Cebulka pisze:Nie przepadam za gorzkim jedzeniem (z wyjątkiem cykorii

) a jak czytam ile to trzeba z tym bakłażanem się nakombinować... to zawsze jakoś się inne rzeczy znajdą do jedzenia
![Laughing [lol]](./images/smilies/icon_lol.gif)
Bakłażan gorzki?
![skrob [skrob]](./images/smilies/icon_scratch.gif)
no to jakiś trefny egzemplarz Ci się trafił.
Plastry (słupki) bakłażan, podobnie jak Basia, solę, czekam aż się spoci, spłukuję pod bieżącą wodą, osuszam (albo nie) i na suchą patelnię grilluje się (albo na grilla). W tym czasie gniotę czosnek, lekko solę, zalewam oliwą i gorące bakłażany polewam (tak tylko ciut ciut, tyle oliwy co na czosnku) oliwką. Bakłażany bardzo piją tłuszcz, więc należy go stosować z umiarem.
A już jak się upiecze bakłażana to bez solenia nie ma goryczki. Taki pieczony rozgnieść (widelcem, blenderem) i dodać czosnku, albo ziół, albo płatków ostrej papryki) i odrobinę oliwy (ja używam lekkiej, z pestek winogron). Można połaczyć z suszonymi pomidorami (wtedy pasują te bardziej miękkie pomidory).
To są przykłady najprostszego zastosowania bakłażana.
Nój znajomy z Kazachstanu polecał mi, żebym bakłażana moczyła w zimnej wodzie zamiast solić. Np. wtedy, gdy chcę faszerować połówki bakłażana, ale jakoś nie lubię warzyw faszerowanych (poza gołąbkami z kapusty) więc nie robię tej wersji dania z bakłażana.
Teraz w lodówce stoi (na próbę) bakłażan w oliwie na surowo. Spróbuję go za jakiś czas i wtedy ocenię jadalność.
Bakłażan obrany, pokrojony w słupki, posolony stoi 12 godz obciążony talerzykiem. Po tym czasie dobrze odcisnąć i zalać ostem winnym. Znów na 12 godzi pod talerzykiem. Odcedzić, odcisnąć, zmieszać z ziołami (np mieszanka dalmatyńska) i płatkami ostrej papryki (jak kto lubi), włożyć do suchego, wyparzonego słoika, zalać oliwą, zakręcić i wstawić do lodówki. Może stać i pół roku, do spróbowania o ok 2 tygodniach.
Zobaczymy co to wyjdzie

