Strona 1 z 1

ROSÓŁ - KRÓL ZUP

Post: sob sty 29, 2011 5:25 pm
autor: mietek
Szukałem czegoś innego i na tę zupkę (oraz dyskusję na jej temat trafiłem, tu na naszym ekotopiku)
Niedawno też TV coś z okrasą i S.Sojką jakiś rosołek z dzieciństwa gotowali.

Przypomniawszy se to właśnie i własne spotkania z tą zupką mam pitanie:

Jak rosół to jak? [lol]

Moim zdaniem to dopiero początek zupy, ale jak pomyślę [hmm] to jednak czasem robię to nieco inaczej.

No i tak kombinując doszedłem do wniosku, że to Król zup, więc zachęcam do napisania o swoich rosołkach coś więcej niż: rosół - to wiadomo , albo warzywa tak jak do rosołu itd [hahaha]

Właśnie zauważyłem, że to to samo co znany już opis: ..."koń jaki jest każdy widzi"...

Chyba jednak różne rosołki gotujemy ;)

mietek [lol]

Post: sob sty 29, 2011 10:15 pm
autor: Baś_22
No to ja napiszę jaki ja gotuję :) Już gdzieś o tym pisałam, ale ze względu na to, że utworzyłeś Mieciu odrębny temat, to powtórzę ten przepis tutaj :)
Kiedyś rosół gotowałam pewnie tak jak wszyscy, ale od czasu jak przeczytałam książkę Anny Ciesielskiej "Filozofia zdrowia" gotuję go wg reguły Pięciu Przemian.
Oto przepis:

Rosół wołowo-drobiowy

(rozgrzewający)

Do 4 l wrzącej wody dodać:
1/3 łyżeczki tymianku i/lub szczyptę kurkumy
1/3 łyżeczki kminku
1/2 kg wołowiny (pręga wołowa) lub cielęciny z kością (np. gicz)
gotować 1.5 godz. A potem dodać:
4 - 5 średnich przekrojonych marchewek
dużą pietruszkę (przekrojona wzdłuż)
2 duże całe cebule lub por i kawałek selera
3 pokrojone ząbki czosnku
1/2 łyżeczki imbiru
pieprz cayenne na czubku noża
łyżeczkę wegety, soli do smaku
1/2 kurczaka
szczyptę bazylii
mały pęczek zielonej pietruszki
kilka liści selera i kopru związanych w pęczek
Gotować około 1 godz.
Wyjąć mięso i jarzyny, uzupełnić zupę wrzątkiem, dodać szczyptę majeranku, szczyptę kminku, dopieprzyć do smaku pieprzem białym i czarnym, ewentualnie dosolić.
Można podawać z makaronem, lanymi kluskami, ziemniakami, kaszą kuskus, kaszą kukurydzianą.
Mięso użyć do farszu naleśnikowego.
Jeśli chcemy, aby rosół był silnie rozgrzewając, gotujemy go tylko na wołowinie, cielęcinie lub baraninie.

Post: ndz sty 30, 2011 12:10 am
autor: Papcio
No nie wiem Basiu. Od p.Kuronia wiem, że mięsa do rosołu wkłada się do zimnej wody i gotuje się bardzo wolno. Wtedy rosół jest klarowny. Mięso włożone do gotującej się wody natychmiast zamyka swoje pory a nam w rosole chodzi o to by wydobyć cały smak.
Ale najlepszy rosół jest gotowany w wolnowarze. Ja wkładam mięso "na rosół" wołowe, warzywa i włączam wolnowar na jakieś 8 godzin, czyli żona wstając do pracy włącza i na 15 mam super rosół.
Podany z makaronem, a na drugi też dzień jest super, na trzeci dzień dodaje się przecier pomidorowy i ugotowany ryż - i po rosole. Mój wolnowar ma pojemność 6l.

Post: ndz sty 30, 2011 7:13 pm
autor: mietek
A oto i wspomniany wcześniej program http://www.tvp.pl/styl-zycia/kuchnia/sm ... 25/3718178
i to on właśnie kazał mi się przyjrzeć KRÓLOWI bliżej.

Takie szczegóły jak choćby te pieczone kości , czy przypalana cebula mają znaczący wpływ na smak.

Tu było udo z gęsi, ale jak użyjemy "szkielet" gęsi, albo inne wołowe ...

Takie niby szczegóły, a jednak zupka całkiem inna ;)

mietek [lol]

Post: pn sty 31, 2011 10:56 am
autor: Cebulka
Jak dla mnie to najważniejsze jest podejście do rosołu :) Król - to król, a niestety monarcha ma być 'po królewsku' i oszczędzać się na tym nie da [rol]

Jak się robi wywar na jakąś smakową zupę, to można ewentualnie robić na skrzydełkach czy jakimś lekko smętnym kawałku wołowym - ale jak rosół ma byc prawdziwy, niestety musi kosztować dużo.

Ja mam taką zasadę, że kości wołowe plus mięso plus uda czy porcje z kurczaka i warzywa mają wypełnic cały garnek - i tylko w wolne przestrzenie na koniec nalewam wody (koniecznie zimnej). Do tego obowiązkowo spalona cebula (nie wyobrażam sobie bez niej rosolu - jak go kiedyś musiałam ugotowac na prądzie, cebulę opalałam w Junkersie w łazience bo było to jedyne źródło otwartego ognia ;> ) oraz kminek pod koniec gotowania :) Mhm pycha, rozmarzyłam się... [jezyk]

Robię zawsze największy garnek jaki mam, odcedzam i część zjadamy jako zupę, z reguły litr (plus mięso z kurczaka) przerabiam na galaretki, a resztę mrożę w porcjach (chochlę rosołu do woreczka). Gorąco polecam, bo to świetny dodatek potem do wszelkich sosów, i generalnie wszystkich potraw, gdzie każą użyć szklanki bulionu czy coś podobnego - zamiast kostki, wyciąga się własny rosół :)

Post: pn sty 31, 2011 5:46 pm
autor: Papcio
Mietku, oglądałem ten program. Ja nie wiedziałem o tych palonych kościach. Zawsze rosoły były robione tak jak Cebulka opisuje. Mięsa po rosole w większości przeznaczam na farsz do krokietów. (i nie tylko) Patent z zamrożeniem rosołu "kupuję" Nie będę musiał robić pomidorówkę! :) (takie to proste a jednak nie wpadłem na to : czyli do zamrażarki z nadwyżką!) Teraz jak mam ten wolnowar to nie potrzebuję kontrolować gotowania i tu jest zaleta tego gara.

Post: pn sty 31, 2011 9:00 pm
autor: Sz_elka
Im więcej różnych mięs, tym lepszy rosół - przewaga wołowego z kością (najlepszy szponder i kość tukowa, niektórzy pręgę wołową dają); można dodać serce i żołądek kurzy, ale w jednostkowych ilościach!
Ja lubię rosół ze skrzydła indyczego! Ale pamiętam jeszcze smak babcinego rosołu na kurze dreptającej wcześniej po podwórku! :)
Podobno rosół z kaczki jest przepyszny, ale nigdy nie jadłam, więc ani nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę!!
Obowiązkowo mięso na zimna wodę, a jarzyny pod koniec gotowania, a jak jarzyny są już miękkie, to dopiero doprawianie solą i pieprzem!
Gotować (a dokładnie "pyrkać" ;) ) parę godzin - najlepiej na piecu - zupełnie nie wiem dlaczego smak takiego piecowego rosołu jest boski! [rol]
Dodatek kapusty włoskiej i listka laurowego wzbogaca smak!
Nie dolewać wody - dobrać proporcję na wstępie!
Rosół jest wyśmienity, ale po uprzednim odcedzeniu jarzyn i spożywany bezpośrednio po ugotowaniu! Późniejsze podgrzewanie zmienia smak na niekorzyść! Ja na drugi dzień na rosole gotuję inną zupę - zazwyczaj pomidorówkę, bo lubię! :)
Za moich młodych lat mówiło się, że magi w butelce i w kostkach jest pozyskiwane z przypiekanych kości - kto mieszkał koło zakładów mięsnych, to wie jak tam pachniało! Ale ile w tym prawdy - nie wiem!
Cebula obowiązkowo przypalona na płycie kuchennej (bądź płytce, lub w najgorszym razie opalona np.na widelcu nad ogniem - gazem) - dla złocistego koloru rosołu i smaku! Zwęglone resztki cebuli usuwa się po ugotowaniu rosołu!
Niektórzy dodają małą cebulkę w brązowej łupince - dla złocistego koloru!
Ja nie usuwam szumowin, bo lubię taką formę białka, ale dla wykwintności potrawy, zbiera się szumowiny łyżką cedzakową (w miarę potrzeby) w trakcie gotowania!
Mama teściowej - Ślązaczka - podpiekała kości z kurczaka w piekarniku i takie wrzucała do rosołu!
Coś w tym jest, że się podsmaża kości dla smaku!
Śląski ciemny sos do polewania zasmażonej kapusty kiszonej zmieszanej z ziemniakami pure moja teściowa uzyskuje poprzez mocne zesmażenie - przypieczenie na ciemny brąz żeberek wieprzowych i później zalanie ich brązową zasmażką i wygotowanie tej treści do postaci zawiesistego sosu.

