Strona 1 z 1

Ratunku, zamiast nalewki galaretka jabłkowa!

Post: pn wrz 12, 2011 8:19 pm
autor: tereklo
Stała sobie ze dwa dni, złocista, czekała na źdźbła żubrówki od Basi i zonk! Dziś w słoju zamiast nalewki jabłkowej piękna, klarowna, dobrze ścięta galaretka jabłkowa z procentami! I co ja biedna mam teraz z tym zrobić? Podgrzałam lekko, dodałam wody i "rozbełtałam, przelałam z trudem przez sitko i odstawiłam. Może co się z tego utenteguje?
A tak mi się chciało jabłkóweczki ze smakiem żubrówki :( Może to odmiana jabłek zawiniła? Sok zrobiłam w sokowniku - to jest przyczyną zgęstnienia płynu? Co mam robić ja nieboga [skrob]

Post: pn wrz 12, 2011 8:25 pm
autor: gruby miś
wybacz, ale skojarzyło mi się z filmem "ciało" - obiecałem nie pić, to dosypuję do alkoholu żelatyny i zjadam, nie piję, zjadam [radocha]

Post: pn wrz 12, 2011 8:29 pm
autor: amita
Polubić :D

Post: pn wrz 12, 2011 8:32 pm
autor: tereklo
Mądrale! Dwa i pół litra galaretki - łyżki w dloń i przybywać! [tuptup] [tuptup]

(motto z Ciała zapożyczę :D dobre jest! )

Post: pn wrz 12, 2011 8:59 pm
autor: amita
W tę sobotę mogę? ;>

Beza kiedyś miała "galaretkowatą" nalewkę z aronii.No,pycha była.

Misiu,rozwalił mnie cytat :D

Post: pn wrz 12, 2011 9:36 pm
autor: gruby miś
ami, siostra zakonna, z którą ten gość w filmie rozmawiał odpowiada, "jeśli Bóg ceni inteligencję, już jest pan zbawiony" [lol]

oj, żeby z tymi łyżkami gdzieś bliżej!!!!

Post: pn wrz 12, 2011 9:43 pm
autor: tereklo
Ami... :( już w weekendy pracuję, ruszyła maszyna :( ale galaretka się pewnie nie zepsuje :) chociaż ją rozbełtałam (może się znów zetnie?)

Post: pn wrz 12, 2011 10:03 pm
autor: amita
Nie chcę być niegrzeczna,ale wiesz,to moje ostatnie soboty :D No żartuję oczywiście :* co nie znaczy,że galaretki nie zeżremy.
Misiu,prostą drogą...co tam,6 godzin i jesteś :) Filmu nie znam [skrob]

Post: wt wrz 13, 2011 7:29 pm
autor: tereklo
Ami, była piosenka: " to ostatnia niedziela...." ale że ostatnia sobota?? :D Nastawiłam drugi nalew jabłkowy, już inaczej, zobaczymy czy stan galaretek się powiększy :) tym razem z dodatkiem Basinej trawki z ogródka :D

Post: wt wrz 13, 2011 8:10 pm
autor: amita
Moje ostatnie wolne soboty,bo od paźziernika zaczyna się rok akademicki.I zamiast jeść galaretkę to będę siedziała na wykładach :D ale co się odwlecze...

Post: wt wrz 20, 2011 12:13 pm
autor: Cebulka
Ktoś też opowiadał o galaretce zamiast nalewce z malin - chyba Tadek ale głowy nie dam (a może ulotna? [skrob] ) :)

Zdaje się że samo się po jakimś czasie ustabilizowało i rozpuściło :)

Post: wt wrz 20, 2011 2:08 pm
autor: Baś_22
Cebulka pisze: Zdaje się że samo się po jakimś czasie ustabilizowało i rozpuściło :)

tak, tak po czasie się samo rozpuszcza :) ja miałam taką sytuację przy nalewce aroniowej :)

Post: wt wrz 20, 2011 5:15 pm
autor: mietek
Potwierdzam.

Samo rozpuszcza się w ustach i wcale nie trzeba długo czekać [lol]

mietek.

Post: wt wrz 20, 2011 5:44 pm
autor: tereklo
mietek pisze:
Samo rozpuszcza się w ustach i wcale nie trzeba długo czekać [lol]



[super] [brwi]

Post: pt wrz 30, 2011 1:54 pm
autor: ulotna chwila
tak, tak to ja w zeszlym roku wyczarowalam sobie galaretke w nalewce
i w tym roku znowu mam to samo w likierze malinowym
likier piekny gesty klarowny, a na gorze w szyjkach butelek
GALARETKA , tyle, ze w tym roku mnie to juz nie dziwi :D