Mszyce

ogólne rady, porady, sposoby, sugestie, opinie, dyskusje...

Mszyce

Postautor: Cebulka » wt sty 11, 2011 12:47 pm

Mszyce
[14.04] 21:38 Miga
Anamaria - masz rację, nasturcję sadzę właśnie po to pod drzewami aby w razie inwazji mszyc wyrwać ją i spalić a ocalić drzewa. Tak gdzieś słyszałam, jeszcze tego nie próbowałam z braku w ostatnich latach mszyc.
********************************************************************************************
[19.06] 18:09 magdzioł
, miałam te wiciokrzewy jeden pomarańczowy drugi bladoróżowy. NIestety nie powiem o nich nic pochlebnego!!!!!!!!!!! Uwielbiają je mszyce!!!!!!!!!!! Co roku były tak zaatakowane ,że nie cieszył mnie urok pachnących ,kolorowych kwiatówe tylko wnerwiała walka z mszycami.
********************************************************************************************
[19.06] 20:41 Wiotka
Hej Kochani- chyba już nie będę miał działeczki ekologicznej. Wszystko przez mszyce - są wszędzie. Na gruszy, i na innych drzewach oraz na warzywach. Już zżarły koperek. Czym mam ja potraktować ?. Werter podaj konkretny preparat popryskam chemia i może uratuje resztę roślinek.
********************************************************************************************
[20.06] 08:39 Werter
Środek na mszyce? - cóż osobiście używam dwa środki.
1. PIRIMOR w aerozolu - jest to środek jak wiadomo już gotowy, wystarczy zdjąć zakrywkę i ... psiukać. Acha ... ostatnio, ze względu na (podobno) brak zastrzeżenia patentowego nazwy "Pirimor", środek ten występuje obecnie jako: PIRIFLOR. UWAGA - zdecydowanie nie polecam środka o nazwie PIRIMIX, zawiera on bowiem w swym składzie tylko 0,5% środka czynnego (dwa razy mniej niż Pirimor) a poza tym, nie rozpyla tak dobrze cieczy. Istnieje więc łatwa możliwość poparzenia roślin. PIRIFLOR Aerozol stosuję gdy mszyce występują na niewielkiej liczbie roślin.
Jest to środek skuteczny, o stosunkowo krótkim okresie karencji i cenie ok. 8 zł.
2. CONFIDOR 200SL - stosuję gdy istnieje konieczność opryskania drzew (np. śliw) lub większej ilości krzewów. Środek bardzo skuteczny, lecz nie selektywny. Zabija również owady pożyteczne, np. biedronki. Sprzedawany jest w postaci stężonego preparatu, który należy rozcieńczyć wodą. Niezbędny jest więc opryskiwacz. Środek jest bardzo wydajny. Z pewnością jedno opakowanie wystarczy na dwa, trzy lata. Czas karencji - średni. Zaletą tego środka jest jego uniwersalność - zwalcza mszyce na iglakach (ochojniki) i innych roślinach ozdobnych. Cena ok. 14 zł.
Madach. Powtórz zabieg jeszcze raz po ok. 7-10 dniach.
********************************************************************************************
[26.06] 08:54 magdzioł
... Emmi, u mnie też nie ma mszyc teraz na różach,ale wiosną, gdy tylko zaczęły rosnąć młode listki było ich pełno. Opryskałam krzewy pirimorem... pomogło!!!!!!!!Teraz krzewy są zdrowe , pąki takie okazałe, liście soczyście zielone.
********************************************************************************************
[27.06] 08:30 minimisia
Emmi słyszałam ,że dobrze jest sadzić miętę koło róż i nie będzie mszyc bo mięta je odstrasza .Umnie też nie ma mszyc na różach.
********************************************************************************************
[19.01] 12:36 lwiapaszcza
http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/samodzielnie.html podoba mi się pomysł z wrotyczem, a może wystarczy, by rósł gdzies obok roślinek które atakują mszyce?
********************************************************************************************
[20.01] 07:15 lwiapaszcza
Cebulko , zauważylam ze nic nie pisze nt. wrotyczu na mszyce, ale... jest o wrotyczny na mrówki. Poniekąd wydaje mi się, że mrówki zajmują się hodowlą mszyc. Mogę się mylić, ale w przyrodzie rzadko pewne zjawiska wsytępują samodzielnie i mają swoje przyczyny, a istotki żywe, żyją w pewnego rodzaju ekosystemach.
Stąd ciąg myślowy: mrówki nie lubią wrotyczu, zasadzić wrotycz koło roślinki która lubia mszyce, aby mrówki nie prowadziły tam swojego wypasu na hali
********************************************************************************************
[20.01] 11:26 Miga
Został poruszony temat wrotyczu na mszyce. Sama wypróbowałam i działa! Ponieważ jest to jednak bardzo silnie działające ziółko (mocno trujące) to pryskałam tym tylko rośliny ozdobne np iryski, jaśminowiec. To prawda, że mrówki hodują mszyce.
lwia paszczo - Twój ciąg myślowy jest całkiem do rzeczy. W ubiegłym roku lipiec i połowę sierpnia spędziłam za granicą, przed wyjazdem w sąsiedztwie marchwi pojawiło się duzo mrówek, mszyc nie było! Po powrocie grządka z marchwią była w opłakanym stanie (własciwie to grządka naprzemiennie marchwi i cebuli), cebula była dość czysta ale marchew u nasady naci oblepiona mszycami, wokół krzątały się mrówki. Wniosek taki, ze właśnie mrówki przyniosły jakieś pojedyńcze mszyce i rozpoczęły hodowlę na szeroką skalę
********************************************************************************************
[20.01] 14:49 Cebulkaa
Ustalmy coś z tym wrotyczem - na stronie podanej przez lwiąpaszczę nie jest napisane, że zwalcza mszyce (tylko mrówki), a Ty mówisz, że stosowałaś go na mszyce...?
********************************************************************************************
[20.01] 20:30 Miga
Cebulko - tak, wrotycz wypróbowałam osobiście i polecam na mszyce.
********************************************************************************************
[24.05] 09:13 Sloneczko2006
. Chciałam zapytać czy Wy też w tym roku macie tak ogromną liczbę mszyc na roślinkach. Podlewałam je już pokrzywami, ale bezskutecznie. Ktoś napisał o zakupie biedronek czy ktos to wypróbował? W waszych sklepach można je dostać? Dbam by jak najmniej chemii w ogrodzie używać, ale sąsiad pryska i wszystkie wędrują do mnie.
********************************************************************************************
[24.05] 09:48 Werter
Rzeczywiście, mszyc jest obecnie bez liku. Szczególnie dużo obserwuję jej teraz na Kalinie (tak jest co roku - widocznie mszycy ona smakuje). Wkrótce pojawi się zapewne na śliwach (z własnych obserwacji wiem, że szczególnie dużo występuje jej na Węgierce Zwykłej, śliwie Ruth Gester i Renklodzie Ulenie).
Sposoby na mszyce:
1) ekologiczne - ktoś na Forum ma doświadczenia z Lawendą (moje doświadczenia są za krótkie, by wysnuć wiążące wnioski). Podobno zapach Lawendy ma odstraszać mszyce od sąsiadujących z nią roślin.
2) środki chemiczne - polecam Piriflor w aerozolu lub Confidor 200SL(mała fiolka koncentratu, do rozcieńczania z wodą i pryskania roślin). Oba preparaty są niebywale skuteczne.
Uwaga !!! Zdecydowanie nie polecam preparatu o nazwie Pirimix (w aerozolu). Ma on o połowę mniej środka czynnego niż Piriflor (mimo zbliżonej ceny) a dodatkowo, wytryskiwana ciecz nie tworzy charakterystycznej "mgiełki" tylko wylatuje z niego w postaci piany.
********************************************************************************************
[24.05] 10:34 Werter
Piriflor stosuje się (wg. zaleceń producenta) na rośliny ozdobne.
Jednak dla ludzi jest to środek mało szkodliwy, więc z zastosowaniem kilku-, kilkunastodniowego okresu karencji stosuję go na rośliny warzywnicze (np. na bób).
Confidor 200SL na rośliny ozdobne (wszystkie) oraz na rośliny jadalne (pomidor, ogórek, sadownicze itd.). Karencja dla Confidora (dla warzyw pod osłonami - małe stężenie) wynosi ok. 3 dni. Stosowany w gruncie, w wyższym stężeniu ma nieco dłuższy okres karencji.
Szczegóły znajdziesz na ulotkach w opakowaniu środka.
Wyżej wymienione są to preparaty, które ja wypróbowałem w walce z mszycami. Oczywiście w sklepach znajdziesz Słoneczko2006 zdecydowanie bogatszy ich wybór, być może nawet specjalnie przystosowane do stosowania na truskawkach.Ja, na szczęście, nigdy jeszcze na truskawce nie miałem mszycy.Hej.
********************************************************************************************
[24.05] 13:45 Wiotka
Werter- kalina przyciąga mszyce. I to chyba ze wszystkich okolicznych działek. Wprawdzie lawenda odstrasza ale musi jej być mnóstwo . ZDECYDOWANIE TRZEBA STOSOWAĆ PREPARATY POLECANE PRZEZ CIEBIE.
********************************************************************************************
[24.05] 13:53 mała ogrodniczka
Wiadomość z ostatniej chwli , mszyce nie znoszą mięty..., sadzić gdzie się da. Ja wymyśliłam (razem z koleżanką), że może w doniczkach i porozstawiać tam gdzie one najchętniej przebywają...
********************************************************************************************
[24.05] 14:02 Sloneczko2006
. Natchneliście mnie i posadzę zioła w moim ogrodzie znajdę dużo miejsca na miętę i lawendę a w tej chwili kupię Confidor 200SL.
********************************************************************************************
[24.05] 13:14 mała ogrodniczka
Dziś robie ucztę mszycom, są u mnie wszędzie a szczególnie na śliwach (wszystkich odmianach) porzeczkach, różach itd, itd. Z doświadczenia wiem, że po mszycach pojawia się szara pleśń na owocach zaatakowanych drzewek. Czy pryskając mszyce (preparat nanotowałam )mogę dodać coś od tej zarazy?, czy to coś da o tej porze?. Muszę się pochwalić , kupiłam nowy opryskiwacz Kwazara, niestety dopiero kilka dni temu. Dlatego przegapiłam wszelkie opryski..., ale może to i dobrze w koncu preferujemy metody naturalne
********************************************************************************************
[25.05] 10:02 mała ogrodniczka
Wczoraj walczyłam z mszycami, opanowały całą moją działeczkę, są nawet na żywopłocie... Niestety w moim mieście nie udało mi się kupic preparatu poleconego przez Wertera, kupiłam PRIMOR ( mam nadzieję, że nie pomyliłam nazwy), jesli nie pomoże, będę niepocieszona.
********************************************************************************************
[27.05] 15:57 Słoneczko2006
Nie wiedziałam też, że do oprysku np. z pokrzywy dobrze jest dodać szare mydło.
Oto przepis do 10litrowego wiadra wsypać pokrzywy by go zapełnić luźno bez ugniatania, wlać wodę najlepiej deszczówkę lub odstaną. Po 12 do 24 godzin ciecz zlewa się bez rozcieńczenia, dodaje 100g szarego mydła. I można pryskać przy dużym natężeniu mszyc powtarzać parę razy odstrasza podobno nie tylko mszyce. Trzeba robić przerwy kilku dniowe bo wbrew pozorom działa dość silnie.
********************************************************************************************
[28.05] 15:44 Słoneczko2006
Z mydła szarego to nie nawóz tylko dodaje się go do preparatu z pokrzywy lub np. skrzypu polnego podobno powoduj, że nie spływa i szybciej likwiduje mszyce i inne żyjątka (ok 40 do 80 gram na 10 litrów). Właśnie jestem na etapie testowania napiszę czy pomogło. Moja pokrzywa już się moczy w wodzie w poniedziałek dodam mydła i sprawdzę.
********************************************************************************************
[30.05] 19:30 Słoneczko2006
Ja przegrywam walkę z mrówkami i mszycami (ostatnio są u mnie nierozłączne). Naturalne metody są bardzo wolne jeżeli w ogóle działają, ale nie chcę za dużo chemii na moich roślinkach. Czy ktoś zna jeszcze jakieś naturalne metody walki z nimi. Może cukier, albo duży czerwony lizak? Rano bardzo padało a te diblątka się nie poddały siedzą na mojej herbacianej róży i wcinają wszystkie młode pączki aż mi serce pęka tak ładnie przezimowała. Chyba się poddam biedronek ani śladu. Nawet coś zrobiły mojej pelargonii zasychają jej pączki. Ślimaczki pokonuję zbierając je ręcznie choć pojawiają się ciągle nowe rodzinki. Masakra!
********************************************************************************************
[31.05] 00:27 *kati
U mnie mszyce uwzieły sie głównie na kalinę,irgę i śliwę czerwonolistną.Kalinę pryskałam już kilka razy,a te pasku-dztwa ciągle sie odradzają.Cieszę się jednak,bo do tej pory nie tkneły moich róż.A może to dopiero poczatek...
********************************************************************************************
[31.05] 06:43 Słoneczko2006
KATI wygląda na to że te zielone paskudztwa (mszyce) są nie do pokonania. Wczoraj jak byłam na działce zbierałam je patyczkiem to pudełka to już pełna desperacja z mojej strony.
********************************************************************************************
[31.05] 08:44 Albera
Słoneczko i inni zrozpaczeni walką z mszycami! Sięgnęłam po raz kolejny do książeczki o zwalczaniu szkodników przy pomocy roślin. Najwięcej jest na mszyce. I tak po kolei: krwawnik,powojnik,bieluń kędzierzawa,lulek czarny, rumianek,tytoń, ziemniak- łęty, i jeszcze parę, tylko z nazwami łacińskimi, pewnie u nas nie występują. Jeśli ktoś będzie chciał, to mogę podać dokładne przepisy.Proszę tylko o wskazanie konkretnej , dostępnej dla was rośliny.
********************************************************************************************
[31.05] 10:14 Słoneczko2006
Albero wiem jak wygląda krwawnik, rumianek i tytoń z tego co napisałaś. Jeżeli możesz to proszę o przepisy na walkę z mszycami próbuję po kolei.
********************************************************************************** **********
[31.05] 10:54 Albera
Słoneczko! oto dwa pierwsze ziółka na mszyce. Krwawnik:W fazie kwitnienia zbiera się całą nadziemną część wraz z przykorzeniową rozetką i suszy.Susz -0, 8kg- zaparzyć wrzącą wodą i odstawić na 30 minut,po czym uzupełnić wodą do 10 l i odstawić na 36 - 48 godzin: przed użyciem dodać 20g mydła.Niszczy też miodówkowate, larwy pluskwiaków roślinożernych, gąsienice namiotnika jabłoniowego oraz inne drobne gąsiennice i larwy żerujące na liściach. Tytoń - wykorzystuje się odpady uzyskane podczas uprawy i przerobu. Wyciąg: 0,4 kg suszu zalać 10 l wody i zostawić na 48 godzin. Odcedzić, dokładnie wycisnąć pozostałość i dodać jeszcze 10 l wody, i na całość - 80 g mydła. Niszczy to samo co krwawnik.
********************************************************************************************
[31.05] 16:55 Albera
A ja dzisiaj przy tej szkockiej pogodzie- jak nie deszcz to wiatr przy 13 stopniach- "walczę" z mszycą. Jak powszechnie wiadomo, najważniejsza jest profilaktyka. Sadżmy więc koło roślin szczególnie narażonych na atak mszyc nasturcje,czosnek, miętę, bazylię, fenkuł,aksamitki, gorczycę, kolendrę. Radzą też dawać pod rośliny folę aluminiową,że wówczas mszyca traci orientację, ale ja bym się bała, że przy słońcu można uszkodzić sobie oczy. Jeszcze do pryskania: suszone aksamitki i łuski cebuli. Najpraktyczniejszy i najszybszy do przygotowania preparat: 400g posiekanych liści mleczu zalać wiadrem wody i po 2-3 godzinach pryskać. Oczywiście jak zawsze z dodatkiem mydła. Jeszcze obiecany preparat z rumianku.1kg suszu-całe rośliny z kwiatkami- zalewamy 10l wody na 12 godzin. I tutaj ważna uwaga- to ma być w miarę dokładnie 12 godzin, bo inaczej preparat jest mniej skuteczny. Przed użyciem można jeszcze rozcieńczyć 1:3 i koniecznie dodać 40g mydła.
