Wzniosłam się na wyżyny sztuki kulinarnej w zakresie nie stosowania jajek w kuchni, bo o ile Magda mogła jeść żółtka to Paweł ich tez nie toleruje (narazie - odpukać)
![szok [szok]](./images/smilies/szok.gif)
Za to może na szczęście jeść bezlaktozowy nabiał, więc od niedawna gotuję sobie (hurra) z mlekiem, masłem i śmietanką bez laktozy. Życie stało się piękniejsze, ja od razu grubsza
![[lezy_smiech] [ubaw]](./images/smilies/lezy_smiech.gif)
Wpiszę tu dwa najciekawsze ostatnio odkrycia w zakresie słodkich bezjajecznych kulinariów.
Bezjajeczne (wręcz wegańskie podobno) brownie Przepis pochodzi ze strony jadłonomia.com, w oryginalnym brzmieniu:
Idealne wegańskie brownie
Czas przygotowania: do 30 minut
Składniki na na foremkę wielkości około 20 x 20 lub inną niedużą foremkę:
2 tabliczki gorzkiej czekolady / 200 g
¾ szklanki oleju kokosowego, dowolnego
¼ szklanki mocnej kawy
1 szklanka aquafaby / ilość z około 1 puszki ciecierzycy
¾ szklanki cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 ¼ szklanki mąki pszennej
½ łyżeczki soli
¼ łyżeczki proszku do pieczenia
½ szklanki orzechów laskowych
3 kostki czekolady
Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Czekoladę posiekać i dodać do małego rondelka razem z olejem kokosowym oraz kawą, podgrzewać na niedużym ogniu co jakiś czas mieszając aż do momentu, kiedy czekolada się rozpuści. W wysokim naczyniu ręcznego blendera zmiksować aquafabę, cukier oraz wanilię. Następnie do spienionego płynu wlać rozpuszczoną czekoladę i ponownie zblendować na gładką masę.W dużej misce wymieszać mąkę, sól oraz proszek do pieczenia. Stopniowo wlewać czekoladową masę, cały czas mieszając silikonową szpatułą lub łyżką. Na koniec orzechy niedokładnie posiekać, a czekoladę połamać na kawałki. Orzechy dodać do ciasta i ponownie krótko wymieszać, a całość przelać do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch ciasta położyć połamaną czekoladę, wsunąć do piekarnika i piec przez 20 – 25 minut.
Porady:
O aquafabie więcej pisałam tutaj. Jeśli okaże się, że w Waszej puszce było jedynie pół szklanki otwórzcie drugą, ale jeśli okaże się, że do pełnej szklanki brakuje wam 1 – 2 łyżek nie przejmujcie się tym i użyjcie tej ilości jaką macie.
Zamiast kawy możecie do brownie użyć wody lub mleka roślinnego.
Zamiast orzechów możecie do brownie wkroić większą ilość czekolady, dosypać żurawiny lub w ogóle orzechy pominąć i brownie upiec z mrożonymi malinami na wierzchu.
Podobnie jest, jeśli nie macie pod ręką wanilii – wtedy do brownie dodajcie inne ulubione przyprawy, takie jak większa ilość kawy, szczypta chili lub cynamonu.
Pamiętajcie też, że brownie lepiej piec krócej, niż dłużej – dlatego nie wysuszcie go za bardzo w piekarniku.
Tyle od tej Pani, teraz ode mnie, bo jako że ja zamiast kuchni pięciu przemian którą kiedyś stosowała Basia stosuję kuchnię pięciu zmian, to moje zmiany polegają na zmianie mąki pszennej na orkiszową, zmianie oleju kokosowego na rozpuszczoną bezlaktozową margarynę (mogłoby być masło), zamiany mocnej kawy na rozpuszczalną rozpuszczoną w mleku, zamianie ekstraktu waniliowego na cukier waniliowy i nie dodaję orzechów

Sam pomysł ubicia zalewy spod ciecierzycy to jest jakaś niesamowita niesamowitość i naprawdę po ubiciu wychodzi z tego taka wodnista niby-piana. Czego to jeszcze człowiek nie wie o życiu


A drugie odkrycie w temacie ciastek na serio i bez jaj, to twarogowe ciastka Tosi

Powtórzę przepis:
Ciastka półfrancuskie serowe Tosi25 dkg mąki
25 dkg dobrze odciśniętego twarogu
25 dkg masła lub margaryny
1/2jaja[ daje tylko żółtko]
cukier puder do posypania
ja daje do ciasta garść cukru
ser przepuścić przez maszynkę [ ja rozgniatam widelcem] mąkę przesiać do twarogu dodać cukier , margarynę i jajo szybko zagnieść ciasto [jeżeli ser jest za suchy do dodać troszkę kwaśnej śmietany]. Ciasto wałkować na grubość około 1/2 cm kroić na kwadraty, nałożyć marmoladę i zwijać trójkąciki [można w rulonik zrobić rogaliki]układać na blasze, posmarować jajkiem i do piekarnika, piec aż się zrumienią posypać cukrem pudrem. Ja piekę je na papierze.
Moje uwagi: to ciasto wychodzi jak francuskie, a to oznacza (stwierdzone po pierwszej partii ciasteczek

) że ma być pieczone w BARDZO gorącym piekarniku, ile fabryka dała. U mnie to było 220 i termoobieg. Oczywiście nie dałam żółtka ani jaja, ale w niczym to nie przeszkadza. Ciasto rozwałkowałam, dzieciaki wykrawały foremkami ciasteczka. Myślę że świetne by tez były w wersji pikantnej-wytrawnej.

Poza tym na Święta piekliśmy też kruche ciasteczka wg przepisu Magdziołka gdzie zamiast jaj dałam bezlaktozowy jogurt (1jajo=1łyżka jogurtu) i wyszły świetnie, prawie jak normalne oraz Imbirki Tereklo które również wyszły świetne i prawie jak normalne tylko może trochę bardziej się 'sypały'. Mniam
