
magdziołek pisze:Dzisiaj rano drapał w drzwi wejściowe i piszczał. Otworzyliśmy mu drzwi na ganek, biegał, obwąchiwał buty i płakał... .

.


bardzo .mi przykro. Kiedyś mieliśmy starego dochodzącego kocura. Przychodził kiedy był chory albo głodny. I pewnego dnia przyprowadził ze sobą maleńkiego kociaka. Maluch był dość nieufny, więc trzeba było trzymać się z daleka kiedy opróżniał miseczkę. Potem zaczęła przychodzić jeszcze jego mama. Może Twój Tygi przyprowadzi jakieś potomstwo?Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość