Schab suszony a`la wedliny parmenskie

Sprawdzone (i nie tylko) przepisy na smakołyki

Postautor: Anamaria » ndz lut 15, 2009 8:32 pm

mietek pisze: Ale... jakby tak dołożyć "nie za mało" oczyszczonej z ości gotowanej ryby??.... Mażna by to nazwać.. np: babka rybna

Ja tak robię galaretkę z kurczaka z jarzynami. Najczęściej jak mi rosołu i kurczaka z niego zostanie. Pycha!
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: belva » ndz lut 15, 2009 9:50 pm

Eeeeetam !! Z ryba to juz nie bedzie kielbasa [lol] [rol] [lol] [rol]

Chyba ze tez ja podgotujesz w occie hmmmmmm????

Pomysl z butelka super!!

Musze jednak najpierw skonsumowac to co zrobilam bo jest tego troche. ;)
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: mietek » ndz lut 15, 2009 10:17 pm

a warzywa bez ryby są kiełbasą? Kiełbasa, bo kształt kiełbasy- a środku same warzywa.
Ty belvo zrobiłaś piękną babkę z warzyw, a ja poszedłem dolej do pamięci i pomyślałem o: "babka z ryby"
Na wschodzie Polski jadłem coś na bazie ziemniaków pod nazwą "Babka ziemniaczana" podawali to w podobnej formie do Twojej, a papciu zrobił to w formie kiłbasy... w środku wciąż to samo hehe . Ponieważ ja nie jestem jaroszem dołożyłem nieco postnego mięsa.. [haha]
M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Sz_elka » ndz lut 15, 2009 10:27 pm

mietek pisze:a warzywa bez ryby są kiełbasą? Kiełbasa, bo kształt kiełbasy- a środku same warzywa.
Ty belvo zrobiłaś piękną babkę z warzyw, a ja poszedłem dolej do pamięci i pomyślałem o: "babka z ryby"
Na wschodzie Polski jadłem coś na bazie ziemniaków pod nazwą "Babka ziemniaczana" podawali to w podobnej formie do Twojej, a papciu zrobił to w formie kiłbasy... w środku wciąż to samo hehe . Ponieważ ja nie jestem jaroszem dołożyłem nieco postnego mięsa.. [haha]
M.


Kiszką ziemniaczaną i babka ziemniaczaną własnej roboty uraczyła nas na Zjeździe u tuurmy podlasianka *kati! :)
A przepis na kiszkę można znaleźć choćby na wędliniarskim /sic!/ forum :
http://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=408
Jeśli miałbym oceniać, to z kiszek zdecydowanie wolę krupnioki śląskie! :P
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: mietek » ndz lut 15, 2009 10:32 pm

SZ_elu .. e... bo kiszek kaszubskich widocznie nie jadłaś... [haha]
A ten przepis podam w swoim czasie hehe
M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Sz_elka » ndz lut 15, 2009 10:38 pm

mietek pisze:SZ_elu .. e... bo kiszek kaszubskich widocznie nie jadłaś... [haha]

...... no .... nie! :?
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: gruby miś » ndz lut 15, 2009 10:38 pm

hmm, to wygląda na to, że ja wszelkie kiszki: kiełbasianą, kaszaną, ziemniaczaną :D taaa, zwłaszcza, jak się odchudzam ;) "z daleka pachniały mu kiszki" ;)

w głubczycach to jeszcze oprócz kaszanki w kiszce było coś zwane "bułczanką" a jeszcze pasztetowa wędzona w kiszce... eh, głodny miś, głodny :(

a kiełbasę rybną tez jadłam, pyszna była!

oj, zaraz misia skręci [rol]
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: amita » ndz lut 15, 2009 10:39 pm

A ja kiedyś jadłam żymlok czy jakoś mu tam i też był pycha.I babkę ziemniaczaną jadłam,a nawet robiłam.I kiełbaskę jadłam i kiszkę jadłam...I dlatego teraz muszę kupić nr większe spodnie ;)
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Sz_elka » ndz lut 15, 2009 10:45 pm

gruby miś pisze:w głubczycach to jeszcze oprócz kaszanki w kiszce było coś zwane "bułczanką"


amita pisze:A ja kiedyś jadłam żymlok


...... i jadłyście dokładnie to samo, bo żymła po śląsku, to jest bułka! [haha]
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: amita » ndz lut 15, 2009 10:49 pm