********************************************************************************************
[31.05] 17:40 Słoneczko2006
Albero wypróbuję twój preparat z mlecza (szybko się przyrządza). I z tytoniu też niech wiedzą, że się nie poddałam.
********************************************************************************************
[01.06] 18:04 Słoneczko2006
Właśnie wracam z grządek – od razu lepiej jak człowiek pogada z mszycami. Powiem wam, ze preparat z pokrzywy podziałał na jednej róży na drugiej nie już była za bardzo podgryziona i teraz chyba pozostało ją wymienić. Natomiast doskonale powymierały po nim mszyce na fasolce choć pisze by go nie używać na fasoli ja użyłam bo nic nie wiedziałam o przeciwwskazaniach i pomogło. Niestety piwonii przestały rosnąć pączki (u innych już kwitnie) choć nie ma już na niej mszyc – może to inna przyczyna.
********************************************************************************************
[02.06] 19:18 Słoneczko2006
Aby zwalczyć wroga trzeba go dobrze poznać a więc jak działają mszyce:
Charakterystyka i objawy:Liście roślin stają sie lepkie, z czasem pokrywają się tez czarnym nalotem. Młode liście są zniekształcone - popodwijane i pofałdowane. Na młodych pędach i na liściach (zwłaszcza pod spodem) widać małe zielone, w większości nieuskrzydlone owady oraz ich białe wylinki.
Przyczyny: Odpowiedzialne za taki stan rzeczy są mszyce. Wysysają one sok z roślin osłabiając je. W dodatku ich odchody - tak zwana spadź (teraz już wiecie z czego jest produkowany miód spadziowy) - które składają się prawie wyłącznie z cukrów prostych są idealną pożywką dla grzybów sadzaków. Spadź jest chętnie zjadana przez mrówki, (które wręcz "hodują" mszyce broniąc je przed wrogami).
Zapobieganie: słabsze rośliny zaczynają się wyciągać - tworzą wątłe, jasnozielone pędy, do których to właśnie lgną mszyce. W ogródku powinniśmy posadzić sobie gdzieś na uboczu nasturcję - jeśli do naszego ogródka wleci mszyca to usiądzie najprawdopodobniej na niej.
Leczenie: Najprostszym sposobem zlikwidowania mszyc jest wymycie całej rośliny w roztworze mydła lub płynu do mycia naczyń. UWAGA W przypadku mszyc jest możliwe zwalczanie ich metodami biologicznymi. W profesjonalnych hodowlach roślin stosuje się złotooki i pryszczarki. W naszym klimacie naturalnymi wrogami mszyc są biedronki i ich larwy.
********************************************************************************************
[02.06] 19:02 Słoneczko2006
Pokrzywa co robimy: wyciąg; co zbieramy: zielone, niekwitnące części bez korzeni;
kiedy zbieramy: wiosna - lato; jak robimy: kilogram świeżych (lub 200 gramów suszonych) roślin zalewamy 10 litrami wrzątku i pozostawiamy na 24 godziny. Cedzimy i obficie spryskujemy rośliny;
jak rozcieńczamy: nie rozcieńczamy; na co używamy: na mszyce i na przędziorki;
uwagi: mszyce giną po pierwszym użyciu. Jest nietoksyczny, ma skuteczność porównywalną do środków chemicznych, ale ma jedną wadę - nieprzyjemny zapach utrzymuje się przez kilka godzin po oprysku.
********************************************************************************************
[03.06] 01:38 *kati
Dzisiaj nie wytrzymałam. Jak zobaczyłam co paskudne mszyce zrobiły z niektórymi moimi roslinami to ręce mi opadły. Nie miałam litości. Zabrałam się jednak za chemiczną broń. Pryskałam wszystko co podeszło mi pod ręce. Nie wiem jednak czy to pomoże na dłuższy czas. Tych paskudztw jest plaga.
********************************************************************************************
[03.06] 09:15 Shalla
Ja też walczę z mszycami. I tez już nerwy mnie opuściły i sięgnęłam po broń mało ekologiczną - Decis. Dopóki miałam maluśki sadek i drzewka niższe ode mnie, to stosowałam głównie metodę usówania zajętych przez mszycę listków. Głównie były na czereśniach. Czytałam kiedyś o takiej właśnie nieinwazyjnej metodzie. I faktycznie, sprawdzało się. Ale teraz, 7 lat później... moje czereśnie, śliwki, grusze są duuuuuuuużo więsze ode mnie i nawet oprysk specjelnym sprzętem jednego drzewka trwa kilka długich minut. Narobiłam się jak dzika, nawdychałam tego świństwa... i 2 godziny później spadł deszcz. Wrrr. I lał przez tydzień bez przerwy. Mszyca wykąpana, pachnąca miała się świetnie. Na szczęście przyszło wreszcie słońce i użądziłam im terminację ze zdwojoną siłą. Większość diabli wzięli, ale na czereśniach niestety zostały. Ludzie, czym to jeszcze potraktować? Napalmem????