Post: pn sty 31, 2011 9:08 pm
autor: tomicron
Nie wiem czy to profanacja czy inna aberracja, ale uwielbiam rosół z indyka, np. na skrzydle, jak podaje Szelka [kciuk1]
Nie potrzeba do tego wogl wołowiny [rol]

Post: wt lut 01, 2011 9:26 am
autor: amita
Mi w szkole babka od hodowli zwierząt mówiła,że maggi robi się z racic :)

Post: wt lut 01, 2011 9:45 am
autor: Cebulka
Ja pamiętam jakiś program bodajże na Discovery o produkcji niektórych produktów chemii żywnościowej i pamiętam, że tam pokazali górę kości przeznaczoną właśnie do produkcji maggi - wszyscy chodzili w maskach, bo te kości w procesie produkcyjnym najpierw się fermentuje [blady]

Post: wt lut 01, 2011 10:44 am
autor: amita
Na szczęscie od lat nie używam maggi.Już te racice mnie osłabiły, feeee :/

Post: śr lut 02, 2011 9:54 am
autor: donn
Szelu ja potwierdzam rosół z kaczki jest pycha...
ja zawsze dodaje jak tylko mam..
najlepszy jak sie wymiesza różne mięsa.. indyk kaczka kurczak...
do tego warzywa: marchewka, por, seler (daje najczęściej suszony), pietruszka, i dużo zieleniny.. jak mam to daje też kawałek kapusty..

nie używam vegety ani kostek rosołowych...

z przypraw sól, pieprz (zwykły czarny ale daje też zielony w ziarenkach), mięta, lubczyk... czasem też daje kurkume... a jak ma być rozgrzewający to imbir..

suszone warzywa..

mięsa dużo tak jak piszecie zalewam zimną wodą i gotuje wolno na małym ogniu... a i niemoże sie zamocno zagotować bo nie jest wtedy przeźroczysty

a i oczywiście przypalona cebulka..

jak chce troche zmienić to dodaje listek laurowy ,ziele angielskie i majeranek

Post: śr lut 09, 2011 6:49 pm
autor: mietek
donn pisze:Szelu ja potwierdzam rosół z kaczki jest pycha...
ja zawsze dodaje jak tylko mam..


[hmm].. Pewnie, że pycha :D a od siebie dodam: mieszanie dobrej kaczki z jakimś innym mięsem, jak to jest zwykle preferowane, to .... No właśnie, po co toto?

Temat mnie wciągnął zatem czytam co się da i gdzie się da (kiedyś może powiem po co [lol] )

Dla odmiany podam np. takie spojżenie na to samo ;) http://potrawy.enro.pl/rosol-rybny/

mietek: [lol]

Post: sob lut 12, 2011 5:42 pm
autor: Susane
Ja też często gotuję i to z samej kaczki,mniaaam,ale z mieszanego mięska tez może być :)

Post: pn lut 14, 2011 2:16 pm
autor: donn
z samej kaczki też super :)

Post: czw mar 03, 2011 8:37 pm
autor: belva
Z kaczki to chyba tzw:" wonton soup" czyli rosol po chinsku.. Pycha!!

Moja babcia mowila ze rosol powinien miec duuuuuzo selera. Tez wlasnie dodaje co najmniej 4
nogi selera na garnek rosolu.

Ja robie przewaznie z wolowiny w szybkowarze na b. malym ogniu.
Mieso potem zuzywam do tzw" vitello tonnato" ktorym juz wam wspominalam.
Nie pale kosci :? ani cebuli.
Z przypraw tylko lisc laurowy.

Moja mama mowila ze rosol ma pachniec rosolem a nie zurkiem..

Dla mnie zapach rosolu kojarzy sie z niedziela :D
Acha no i makaron ma byc domowy oczywiscie [rol]

Post: czw mar 03, 2011 11:06 pm
autor: Sz_elka
Papcio pisze: Ja nie wiedziałem o tych palonych kościach.

belva pisze:Nie pale kosci :?


Nie mówimy o paleniu kości, tylko o ich przyrumienieniu! :)

mietek pisze:Takie szczegóły jak choćby te pieczone kości ... mają znaczący wpływ na smak.

Sz_elka pisze: Za moich młodych lat mówiło się, że magi w butelce i w kostkach jest pozyskiwane z przypiekanych kości -


A co do selera,
belva pisze:Moja babcia mowila ze rosol powinien miec duuuuuzo selera. Tez wlasnie dodaje co najmniej 4 nogi selera na garnek rosolu.

... rozumiem, że używasz selera naciowego (4 nogi ;) ), bo zdaje mi się, że u Ciebie jest kłopot z nabyciem selera w korzeniu?!!! [rol]

Post: pt mar 04, 2011 12:12 pm
autor: amita
Moim zdaniem właśnie od liścia pachnie żurkiem i dlatego ja nie dodaję.A spalona cebulka daje ten rosołkowy "smaczek"

Post: pt mar 04, 2011 6:05 pm
autor: belva
Moim zdaniem właśnie od liścia pachnie żurkiem i dlatego ja nie dodaję.A spalona cebulka daje ten rosołkowy "smaczek"



Amitko sprobuje nastepnym razem zrobic z pieczona cebula. Ja taka pieczona cebule dodaje do barszczu wigilijnego i faktycznie poprawia smak.... smakowicie. Jezeli chodzi o zurek to dla mnie on najbardziej pachnie majerankiem.. ale faktycznie liscia nauczylam sie dodawac we Wloszech bo w Polsce nikt w mojej rodzinie tego nie robil.

rozumiem, że używasz selera naciowego (4 nogi ), bo zdaje mi się, że u Ciebie jest kłopot z nabyciem selera w korzeniu?!!!


Jest ale nie jest taki popularny jak naciowy.
Zauwazylam ze i zapach ma troche inny.

Wiem ze nie pali sie ale przypieka kosci ale jakos ten zapach nie powala mnie..... :?

Post: pt mar 04, 2011 7:21 pm
autor: amita
Belvo,zależy kto jak nauczony i jak lubi :) Ja np. ziele i listek używam do zup zawiesistych i takich, jakby to nazwać [skrob] treściwych. Więc do:żurku,barszczu białego,grochówki,fasolowej.Natomiast barszczyk,pomidorówka,ogórkowa i inne to bez listka.

Post: pt mar 04, 2011 10:17 pm
autor: belva
amita pisze:Belvo,zależy kto jak nauczony i jak lubi :) Ja np. ziele i listek używam do zup zawiesistych i takich, jakby to nazwać [skrob] treściwych. Więc do:żurku,barszczu białego,grochówki,fasolowej.Natomiast barszczyk,pomidorówka,ogórkowa i inne to bez listka.


Mowia ze gdzie fasola, kapusta i groch to musil byc listek. aby nie bylo po nich sensacji. :D [oops] Ja dodaje do barszczu tez.
Mysle ze w kazdym regionie Polski kuchnia jednak ma inne nalecialosci kulturowe.. Pod zaborami one sie nam wyksztalcily chyba.
Mam stara ksiazke Monatowej w ktorej jest duzo roznych przepisow na rosoly, buliony, consome etc. Jak chcecie to zajrze.

Post: czw mar 17, 2011 4:01 pm
autor: ulotna chwila
i znowu mi się przypomniało jak to Nigella po jakimś party zbierała z talerzy gości kości od pieczonego kuraka mówiąc, że zamrozi je i będzie miała na rosól :D

mój rosól musi zawierać listek,malutkie ziele angielskie, podpalaną cebulę, pora, selera, marchewkę, pietruchę, lubczyk i obowiązkowo dużą ilość czarnego pieprzu w ziarenkach (uwielbiam je rozgryzać jak są takie mięciutkie)z dodawania kostki wołowej się wyleczyłam, ale jak mam to dodaję kawałeczek wołowiny