![Laughing [lol]](./images/smilies/icon_lol.gif)
Ciasto:
mąka - tyle ile sie wsypało
mleko - bo było pod ręką
jajko - dla nadania szlachetności
dużo jabłek - bo akurat tyle spadło - b. słodkie - tu chyba "grochówka" (stara b. słodka odmiana pozyskana metodą capcarapcap)
Odrobina cynamonu+ szczypta soli
a.. jeszcze trochę proszku do pieczenia
wykonanie:
I. ciasto wymieszać do pożądanej konsystencji - dość rzadkie
jak gęste, a tak było i mleka zbrakło woda gazowana i do miksera - mix na pianę.
cukier zapomniałem - nie bardzo się chce rospuszczać więc rozpuściłem w letniej wodzie.
I.a)
smażenie na prawie suchej patelni - takie prażenie - długo to trwa, trochę dymi, ale chyba najsmaczniejsze
I.b)
smażone na głębokim tłuszczu - szybciej, ładny kolor, ale ten ociekający tłuszcz...
I.c)
Jako ciasteczka pieczone w piekarniku (200*C) super - piecze się krótko, ale dla kilku placków rozgrzewać piec?
Wszystkie powyżej omawiane próbowałem z dodatkiem taniego koniaku co o dziwo zmienia znacząco smak na +
Uważam, że takie placki można upiec w trakcie przyjmowania gości, a to właśnie ma miejsce i gdyby nie ten dym na początku to pewnie nikt by się nie zoriętował.
polacam. M
PS
może ktoś ma inne szybkie i sprawdzone sposoby na "utylizację" nadmiaru jabłek?