Nasze zwierzaki

Nasi milusińscy, nasze osiągnięcia, przyroda, wszelkie zdjęcia artystyczne

Postautor: magdziołek » pt kwie 03, 2009 6:04 am

Kochani, jeden steryd w dawce dla "niemowlęcia", nie był przyczyną zawału. Inne leki na uczka były tylko zewnętrzne, do smarowania.

Zastanawiamy się z małżonkiem, czy to nie przypadek, że w Polsce jest tak niewiele hodowli rasowych czarnych pudelków, w ogóle pudelków. Byliśmy w Czechach parę razy i tam na każdym rogu spotykaliśmy pudeli, duże, małe, o różnych maściach ale też nie czarne. Może coś z tą rasą czarnych pudelków jest nie tak... . Pocieszamy się, że to nie nasza wina... :( . Nasz pierwszy pudelek Junior żył z nami 15 lat. I naprawę bez chorób, do wet. jeździliśmy tylko na szczepienia.

Mam prośbę, próbujemy znaleźć w internecie artykuły na temat chorób pudli, na temat populacji, może jakieś artykuły z sympozjów wet... . Na razie nic nam się nie udało znaleźć ale jeśli ktoś z Was trafi na coś takiego, to proszę o przesłanie mi na emaila.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Grosik » pt kwie 03, 2009 6:54 am

Magdziołku dopiero dzisiaj przeczytałem o Waszym nieszczęściu. Tak bardzo nam przykro [pociesz]
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

Postautor: Tadek » pt kwie 03, 2009 8:03 am

Magdziołku tak mi przykro,bardzo Ci współczuję :(
Zapraszam do mojej winnicy
http://gorskawinnica.blogspot.com
Awatar użytkownika
Tadek
Weterani
 
Posty: 382
Rejestracja: sob mar 21, 2009 11:43 am

Postautor: Anamaria » pt kwie 03, 2009 12:39 pm

Nie mogę w to uwierzyć [shock] jakieś fatum nad Wami zawisło czy co? Magdziołku, trzymaj się [tuli]
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: tuurma » pt kwie 03, 2009 1:06 pm

Jejku, zawał? To naprawdę pech i szkoda, że trafia na takich Państwa wrażliwych i gotowych ulubieńcom nieba przychylić...

Współczuję i sama nie wiem, czy wam radzić trochę przerwy czy właśnie nowego psiaka... [rol]
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: farmerka63 » pt kwie 03, 2009 1:33 pm

Z doświadczenia wiem, że jak się tak bardzo futrzaka kocha, a on nieoczekiwanie odejdzie w zaświaty, to w pierwszej chwili zbolały człek zarzeka się, że nigdy więcej... Czas mija i leczy rany, a nam wreszcie zaczyna brakować czarnego noska i majtającego ogona. Bo psiarzem lub kociarzem to się JEST całe życie.
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: Jedynka » pt kwie 03, 2009 2:58 pm

Magdziołku, zaskoczenie ogromne [tuli].
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: Nina » pt kwie 03, 2009 5:19 pm

Magdziołku ty to masz pecha do tych piesków :( :(
Awatar użytkownika
Nina
Weterani
 
Posty: 785
Rejestracja: sob sty 27, 2007 6:03 pm

Postautor: magdziołek » pt kwie 03, 2009 6:08 pm

Kochani, nigdy nie wierzyłam w "pechy", "przesądy" itp... ale sama nie wiem, może jednak jakieś fatum nad nami zawisło :( .
Jest jeszcze jedna rzecz... . W związkach kynologicznych dopuszczalne jest kazirodztwo..... Axel przyszedł na świat ze "związku" matki i syna... . Czystość gatunku została zachowana ale może to jest powód np. wrodzonej wady serca... .

W każdym razie nie jestem gotowa na kolejną próbę :( .... pokochania pieska... .
Dziękuję Wam na ciepłe słowa.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: beza » pt kwie 03, 2009 9:32 pm

Właśnie przed chwilą strasznie się zdenerwowałam [diabel] zadzwoniła do mnie sąsiadka że jej kot siedzi na samym czubeczku 10-cio metrowego modrzewia. Byłam i zobaczyłam, faktycznie siedzi na ostatniej gałązce. Podobno od rana przez cały dzień, a teraz jest już noc i nia ma jak go zdjąć. Czy on sam zejdzie czy będzie siedział tam aż padnie z głodu [cry] [zly]
Taki młody kotek, taka młodzież.
Poradziłam jej żeby wezwała straż ale ona nie chce bo to drogo kosztuje. I co teraz będzie ? [cry] [cry] :(
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: Onaela » pt kwie 03, 2009 9:38 pm

Bezo-powinna zadzwonić po straż,bo skoro on tam siedzi cały dzień,to na pewno jest w szoku i sam nie zejdzie :?

Nie wiem,czy za to sie płaci [rol]
W ostateczności ,może powiedzieć,że nie wie,czyj to kot. [?] Lepiej skłamać,niż skazać zwierzaka na śmierć ze strachu [zly]

Ja to bym sama weszła na to drzewo po niego :?
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: beza » pt kwie 03, 2009 9:49 pm

Ja też bym sama weszła po niego.

A za straż się płaci bo kiedyś wezwałam straż do kota jakiegoś obcego, który siedział na drzewie w mróz 20 st już dwa dni. Przyjechali i zdjęli go ale rachunek wystawili mnie, czyli osobie która zgłasza wezwanie.
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: magdziołek » sob kwie 04, 2009 5:27 am

U nas procedura jest taka, że zawiadamia się weterynarza a on ma obowiązek powiadomić służby miejscie lub straż. Wtedy nic się nie płaci. Może Bezo u Was też tak jest, tylko o tym nie wiecie? Daj znać, co się z tym koteczkie stało?
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: żabcia » sob kwie 04, 2009 7:34 am

Ja wzywałam już dwa razy straż do zabrania gniazd szerszeni w mojej chatce ze strychu i nic nie płaciłam
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Anamaria » sob kwie 04, 2009 8:23 am

I co z tym kociakiem, bezo? Nocował biedak na tym drzewie, czy dało radę go zdjąć? Straż przyjechała?
Ja jak żabcia wzywałam straż do zdjęcia gniazd szerszeni i nic nie płaciłam. Tylko musiałam kupić preparat do pryskania, bo OSP biedna i go nie miała :)
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: beza » sob kwie 04, 2009 1:38 pm

Już jest po wszystkim :o ufff... kotek całą noc siedział na czubku drzewa. Rano się przyjrzałam to był chyba 15 albo 20 metrów wysoki modrzew, wyższy od pietrowego domu. Tak się wdrapał kociak, że usiadł na ostatnich gałązkach czuba. Nie miał żadnego ruchu i tak chyba by został na wieki [cry]
Rano patrzę a on siedzi jeszcze i się nie rusza tylko łepek mu zwisał. Później okazało się że spał bo jak nas zobaczył to i ziewnął i miauczał. Zadzwoniłam do straży i zapytałam czy mogliby zdjąć kota z drzewa a oni powiedzieli że bardzo chętnie i że nic to nie kosztuje :)
Nie chciałam załatwiać sprawy bez zgody sąsiadki więc do niej zadzwoniłam powiedziałam że strażacy czekają na telefon od niej. Zadzwoniła i przyjechali za 10 minut :) Przyjechali tym dużym wozem strażackim z wyciąganą drabiną i jeden ze strażaków wszedł na taki balkonik ubrany oczywiście w kask strażacki i grubą kurtkę i grube rękawice :D podjechał do góry i zabrał tego kota. Próbował jeszcze skubaniec uciekać [lol]
Zjechali w dwójkę na dół i kociak uratowany [lol]
Strażacy zachowali się super :D ale co do sąsiadki to wkurzyła mnie swoim postępowaniem [diabel] cały czas tłumaczyła strażakom że to ja kazałam zadzwonić, że to ja taka wrażliwa dlatego ten telefon, że to przeze mnie i że co powie jej mąż, że się chyba wścieknie.... [diabel] [diabel] [diabel]
Aż zaczęłam żałować że się w ogóle wtrąciłam do tej całej historii ale ja to już taka faktycznie wrażliwa jestem a jeżeli chodzi o zwierzęta to już chyba chorobliwie.
Powiedziałam jej wreszcie żeby odwołała strażaków i niech ten kot zostanie na drzewie, więc się zamknęła :?
O tak się wyżaliłam, może trochę za długo opisałam to co się wydarzyło ale musiałam się komuś poskarżyć.
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: farmerka63 » sob kwie 04, 2009 2:03 pm

Grunt, że kociak na dole :) Bezo - uścisk łapy masz od nas za szybką akcję ratowniczą. Nasze koty też właziły na modrzewie ( co to drzewo w sobie ma?!), ale pomiauczały, pomiauczały i jakoś złaziły wreszcie własnym sumptem, więc obywało się bez interwencji Ochotniczej Straży Pożarnej.
Sąsiadka najwyraźniej pełne portki strachu z powodu rachunku - dlatego tak Cię wystawiała na pożarcie ;)
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: Jedynka » sob kwie 04, 2009 2:11 pm