********************************************************************************************
[05.06] 18:15 Słoneczko2006
Po oblewaniu róży mydlinkami i pokrzywą mszyce dały za wygraną, ale jedna róża wygląda po tym najeździe bardzo słabo.
********************************************************************************************
[07.06] 22:17 _tulipan_
Ratujcie. Na mojej przepieknej salacie jest mszyca na mszycy!!! Na salacie!!! Czy to nie szok? Blagam pomozcie. Chce ja konsumowac, ale po prostu sie nie da. Oczywiscie ta juz wyrzucilam do swin, ale tak na przyszlosc powiedzcie co mozna zrobic, by tej mszycy nie bylo (np. czy tu aromatyczny soczek z pokrzyw sie nada?) i powiedzcie czy u Was kiedys tak bylo, ze salata byla cala w tych potworach. Ludzie, co to sie dzieje.
********************************************************************************************
[08.06] 09:30 Słoneczko2006
Jest też roślina, którą od wieków poleca się do odstraszania robactwa ciągnącego na działki - wrotycz pospolity. W moim ogrodzie jest kilka egzemplarzy, które chyba spełniają swoją rolę. Od czasu do czasu wykorzystuję je do sporządzania preparatów biologicznych
Gnojówki: 0,5 kilograma ziela pociętego razem z kwiatami zalewam pięcioma litrami wody. To powinno fermentować przez tydzień. Jak się skończy pienić i śmierdzi, to znaczy, że jest gotowe. Podlewamy rośliny nie rozcieńczoną gnojówką, która zwalcza drutowce i pędraki. Jeśli rozcieńczymy wodą w stosunku 1:15 / to znaczy jedna część gnojówki i 15 części wody/ wtedy otrzymamy oprysk na mszyce.
A oto inne przepisy na preparaty z wrotyczu:
Wyciąg: 15 dag ziela zalewamy 5 litrami wody i moczymy przez dobę. To skutkuje na mszyce i gąsienice.
Wywar: 0,5 kg ziela moczymy dobę w 10 litrach wody, a potem wszystko gotujemy 20 minut: to skutkuje na pchełki, mączliki i opuchlaki i mrówki. Wywar trzeba rozcieńczyć 5 częściami wody.
Napar: 15 dag ziela zalewamy 5 litrami wrzątku. Po ostygnięciu otrzymujemy preparat skuteczny w walce z połyśnicą marchwianką i wciornastkami.
Wrotycz najlepiej ścinać w okresie kwitnienia /latem/ Preparaty można robić też z suszonych roślin. Wtedy bierzemy 1/10 wagi świeżego ziela.
Na różach z niezłym skutkiem stosuję wywar z rabarbaru. Gotuje się w wodzie pokrojone liście z ogonkami /tylko do momentu zawrzenia/, potem studzi i opryskuje rośliny przecedzonym, nie rozcieńczonym preparatem.
Możesz spróbować ten napar z rabarbaru, ale powiem Wam, że wsadziłam obok moich róż wrotycz (dla jednej niestety za późno) i siedzą na nim mszyce kupkami tylko co ja z nim mam teraz zrobić wyrwać i spalić to już nic się więcej nie przyklei – ot rozterki walczących z mszycami.
********************************************************************************************
[10.06] 18:47 Słoneczko2006
Ja stosuję na mszyce wyciąg z pokrzywy z szarym mydłem, skutek jest niezły – przestałam szukać biedronek. Trzeba to jednak powtórzyć co jakiś czas a pokrzywę moczyć 24 godziny w plastikowym pojemniku nie jak ja wcześniej w metalowej beczce.
********************************************************************************************
[13.06] 09:43 Słoneczko2006
Jeżeli chodzi o mszyce walczę z nimi pokrzywą – nadal, uparłam się i chyba wytrwam i muszę koniecznie pochwalić się moim sukcesem, choć mszyce jeszcze w ogrodzie siedzą wczoraj na moim koperku naliczyłam sześć całe 6 biedronek, ale się ucieszyłam (dwie dbały o powiększenie kolonii). A narażając się na śmiech i propozycje od sąsiada pożyczenia opryskiwacza z chemicznym środkiem wczoraj szczoteczką do zębów i preparatem z pokrzywy i mydła dosłownie myłam moje roślinki. Dzisiaj robię wywar ze skrzypu by po opadach i zimnie wzmocnić moje rośliny. Gorąco namawiam nie trujmy jeżeli nie spróbowaliśmy naturalnych metod może na początku będzie trochę strat, ale będziecie czuli, że robicie coś dobrego! Nie jestem nawiedzonym ekologiem, ale kocham biedronki, które po opryskach nie mają żadnych szans.
********************************************************************************************
[21.06] 11:56 OlaB
uff, ale upał. Byłam wczoraj na działce, wypieliłam grządki, mszyce po płukance pokrzywowo-mydlanej - zniknęły.
********************************************************************************************
[12.10] 19:17 Etelia
U trafilam tu przypadkiem, ale czytam tytul :"ogrodnictwo ekologiczne" to wtrace swoj grosik. Dowiedzialam sie przypadkiem, ze mszyce mozna wytluc opryskujac rosliny coca cola!!!! Wyprobowalam i podzialalo , maczniak [prawdziwy nir lubi czosnku, a brzoskiwnie opryskuje krowim mlekiem , pol na pol z woda. moze sie to komus przyda.
********************************************************************************************
[16.05] 08:07 Słoneczko2006
Cebulko fakt zachodu z tą canną sporo zobaczę jakie będą kwiaty zastanawiam się czego ja nie lubię wiem mszyc na moich różach znowu się pokazały - i mam lawendę i nic
********************************************************************************************
[16.05] 11:07 Wiotka
Słoneczko, lawenda odstrasza mszyce- ale musi jej być dosyć dużo. Należy podkreślić słowo odstrasza a nie zabija czy usuwa. Cierpliwości
********************************************************************************************
[25.05] 20:02 ebe4
Mszyce zaatakowały kwiatki na moim balkonie spryskałam primorem w sprayu, ale czy pomoze? i nie wiem jak czesto i czy kwiatkom to nie zaszkodzi i dodam ze to sa te czarne
********************************************************************************************
[25.05] 22:22 Mawi
ebe4 - mnie też mszyce zmusiły ostatnio do zakupu i pryskania, ale ja mam "Poriflor AE". Nie pryskaj drugi raz i nie nadużywaj tych środków, bo ucierpią kwiatki. Polecam nawóz z pokrzyw (wspaniała recepta na taki nawóz, od Waca na Ekotopiku"! . Mszyce bardzo tego nie lubią.
********************************************************************************************
[25.05] 22:25 Mawi
"PIRIFLOR AE" miało być - pomyłka. Ten środek polecał kiedyś chyba Werter i faktycznie okazał sie skuteczny.
********************************************************************************************
[30.05] 07:12 Albera
Nie pamiętam czy pisałam, ale podobno świetnie na mszyce działa coca-cola Jeszcze nie wyprobowałam, ale wierzę, bo dobrze też działa jako odrdzewiacz.
********************************************************************************************
[30.05] 09:46 Weigela
Też czytałam o coca-coli na mszyce,podobno skuteczne. Warto sprawdzić.
********************************************************************************************
[31.05] 07:23 minimisia
Na mojej działce też plaga mszyc i też słyszałam o coca-coli jako świetnym porysku ale samam nie testowałam.
********************************************************************************************
[31.05] 08:30 Cebulkaa
A czy po tej Coca-coli to nie będzie Wam się wszystko lepić i nie przyplątaja się choroby grzybowe żerujące na słodkim?
********************************************************************************************
[09.06] 19:02 kotkaaa
z tego co mi sie obiło o uszy to nie mróweczki zjadają roślinki,lecz przenoszą mszyce które to małpy wtryniają nasze wypielęgnowane roślinki .
********************************************************************************************
[13.06] 12:10 amita
Kotka ma rację,mrowki hodują sobie mszyce,bo wydzielają słodką spadź.
********************************************************************************************
[21.07] 12:26 Marm-M28
Miga wspomniała o tym, że mszyce można zwabiać nasturcją, którą można usuwać razem z tymi szkodnikami. Hm... Przez wiele lat miałem zwyczajny balkon, na którym uprawiałem różne rośliny ozdobne. Moimi ulubionymi roślinami ze względu na piękne liście i kwiaty były nasturcje wysokie tak dobierane, aby mieć jak najwięcej kolorów. Poniżej balkonu Miejskie Tereny Zielone hodowały m.in. trzmieliny, które dopiero przywabiają mszyce! Obok znajdowała się wierzba, którą ubóstwiały bielinki. I mszyce, i bielinki mogły na piechotę wędrować na mój balkon do smakowitych nasturcji. Przeciw nim zastosowałem potrójny arsenał broni biologicznych. Po pierwsze - na różnych nieużytkach zbierałem do oddzielnych fiolek biedronki i ich larwy oraz złotooki i ich larwy. Przetrzymywałem je parę godzin w kieszeni chłodziarki (temp. 4 stop. C+), aby straciły animusz i nie uciekały (okazy doskonałe). Wieczorem przesiedlałem te owady na nasturcje. Rano już żerowały!!! Po drugie - wg przepisu z Małej Encyklopedii Przyrodniczej, wyd. II, W-wa 1962, str. 619 robiłem odwar tytoniowy, którym mgławicowałem największe skupiska mszyc, bacząc, by nie traktować nim larw biedronek i złotooków. Metody te dały pozytywny efekt nie tylko na balkonie, ale przyczyniły się do porażki szkodników na wspomnianych trzmielinach, gdzie owady z mojej hodowli przeszły i skutecznie niszczyły tam mszyce. Po trzecie - od wielu lat troszczyłem się dobre warunki dla parki przepięknych modraszek, które korzystały na balkonie z budki, poidełka i karmniczka, za co odwdzięczały mi się niszczeniem gąsienic. Metody te, jako skutecznie sprawdzone, polecam innym hodowcom balkonowych roślin.
********************************************************************************************
[15.06.2008] 13:18 enderp
a znacie taki sposób na mszyce ? oklejamy drzewko owocowe taśmą, ale stroną klejącą do zewnątrz, tak, by żadne insekty nie mogły się wspiąć. Tak się składa, że to mrówki głównie roznoszą mszyce na liście i taka prosta metoda je zupelnie blokuje...
