za "kuchnia polska", bardzo stara i pożólkła

bez okładek i w rozsypce, ale przepis - niezawodny:
40 dkg mąki, 2dkg drożdży, 2jaja, 5dkg tłuszczu, około 1/4 l mleka, 5dkg cukru, sól
mąkę przesiać do miski, zrobić dołek, wlać ciepłe mleko, rozmieszać z drożdżami i szczyptą soli, zarobić rozczyn - gęstości smietany
żółtka utrzeć z cukrem, dodać do wyrośniętego rozczynu, wyrabiać ciasto wybijając je łyżką, aż do ukazania się pęcherzyków, dodać stopiony tłuszcz i chwilę jeszcze wyrabiać, gdyby ciasto było za gęste dodać trochę ciepłej wody
odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia
gdy ciasto dwa razy zwiększy objętość, wyłożyć na podsypaną mąką stolnicę, lekko wałkować na grubość 2cm, wykrawać małą foremką lub kieliszkiem do wina krążki, pozostawić je aby podrosły, przykryć czystą ściereczką
przygotować duży garnek z wrzątkiem, do brzegów przymocować ścierkę lnianą (można użyć gotowych utensyliów do gotowania na parze, ale na ścierce się gotuje b. dobrze, tylko jeśli się używa kuchni gazowej, trzeba uważać, żeby się nie przypaliły rogi

) kłaść na ścierkę kilka krążków, przykryć pokrywą i gotować parę minut
takie duże, to pamiętam z dzieciństwa, polewane sosem z owoców sezonowych

muszę któregoś dnia zrobić trollętom! bo daaaaaawno takich nie robiłam...
teraz najczęściej wykrawam mniejsze kółka i podaję takie kluchy do sosów mięsnych - też pysznie
