Strona 1 z 1

wyjazd do Grecji?

Post: śr gru 07, 2011 4:24 pm
autor: lucysia
Tak mnie coś kusi wycieczka w tym kierunku w okolicach Sylwestra.Czy ktoś ma jakieś wątpliwości czy w momencie kryzysu ekonomicznego w Grecji jest to dobry pomysł?Bo warunki są całkiem dobre jak na taką wycieczkę.

http://www.otowakacje.pl/paralia-niezap ... n-id518008

Post: czw gru 08, 2011 10:27 am
autor: Cebulka
Brzmi całkiem nieźle :)

Myślę że skoro omijacie Ateny i nie lecicie samolotem, kryzys i ewentualne strajki nie powinny byc problemem :)
Trochę się jednak umęczycie w tym autokarze - ale przynajmniej upału nie będzie, zawsze to lepiej niż latem.

Próbowałam natomiast poszukac jakichkolwiek opinii o tym hotelu w internecie albo ich strony internetowej i NIC. To nie musi nic oznaczac - może po prostu trzeba dłużej poszukac - bo jednak dobrze by było cokolwiek wiedziec poza euforycznie napisaną reklamą [lol]

Post: czw gru 08, 2011 7:55 pm
autor: amita
Oj tam, umęczycie :D tydzień w autokarze jest do przeżycia nawet dla mnie!

Post: pt gru 09, 2011 2:54 am
autor: belva
Jestem bardzo ciekawa sprawozdania z tej podrozy.... w rytmie Zorby :)
I nie zapomnij o zdjeciach Lucysiu

Ja jednak nie mialabym juz sily tluc sie autobusem przez tydzien,
Z reszta ja nie lubie podrozowac...ani samolotem ani samochoodem ani statkiem kosmicznym. :D
Chyba to oznaka starosci [cry]

Post: pt gru 09, 2011 11:10 am
autor: lucysia
opinie znalazłam zrównoważone.Stosunek ceny *** standardu jest ok.Za 3*** nie ma co wymagać.Bardziej interesuje mnie ta objazdowa wycieczka,zobaczenie kilku ciekawych miejsc i spędzenia Sylwestra inaczej.Nawet jakby miał on wyglądać jak u nas pod gwiazdami to i tak inne otoczenie będzie.Może być ciekawie,ale wiecie co ja mam tak:chciałabym i boję się .Kurna jak ta dziewica przed nocą poślubną.Nigdy nie byłam za granicą a i języka nie znam.Obowiązkowo jakieś rozmówki angielsko-polskie trzeba wziąść ;)

Post: pt gru 09, 2011 11:27 am
autor: Cebulka
E, Lucy, nie bój żaby [lol]
Myślę że jedyne ryzyko to że hotel może okazac się ciemną norą, przewodnik nie bardzo będzie wiedział z którego roku macie przed sobą zabytek i że generalnie wrócisz bardziej zmęczona niż wypoczęta - ale za to pełna nowych wrażeń ;)

Jak się jedzie na wycieczkę w pełni zorganizowaną, to nawet można w zapadłe Chiny jechac - chodzisz wszędzie z grupą, a w 'czasie wolnym' w małych miasteczkach turystycznych to i tak ciągle wpadasz na ludzi z grupy ;) Nie masz gdzie użyc tego języka - chyba że sama chcesz trochę poznac prawdziwego oblicza kraju i sama wyjdziesz z hotelu. Ale i to nie takie trudne, zawsze tylko trzeba jednak pamiętac żeby miec koniecznie ze sobą wizytówkę hotelu (w razie dużej draki pokazujesz taksówkarzowi i ten juz wie o co chodzi ;) ) a teraz jest Unia i telefony wszędzie działają to jeszcze numer do przewodnika. Jak masz się czuc spokojniejsza to możesz dołożyc jeszcze numer do biura w Polsce oraz do ambasady Polskiej w Atenach :P Zakładam się o co chcesz, że się nie przydadzą ;) Zresztą nie wyglądasz na taką co sobie rady nie da, o to jestem spokojna :D

Jedź, będzie super :D

Post: pt gru 09, 2011 11:52 am
autor: lucysia
Dzięki Cebulko [tuli] uspokoiłaś mnie.

A jak telefon to chyba jaki roaming trzeba sobie fundnąć na ten czas??

Post: pt gru 09, 2011 7:48 pm
autor: amita
Ja se nie zmieniłam i yudzień byłam odcięta od swiata :D Język ? kochana, pod bazyliką / chyba to bazylika/ na Lateranie stali jacyś ciemnoskórzy faceci i mieli napis: u nas taniej niż w biedronce. Tak więc, dogadasz się, bo to oni znają polski.Aczkolwiek mówiąc po angielsku, nie wiem dlaczego, ale mieli jakiś taki większy szacunek. Ja tam zaryzykowałabym.Chętnie wsiadłabym i pojechała choc oczywiście, obiecałam sobie, że nigdy więcej :) W Rzymie, pzed stacją metra, zgubiliśmy 74 latkę i nas znalazła na Placu Św. Piotra, przed środową audiencją. A Ty się martwisz ;)

Post: wt gru 13, 2011 5:23 pm
autor: lucysia
Nie no Ami rozwalasz mnie.Zgubić babcię w Rzymie nie każdy potrafi [lol]

A tak w ogóle to na razie odpuściliśmy.Nie ze strachu ;) ,chociaż jednak tak.Bałam się że Weroniśka da ciała przez te 35 godzin w autokarze.Bidna by była,ale obiecaliśmy sobie trochę droższy pobyt(bo samolocikiem,tutaj to ja dopiero będę się bałą).I okazało się że Sylwester to jednak gajer trza mieć,więc odpuściłam sobie,bo tego chciałam uniknąć.

Teraz muszę porzeźbić gdzie tu iść coby móc w dżinsach i dobrze się wytańczyć.A domówka niestety odpada bo moi znajomi i mąż ;) to takie stare ciotki (lenie patentowane ;) )coby tylko za stołem siedziały i wyczyszczali półmiski i butelki.Ot taką imprezkę to ja mam w Święta i szlus!!Sylwek jest od czego innego.

Post: wt gru 13, 2011 8:14 pm
autor: Cebulka
Z tego co pamiętam jak jeździliśmy z dziadkami na hiszpańskie plaże, to dzieckiem będąc znacznie się lepiej znosi długie podróże autobusem :)
Jakoś tak się człowiek skompaktuje, zwinie, złoży - i śpi się i bawi super wygodnie [lol]

Post: wt gru 13, 2011 11:04 pm
autor: amita
Ja to jakaś inna chyba jestem, bo do głowy by mi nie przyszło, że mogą nie dać rady moje dziecki skoro ja dam i jeszcze ze 40 innych ludzi [skrob] Pewnie dlatego od lat jeździmy na wakacje osobno. ;> Niech żyje obóz harcerski w Niesulicach, który za niewielkie pieniądze prowadzi resocjalizację :D i daje wolne od larw na całe dwa tygodnie!

Post: śr gru 14, 2011 4:28 pm
autor: lucysia
Taa dobrze wam mówić ,ale moja skunksica ma chorobę lokomocyjną [cry] i nie zawsze jest różowo.

Post: śr gru 14, 2011 11:08 pm
autor: amita
Fakt, wyżynają i wymiatają tylko jadąc z moim bratem :D

Post: czw gru 15, 2011 9:39 am
autor: Cebulka
No nie, różowo to tylko po soku porzeczkowym ;>

Ale to jest świetny sposób żeby wyłudzic miejsce z przodu autobusu [haha]

Post: śr sty 04, 2012 1:34 pm
autor: lucysia
Jako że wyjazd nie doszedł do skutku szukaliśmy dalej.Z tych poszukiwań wyszedł wyjazd nad morze.
Z czystym sumieniem mogę zrobić reklamę temu ośrodkowi.Zorganizowali Sylwester dla dorosłych i dzieci [lol] .Dzieci zjechało dużo więc i zabawa była przednia.Zorganizowane konkursy,zabawa i opieka do 2 w nocy (dla tych co dały radę ;) ,nasza dała).Nawdychaliśmy się jodu to może i choroby będą Nikę omijać.
Sylwek odbył się w hotelu SPA Jantar w Darłówku (jeden zabieg w cenie)od 30.12 do 01.01(3 obiady i dwa śniadania-szwecki stół)z przedłużoną dobą hotelową coby się sylwestrowicze wyspali i wytrzeźwieli przed podróżą.Pełna kulturka i morze za płotem(jak przeszło się przez wydmę ;) )

Nazbieraliśmy muszli i bursztynów że hoho.Akurat z czwartku na piątek nieźle hulało morze i dużo wyrzuciło na brzeg,a nikogo jeszcze nie było więc skorzystaliśmy.Tylko w piątek torebek nie mieliśmy na skarby ,ale w sobotę już zaopatrzyliśmy się w takowe ;) .Mieliśmy pecha że w Darłowie zamknęli na czas remontu Zamek Książąt Pomorskich i nie zwiedziliśmy go,ale cóż następnym razem zwiedzimy bo coś mi się widzi że w przyszłym roku też tam wybędziemy.

Post: śr sty 04, 2012 9:40 pm
autor: Cebulka
Ha! Lucysiu - po drugiej stronie drogi miałaś WDW "Neptun" (na rogu dochodzącym do główniejszej ulicy jest taki śmieszny aluminiowy pomnik - tzn mam nadzieję że ciągle jest [skrob] ) - spędziłam tam całe dzieciństwo :D No - przesadzam - ale zawsze przynajmniej dwa tygodnie w wakacje przez jakieś 15 lat ;)

Jak wyjdziesz tym wyjściem na plażę to idżcie zawsze w lewo - jak się minie teren WDW i kempingu to są tereny jednostki wojskowej (jak się idzie jakąś godzinkę spokojnym tempem, to widac taki obrotowy radar). Zawsze jest tam najwięcej muszli i wszystkiego - bo nie ma hoteli długo długo aż do następnej miejscowości.

Czy masz jakiś sposób na rozróżnianie prawdziwych bursztynów? Czy po prostu zbieracie 'bursztynopodobne' kamyczki dla samej przyjemności zbierania? :)

A było wesołe miasteczko? Zapiekanki na metry? Most jeżdżący oglądałyście? :D

Post: czw sty 05, 2012 4:45 pm
autor: lucysia
Kurcze jaki ten świat mały,globalna wioska normalnie [lol] Ten "Neptun"to strasznie zaniedbany jest teraz,nie wiem jak w lato czy nadal przyjmują gości ale teraz przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy [cry] ,a szkoda bo teren rozległy i bliziutko morze.

Atrakcji takich jak opowiadasz w zimie nie uwidzisz,ale i tak było fajnie.Z tym zbieraniem muszelek i bursztynu to właśnie w drugą stronę tym razem było więcej,jak szliśmy w lewo to tam nic nie było a w prawo to fale co rusz coś wyrzuciły.Bursztyny są ciepłe i zawsze w piasku nam się błyszczały(dlatego coś widziałam ;) )Jak znalazłam podobnego kamyczka to też zabierałam bo mi się bardzo podobały .Znaczy się bardzo wybredni nie byliśmy,co morze dało to braliśmy ;) .