Nasze ulubione kawały....

[Onaela]

[Cebulka]

To coś w podobnym stylu, choć może bardziej niesmaczne -

Jak zrobić sałatkę z buraków?
Wrzucić granat do mercedesa!

[lucysia]

Uhahałam się na koniec dnia ,aż miło.

No to teraz ja,przed chwilą w Szkle kontaktowym:
Pytają się lekarza;-Jak leczyć owsiki??Na to lekarz:-A co,kaszlą??

I część dalsza:
Ojciec porządny,matka porządna a syn w Szkle kontaktowym!!- o prowadzącym!

[wac]

Spotykają się dwaj koledzy.
Jeden pyta drugiego;- Janek, powiedz mi skąd masz takie limo pod okiem? - Wiesz, głupia sprawa, ale kiedy wczoraj razem modliliśmy się przy stole i przy słowach "i zbaw nas ode złego" przez przypadek spojrzałem na teściową...

[saginata]

[haha] [haha] [haha]

[wac]

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona.
- Pomoże?
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.

[Anamaria]

[Andrzej]

[Andrzej]

Policjant widzi, że samochód jedzie od krawężnika do krawężnika. Zatrzymuje więc auto. Wysiada z niego blondynka i mówi:
- Panie policjancie, no bo to było tak. Jadę sobie spokojnie, patrzę, a tu drzewo, no i odbijam w prawo - znowu drzewo, no to odbijam w lewo - a tu znowu drzewo, i znowu w lewo!
A na to policjant:
- Spokojnie proszę pani, to tylko choinka zapachowa.

[Cebulka]

hihihi
Oj, dobre!

[saginata]

[haha] [haha] [haha] -oj dobre,dobre [haha]

[wac]

Żona mówi do męża:
- Kochanie, wyrzuć śmieci.
- Noż kurna, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.

[Baś_22]

[Onaela]

Dawno nie słyszałam tak dobrego dowcipu

[Cebulka]

Oj, super dowcip!!
Ale nie wiem czy opowiem, bo jeszcze ktoś go zacznie mi cytować...

[Mikros]

[wac]

Hrabia wraca z polowania i przed bramą wjazdową do swej rezydencji widzi wysikany napis na śniegu: "Serdecznie witamy pana hrabiego". Wzruszenie przepełnia serce hrabiego tym bardziej, że mróz dochodzi do 20 stopni. Hrabia myśli:
"Kim jest ów wdzięczny pisarz? Na pewno nie podczaszy, bo to stary sklerotyk i pijanica. Klucznik? Nie, ten jest za bardzo wredny. Czyżby ochmistrz? Nie, jego w taki ziąb nie wygoniłby z domu. Jedyną osobą, która mogłaby to zrobić byłby mój wierny lokaj Jan, ale on nie trzymał nigdy pióra w ręku".
Wieczorem przy kolacji hrabia pyta Jana:
- Czy to ty nasikałeś na śniegu napis powitalny?
- Tak, hrabio.
- Ale ty przecież nie umiesz pisać?
- Pióro trzymała pani hrabina!

[cicho_borowska]

Ale wac, to Ty bądź czujny jak na wyprawy ze swoją strzelbą pójdziesz

[Cebulka]

Dowcip znałam, ale go lubię

[wac]

- Halo, czy to szpital?
- Nie, kostnica.
- To za wcześnie dla mnie.
- Nie szkodzi, poczekamy.

[Cebulka]

Czyżby to dowcip sanatoryjny?

[Baś_22]

Oooooo!!!!! widzę, że Wac w szampańskim, sanatoryjnym humorze

[koliberek]

Wac - masz dostęp do neta w sanatorium ????

[koliberek]

a ja jestem i mi to nie przeszkadza, a powiem wam że czasami to mi się przypadki takie zdarzaja - no typowo jak w kawałach....
No to z zycia blondynki (autentyk):
Jadę sobie dwupasmówką pomiędzy CZęstochową, a Piotrkowem, pogoda sliczna bardzo rano, droga kjak stól, ruch niewielki to pociskam jakieś 150 km/h, a tutaj nagle facet z lizakiem (znaczy policjant). Właczam migacz i hamuję (przeleciała mi myśl, coby jednak dac z kopyta, bo przeciez nim wsiąda do auta to ja jzu będe daleko..., ale jednak zatzrymałam się). Policjant pyta czy znaku nie widziałam (było ograniczenie ponoć 70 km) a ja mu na to: no zamyśliłam się, przeciez widzi Pan, ze jestem blondynka

[koliberek]

I drugie...blondynka u fotografa :
Panie Ryśku - niech mi Pan sprawzdi ten aparat bo zrobił 26 zdjęc i dalej sie coś zacięło i nie przewija filmu, zdjęc nie robi..
PO sprawdzeniu Pan Rysiek:
Hm..no jakby tu powiedzieć, Pani Beatko Pani ma 24 klatkowy film ....

[wac]

Wac - masz dostęp do neta w sanatorium ????

Z rynku z kawiarenki czynnej od 11 do 20 nadaję, a dostęp utrudniony z uwagi na zabiegi, ale pozdrawiam wszystkich i ogłaszam, że w piatek, sobotę i niedzielę są dni Buska, dlatego obiecują wiele imprez. Zapraszam.

[koliberek]

Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy"...

Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz Pan
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wplacic. Ona zaś odpowiedziała, ze chodzi o 50 milionów EURO.
Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistosci. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani
przy sobie! Jak pani tego dokonała?"
Klientka na to: Calkiem prosto. Zakładam się".

Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".

Starsza pani odpowiada: O wszystko co możliwe. Na przykład mogę
się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedzial:
Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić."

Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam mojepieniądze.

Byłby pan gotowy założyć się ze mną?"
Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)- zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe."

Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?"

"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.

Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie.

Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100- procentowa pewność. Wygra ten zakład!
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem
do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes
zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani pochyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać."

Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie.
Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ściane.
Prezes pyta więc kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?"
Na to ona: Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, ze dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank".

[Cebulka]

Hihihihi
Już nie wiadomo które lepsze

A ile Ci mandatu wtedy dołożyli? Bo powinni chyba jakoś bardzo dużo, nie wiem czy to juz prawa jazdy nie odbierają przy takim przekroczeniu... (Moim rekordem jest zdublowanie znaku 50 km/h, do siedemdziesiątki jeszcze nie doszłam )

[koliberek]

no chcieli mi odebrac prawko , ale jakos "załatwiłam" że na 100 zł, bez pokwitwania się skonczyło

[wac]

Wspaniałe - Koliberek, a teraz ja:
Zdenerwowana kobieta bezskutecznie usiłuje uruchomić swój samochód. Przechodzący obok mężczyzna proponuje:
- Może panią popchnąć?
- No wie pan?! Samochód mi nawalił, a panu świństwa w głowie!

[koliberek]

hihi tez dobre

[lucysia]

Brawo Koliberku.Widać blondynka też potrafi.