Ważne, że kociak na dole. Przejechał się ze strażakiem , nie każdy kot ma takie wspomnienia [win]
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: żabcia » sob kwie 04, 2009 3:39 pm

Bezo dobrze zrobiłaś,niektórzy ludzie są naprawdę bez serca,jak bym była w twojej sytuacji to bym zapłaciła tym strażakom za nie swojego kota,jak by chcieli,w końcu szkoda zwierzęcia.
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: beza » sob kwie 04, 2009 6:01 pm

Farmerko, też tak myślę że to była taka asekuracja :?
Żabciu, jak trzeba by było to i ja bym zapłaciła.
Jedyneczko sama się nieraz zastanawiam, czy koty mają jakieś wspomnienia, ale jeśli mają to faktycznie może nawet i będzie mu się śniła taka jazda :D

Tak patrzę na to wszystko i tak sobie myślę, że pomimo całej kociej mądrości i cwaniactwa to one są jednak głupie [lol] [lol]
jak można bez żadnej przyczyny rozpędzić się przez całe podwórko i prosto na modrzewia na sam czubek [rol] a później człowiek się martwi i kombinuje jak zwierzaka ściągnąć na ziemię.
Nie rozumiem też takiego zachowania ludzi, którzy wstydzą się pomagać zwierzętom uważając że to uwłacza ich godności.
Ile ja się nasłuchałam o sobie po poprzednim razie parę lat wcześniej, jak też wezwałam straż do obcego kota, a po tym chcieli mi wystawić rachunek za wezwanie ok.100 zł.
Czyżby aż tak się zmieniły przepisy. :?
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: magdziołek » sob kwie 04, 2009 8:56 pm

Bezuniu, ważne, że koteczek uratowany :* , diabli niech wezmą sąsiadkę [diabel] asekurantkę .
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: amita » sob kwie 04, 2009 9:05 pm

Bezo,dziwić się kotu,a ilu ludziom trzeba pomagać,bo też nie przewidzieli konsekwencji? Ale ludzie to jednak są okropni...jaki to właściciel?
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: żabcia » sob kwie 04, 2009 9:44 pm

obok mnie sąsiadka ma młodego wilczka,który jest bardzo spokojną psiną,ale graniczy z ludźmi,którzy na działkę przychodzą z synem który jest typowym"debilem",chłopiec ma z 10lat i jedyną jego zabawą jest waleniem czymkolwiek o siatkę,i ta psina dostaje szału,ona po prostu się wścieka.do tych ludzi wogóle nie dociera żeby zajęli się dzieckiem,dla nich to jest normalne że ich dziecko się bawi.Jak ja wychodze ze swoim wnuczkiem na spacer do lasu to ta psina idzie razem z nami i jest przeszczęśliwa bo widzę że kocha dzieci,a jak wraca do domu i widzi sąsiada do dostaje białej gorączki
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Onaela » sob kwie 04, 2009 9:49 pm

Uff,Bezo, dobrze,ze pomogłaś uratować tego kota,bo pewnie gdybyś nie zadzwoniła do Straży,siedziałby biedak tam do tej pory ....
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: beza » sob kwie 04, 2009 9:54 pm

Amitko rozumiem że chodzi Ci o właściciela kota :? to jest moja sąsiadka, bardzo fajna babka jak się z nią pogada, ale od pewnego czasu wyczuwam u niej pewien fałsz w tym co mówi i własnie to wydarzenie potwierdziło moje odczucia. Wiesz nieładnie tak obgadywać kogoś ale trochę się wkurzyłam jak najpierw zadzwoniła do mnie w nocy i wywołała poczucie litości i bezradności nad biednym kotkiem a później zachowała się tak obojetnie w stosunku do całej akcji ratowniczej typu - a skoro już przyjechaliście na polecenie koleżanki czyli mnie to ratujcie zwierzę [diabel]
Na pewno na nią gniewać się nie będę ale człowiek cały czas poznaje ludzi i uczy się rozumu :x Ważne że jest teraz dobrze :)
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: beza » sob kwie 04, 2009 10:02 pm

Żabciu to typowy obrazek z życia wzięty. Mojego psa tez niektórzy drażnią przez siatkę. Nieraz zwróciłam uwagę, że pogryzie jak tak będą robić. A później się wszyscy dziwią dlaczego pies zagryzie takiego czy innego delikwenta jak wyskoczy poza ogrodzenie.
A dzieci są szczególnie złośliwe jeśli chodzi o zaczepianie psów :D

