Ponoć ma dwa sposoby przemieszczania
1. wzdłuż cieków wodnych
2. z sadzonkami roślin
Tak, że występuje i w innych regionach, ale nie tak masowo jak na Podkarpaciu i u nas. Ja mieszkam dokładnie na granicy Podkarpacia i Małopolski.
Ślimaczki wydają się wolne, ale jak czytałam robi 7 m dziennie. To całkiem sporo jak na ogródki.
http://www.progress.plantprotection.pl/ ... 8-3-26.pdf pod tym linkiem jest m.in mapka występowania ślinika luzytańskiego w 2007 roku i widać, że nie tylko Podkarpacie. Myślę, że lepiej walczyć z nimi kiedy problem jeszcze w zarodku, niż obudzić się z noga w ślimaczym nocniku, zwłaszcza, że te granulki tanie nie są. Posypywanie solą, ręczne zbieranie nie rozwiązuje do końca problemów, o czym się przekonałam wyrywając małego jesiona, w korzeniach którego zobaczyłam ślinika luzytańskiego.
Wolałabym się mylić, ale to będzie chyba duży problem, z niewesołymi konsekwencjami. Miejmy nadzieję, że zima będzie ostra i je wymrozi.
A to coś specjalnie dla Farmerki;) "Masowe występowanie A. lusitanicus może także prowadzić do wyginięcia niektórych gatunków roślin. Prowadzone w okresie ponad 15 lat obserwacje nad szkodliwością A. lusitanicus na terenie gminy Łańcut (podkarpackie) wykazały, że ślimak ten w miejscach masowego występowania prawie całkowicie zniszczył dziko rosnące rośliny podagrycznika pospolitego"
http://www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/de ... id=3&je=pl
Chroń swojego podagrycznika Farmerko bo może się okazać, że masz rezerwat rzadko występujących roślin;))