Żabciu, ja wiem, ze oni (tzn. gmina)maja obowiązek, z wykształcenia jestem prawnikiem
I KPA znam - dr Filipiak przemaglował mnie swojego czasu zdrowo - pamiętam jak dziś, pytania - doręczenie, terminy i decyzja administracyjna
Poszło bardzo dobrze.
Gorzej z cywilnym u jego żony było. Ale to taka dygresja.
Pracowałam też swojego czasu w jednostce samorządowej.
Żabciu - gmina mi odpisała, ze owszem, problem znają, wezwanie do usunięcia kołków i malin wysłali, zawiadomili też by śmieci na działkę i drogę nie wyrzucała. Niby dobrze - tylko nikt z gminy nie sprawdził czy to zostało zrobione. Sami też nic nie robią by tą drogę poprawić.
Ja wiem, ze to wszystko jest do wygrania - ale na to trzeba czasu i trochę kasy też. raz geodetę mielismy za darmo, bo ten kolega winien nam przysługe, teraz już niestety trzeba by było zapłacić. I jeszcze wyciągnąć papiery z geodezji - to też kosztuje. A działkę grodzimy - drugi rok po trochu, liczę, ze w tym skończę. Ale z drugiej strony - przez płot łatwo przerzucić.
Ale powoli dopnę swego.
o policji wolę nie pisać, jak raz mało co nie spadliśmy żukiem w wąwóz to zawiadomilismy komisariat, to nam pan dyzurny powiedział, ze jest sam i nie przyjedzie. Bo w tym czasie moze stac się coś poważnego.
Smiać się czy płakać????
A tak na serio - to zupełnie nieoficjalnie wiem od przedstawicieli ww władz, że nikt nie chce zacząć z moją ciotką, bo to głupie, bo to pieniaczka, bo podła. I jak słyszą o pani T.O. to po prostu wolą nie słyszeć - by z nią nie mieć na pieńku. I ja to wiem doskonale. Trudne to wszystko. Ale jak napisałam wyżej - dopnę swego.
Zabciu - a tak przy okazji dobrze się wygadać!