Dzięki, dzięki, dzięki dziewczyny ... uuufff, o godzinie 18.00. uznałam, że na dzisiaj dość siedzenia i malowania... a o 21.00 uznałam, że skoro kolejna warstwa wyschła, to jeszcze raz maznę pędzlem
... a mój małżonek przyszedł do kuchni i mówi, że gdybym w nocy nie mogła spać z powodu tego deku. to żebym nie zapalała wszędzie świateł i nie budziła "wszystkich"
... . Mówię Wam, to zajęcie bardzo wciąga.
Jutro chcę podjechać do sklepu i kupić trochę odpowiednich pędzli, klej do deku. itp itd
Cebulko z góry dziękuję za serwetki