Onaelciu myślałam w nocy o tym co mi napisałaś i to chyba pod Twoim impulsem ten telefon do straży :)
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: Onaela » sob kwie 04, 2009 10:14 pm

A wiesz Bezuniu,że ja też nie mogłam zasnąć i myślałam o tym biednym kociaku :) i wierzyłam,że rano coś zadziałasz w tej sprawie ;) .Rano włączyłam komputer specjalnie,aby sprawdzić,czy nie ma nowych wieści w sprawie kota ;)

Dobrze,że tak się skończyło,to w sumie Twoja zasługa [tuli] [kciuk1]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: amita » sob kwie 04, 2009 10:33 pm

Jasne,że o właścieciela mi chodziło.Ale za to już wiesz dlaczego wyczuwałaś fałsz [cry] Ja sobie nie wyobrażam,że moje laski mogłyby być takie złośliwe [shock] Nie chcę ich chwalić,ale raczej by dzwoniły:mama,gdzie dzwonić,bo kot jest na drzewie? W zeszłym roku moje starsze larwię/13/dzwoniło na straż,bo jakiś głupek podpalił trawę przy działkach.Nawet się mocno nie zajarało,ale zachowała się profesjonalnie,bo straż byla w ciągu kilku minut/u nas Służby działają naprawdę szybko,pogotowie 7 minut do mnie z "latawca"/czyli szpitala/ jedzie.Podała imię,nazwisko,gdzie się pali.Hm,nauka nie idzie w las.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: koliberek » ndz kwie 05, 2009 5:39 am

hej

Magdziołku, ja dopiero teraz przeczytałam co się stało. BArdzo ci wspólczuję. Nie wiem moze ocs jest faktycznie w tej rasie (w zadne Wasze pechy, nie wierzę). Kiedyś kolega mi mówił, ze własnie rasowe pieski sa bardziej nieodporne, bo zawęża się ilośc genów itd. i choroby sie mutuja w nich. Wiesz tak myśle, ze jesli byś chciała jeszcze psiaka to moze weź sobie kundelka, one sa odporne i bardzo mądre. Jakbys jeszcze jakiego ze schroniska uszczęśliwiła - to i pies by zyskał u Takich PAństwa i Ty miałabys poczucie spełnienia.
Jesli chcesz natomiast kotka - to niedługo będą małe kotki od Robertowej Majki i szukamy dla nich domu.....Napewno będą sliczne ;) Możesz dostac nawet dwa w pakiecie :)
Z kotkiem u Ciebie nie byłoby problemu, bo nawet bys go nie musiała trzymać w domu tylko w którejś z Twoich szop...dasz jeść i pić i kot sam soba się zajmie, a raz po raz smyrnie Cie ogonem po nogach :)
Co do akcji ratowniczej to super bezo, ze tak zareagowałaś. U nas tez nie płaci sie za zdjęcie kota....
Własnie tez nie wiem czy nie będe musiała zrobic tego samego, bo moja Burka wczoraj u moich rodziców uciekła przed kocurem na świerk i jak dzwoniłam o 22-iej to jeszcze siedziała. Z tym, ze ona juz nie młoda i umie zleźć z drzewa, bo u mnie na niejedno wchodziła, ale jeśli dzis nie zejdzie to tez po straż zadzwonię...
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: magdziołek » ndz kwie 05, 2009 7:04 am

Koli, ja nigdy nie miałam kotka i nawet nie wiedziałabym jak z nimi postępować :( . :* ale dziękuję, że o mnie pomyślałaś.
Awatar użytkownika
magdziołek
Weterani
 
Posty: 4432
Rejestracja: pn paź 15, 2007 6:28 am

Postautor: Tosia » ndz kwie 05, 2009 7:18 am

Magdziołku kotek jest bezproblemowy, nasz ma kuwetę w łazience i teraz gdy ciepło otwarte okno w piwnicy wychodzi kiedy chce i tak samo wraca,i jeżeli to kotka to naprawdę lubi być w domu i się tulić. [ukrad] [kot]
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: koliberek » ndz kwie 05, 2009 9:24 am

Magdziołku masz czas na zastanowienie bo kotki jeszcze sa w brzuchu mamy :)
Moja burka zlazła w nocy z drezwa i jest w domu u rodziców, zaraz po nią gamon pojedzie, bo tata teraz boi sie jej wypuścic,a ona moze chciec do toalety ;)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

PoprzedniaNastępna

Wróć do Galeria zdjęć

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

cron