********************************************************************************************
[16.06.2008] 22:49 patyczak21
A teraz drugie pytanie, mszyce nienawidzą wyciągu z pokrzywy i wcale się im nie dziwię , bo wyciąg z pokrzywy to coś tak śmierdzącego, że hej... robi to się tak: zrywasz pokrzywę , tniesz ją na drobniej i zalewasz ciepłą wodą .Trzeba ta miksturę trzymać w wiaderku z przykryciem( strasznie śmierdzi ) gdzieś na końcu działki i tak średnio 2 razy w tyg, przemieszać. Po ok. 3 tygodniach takiej maceracji zlewamy macerat i możemy to lekko rozcieńczyć jeśli mieliśmy dużo pokrzyw i teraz tak albo podlewać tym roślinę albo potraktować to jako oprysk, Ani w jednym ani w drugim przypadku roślinie to nie zaszkodzi.jeśli to nie pomoże to niestety ale pozostaje tylko chemia czyli Pirimor ( sprawdzony ) bo niestety ale w tym roku to mszyc i wszelkich innych gryząco-ssących to mamy pod dostatkiem
********************************************************************************************
[16.06.2008] 22:59 amita
A czy z rośliny to się ulatnia?Bo ja muszę czereśnię obok stołu popryskać.I boję się,że będzie hmmmm,wanić.A przy podlaniu jako nawóz?Trochę się martwię,ale jeśli to jest tak skuteczne jak śmierdzące,to może warto?
********************************************************************************************
[17.06.2008] 23:14 patyczak21
amita, no cóż tak naprawdę to to pokrzywowe lekarstewko super " jedzie " jak sie maceruje, bo po prostu się rozkłada. Ja to " cudo " rozcieńczam i pryskam rośliny i powiem ci, że nie należy tego robić z tą czereśnią jak masz zaraz pod nią usiąść , czy mają przyjść goście, bo na pewno będzie zapaszek ale nie olbrzymi smród. Taki rozcieńczony pokrzywowy nawóz możesz jak najbardziej stosować do podlewania roślin celem ich wzmocnienia oraz jako nawóz dolistny, żadna roślina na pewno nie pogniewa się , że wzmacniasz ją śmierdziuchem. Co tu dużo gadać pokrzywa w jednym przypadku jest złą rośliną tj bo jest chwastem ale o duzym stopniu wykorzystania :1/ nalew jako nawóz / truciciel dla mszyc; 2/ można robić miodek pokrzywowy - znakomite na wzmocnienie dla dzieci, 3/ nalewka pokrzywowa wzmoznienie dla dorosłych po chorobach , krwiotwórcza, na wzmocnienie włosów i paznokci, a to, że zielsko to parzy wykorzystywane jest w leczeniu romantyzmu ( łamania w kościach , reumatyzmie
********************************************************************************************
[17.06.2008] 23:56 amita
Powąchawszy ją dziś,zwątpiłam w swoje traumatyczne zapachowe przeżycia związane z praktykami.Cóż ja mogłam wiedzieć o zapachach jesli nie dane mi było jej powąchać?Mam poważne wątpliwości,czy w ogóle będę w stanie ją przelać w celu rozcięczenia.Ona tak do końca będzie zalatywać?
********************************************************************************************
[18.06.2008] 08:56 Cebulkaa
Amito - śmierdzi, bo ma śmierdzieć - to znaczy, że miałaś dobre pokrzywy, bogate w azot Wiesz, może kupisz tą jakąś mączkę? Widziałaś to w sklepie kiedyś? Może wreszcie ktoś by to wypróbował w praktyce?
********************************************************************************************
[18.02.2009] 13:48 malachit
Kupiłam też nasionka, przeważnie warzyw i nasturcję. Chcę posiać po to, żeby to ją atakowały mszyce. Wyczytałam, że wtedy zostawiają w spokoju inne rośliny , a nasturcję wsuwają w całości. Kupiłam kiedyś nasiona nasturcji na balkon, po prostu była na niej taka masa mszyc, że było aż czarno. Mam na działkę niewielką kalinę, która gdy tylko wypuści nowe pędy mszyce zaraz ją atakują, podobnie młode pędy jabłonek. Niech już spałaszują tę nasturcję, aby tylko zostawiły resztę w spokoju. Można spryskiwać, ale może pomoże ten sposób z nasturcją.
********************************************************************************************
[16.09.2009] 10:14 Jak Karol
ROŚLINY ZAMIAST PREPARATÓW CHEMICZNYCH
Bardzo często używając w polu i na działkach oerodków chemicznych nie tyle chroni się rośliny, ile zatruwa środowisko i żywność. Wynika to głównie z niewiedzy bądź niefrasobliwśeci. Bywa, że stosuje się nieodpowiednie środki chemiczne, w nieodpowiednich dawkach i terminach. Ujemne skutki tych poczynań niekorzystnie wpływaj ą na nasze zdrowie. A przecież chemiczną ochronę, przynajmniej na działkach i w ogródkach przydomowych, można zastąpić wyciągami z roślin. Od wielu lat bowiem znane jest oddziaływanie jednych roślin na inne. Mszyce i miodówki z dobrymi rezultatami możemy zwalczać wyciągiem z kwiatów i liści rumianku, Kilogram wysuszonych kwiatów i liści rumianku – mogą być także świeże – zalewamy po zmieleniu 10 litrami gorącej wody o temperaturze od 60-do 70o C i odstawiamy na 12-14 godzin. Po tym okresie ciecz odcedzamy. Oprysk wykonujemy roztworem sporządzonym z 2 l wyciągu i 10 l wody. Przeciwko mszycom, przylżeńcom mączlikom, miodówkom, a także małym gąsienicom i pchełkom z powodzeniem możemy stosować odwary lub napary z tytoniu bądź jego odpadów. Preparatów tych jednak nie należy stosować w ochronie ziemniaków, pomidorów, papryki, i oberżyny, a także paprotek, asparagusów i storczyków. Nie można nimi opryskiwać kwitnących roślin ozdobnych.
