Belvo
Absolutnie pierwsza, najważniejsza i nie do ominięcia zasada przy jedzeniu grzybów
Nie wolno pod żadnym pozorem jeśc czegoś, czego na 1000000% nie zaręczysz własnym życiem, że jest jadalnym, znanym ci grzybem
Bo istotnie za każdego zjedzonego grzyba ręczysz zdrowiem i życiem swoim i swojej rodziny
![[strach] [strach]](./images/smilies/scared.gif)
Myslę że lepiej wyrzucić 100 grzybów, niż śmiertelnie zatruc sie raz. Chyba że w Ameryce nie macie trujących grzybów, nie wiem, nie znam tamtejszej flory na tyle.
Obawiam się też, że z sadzenia grzyba niewiele Ci przyjdzie
![Crying or Very sad [cry]](./images/smilies/icon_cry.gif)
. Grzyby, które jemy to tylko owocniki organizmu grzybni żyjącego w całości pod ziemią. Mam wrażenie, że to troche tak, jakbyś posadziła jabłko i oczekiwała, że wyrośnie ci jabłoń
Chociaz to porównanie ma też drugie dno - grzyby rozsiewają się przez mikroskopijne zarodniki, dojrzewające pomiędzy balszkami lub w "sitku" (mozna je zobaczyć w postaci takiego ciemnego pyłku, jak się starego juz grzyba położy na białym papierze) I podobno faktycznie mozna zasiać grzyby na własnej działce jak się systematycznie przez parę lat przynosi stare kapelusze i kładzie na ziemi pod drzewami.