Ale się „napaliłem” na dyniopomarańcz!
Mam namordnik (maska chirurgiczna)
żyletki typu „krwawa lux” i polsilver (jeszcze z armii)
Brzytwę po dziadku
skalpel a nawet dwa!
Nasiona dyń: bez łuskową - odpada
Dynię makaronową i dynię olbrzymią.
Lodówka jest i mam na biurku lampę ze szkłem powiększającym.
Rękawiczki lateksowe też są! I do dzieła mini genetyku!:)
Obawiam się tylko tego niemieckiego lekarza, jak mu było? a Parkinson
Na wesoło, ale sam jestem ciekaw eksperymentu. Tylko Ryszard! krok po kroku! Ja jak co robię to precyzyjnie!