Ale ja jadłam w Nieboczowach,dlatego jadłam żymlok.Jakbym to jadła w Sosnowcu,to by była bułczanka ;)
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: gruby miś » ndz lut 15, 2009 10:55 pm

mimo, że głubczyce należą do śląska, (opolskiego) to języka śląskiego niewiele poznałam... i niewiele pamiętam, choć długo w dzieciństwie moją ulubioną książką były "bery i bojki śląskie" - jeśli nic w tytule nie pokiełbasiłam [haha]
ale kilka wyrażeń/zwrotów znam :)

ps. do raciborza często na wagary/zakupy jeździłam, a i rybnik troszkę znam, brat w suszcu pracował kiedyś ;) w rybniku była przesiadka :)
byłam w rybniku ubiegłego lata... zupełnie inne miasto, niż zapamiętałam ;)
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: mietek » ndz lut 15, 2009 10:58 pm

gruby miś pisze:a kiełbasę rybną tez jadłam, pyszna była!
oj, zaraz misia skręci [rol]

A ja kiełbasy rybnej nigdy nie jadłem, choć na rybie wychowany, nie raz myślałem jak to zrobić.
M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: gruby miś » ndz lut 15, 2009 11:01 pm

to zrób! koniecznie!!!
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Sz_elka » ndz lut 15, 2009 11:05 pm

Sz_elka pisze:
mietek pisze:SZ_elu .. e... bo kiszek kaszubskich widocznie nie jadłaś... [haha]

...... no .... nie! :?


Właśnie uprzytomniłeś mi, że ocieram się o Kaszuby już od tylu lat i nigdy nawet nie spróbowałam się dowiedzieć, jak smakuje kuchnia tego regionu! [oops]
A to dlatego, że żywię się sama - po swojemu! :?
Poważny błąd! Będę musiała coś z tym zrobić! 8)

Pierwszy teoretyczny krok już zrobiłam i znalazłam dzięki googlom stronkę:
http://www.kuchnia.wla.com.pl/potrawy-kasza.php
Myślę, że może Mietek urządzi nam tu mały kurs kaszubskiego gotowania; bo co praktyka, to nie teoria! :)
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: mietek » ndz lut 15, 2009 11:15 pm

przejżałem.. b. pobieżnie, ale powiem tak: to chyba jest dla turystów....
kuchnie regionu poznasz w najbiedniejszej chacie. Bo cóż z potraw "kaszubskich" które wymyślili Warszawiacy dla kasy?
To chyba jak z tym oscypkiem- "tylko krowi"
M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Sz_elka » ndz lut 15, 2009 11:26 pm

mietek pisze:przejżałem.. b. pobieżnie, ale powiem tak: to chyba jest dla turystów....
kuchnie regionu poznasz w najbiedniejszej chacie. Bo cóż z potraw "kaszubskich" które wymyślili Warszawiacy dla kasy?


Właśnie liczę na to, że zaprezentujesz nam prawdziwą kuchnię kaszubską, na tle warszawskiej podróby!!! [rol]
Elka
Awatar użytkownika
Sz_elka
Weterani
 
Posty: 5359
Rejestracja: sob sty 27, 2007 8:42 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Tosia » pn lut 16, 2009 6:35 am

Misiu ,masz rację Rybnik bardzo zmienił się na lepsze,a nad zalewem byłaś? bo to moja okolica. [super]
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: Cebulka » pn lut 16, 2009 6:58 am

amita pisze:A ja kiedyś jadłam żymlok czy jakoś mu tam i też był pycha.I babkę ziemniaczaną jadłam,a nawet robiłam.I kiełbaskę jadłam i kiszkę jadłam...I dlatego teraz muszę kupić nr większe spodnie ;)


Amitka - jak Ty coś napiszesz... [hahaha]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Tosia » pn lut 16, 2009 7:07 am

Cebulko, Amita ma raję ja też podjadam często żymlok [bułczanka] czy krupnioki [kiszka lub kaszanka to potoczna nazwa] i niestety buntuje się moja wątroba a i spodnie są przyciasne. [fuj] [hahaha]
Pozdrowienia Tosia.
Awatar użytkownika
Tosia
Weterani
 
Posty: 2131
Rejestracja: ndz lip 06, 2008 10:31 am

Postautor: belva » sob lut 21, 2009 4:31 pm

Ja dzisiaj zaczelam wacowa wedline.. Kuchnia pachnie bosko mielona na swiezo holendra ale i pierwsza trudnosc... Wacu ratuj!!! To oddzielanie od blon .. idzie mi jak krew z nosa [cry] [cry]

Czy nie moze zostac jakas mala blonka?? przeciez parmenska szynka ma duza czesc nie tylko blony ale i tluszczyku??

Ide w miedzyczasie odblaniac majac nadzieje ze ktos mnie od tego uwolni ;)
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: wac » sob lut 21, 2009 5:11 pm

belva pisze:Ja dzisiaj zaczelam wacowa wedline.. Kuchnia pachnie bosko mielona na swiezo holendra ale i pierwsza trudnosc... Wacu ratuj!!! To oddzielanie od blon .. idzie mi jak krew z nosa [cry] [cry]

Czy nie moze zostac jakas mala blonka?? przeciez parmenska szynka ma duza czesc nie tylko blony ale i tluszczyku??
Ide w miedzyczasie odblaniac majac nadzieje ze ktos mnie od tego uwolni ;)

Belvo, jeśli zostawisz błonę i ona wyschnie, to w gotowym wyrobie będziesz miała trudności z trawieniem (twardej blachy)
Do usuwania błon potrzebny jest ostry nóż, a cały zabieg nie powinien trwać dłużej jak 2 minuty. :D
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: belva » sob lut 21, 2009 5:50 pm

wac pisze:
belva pisze:Ja dzisiaj zaczelam wacowa wedline.. Kuchnia pachnie bosko mielona na swiezo holendra ale i pierwsza trudnosc... Wacu ratuj!!! To oddzielanie od blon .. idzie mi jak krew z nosa [cry] [cry]

Czy nie moze zostac jakas mala blonka?? przeciez parmenska szynka ma duza czesc nie tylko blony ale i tluszczyku??
Ide w miedzyczasie odblaniac majac nadzieje ze ktos mnie od tego uwolni ;)

Belvo, jeśli zostawisz błonę i ona wyschnie, to w gotowym wyrobie będziesz miała trudności z trawieniem (twardej blachy)
Do usuwania błon potrzebny jest ostry nóż, a cały zabieg nie powinien trwać dłużej jak 2 minuty. :D



Troche jej zostawilam bo nie oddzielala sie od miejsca zupelnie.. Jest bardzo cienka o dlugich wloknach i niesamowicie przylegajaca do miesa..
Jak to cudo mi wyschnie to bede sie martwila zeby tego nie zjesc..

Wloskie wedliny nieraz jem z ta podeszwa i nic nie dzieje sie bo jest b. cienko pokrojona..
Nie wiem czy dobrze natarlam tym czosnkiem bo nie ma juz takiego zapachu czosnkowego jak myslalam.. Na okolo 1.5 kg schb dalam cztery olbrzymie zabki czosnku ( ten nasz nie jest zbyt mocny) i tyle soli aby zrobila sie papka.. i tym natarlam porzadnie. Reszta zostala w misce w ktorej siedzi mieso obtoczone w holendrze jak w bulce.. Cala lodowka nie pachnie czosnkiem tylko holenrda..
Wyglada to tak:
Obrazek
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: gruby miś » sob lut 21, 2009 7:28 pm

mój pierwszy skończył się dwa dni temu [lol]
drugi jutro wskoczy w pończoszkę!
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: belva » pn mar 02, 2009 3:50 pm

gruby miś pisze:mój pierwszy skończył się dwa dni temu [lol]
drugi jutro wskoczy w pończoszkę!


Boje sie trzoche zeby nie zepsuc tego schabu.. Wsadzilam go dzisiaj w podwojna kabaretke naciagnelam porzadnie i powiesilam..
PYTANIE:

Kiedy sznurkiem sciagnac??

czy czekac az sie mieso skurczy aby naciagnac kabaretke jeszcze raz?? Jak dlugo czekac??

Czy kabaretka po dobra ponczocha na to czy musi byc normalna?? Ta jest b. elastyczna bo miecho jest mimo tygodnia w lodowce dosc wielkie.

Tak wyglada teraz

Obrazek
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: wac » pn mar 02, 2009 4:35 pm

belva pisze:
Boje sie trzoche zeby nie zepsuc tego schabu.. Wsadzilam go dzisiaj w podwojna kabaretke naciagnelam porzadnie i powiesilam..

czy czekac az sie mieso skurczy aby naciagnac kabaretke jeszcze raz?? Jak dlugo czekac??

Czy kabaretka po dobra ponczocha na to czy musi byc normalna?? Ta jest b. elastyczna bo miecho jest mimo tygodnia w lodowce dosc wielkie.

Tak wyglada teraz

Widzę, że masz nadmiar kabaretki - okręć i naciągnij jeszcze ze 2 razy. [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: belva » pn mar 02, 2009 6:42 pm

wac pisze:
belva pisze:
Boje sie trzoche zeby nie zepsuc tego schabu.. Wsadzilam go dzisiaj w podwojna kabaretke naciagnelam porzadnie i powiesilam..

czy czekac az sie mieso skurczy aby naciagnac kabaretke jeszcze raz?? Jak dlugo czekac??

Czy kabaretka po dobra ponczocha na to czy musi byc normalna?? Ta jest b. elastyczna bo miecho jest mimo tygodnia w lodowce dosc wielkie.

Tak wyglada teraz

Widzę, że masz nadmiar kabaretki - okręć i naciągnij jeszcze ze 2 razy. [wac]


Ja juz wiecej nie moge naciagnac.. bo peknie ponczocha..

Co to znaczy okrec i naciagnij.. czy tej ponczochy ma byc kilka warstw??( eraz sa dwie nogi )
Czy mieso musi byc bardzo scisniete?
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: wac » pn mar 02, 2009 7:01 pm

belva pisze:
wac pisze:
belva pisze:
Boje sie trzoche zeby nie zepsuc tego schabu.. Wsadzilam go dzisiaj w podwojna kabaretke naciagnelam porzadnie i powiesilam..
Widzę, że masz nadmiar kabaretki - okręć i naciągnij jeszcze ze 2 razy. [wac]


Ja juz wiecej nie moge naciagnac.. bo peknie ponczocha..

Co to znaczy okrec i naciagnij.. czy tej ponczochy ma byc kilka warstw??( eraz sa dwie nogi )
Czy mieso musi byc bardzo scisniete?

Ma być kilka warstw, to nie trzeba sznurować [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Cebulka » pn mar 02, 2009 7:28 pm

Oj, schab a kabaretce... [rotfl]
W sam raz do lizania [haha]
Czemu belvo wybrałas akurat kabaretki? [skrob]

Właśnie - muszę mój nowy juz zawinąć [!]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: belva » śr mar 04, 2009 7:28 pm

Cebulka pisze:Oj, schab a kabaretce... [rotfl]
W sam raz do lizania [haha]
Czemu belvo wybrałas akurat kabaretki? [skrob]

Właśnie - muszę mój nowy juz zawinąć [!]


Cebulko bo kabaretka byla bardziej elastyczna od normanej ponczochy.. i jakos tak wyglada bardziej baleronowato :D

Schab wisi zapakowany w 3 podwojne kabaretki (czyli 6), pachnie dobrze i zrobil sie dosc sztywny oraz duuzo krotszy..

Nie bede wam juz robic zdjecia bo nie chce mi sie..

Pytanie do Waca.. Czy w ten sam sposob mozna zrobic wolowine??

Drugie bardzo wazne pytanie: Dlaczego wlasciwie ten schab nie psuje sie i nie smierdzi?Czy jest na to jakies wytlumaczenie naukowe??
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Cebulka » śr mar 04, 2009 7:42 pm

belva pisze:Drugie bardzo wazne pytanie: Dlaczego wlasciwie ten schab nie psuje sie i nie smierdzi?Czy jest na to jakies wytlumaczenie naukowe??


Belvo - powiem ci że mnie tez to fascynuje [strach]
Może wac albo Papcio coś podpowie - mnie się wydaje że to sól oraz czosnek, który ma właściwości antybiotyczne - ale to jest wbrew wszelkiemu "wyczuciu" i pojmowaniu świata - że schab leży w lodówce i nie ... :F a potem wisi i schnie i dalej wszysko OK... [glupek] A jak smakuje! [jezyk]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: wac » śr mar 04, 2009 8:12 pm

Sól, przyprawy, czosnek i kolejność zachowania etapów produkcji, to jest to. Wołowe też można robić podobnie, a gotowe wyroby przechowuje się nawet kilka lat. [wac]
Dla przykładu:
http://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic ... t=basturma
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: belva » śr mar 04, 2009 8:35 pm

wac pisze:Sól, przyprawy, czosnek i kolejność zachowania etapów produkcji, to jest to. Wołowe też można robić podobnie, a gotowe wyroby przechowuje się nawet kilka lat. [wac]
Dla przykładu:
http://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic ... t=basturma



Dzieki Wacu sprobuje zrobic to tez..

A moze znasz przepis na tzw. " bresaola" i "speck" to sa moje ulubione wedliny wloskie :)

Jeszcze jedno, moj przyjaciel Wloch suszyl wlasne szynki Parmenskie.. Cale olbrzymie udo z koscia..
Bylo to nie do zjedzenia... smrod niesamowity.. Wywalilismy cala wielka szynke do smietnika.. bo nawet pies jej nie chcial sprobowac..
Na czym twoim zdaniem polegal jego blad??
Zaznaczam ze on ma klimatyzowana piwnice.. niby..( taka ziemianke) ale jak tam bylismy w tej piwnicy to nie czulam zadnej klimatyzacji ale porzadny smrod tych szynek [rol]
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

PoprzedniaNastępna

Wróć do Kulinaria

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron