Ciekawe jaki będzie jak duży urośnie.
O tym "moim" to już we wsi gadają. Kiedyś jeden sąsiad w sklepie do mnie powiedział: "Ten panin zając to dziwok jakijś - cinki i długi."
W ubiegłym tygodniu jedna sarenka też mnie o zawał o mało nie przyprawiła. Pracowałam w warzywniku, a ona chciała przebiec przez działkę. Kiedy mnie zauważyła uciekła do lasu. Biegnie biegnie skrajem i na "furtkę" w siatce trafiła do "Samosiejkowego Lasku", nagle przyhamowała bo o mało nie wpadłaby w tego grilla kamiennego. Tak się przestraszyła, że wielkiej na 4m "bramy" nie zauważyła. O metr od bramy bombnęła w siatkę i się przewróciła. Na szczęście nic się jej nie stało. Pozbierała się i już "bramą" pobiegła w pola. Brama i furtka w " ", bo to są po prostu przerwy w siatce.
Generalnie w tym roku dużo więcej niż w ubiegłych latach zwierzyny mamy na działce. Widziałam co najmniej dwa stada saren po kilka sztuk.
Jaszczurki mieszkają na łące.
Bażanty się w pobliżu osiedliły.
Tylko "paninego zająca" nie spotkałam nigdy osobiście.