To, że u mnie był mróz nie ulega wątpliwości. Poszły kwiaty wiśni i zastanawiam się czy jakiekolwiek owoce będą
Jednak ja myślę, że u mnie winogrona nie dostały mrozu. Są lekkie przebarwienia na brązowo, zwłaszcza „szparagów”
![Obrazek](http://img836.imageshack.us/img836/6908/mrz2.th.jpg)
, ale jest to efekt raczej odkrycia tuż przed przymrozkami. W tym samym wiaderku była i sadzonka ogórka, ta przetrzymała, a ten brąz na „szparagu” , to raczej efekt niskiej (choć nie ujemnej) temperatury i wysychania słoneczkiem, po nagłym odkryciu ziemi, a nie mrozu. Takie objawy mają i inne jednoroczniaki, ale myślę, że i tak ruszą.
Nie znaczy to, ze nie mam uszkodzeń mrozowych. Tam, gdzie mój apetyt nie zaowocował wiaderkiem po śledziach i nie miałem czym nakryć, są! Liczę jednak, że sadzonki odbiją.
Myślę, że za szybko odkrywacie. Ja odkryłem pod koniec kwietnia podczas bardzo ciepłej i słonecznej pogody. Powinno się odkrywać je późno, ale podczas wilgotnej pogody, a jak nie to przynajmniej „wąż z wodą”.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Mieciu – Ty za mało wódki pijesz w drugiej połowie kwietnia! Trzeba pić na umór, by „łapki nie swedziały”. Przełoży się to pozytywnie na plony winogron! A jak nie, to są pancerne winogrona – tu moja Issabela niczym nie okrywana.
Tak poważnie, to naprawdę myślę, że lepsze są „szparagi” niż za szybkie odkrycie. Będę tego zupełnie pewny dopiero później, za miesiąc, ale wszystko na to wskazuje. Jeśli przykrywamy ziemią, to musimy jej chłód wykorzystać do maximum… No ale jeszcze nam Zośka nie pokazała swych pazurów.