pozdrawiam - Andrzej
Andrzej
Administrator
 
Posty: 2088
Rejestracja: pt sty 26, 2007 9:01 am

Postautor: Roman » pt maja 06, 2011 8:12 pm

Andrzej pisze:... zniczy było 11 [lol]


Przez to łuna jakby się wieś paliła [lol] Tosia zapaliła wczoraj tylko trzy chyba, coby pomidory nie padły - to już nie ten efekt [rol]
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy owocowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości

cron