Preparaty nikotynowe najlepiej sporządzić z pyłu tytoniowego lub papierosów, natomiast powstające przy produkcji papierosów odpadki w postaci łodyg i wierzchołków lepiej jest wygotować, przynajmniej przez 30 minut. Jeśli potrzeba nam niewielkich ilości preparatu, możemy rozdrobnić 14 papierosów „Popularnych” i zalać je 100 ml wrzącej wody. Po 24 godzinach napar odcedzamy i dodajemy do niego 300 ml wody oraz 4-8 g rozpuszczonego mydła /najlepiej szarego, mazistego/ albo 1 ml płynu FF. Natomiast, jeżeli potrzebujemy większą ilość preparatu, to 5 kg surowca zalewamy 30 litrami wrzątku. Po 24 godzinach roztwór odcedzamy, uzupełniamy go wodą do 100 l. Następnie dodajemy 0,5 – 2% mydła lub odpowiednią ilość środków zwilżających /0,1%/. Szkodniki gryzące i ssące skutecznie można zwalczać wywarem z łodyg krwawnika. Roślinę tę zbiera się w okresie kwitnienia. A oto sposób przygotowania cieczy do oprysku. 800 g wysuszonego krwawnika /lub 2,5 kg świeżego/ zemleć, zalać 10 litrami wody i gotować przez 30 minut. Po odstawieniu i ochłodzeniu ciecz należy odcedzić, Wywar można stosować bezpośrednio po sporządzeniu lub nawet po 3 dniach /ale nie później/, jednak pod warunkiem, że ciecz przechowywana będzie w szczelnie zamkniętym naczyniu. Przed użyciem ciecz należy silnie wstrząsnąć. Wskazane jest dodanie do niej około 20 g. mydła. Mszyce, miodówki i przędziorki można skutecznie zwalczać wyciągami z łusek cebuli i czosnku. Łuski w ilości od 150 do 200 g. zalewamy 10 litrami wody, odstawiamy na 4-5 dni. Następnie roztwór odcedzamy i stosujemy do oprysku. Zazwyczaj w ciągu 2-3 dni po oprysku ginie około 40-50% mszyc. Skuteczniejszy przeciw tym szkodnikom jest roztwór sporządzony z 10 litrów wody i około 200-300 gramów zmielonego czosnku. Zazwyczaj już na drugi dzień po oprysku wszystkie przędziorki i mszyce są martwe Przy mniejszym stężeniu wyniki są gorsze. Właśnie z czosnku Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Zdunach w województwie gdańskim produkuje preparat o nazwie „Albarep” stosowany między innymi do zwalczania muchówek atakujących rzodkiewkę i marchew /śmietki i połyoenicy/, guzaka północnego, bawełnicy korzeniowej marchwianej oraz częściowo przędziorka chmielowca i wielkopąkowca porzeczkowego. Preparat ten nie uszkadza ani nie zmienia smaku warzyw – nawet na drugi dzień po zabiegu. Jako naturalny środek nie jest szkodliwy dla zdrowia. Ma natomiast także właściwości bakteriobójcze. Bodania dowiodły, że ogórki chroni na przykład, nie tylko przed przędziorkami ale i przed kanciastą plamistością. Mszyce miodówki i przędziorki skutecznie można zwalczać wyciągiem z korzeni lub liści mniszka. A oto sposób sporządzania cieczy do oprysku: 200 lub 300 g zmielonych korzeni albo 400 g świeżych liści zalewamy 10 litrami ciepłej wody o temperaturze nie wyższej niż 40 C. Po ostudzeniu /1-2 godziny/ można opryskiwać rośliny. Mszyce i przędziorki zwalcza się także wyciągiem z naci ziemniaczanej. Oto sposób sporządzania roztworu: 1, 2 kg zielonej naci, lub 600-800 g wysuszonej, zalać 10 litrami wody i odstawić na 3-4 godziny, a następnie roztwór odcedzić. Po wykonaniu oprysku tą cieczą już po 12 godzinach ginie około 90% mszyc i przędziorków. Nie należy stosować roztworów o wyższych stężeniach, gdyż liście opryskiwanych roślin mogą zostać poparzone. Oprysk wyciągiem z naci ziemniaczanej trzeba wykonać przed wieczorem. Do zwalczania szkodników można także wykorzystać piołun, wrotycz, szałwię, skrzyp, rabarbar, cząber ogrodowy, zmiksowane pokrzywy /zalewamy je zimną wodą i po 2 godzinach odcedzamy i wykonujemy opryski/. Bawełnicę korówkę z powodzeniem możemy zwalczać roztartymi nasionami nasturcji. Mamy nadzieję, że te propozycje zainteresują działkowiczów i użytkowników przydomowych ogródków. Preparaty z roślin bowiem trują tylko szkodniki, a nie nas.
Jan Karol Jóźwiak
fragment z ksiazki Poradnik bioenergoterapeuty.
********************************************************************************************
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Wróć do Vademecum Ogrodnika

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości