Tosia pisze:* bryja – moczka
Szelko bryja to nie to samo co moczka.
Ja niestety, mogę podpierać się tylko treścią pisaną cudzymi doświadczeniami i sugerować wpisem oficjalnym do rejestru państwowego

Tosia pisze:* bryja – moczka
Szelko bryja to nie to samo co moczka.
tereklo pisze:Przy okazji spotkania rodzinnego wspominaliśmy potrawy z dzieciństwa, z czasów, kiedy babcia żyła. Do dziś jesienią robimy kryżałki (albo kryrzałki) - kiedyś tu o nich pisałam: gotowane malutkie główki (jak pięśc) kapusty kiszone z cebula i z gorczycą.
Były też placki na potzajgu - placki ziemniaczane pieczone bezpośrednio na blacie kuchni węglowej, minichlebki z czosnkiem: z ciasta chlebowego piekło się w piecu chlebki wielkości obecnej bułki kajzerki, gorące wkładało się do brytfanny i polewało oliwą z rozgniecionym czosnkiem. Przykryta brytfanne wstawiało się na chwilę do pieca.
Placki ziemniaczane: papka ziemniaczana wylana na blachę z rozgrzanym tłuszczem (czasem do dziś tak robię) i pieczone w piekarniku. Po upieczeniu pokroic w kwadraty.
Hiciorem było "coś" nie wiem jak to nazwać. Masę ziemniaczaną jak na placki włożyć do formy keksowej albo w odpowiednim garnku upieczona w piekarniku pod przykryciem. Do tej masy przed pieczeniem dodawało się spora garść kaszy gryczanej i zeszklonej cebulki. Po upieczeniu polewało się skwareczkami i jadło popijając zsiadłym mlekiem.
Kurcze, to było pyszne też dlatego, że robiło się rzadko, dla smaku.
zomarel pisze:Stopka mówi sama za siebie,AUTOREKLAMA
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości