Ekotopik

Zaczelo sie od tego ze przyjezdzam z Amerykanami w to lato. Trzeba im cos pokazac . Pomyslalam zeby pogadac o tym nie tylko co zobaczyc ale tez gdzie spedzac nocleg I gdzie jesc.
Wstepny plan jest taki:

Wyjazd rano nie koniecznie wczesnie, zalozmy ze liczymy od Grojca... jedziemy do Sandomierza, potem do Janowa . Tam bedziemy spac bo chyba bedzie fajnie troche tam pobyc. Znalazlam hotel Dworek Sanna. Historyczny dworek przerobiony na hotel w sporym parku.
I na razie na tym skonczylam poszukiwania noclegow bo niezbyt podobaja mi sie te normalne pensionaty. Jakies takie nudne sa. Ja chce cos charakterystycznego. Mamy zamiar dojechac do Zamoscia, Przemysla, Rzeszowa Potem Tarnow, Nowy Sacz, Krakow, Zakopane I wracamy do Warszawy.
Mamy na to tydzien.
Licze na wasze rady kochani.

Belvo, moim zdaniem musisz zredukować plany i na coś się zdecydować. Siedem odległych od siebie miast w siedem dni z dojazdami, tak żeby to była przyjemność a nie gonitwa - nie ma szans

Proponuję albo Sandomierz - Zamość - Przemyśl - Rzeszów (czyli generalnie piękny wschód) albo bardziej tradycyjnie czyli gwoździe programu jak chodzi o Polskę: Sandomierz - Kraków - Zakopane (ewentualnie Nowy Sącz - co Wy tam chcecie zwiedzać właściwie? Tyle razy przejeżdżałam a nic tam nie oglądałam, może raczej zamek w Starym Sączu?)

Dużo zależy od tego co lubią Twoi znajomi, ale na Kraków to musisz mieć przynajmniej 2 dni, Zakopanego też nie opędzisz z dojazdem w jeden dzień, chcecie do Wieliczki pod Krakowem jechać? Żelaznym punktem programu wycieczek obcokrajowców do Krakowa jest też obóz w Oświęcimiu, ale nie wiem czy znajomi są nim zainteresowani, jeśli nie to szkoda ich tam ciągnąć.

Ja bym osobiście proponowała Sandomierz tak jak napisałaś (przepiękne miasteczko, leniwa atmosfera, powłóczcie się po niesamowitych uliczkach, koniecznie idźcie do podziemi i wypijcie kawę na rynku), po noclegu dojazd do Zakopanego (coś tam po drodze możecie zobaczyć, może Nowy Sącz właśnie?), jak starczy czasu wieczorem spacer po Krupówkach. Rano wycieczka w góry (proponuję jeździe w najpiękniejsze miejsce czyli nad Morskie Oko, wyjedźcie tramwajem konnym na górę i idźcie na mały spacer wokół jeziora, ewentualnie zamiennie Kasprowy Wierch, ale tam nie bardzo jest co na górze robić), wieczorem jedźcie do Krakowa, padniecie pewnie od razu W Krakowie oczywiście Rynek, Wawel, jak będą chcieli to Wieliczka, może muzeum Narodowe, Mariacki - no długo by wymieniać, a nie warto robić tego w pośpiechu, trzeba też siąść na Rynku popatrzeć jak ludzie chodzą

Zostało dzień-dwa w zapasie, coś by jeszcze można dołożyć, ale czym się interesują? Sztuką, kulturą, jedzeniem, chcą zobaczyć dziką przyrodę czy polską wieś spokojną wesołą? Możecie też do Warszawy jechać nieco okrężną drogą przez Busko Zdrój, Kruszwicę itp... Tam jest pięknie

Tyle przemyśleń

Oj Cebulko! Masz racje ale kazdy jest zaineresowany czyms innym c. Ten wypad na roztocze dodany byl bo moj maz tam chce jechac ogladac groby zolnierzy z I WS. Jego dziadek tam zginal I sladu po nim nie znaleziono. Uparl sie jak osiol bo pisze teraz ksiazke o tym
Ja wiec powiedzialam ze jezeli mamy juz tam jechac to koniecznie musi byc Zamosc ....
On sie uparl jak osiol. Moja przyjaciolka che zobaczyc Krakow a jej maz gory.
Na dodatek to ja bede musiala prowadzic samochod.
Pewnie musimy darowac sobie Przemysl I Zakopane bo sie nie wyrobimy w tydzien.
Nowy Sacz tez musimy sobie darowac. Ja chcialam zobaczyc bo tam spedzilam.
3 lata mojego dziecinstwa

Ja dobrze nie znam terenów, o których piszesz. Podróż po Polsce to dla mnie DolnyŚląsk Sama chętnie by, kiedyś zwiedziła południowo-wschodnią Polskę, w Zamościu byłam, w Sandomierzy też ale tak dawno...
Kiedy ta wycieczka, Belvo?

ja niestety nie pomogę, bo my praktycznie nigdzie nie jeździmy, jeszcze za narzeczeństwa był czasami czas, a teraz to już zupełnie nic...
jedyne miejsca jakie zwiedziliśmy to zamek w Krasiczynie i zamek w Sandomierzu, ale to w sumie pod kątem walk rycerskich jakie się co roku odgrywają.
Rzeszów....jak dla mnie nie ma tam nic interesującego, ale ja się nie znam jedyne co jest w Rzeszowie widoczne to milion galerii handlowych na każdym rogu ulicy rynek jest ładny, to trzeba przyznać, ale i tak wg. mnie rynek w Krośnie jest o wiele piękniejszy

ale Cebulkę popieram, wydaje mi się, że lepiej mniej zwiedzić a zrobić to w miarę dobrze i spokojnie, niż duzo miejsc ""zaliczyć" ale w sumie to tylko po łepkach i dalej jechać.

OK Belvo jak podałaś trochę więcej szczegółów, można planować
Wiesz, skoro ty tu jesteś co roku, to myślę że Nowy Sącz narazie możesz sobie podarować, następnym razem

Najważniejsze jak szanowna wycieczka będzie zdyscyplinowana - ale jak się uda utrzymać reżim że pobudka rano, wyjazd o ósmej, to tydzień to jednak sporo. Tylko te dojazdy

Czyli może tak?
1. (trasa Wawa - Sandomierz - Janów Lubelski w sumie około 5h jazdy, 300km) Zwiedzanie Sandomierza, Janowa, nocleg w Janowie (musicie wyjechać rano!!)
2. (trasa Janów - Zamość, około 1h jazdy, 70 km) Zwiedzanie Zamościa, pałac, powozownia itp itd, wieczorny spacer po Zamościu, nocleg
3. (trasa Zamość - (Horyniec Zdrój?) około 1,5h jazdy 70 km plus pewnie ze 100km na miejscu) zwiedzanie Roztocza, skoro mąż chce pozostałości wojenne to musicie absolutnie zahaczyć o miejsce pamięci w Bełżcu, jakieś bunkry, niech on zdecyduje które interesujące miejsca chce oglądnąć, może cerkwie w Woli Wielkiej, Horyńcu lub Hrebennem jak już jesteście, piękny jest też Zwierzyniec - tylko już trochę nie po drodze, może Szumy. Miejmy nadzieję że na Ukrainie nic się nie porobi do tego czasu Nocleg gdzieś na Roztoczu, rano ewentualnie już po drodze do Krakowa jeszcze jest zapas czasu coś pozwiedzać.
4. (trasa Roztocze - Kraków, około 4h, A4 wciąż budują, będzie coraz lepiej, około 300km) jeśli rano coś jeszcze pooglądacie na Roztoczu, myślę że starczy tylko czasu na przyjazd do hotelu i może spacer Kraków by night - koniecznie idźcie na Rynek, każde miasto widziane najpierw nocą a potem za dnia robi niezapomniane wrażenie
5. zwiedzanie Krakowa, tu nich koleżanka dopasuje to pod siebie
6. i 7. szóstego dnia jest szansa na wypad do Zakopanego jeśli będzie dość sił i pogoda (możecie ewentualnie się podzielić?) jazda do Zakopanego to 100km, około 2h w jedną stronę. Polecam (oczywiście przy dobrej pogodzie) tak jak pisałam wyjazd konnym tramwajem nad Morskie Oko, w przeliczeniu na dolary to śmieszne kwoty, a widok taki jak zaraz ci wkleję na dole, myślę że mąż koleżanki doceni Jak byłam w ciąży w 9tym miesiącu zrobiliśmy taki wypad z Krakowa jednego dnia, spokojnie jest to do zrobienia w jeden dzień pod warunkiem że zacznie się rano. Ewentualnie możecie tam jechać w połowie tego szóstego dnia, wieczorem połazić po centrum Zakopanego, spać gdzieś w Zakopanem, wycieczkę w góry zrobić siódmego dnia rano a później ruszyć w trasę już do Warszawy. Jeśli podejmujesz się naraz tyle jechać i nie musicie tego dnia wieczorem być na lotnisku - dacie rady
trasa Zakopane-Warszawa to 400km, około 6-7 godzin, wbrew zaleceniom Google map polecam jechać przez Kielce i Radom, nie Częstochowę.

Tym sposobem zrobisz w tydzień około 1200 kilometrów

Dzieki Cebulko. Teraz wiemy na czym stoimy. Wlasnie o to mi chodzilo aby ktos kto ma jakies pojecie o czasie w podrozy sie wypowiedzial.
Jestes super!!

Jezeli chodzi o te pozostalosci po wojnie to to jest I wojna swiatowa nie druga. Czy o tym mowilas? Tam byly straszne walki wojsk austro wegierskich z Rosja.

Do Morskiego Oka oczywiscie musimy pojechac ale nie koniem po tym jak zobaczylam jak one sa meczone tymi podjazdami. Ja jestem nadwrazliwa na meke zwierzat I cierpie. Zdjecie przepiekne!!!

Jeszcze gdzies Wieliczke chcialabym wcisnac . Nie spieszymy sie na samolot.

Belvo, albo koniem, albo pod górkę na nogach, innego wyjścia brak Po tamtych aferach chyba się koniom troche poprawiło, zdaje się że częste kontrole mają.

Te czasy to ja ci podawałam wg Google maps i to jest MINIMUM co musisz zakładać, w dodatku nie w godzinach szczytu i bez przerw, a jednak wypada robić co 2 godziny przynajmniej na dłuższych trasach. Weź to pod uwagę I róbcie tak, żeby nie jechać do Zakopanego w piątek po południu ani sobotę rano, a nie wracać w niedzielę po południu. Bo wtedy dolicz ze 2 godziny na korek na Zakopiance Niby już jest lepiej, bo droga częściowo szersza, ale w Poroninie zdaje się jakieś remonty i dalej jest bardzo nieciekawie w momentach natężonego ruchu.

Tak, Bełżec to II WŚ, tam był pacyfikowany obóz. Całe to miejsce robi wielkie wrażenie
Ale jak chodzi o I wojnę to nie wiem - cmentarzy starych przy cerkwiach jest dużo (już nie mówiąc o Starym Bruśnie) ale to z kolei są chyba wszystko czasy wcześniejsze
Jak twój mąż książkę o tym pisze to pewnie sam będzie najlepiej wiedział

Cebulka pisze:Belvo, albo koniem, albo pod górkę na nogach, innego wyjścia brak Po tamtych aferach chyba się koniom troche poprawiło, zdaje się że częste kontrole mają.

Ciekawe ile to km?

Maz co wspominal o Gorlicach Tarnowie etc

Oj nie pamiętam ale lezie się ze 2-3 godziny, asfaltem, wciąż lekko pod górę, przez las. Jeśli to jakoś pogodzi Twoje przekonania z kondycją, to można pod górę wjechać, a na dół iść na nogach - to też przyjemna opcja

Belvo, Kraków, to koniecznie ( nie żebym się powtarzała "koniecznie"... ) Kazimierz, te klimatyczne uliczki, kościoły... . Też warto zobaczyć.
A możesz bardziej sprecyzować termin pobytu w okolicy Krakowa " w to lato" to znaczy...? Nie żebym się wciskała w Twoje plany, ale może byłaby okazja Cię uściskać na rynku Krakowskim .

magdziołek pisze: A możesz bardziej sprecyzować termin pobytu w okolicy Krakowa " w to lato" to znaczy...? Nie żebym się wciskała w Twoje plany, ale może byłaby okazja Cię uściskać na rynku Krakowskim .

Niegłupi to pomysł, niegłupi