Szkodniki, robale - identyfikacja i zwalczanie (t. zbiorczy)
: wt sty 11, 2011 11:58 am
Szkodniki, robale – identyfikacja i zwalczanie (temat zbiorczy)
[18.04] 19:21 anamaria
Aha, wspomnę jeszcze, że przy przekopywaniu ziemi pod te zasiewy pojawiło się mnóstwo pędraków (takie białe tłuste larwy w ziemi). To dobrze czy źle?
********************************************************************************************
[18.04] 22:12 Miga
Te tłuste larwy to mogą być rolnice, niestety to szkodnik. jak znajdę jakiś link to Ci podam abyś mogła sprawdzić.
********************************************************************************************
[18.04] 22:28 Miga.
Anamario link z rolnicą;http://ogrodowy.republika.pl/pliki/szkodniki/22.html Niestety, piszą o zwalczaniu chemią. Jeśli jeszcze będziesz przekopywać ziemię a okaże się, że to jednak one, to po prostu zbieraj je i niszcz mechanicznie (fujj). Zjadają je masowo złotooki, takie delikatne małe owady o przezroczystych złoto-zielonych skrzydełkach. Jeśli używa się trucizn to niestety złotooki też giną
********************************************************************************************
[19.04] 19:21 anamaria
Miga/ Dzięki za link z rolnicą, ale to nie ten pędrak. U mnie są raczej larwy chrząszcza majowego. Też szkodnik. Pocieszam się, że zanim wykiełkują rośliny to te larwy zamienią się w chrabąszcze w maju i będzie po kłopocie.
********************************************************************************************
[26.04] 09:07 Werter
Anamario - w sprawie pędraków chrabąszcza majowego.
To faktycznie jest on. Szkodnik z niego okrutny a i żarłok wielki. Na własne oczy widziałem szkółkę drzewek ozdobnych, gdzie kilka procent krzewów miało przez niego poobgryzaną korę w podziemnej części krzewu. Atakuje również korzonki oraz rośliny okopowe. W wielu rejonach polski to istna plaga, a gdy występuje masowo na danym terenie, szkody przez niego wyrządzane można porównać do klęski.
Dlatego zasługuje na bezwzględne tępienie.
Jeżeli Anamario teraz widziałaś jego duże białe larwy to oznacza, że na pewno podczas tego maja nie "uleci" on w powietrze. Przepoczważa się on bowiem na początku jesieni w owad dorosły i tak zimuje. Prawdopodobnie były to larwy 3-letnie, a więc najbardziej żarłoczne. Niestety w tej chwili znam tylko chemiczne metody jego zwalczania. Co do zwalczania ręcznego ... cóż ... sprawdż kompost (np. podczas przerzucania), często jest on ulubionym miejscem zimowania tych pędraków. I pamiętaj Anamario - niszcz go bezwzględnie.
********************************************************************************************
[28.04] 17:18 anamaria
Werterze/ te pędraki mam tylko pod starą darnią. Tu gdzie rosną drzewka owocowe, truskawki i kwiaty jakoś ich nie zauważyłam. Może nie będzie aż tak źle...
********************************************************************************************
[05.05] 14:07 kikusia
Otóż w moim ogródku co roku mam problem z mszycami na koperku i burakach, brazowymi "robaczkami"(czy to są te nicienie?)które "wchodzą" między liście pora i drążą w nim swoje tuneliki.
********************************************************************************************
[10.05] 07:48 Werter
Migo. cyt. - "W ubiegłym roku miała coś jak parcha ale teraz jej listki są poskrecane, miejscami wyglada to na mączniaka na domiar złego w niektórych zwinietych listkach znalazłam małe zielone gasienice."
Widziałem Twój post Migo tuż przed 14-stą, więc nie zdążyłem już odpisać. Zaraz po powrocie do domu, sprawdziłem swe pigwy i ... zgroza, są gąsiennicie o których pisałaś. Nie jesteś więc Migo odosobniona. Ponieważ pigwa to nie duże drzewko, można te gąsiennice niszczyć ręcznie, po prostu je zgniatając poprzez liść.
Miejsca ich żerowania, jak sama pisałaś, bardzo łatwo jest zlokalizować ponieważ liście w tym miejscu są sklejone, zawinięte, skręcone, opatulając żerującego szkodnika. Gąsiennice mają ok. 5mm długości i jasno zielony kolor.
Z tego co pamiętam, to pojawiają się one corocznie, mniej więcej w tym właśnie okresie. Naturalnie można też zastosować Owadofos, ale raz że jest to stosunkowo drogi środek, a dwa dostępny raczej w większych opakowaniach - min. na kilkanaście dużych drzew. Tego mączniaka to nie bardzo rozumiem.
Młode listki pigwy mają wszak naturalne białe omszenie, które stopniowo znika wraz z ich rozwojem.
Może to biała plamistość gruszy? A więc okrągłe lub podłużne szarawe plamki o ok. 5mm. średnicy?
W ubiegłym roku Pigwy faktycznie cierpiały z powodu parcha. Najlepszym środkiem przeciwko niemu jest Sillit, niszczy on bowiem chorobę nawet do 72 godz. po infekcji. Ostatnie deszczowe dni sprzyjają rozwojowi tej choroby. Nie sądzę jednak by występowała u Ciebie teraz któraś z tych chorób wirusowych. Po prostu rozwiń delikatnie te poskręcane białe listki i ... znajdziesz tam przyczynę
********************************************************************************************
[10.05] 08:32 Werter
Niestety Emmi, Paż Królowej na pewno z nich nie wyrośnie, a sklejając młode listki na szczytach pędów, powodują deformację młodych przyrostów. Dziury w liściach świadczą, że to jednak wielkie żarłoki. Tak więc - za uszy je i ... sio z drzewa. A kysz. Pozdrawiam.
********************************************************************************************
[08.06] 08:19 magdzioł
WERTERZE ! ratuj!!!! coś mi się dzieje z tujemi!!!! (takie zwykłe, pospolite), zaczynają im schnąć gałązki, podejrzewam "zamieranie pędów krzewów iglastych" ale czy to możlewe, że możę uschnąć od tej choroby cała tuja??? Czy może zarazić inne iglaki w sąsiedźtwie?? I czym to opryskać....? Wczoraj poobcinałam wszystkie uschnięte przyrosty, wykopałam 3 szt. (2m.) tuji bo tych nie było co ratować. Nie mogłabym teraz zrobić optyski ale nie wiem czym. Mam w domu saprol ale na nim nie jest napisane,że do iglaków... Jak możesz doradzić , to bardzo proszę o pomoc. Czy któraś z ogrodniczek spotkała się z więdnięciem pąków clematisów?? też mam z nimi kłopot. Wczoraj musiałam jednego przyciąć przy samej ziemi. Opryskałam saprolem ,mając nadzieję,że to jakieś choroby grzybowe, ale czy pomoże ,nie wiem...
********************************************************************************************
[10.06] 16:01 wpwp
Na liściach palmy w doniczce pojawiły się takie robaczki - czarne, cieniutkie kreseczki - czy wiecie jak to zwalczyć, w ogrodniczym dali mi takie pałeczki, ale nie pomogło.
********************************************************************************************
[15.06] 21:20 elka14
Te szkodniki to może wciorniastki. Można użyć "Decis 2,5 EC" lub "Actelic 50 EC". Ja wcześniej spróbowałabym po prostu zmyć watką i roztworem ludwika - co 3 -4 dni, po 30 min dokładnie spłukac wodą ( należy osłonić ziemię). Troche uciążliwe, ale skuteczne jeżeli nie ma bardzo dużo szkodników.
********************************************************************************************
[24.07] 14:26 magdzioł
Ratujcie!!!! mam inwazję przebrzydłych , czerwonych robali, mi zawsze kojarzyły się z cmentarzem!!!! obgryzją mi clematisy i właściwie to są wszędzie!!! Potraktowałam je karate ale coś mało skutecznie....
********************************************************************************************
[25.07] 21:07 elka14
Magdzioł, myslę że to kowal bezskrzydły - jest bardzo ładny, spójrz obiektywnie. Nie zrobi krzywdy Twoim roślinkom. Pozdrawiam wszystkich...
*******************************************************************************************
[04.08] 07:49 Werter
Magdzioł Zdjęcia dotarły - dziękuję.
Niestety, w żadnej literaturze nie znalazłem opisu tego owada jako szkodnika. Być może więc występując w niewielkiej ilości nie dokonuje dużych spustoszeń w uprawach, dopiero jego większa koncentracja na danym obszarze stanowi pewien problem. Można spróbować zwalczać go środkiem Basudin. Czy jednak kowal bezkrzydły nie jest pod ochroną? Wiem, że to marne pocieszenie magdziołku, ale jesteś "właścicielką" niezwykle pięknego owada.
********************************************************************************************
[19.08] 08:36 elastyna
Witam wszystkich! mam problem z kwiatkami w domu---na liściach pojawiły się takie białe grudki z jakimś robactwem w środku...cos mi świta, że to przędziorki, ale nie jestem pewna...jeśli ktoś wie, co to i jak się tego pozbyć (może domowymi sposobami?) bardzo proszę o poradę! pozdrawiam!
********************************************************************************************
[19.08] 09:31 Werter
Niedawno, kilka dni temu, był tu topik z podobnym problemem. Tam jednak opis jednoznacznie wskazywał na obecność mączlika szklarniowego, mszycy pospolicie występującej w szklarniach i .... stamtąd przenoszonej do domu wraz zakupionymi roślinami doniczkowymi. Jest on niezwykle trudny do zwalczenia. Zaraz poszukam nazwy tamtego tematu, ponieważ podałem tam listę środków chemicznych jakimi można coś ewentualnie próbować owe szkodniki niszczyć. Przędziorki raczej wykluczam. One nie są białe. Może to Tarczownik ?
********************************************************************************************
[19.08] 13:14 elastyna
dziękuję bardzo! byłam z zarażonym listkiem w sklepie ogrodniczym -- okazało się ,że to wełnowiec i nabyłam mospilan
********************************************************************************************
[19.08] 13:33 Werter
Droga Elastyno.Pisałaś - "na liściach pojawiły się takie białe grudki z jakimś robactwem w środku..." .Jeśli jest to wełnowiec to oznacza, że na liściach masz nie grudki a kłaczki wełnistej substancji bardzo lepkiej w dotyku.
********************************************************************************************
[19.08] 13:43 elastyna
tak jest--wybacz za kiepską precyzyjność Jeden z kwiatków wręcz cieknie jakimś lepkim paskudztwem i nie wiem, czy zdołam go uratować.Zobaczymy, co będzie działo się po oprysku.
********************************************************************************************
[22.09] 10:08 Emmi
. Szukam szkodnika, któregootkryłam na działce, ale nie mogę trafić jego zdjęcia, aby go rozpoznać i szukam po omacku. Trafiłam go w ilościach likunastu sztuk na olszynie. Nie przeszkadza mi to że zjada ją robiąc dziury na liściach, ale chciałabym wiedzieć, czy z braku lepszego kąska siedzi tylko na niej... bo może jak posadzę inne to mi przerzuci się na te, na któe będzie mi zależało... jest mocnego pomarańczu... można powiedzieć że czerwony. Wielkość i kształtem duże podobieństwo do stonki ziemniaczanej. Jeśli dobrze zapamiętałam, to cały jest jednolitego koloru łącznie z głową. Gładki bez rzadnych włosków czy czegoś takiego. Siedzi obecnie na młodych odrostach olszyny, nie patrzyłam czy jest na dużych
********************************************************************************************
[22.09] 10:42 Werter
Emmi.W sprawie szkodnika. Wiem, wiem, "mam go już rzed oczami" - intensywnie czerwony jak biedronka, lecz, w odróżnieniu od niej, ma bardziej podłużny kształt i żadnych kropek, pasków bądż wzorków. Do licha, wyleciała mi z głowy jego nazwa ! Występuje on w kilku odmianach gatunkowych, "lubi" warzywa i na nich najczęściej żeruje.
********************************************************************************************
[22.09] 11:16 Emmi
werter// bardzo Ci dziękuję i czekam na informacje, ale z tego co napisałeś, rozumiem, że nie mam co być dla niego miła i mam powycinać jak miałam w planach tę olchę razem z nim? Może jakieś ptaki się nim żywią? Olchę chciałam wyciąć i spalić... ale z nimi... no szkodniki nie szkodniki ale do ognia ich nie włożę
********************************************************************************************
[2.09] 11:33 Werter
Emmi.-"..co mam zrobić? Zebrać je w słoik i..."-Hahahaha, ojjj .. już dawno się tak nie śmiałem. Wybacz Emmi, Ty masz problem, a ja się śmieję, ale ta Twa skonsternowana minka ... tak, to ona mnie tak rozbawiła. Cóż, może masz sąsiadów których nie lubisz ? – hihihihi Możesz im podrzucić do ogródka zawartość słoika. Tylko nie za blisko Ciebie, bo powrócą ! A na poważnie, jeśli nie chcesz ich zabijać, wypuść je gdzieś z dala domu; na łąki, do lasu itp. Niech sobie żyją. W końcu, to nawet ładne chrząszcze.
********************************************************************************************
[22.09] 22:01 Emmi
werter// Mąż przyjrzał się dokładnie dzisiaj i te szkodniki mają czarną główkę, to tak dla sprostowania, bo mnie wydawało się, że całe są czerwone, mam nadzieję, że nie dołozyłam Ci pracy przy szukaniu tego owada tą mylną informacją
********************************************************************************************
[23.09] 10:06 Onaela
Werter-czy te chrząszcze u Emmi to nie przypadkiem poskrzypka liliowa?? Nie cierpię ich strasznie bo obżerają moje ulubione lilie i na dodatek zostawiają takie paskudne czarne odchody...fuuuujjjjjj... Nornice u mnie żerują pełną parą,co dzin znajduję nowe nory,ale gnojówka z czarnego bzu już się robi...ja im jeszcze pokaże
********************************************************************************************
[23.09] 14:49 Emmi
Onaela// Nie to nie poskrzypka liliowa http://www.nuzban.scholaris.pl/zwierz/p/poskrlil.htm to moje ma głowę większą i jakby zlaną z tuowiem i nieproporcjonalnie małą do reszty korpusu. Raczej podobne jest do Ogrodnicy niszczylistkiej ale jest pod takim kątem, że nie jestem pewna i ta na zdjęciu za bardzo się błyszczy, to pierwsze zdjęcie http://e-sieminska.webpark.pl/chrzaszcze.html
********************************************************************************************
[22.09] 19:04 minimisia .
Werter - bardzo prosze o pomoc na mojej róży pojawił sie jakiś biały nalot co to moze być , skąd sie wzięło i jak sie tego pozbyć proszę o pomoc
********************************************************************************************
[23.09] 08:14 Werter
Minimisio. Cóż ... pogoda sprzed kilku dni sprzyjała rozwojowi mączniaka. U mnie też też się pojawił, lecz na winorośli. Odmiany Schuler i Alden pozostały nietknięte, ale Nero, Kodrianka, Muscat Letnij i Arkadia musiałem pryskać. Zastosuj więc Minimisio jakikolwiek środek przeciwko mączniakowi (może zostało Ci coś w zapasach), a jesienią zgrab dokładnie opadłe liście, by pozostałe na nich zarodniki nie stały się przyczyną infekcji w przyszłym roku.
********************************************************************************************
[23.09] 08:35 *kati
Warter- ja też mam mączniaka na niekórych bylinach. Pościnałam floksy bo były mocno porażone. Poradź mi proszę czy muszę popryskać teraz te pozostałe kikuciki po tych kwiatach aby ta choroba nie pozostała na następny rok lub np. ziemię wokół. Nie śmiej się jeśli to głupie pytanie.
********************************************************************************************
[14.10] 09:47 Miga .
Niestety mam kolejne pytanie: chodzi o porzeczki - mają bardzo brzydkie liście, jakby spalone, na brzegach takie jakieś jasnoszare. Zaczęło się to w drugiej połowie lata, myślałam, że to wynik suszy. Najgorsze, że zaczęło się od białej Bianki którą kupiłam w Centrum Ogrodniczym. Czy to możliwe zeby sprzedawali chore rośliny? Może wystarczy oprysk Miedzianem, to preparat dopuszczony w ogrodnictwie ekologicznym a może to coś poważnego?
********************************************************************************************
[14.10] 10:00 Werter
Migo to zapewne rdza, popularna choroba porzeczki.Niestety dziś nie mam czasu by szerzej coś o niej napisać.
********************************************************************************************
[14.10] 12:30 *kati
Czytam tu Miga o twoich porzeczkach i zastanawiam się, czy u mnie też nie ma na nich jakiejś choroby. Moje- malutkie jeszcze- też zmarniały, a liście to im wogóle pospadały. wcześniej te liście wyglądały na pousychane i zniekształcone. Nie przyglądałam im się za bardzo, myślałam też ,że mi powysychały, choć czasami je podlewałam.
********************************************************************************************
[15.10] 18:58 minimisia .
Migo to co sie dzieje z liśćmi porzeczek u Ciebie u mnie też jest ale ja nie wiedziałąm,ż e to jakaś choroba zwłaszcza że u mojego sąsiada też to samo sie działo a On uważa sie za wielkiego znawcę i nie widziałąm żeby coś z tym robił .
********************************************************************************************
[25.10] 11:30 Werter
A teraz o porzeczkach. Choć nie ... najpierw o agreście.
AMERYKAŃSKI MĄCZNIAK AGRESTU
Z pewnością wszyscy go mamy.
Na agreście grzyb pojawia się mniej więcej w połowie czerwca w postaci białego, mączystego nalotu na pędach, liściach oraz na owocach. Nalot ten stopniowo brunatnieje. Wzrost porażonych pędów jest zahamowany a wierzchołki ich zasychają.
Grzyb zimuje na pędach i opadłych liściach.
Zwalczanie.
Pierwszy oprysk należy wykonać ok. 7 dni po kwitnieniu.
Następne wg. opisu na zastosowanym preparacie.
Preparaty:
Nimrod w stęż. 0,05%
Bayleton 0,075%
RDZA WEJMUTKOWO-PORZECZKOWA
Pierwsze objawy występują na początku czerwca. Na górnej stronie liścia występują żółte plamki, a na dolnej pomarańczowordzawe skupiska zarodników. Grzyb zimuje na opadłych liściach.
Zwalczanie:
Opryskiwać przed kwitnieniem i po kwitnieniu.
Preparaty:
Dithane M-45
Topsin M
ANTRAKNOZA, CZYLI OPADZINA LIŚCI PORZECZKI
Objawy choroby występują w maju w postaci drobnych ciemnobrunatnych plamek najpierw na dolnej a póżniej na górnej stronie liścia. W czasie deszczowej pogody ich liczba zwiększa się co prowadzi do żółknięcia i opadania liści. Wzrost krzewów jest zahamowany, ponadto są one niedostatecznie zderwniałe i łatwo przemarzają. Grzyb zimuje na opadłych liściach, które są żródłem infekcji na wiosnę.
Preparaty:
Dithane M-45
Topsin M
Bayleton 5WP
Zimowe opryski drzew.
Kiedyś, dawno, dawno temu stosowane były powszechnie opryski preparatami KARBOLINA DNK i KREZOTOL. Jednak ze względu na ich "zbyt dużą skuteczność" (szkodziły bowiem na równi stosującym je ogrodnikom jak i szkodnikom) zostały wycofane z produkcji.
O tej porze roku jaką mamy polecałbym stosowanie oprysku preparatem MIEDZIAN 50 przeciwko rakowi bakteryjnemu i ewentualnie kędzierzawości liści brzoskwini (ten zabieg wskazane powtórzyć na wiosnę Syllitem).
Bardzo wskazane jest dokładne zgrabienie opadłych liści i ich spalenie. Na nich bowiem zimuje większość grzybów stanowiących żródło zakażenia w przyszłym roku.
********************************************************************************************
[30.10] 21:08 magdzioł
Teraz ja ,......mam problem z kaktusami!! chyba dopadł je wełnowiec!!!! i to zaraziły się prawie wszystkie roślinki!!! Czy któraś z Was miała z tym do czynienia?? Chętnie skorzystam z porady.
********************************************************************************************
[31.10] 10:35 Emmi
Na wełnowca na kaktusach dobry jest oprysk malationem
********************************************************************************************
[27.03] 08:20 Werter
Elko 14 Oczywiście, że nie jest jeszcze za późno na oprysk brzoskwini. Termin kalendarzowy nie odgrywa tu żadnej roli, ważne jest tylko by wykonać ten zabieg koniecznie przed pękaniem pąków. Preparatem pokrywamy bardzo dokładnie wszystkie pąki, gałązki, konary oraz pień. Ja stosuję wiosną Syllit, a z tego co pamiętam, Miga pisała, że stosuje chyba dwa opryski; jesienny - Miedzianem i drugi wiosenny - Syllitem. Gdy temperatura przekroczy w ciągu dnia +10 C można zastosować oprysk świerków przeciwko ochojnikowi świerkowo-modrzewiowemu.
Ja wiosną stosuję preparat o nazwie Promanal (to jakiś olej parafinowy który oblepia szkodniki i powoduje ich uduszenie). Preparat stosuję od kilku lat i widzę wyraźną różnicę w ilości charakterystycznych "ananasów" na gałązkach świerka.
Oprócz owych "ananasów" obecność szkodnika w ogrodzie można stwierdzić obserwując igły modrzewia w czerwcu - lipcu. Śladem żerowania tej mszycy jest załamywanie się igieł na pół i ich żółknięcie. Wówczas pryskamy modrzewie środkiem Confidor 200SL.
********************************************************************************************
[02.05] 18:36 farmerka63
Onaelko! Szałwię mam - nawet 2 odmiany - jedna zwykła, lekarska, a druga pstrolistna. Miałam jeszcze taka piękność o olbrzymich kwiatach... ale obróciła się w niebyt , mówiąc pompatycznie! W takiej ciekawej książeczce o ogrodnictwie ekologicznym widziałam fotkę grządki z warzywami otoczoną właśnie obwódką z szałwii - jak większość ziół szałwia odstrasza szkodniki.
********************************************************************************************
[02.05] 18:41 farmerka63
Z tym odstraszaniem tak nie do końca jestem przekonana - kilka razy usiłowałam ciągnąć współrzędnie marchew z cebulą - bo niby cebula odstrasza tę połyśnicę, a marchewka śmietkę... No i co?! Miałam i połyśnicę i smietkę! W dodatku marchew marniawa... Te zdjęcia w czasopismach ogrodniczych doprowadzają mnie czasem do rozpaczy... Im tak wszystko rosnie!
********************************************************************************************
[15.05] 13:35 Werter
Tu znajdziesz informację o chorobach drzew: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/chorsad.html
tu o szkodnikach: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/szkodsad.html
a tu o środkach zwalczających szarą pleśń: http://www.target.com.pl/katalog/choroby/32.html
Wyboru konkretnego środka musisz dokonać indywidualnie zależnie od rośliny jaką chcesz chronić i okresu karencji stosowanego specyfiku. Pamiętaj, że za dużo chemi to też niedobrze. Ja preferuję raczej zasadę, że i robak się pożywi i dla mnie zostanie
********************************************************************************************
[15.05] 13:56 Werter
Wracając do tematu. Mogą tak napisać ( że i robak się pożywi i dla mnie zostanie ), albowiem robaków w owocach mam corocznie bardzo mało. Dlaczego, skoro rzadko stosuję zapobiegawcze opryski ?
Przyznam się, że nie wiem, ale nie zawracałbym Wam głowy czytaniem swego postu gdybym czegoś nie podejrzewał. Otóż na każdym niemal drzewie powiesiłem budki lęgowe dla ptaków. Gnieżdzą się one również samoistnie np. w wyższych iglakach. Mają swoje siedziby także w zakamarkach okapu domu. Krótko mówiąc jest ich mnóstwo. Może to dzięki nim ? Oczywiście tak wielka liczba ptactwa ma też swoje minusy, np. gdy szpak mieszkający w budce naprzeciw okna sypialni rozpoczyna swój poranny koncert o 4 nad ranem, drąc się przy tym niemiłosiernie na całe gardło !!! Kiedyś się w końcu doigra i dostanie poduszką prosto w dziób !!!
********************************************************************************************
[15.05] 14:05 farmerka63
Wiem, że ciężko pogodzić się z robaczywymi śliwkami, albo z poskręcanym koprem, rzodkiewki ze śmietką ćwiklanką całkiem niejadalne...zaraza ziemniaczana nie ma najmniejszego zamiaru dzielić się z nami pomidorami... zabiera, zmora , wszystkie...
Ale posłuchaj,Mała ogrodniczko, rady Wertera - te budki lęgowe to świetny pomysł... poczytaj coś o ekologicznych metodach walki ze szkodnikami... może uda się odzyskać tę zachwianą równowagę, o której piszesz. Wyciągi i gnojówki z rozmaitych roślin naprawdę pomagają, a nie wierzę, że da się tak skutecznie opryskać np. śliwkę, żeby nie zniosło pestycydu na sałatę rosnącą opodal lub na Ciebie , stojąca z opryskiwaczem pod drzewkiem. Szkoda zdrowia, kochana, a pryskane to mamy w sklepach !
*******************************************************************************************
[15.05] 17:40 Emmi
Werter// Bodaj że w Działkowcu kiedyś tam wyczytałam poradę, aby na czereśniach przymocować niepotrzebne krążki CD srebrną stroną od drzewa, podobno ma to odstraszać szpaki, nie posiadam czereśni, a siostrze, która też ma ten problem owszem rok czy dwa poddałam ten pomysł głębszej uwadze, ale nie wiem czy wykorzystała... więc, potwierdzenia jego praktyczności u mnie brak... tak sobie myślę, że skoro srebrna strona krążka jest zaproponowana, a jednak trzeba ich trochę uzbierać, to można by czymś zastąpić, takim odbijającym się mocno w słońcu... tylko czym?
*******************************************************************************************
[15.05] 20:02 mała ogrodniczka
. A rady..., no cóż przypomniała mi sie w tej chwili jedna (mojej babci) chodzi o pozbycie się mszycy np. z koperku. Otóż zaatakowane roślinki należy posypać popiołem z drewna, podobno mszyce tego nie lubią. Na odstraszanie szpaków i innych dziobatych amatorów czereśni można pozawieszać celafon, taki jakiego używają w kwiaciarniach. Na wietrze wydaje charakterystyczny dźwięk.
********************************************************************************************
[15.05] 19:06 Werter
Ogrodniczko Byś nie miała wewnetrznych rozterek właśnie opryskałem swe szczepy jabłoni Decisem przeciwko Kwieciakowi Jabłkowcowi. Na pryskanie zwykłych jabłoni jest już zdecydowanie za późno, ale zrazy użyte do szczepów były długo uśpione i teraz ze sporym opóźnieniem rozpoczeły wegetację (są mniej więcej w fazie zielonego pąka).
A skąd na nich pąki kwiatowe?
Bo niestety drzewa z których pobierałem zrazy były niezmiernie stare (a przecież chodziło mi o "ratowanie" starych odmian) i nie dawały nowych przyrostów z pąkami liściowymi. Kiedyś Miga bardzo pięknie napisała , że "...Wyznaję też zasadę profesora Wiecha, że jesteśmy odpowiedzialni za zdrowie naszych roślin i czasem trzeba po prostu je ratować preparatami mniej ekologicznymi, kiedy takie zawiodą."
Emmi. Myślałem o kolorowych, dziecinnych wiatraczkach (takich z odpustu), które zamocowane na drzewie, furkocząc i migocząc na wietrze skutecznie odstraszałyby skrzydlatych intruzów. Masz rację Emmi, o płytach CD i ja gdzieś słyszałem - może więc coś w tym jest ?
********************************************************************************************
[15.05] 19:20 farmerka63
Jak prowadziłam bardzo poważne naukowe badania w pewnym wiśniowym sadzie... to miałam okazję zaobserwować, jak tez walczy sie ze szpakami... była tam zatrudniona grupka nobliwych pań wyposazonych w kawałki szyn tramwajowych dyndających na drucikach - uchwytach. Panie spacerowały wzdłuż rzędów drzew rąbiąc w te szyny prętami ... szpaki dylowały na koniec rzędu.... no i tak towarzystwo bawiło się w chowanego - kobity miały zajęcie, a szpaki nauczyły się szybciej dziobać Podobno emitowanie z taśmy magnetofonowej głosu spłoszonej sójki tez pomaga - bo sójki są strażnikami lasu i donosnym skrzeczeniem oznajmiają nadejście WROGA! Można też czereśnię lub wiśnię otulić gęstą siecią...Ciężki żywot ogrodnika... i walka z przyrodą
********************************************************************************************
[16.05] 22:49 _tulipan_
Powiedzcie, ekologiczni ogrodnicy, czy u was tez rzodkiewke tak szybko jakies robaki gryza? jak sobie radzicie z tym problemem? Z przykroscia stwierdzam, ze chyba przynajmniej u mnie po prostu nie warto bawic sie w sianie rzodkiewki, a taka sliczna pokazuja na obrazkach, no chyba ze zeby taka miec trzeba ja pryskac, ale ja tego cchialabym uniknac, powiedzcie mi czy jestescie zadowoleni ze swoich rzodkiewek?
********************************************************************************************
[16.05] 23:14 farmerka63
Rzodkiewkę, oprócz nas , uwielbia także śmietka ćwiklanka, a ściślej mówiąc , jej larwy... Są dwa wyjścia z tej kłopotliwej sytuacji (jak zwykle :
* mozna rzodkieweczkę potraktować jakimś chemicznym specyfikiem - ale oczywista nie polecam, bo rzodkiewka rosnie przeciez bardzo szybko, i środek chemiczny się nie zdąży rozłożyć- będziemy mieć zdrowiutkie rzodkiewki i pestycydy w wątrobie - fajno, nie?
* można uprawiać rzodkiewkę pod osłonami - wskazany tunel bądź wariant prostszy - okrycie grządki włókniną (taki biały welon, wygląda jak fizelina do usztywniania kołnierzyków - niedroga). Śmietka po prostu nie zdoła dojść do rzodkiewek.
********************************************************************************************
[20.05] 15:17 _tulipan_
Pomocyyyyyyyyyyyy.... Koty zlaatwiaja sie w moim ogrodku!!! Wyleguja sie i niszcza grzadki!!!!!!!!! Slyszalam ze warto porozrzucac pomarancze po ogrodzie. Czy ktos powstrzymal sie od niezjedzenia pomaranczy i wyrzucenia jej na ogrodek? Mnie poki co bylo staz tylko na skorki, owocow mi zal
********************************************************************************************
[20.05] 19:55 Albera
A ja bym chciała, żeby mój ogródek odwiedzało jak najwięcej kotów. U nas na działkach żyją jakieś dzikie chyba, ale dobrze wyglądające. Ostatnio taki czarny czaił się na moim kompoście, i chwała mu za to. Mam orzech włoski, i cała jesień muszę pilnować, żeby mnie nie ubiegły w zbieraniu orzechów te małe paskudy. Raczej to są małe myszki polne, czasami przemkną.
*******************************************************************************************
[20.05] 21:01 _tulipan_
Albera, moge Ci pozyczyc moje koty Ja po prostu sie boje, ze to co one zostawiaja w moim ogrodku wchlona rosnace warzynka i ja potem to zjem. Moge potem na cos zachorowac?
*******************************************************************************************
[20.05] 23:05 Albera
Tulipan, wątpię, żeby odchody jakiegoś zwierzęcia, przetworzone przez roślinę przy pomocy mikroskopijnych stworzonek mogły zaszkodzić. Dobre ziemniaki np. rosną na naturalnym, czyli świńskim ,bydlęcym lub końskim oborniku. Kota bym wzięła, ale napewno nie będzie jak pies warował przy moim kompoście, a na sznurku to chyba tylko Kargul trzymał i to z mizernym skutkiem.
********************************************************************************************
[21.05] 10:38 Albera
Tulipan - coś mi te koty nie dawały spokoju i po dobrze przespanej nocy wpadłam na taką myśl: może masz w ogródku jakąś roślinę wabiącą koty. Do takich należy ponoć kozłek lekarski pospolicie zwany walerianą. Można też pokropić kroplami walerianowymi, żeby zleciały się koty z całej okolicy.Drugą jest kiwi, ale chyba tylko w okresie kwitnienia. O innych nie słyszałam, ale zaobserwuj, może jakaś inna roślinka je przyciąga. W poniedziałek kupuję krople walerianowe i będę kropić mój kompost. Może koty pomogą ratować moje orzechy. Dziękuję, że sprowokowałaś mnie do myślenia. Może ktoś wie, czy kot zapoluje na nornice?
********************************************************************************************
[21.05] 18:31 _tulipan_
Albera dzieki za wypowiedz! nie mam żadnych z wymienionych przez Ciebie roślin i nigdy mieć nie będę!!! wiesz jakoś obornik mnie wcale nie przeraza, na moim ogrodku ziemia jest nim wzbogacona i czasami jak w niej grzebiac natkne sie na niego, pracuje bez rekawic i nawet wielce sie nie brzydze. Obornik akceptuje i jakos (choc to naprawde zadziwiajace, nie? cos co jemy rosnie na takim czyms ...) nie uwazam to za cos nienormalnego. Ale np. odchody psie czy kocie mnie przerazaja. Gdyby ktos wiedzial cos wiecej o wplywie tych odchodow kocich na czlowieka to prosze niech napisze. A co jesli zjem warzywo obsikane przez kota? Powiedzmy, ze nawet umyte. Mysle ze moje koty wabi fajna ziemia, spulchniona, moga tam sobie spokojnie sie zalatwic i latwo zakopac to, co zrobily. Dalej prosze o pomoc w tej sprawie. Wiem juz co przyciaga koty, a co je odstrasza?
********************************************************************************************
[22.05] 08:19 Werter
_Tulipanku_: Jeśli warzywa wchłonią pozostałości po wizycie kotów, to raczej nic Ci nie grozi, gorzej jeśli koty zostawią pamiątkę na wyrośniętych już warzywach.
*******************************************************************************************
[22.05] 11:54 farmerka63
Widzę, że masz problem z kotami w ogródku... Nie wiem, czy to polega tylko na wylegiwaniu sie na grządkach, czy na kopaniu... Myślę, że dobrym, niechemicznym sposobem jest obfite podlewanie - koty lubią i do polegiwania i do załatwiania się suche, ciepłe powierzchnie. Moje grządki ( a mam suchą, lekką ziemię) są omijane właśnie po podlaniu. Pies też się uparł na taka rabatkę wyściółkowaną kompostem - jak sucha to się ładuje na sam środek. Jak podleję - szerokim łukiem. Wniosek - lać!
********************************************************************************************
[22.05] 14:32 amatorkaaa
Tulipanku, koty podobno lubią miejsca napromieniowane, może pod Twoim ogródkiem jakaś żyła wodna się znajduje?, albo cos w tym rodzaju...?
*******************************************************************************************
[24.05] 09:13 Sloneczko2006
. Chciałam zapytać czy Wy też w tym roku macie tak ogromną liczbę mszyc na roślinkach. Podlewałam je już pokrzywami, ale bezskutecznie. Ktoś napisał o zakupie biedronek czy ktos to wypróbował? W waszych sklepach można je dostać? Dbam by jak najmniej chemii w ogrodzie używać, ale sąsiad pryska i wszystkie wędrują do mnie.
********************************************************************************************
[24.05] 09:48 Werter
Rzeczywiście, mszyc jest obecnie bez liku. Szczególnie dużo obserwuję jej teraz na Kalinie (tak jest co roku - widocznie mszycy ona smakuje). Wkrótce pojawi się zapewne na śliwach (z własnych obserwacji wiem, że szczególnie dużo występuje jej na Węgierce Zwykłej, śliwie Ruth Gester i Renklodzie Ulenie). Sposoby na mszyce:
1) ekologiczne - ktoś na Forum ma doświadczenia z Lawendą (moje doświadczenia są za krótkie, by wysnuć wiążące wnioski). Podobno zapach Lawendy ma odstraszać mszyce od sąsiadujących z nią roślin.
2) środki chemiczne - polecam Piriflor w aerozolu lub Confidor 200SL(mała fiolka koncentratu, do rozcieńczania z wodą i pryskania roślin). Oba preparaty są niebywale skuteczne.
Uwaga !!!
Zdecydowanie nie polecam preparatu o nazwie Pirimix (w aerozolu). Ma on o połowę mniej środka czynnego niż Piriflor (mimo zbliżonej ceny) a dodatkowo, wytryskiwana ciecz nie tworzy charakterystycznej "mgiełki" tylko wylatuje z niego w postaci piany.
********************************************************************************************
[24.05] 10:34 Werter
Piriflor stosuje się (wg. zaleceń producenta) na rośliny ozdobne. Jednak dla ludzi jest to środek mało szkodliwy, więc z zastosowaniem kilku-, kilkunastodniowego okresu karencji stosuję go na rośliny warzywnicze (np. na bób).
Confidor 200SL na rośliny ozdobne (wszystkie) oraz na rośliny jadalne (pomidor, ogórek, sadownicze itd.). Karencja dla Confidora (dla warzyw pod osłonami - małe stężenie) wynosi ok. 3 dni. Stosowany w gruncie, w wyższym stężeniu ma nieco dłuższy okres karencji. Szczegóły znajdziesz na ulotkach w opakowaniu środka. Wyżej wymienione są to preparaty, które ja wypróbowałem w walce z mszycami. Oczywiście w sklepach znajdziesz Słoneczko2006 zdecydowanie bogatszy ich wybór, być może nawet specjalnie przystosowane do stosowania na truskawkach.Ja, na szczęście, nigdy jeszcze na truskawce nie miałem mszycy.Hej.
********************************************************************************************
[24.05] 13:45 Wiotka
Werter- kalina przyciąga mszyce. I to chyba ze wszystkich okolicznych działek. Wprawdzie lawenda odstrasza ale musi jej być mnóstwo . ZDECYDOWANIE TRZEBA STOSOWAĆ PREPARATY POLECANE PRZEZ CIEBIE.
********************************************************************************************
[24.05] 13:53 mała ogrodniczka
Wiadomość z ostatniej chwli , mszyce nie znoszą mięty..., sadzić gdzie się da.Ja wymyśliłam (razem z koleżanką), że może w doniczkach i porozstawiać tam gdzie one najchętniej przebywają...
********************************************************************************************
[24.05] 14:02 Sloneczko2006
. Natchneliście mnie i posadzę zioła w moim ogrodzie znajdę dużo miejsca na miętę i lawendę a w tej chwili kupię Confidor 200SL.
********************************************************************************************
[24.05] 13:14 mała ogrodniczka .
Dziś robie ucztę mszycom, są u mnie wszędzie a szczególnie na śliwach (wszystkich odmianach) porzeczkach, różach itd, itd. Z doświadczenia wiem, że po mszycach pojawia się szara pleśń na owocach zaatakowanych drzewek. Czy pryskając mszyce (preparat nanotowałam )mogę dodać coś od tej zarazy?, czy to coś da o tej porze?.
Muszę się pochwalić , kupiłam nowy opryskiwacz Kwazara, niestety dopiero kilka dni temu. Dlatego przegapiłam wszelkie opryski..., ale może to i dobrze w koncu preferujemy metody naturalne
*******************************************************************************************
[25.05] 00:44 *kati
Jeśli chodzi o mszyce, to i u mnie plaga... właśnie na kalinie. Dopiero od Was się dowiedziałam, że to ich ulubione miejsce bytowania. Tak mnie jakoś dziwiło dlaczego najwięcej właśnie na tym krzewie, na innych prawie nie ma - no może jeszcze na jaśminie. Pewnie rozmnożenie na inne okazy to tylko kwestia czasu. Wielkiej plagi na razie nie zauważyłam, ale jutro zrobię dokładniejszy przegląd roślin.
********************************************************************************************
[25.05] 10:02 mała ogrodniczka
Wczoraj walczyłam z mszycami, opanowały całą moją działeczkę, są nawet na żywopłocie... Niestety w moim mieście nie udało mi się kupic preparatu poleconego przez Wertera, kupiłam PRIMOR ( mam nadzieję, że nie pomyliłam nazwy), jesli nie pomoże, będę niepocieszona.
*******************************************************************************************
[25.05] 10:49 Sloneczko2006
. Chociaż na pewno zaglądnę, co słychać w mojej hodowli mszyc dzisiaj dostaną troszkę preparatu Wertera mam nadzieję, że będzie im smakował.
********************************************************************************************
[25.05] 11:55 Werter
UWAGA !!!! Do wszystkich właścicieli modrzewi !!! Obejrzyjcie igły swych modrzewi. Jeśli są one w połowie załamane, a w miejscu załamania żółte, niechybny to znak żerowania ochojnika świerkowo-modrzewiowego. U mnie już jest Ponieważ ochojnik to mszyca, do jego zwalczania polecany jest (wspominany wcześniej) Confidor 200SL.
********************************************************************************************
[25.05] 14:45 belva
. Niestety mamy olbrzymi problem z jakims owadem ktory atakuje sosny od srodka i niszczy je w ten sposob. Wielka przykrosc dla milosnika sosen.
*******************************************************************************************
[25.05] 15:03 Słoneczko2006
Poradzić na szkodniki nie potrafię mam jedno drzewko wsadzone zaraz po świętach pięknie się przyjęło choć były mrozy, ale nie znam się i nie wiem co mam.
Wypuściło teraz prawie srebrne ogonki na końcu gałązek.
********************************************************************************************
[25.05] 16:32 Słoneczko2006
Czy pryskasz czymś swoje winorośle i czy one są podatne na szkodniki. Na razie pomimo ataku mszyc (odpukać) na winogronach nic niema liście są zdrowe i nie zwijają się.
********************************************************************************************
[25.05] 19:53 wac
i problem-- na brzoskwiniach które nawet w tym roku nie kwitły, owocować też nie będą chociaż były opryskiwane 2 razy sylitem pokazały się mimo wszystko poskręcane z czerwonym zabarwieniem liście, w moim przypadku nawet chemia nie pomogła
********************************************************************************************
[25.05] 20:23 Albera
wac! Czy te brzoskwinie były pryskane wtedy, gdy jeszcze nie było liści? A jeśli tak, to czy bardzo dokładnie?
********************************************************************************************
[25.05] 20:30 wac
Tak tak, a mimo wszystko na drzewach bardziej czerwono, dobrze że drzewka nieduże to dla rozładowania emocji zrywam liście
********************************************************************************************
[25.05] 21:41 _tylipan_
Nie bedzie agrestu ,szara plesn, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu...
********************************************************************************************
[26.05] 07:18 Werter
Musisz się Słoneczko2006 koniecznie zaopatrzyć w preparat do zwalczania mączniaka rzekomego - wybór jest szeroki (ja stosuję Dithane M45). Pierwszy oprysk (profilaktyczny) winno się zastosować przed kwitnieniem. W ubiegłym roku odm. Swenson Red, Schuler, Iza i Nero nie wykazały śladów choroby, ale Arkadia, Muskat Letnij i Kodrianka zostały poważnie zaatakowane mączniakiem (zbyt późno dałem oprysk i nic już nie pomogło).
*******************************************************************************************
[26.05] 07:57 Sloneczko2006
Czy przy pryskaniu winorośli trzeba jakoś specjalnie to robić np. uważać na liście. Pryskac pod czy jest to obojętne?
********************************************************************************************
[26.05] 08:09 Werter
Ależ to właśnie liście muszą być przede wszystkim opryskane, bowiem to je w pierwszej kolejności atakuje mączniak- "Jeszcze teraz mogę opryskać winorośle? "Właśnie teraz zaczyna się czas na pierwszy oprysk.Następny po kwitnieniu, a potem zależnie od warunków atmosferycznych i stopnia zagrożenia chorobą.
********************************************************************************************
[26.05] 08:38 Sloneczko2006
Miałam nadzieję, że w moim ogrodzie będzie zero chemii, ale widzę, że bez tego nic się nie uchowa. Szkoda, jednak nie zaryzykuje i popryskam jak tylko poprawi się pogoda. Dzisiaj będzie raczej deszczowo, co nie sprzyja opryskom.
********************************************************************************************
[26.05] 10:23 Emmi
Mam pytanie. Już pewnie było, ale przypomnijcie mi skąd się bierze ta szara pleść? Bo mam w ogordzie agrest, pięknie już owocuje i widzę, że jak nic się nie wydarzy to bedzie miał dużo owoców i dodam, że nigdy nie miałam pleśni na nim... ale on będzie sadzony na działce i nie wiem jak będzie tam? Stąd moje pytanie. Tu ma w sąsiedztwie tylko pare drzewek owocowych i maliny, żadnych konkretnych upraw czy truskawek, na których jak czytam często pojawia się owa pleśń i może z braku odpowiedniego sąsiedztwa sprzyjającego rozwojowi pleśni nie mam problemu, a tam... pozdrawiam
********************************************************************************************
[26.05] 11:26 Słoneczko2006
Słyszałam, że szara pleśń powstaje gdy jest zadużo wilgoci ważną rolę odgrywają: odpowiednie dla odmiany i typu gleby nawożenie azotowe, ściółkowanie plantacji, zapewnienie roślinom dobrego przewietrzania (niezbyt zagęszczone plantacje), ale ja miałam problem z truskawkami pare lat temu na mojej starej grządce.
********************************************************************************************
[26.05] 12:33 Werter
." Niestety pogoda ostatnich dni jest niemal idealną dla mączniaka rzekomego. Jeśli będziesz miała kłopoty z nabyciem preparatu Dithane (jest w proszku), to możesz kupić Amistar (jest w płynie i w malutkich opakowaniach). A najlepiej stosować obydwa środki zamiennie (raz jeden, a po jakimś czasie drugi - i tak na przemian). Oczywiście obydwa zwalczają też szarą pleśń.
*******************************************************************************************
[26.05] 17:31 Słoneczko2006
Byłam na grządce sprawdzić moje roślinki bo zbyt zimno by z moim katarkiem coś robić - ogarnęła mnie rozpacz – jedna róża podgryziona, drugą już zaczynają podgryzać (myślę, że mszyce, ale mogą to być ślimaczki), zjedzona fasolka, nawet moja wierzba mandżurska ma jakieś białe kropeczki pod listkami myślałam, że zwinęły się bo zimno, wytropiłam na niej małego pajączka czyżby to jego jajeczka? Ale czemu dobrały się do dwóch róż a dwie zostawiły w spokoju? Koniec z ekologią w moim ogrodzie. Ten rok jest gorszy niż poprzedni, patrzę za okno i myślę że to jesień. Ale mam nastrój. Koniec z ekologiczną uprawą pryskam wszystko. Tylko takie to kupie w sklepie, ale jestem rozdarta. Kiedyś jak byłam dzieckiem i uprawialiśmy grządkę z tatą wszystko rosło bez pryskania. Na piwoniach są mrówki.
********************************************************************************************
[26.05] 14:30 belva
Werterze dziekuje za zainteresowaniem sie tym potwornym robalem ktory niszczy moje sosny. Kilka miesiecy temu jak przyjechal do mnie DRWAL ( o zgrozo) i za ciezkie pieniadze wycial mi elegancko 6 wysokopiennych sosen, postanowilam ze cos z tym zrobie. Drwal powiedzial ze istnieje jakis "zastrzyk" ktory mozna wstrzyknac w spod drzewa i to zabija te larwy. Jest to bardzo pracochlonna i droga operacja ale warto jezeli ktos chce uratowac las. Od tego czasu od niego juz nic nie slyszalam a wiem ze conajmniej kila nastepnych sosen jest zaatakowanych. Tutaj sie nimi nikte nie przejmuje bo sosna nie jest uwazana za specjalnie wartosciowe drzewo tak jak np dab. Ja uwielbiam sosny bo przypominaja mi Polske i pachna przepieknie. Dzieki nim ma u siebie maly mikroklimat. RATUNKU!!!!!!
********************************************************************************************
[26.05] 18:14 BELVA
Acha cos mi sie teraz przypomina ze jak jedna z moich pieknych sosen zostala zcieta to ten czlowiek pokazal mi te "bestie" ktore wcinaly ja i nie byly to larwy ale jakies mikroskopijne czarne owady .Cos ala maciupenkie zuczki wielkosci glowko od szpilki. Az sie wierzyc nie c hce ze takie malenstwo poze zniszczyc 20 metrowa sosne.
********************************************************************************************
[26.05] 19:25 Sz_elka
"/wyszukane na hasło "szkodniki sosny" w www.google.pl/:
http://robale.pl/index.php?job=4&search ... osny&dbs=f
http://drzewa.net/pytania/c.i.s.sosny.....jest tego więcej, to może sama zajrzysz?
********************************************************************************************
[26.05] 19:51 Sz_elka
W linku .....z robalami...po wejściu w wyszukiwarkę na hasło "zwójka sosnóweczka" wyskoczyło:
http://robale.pl/index/2/253/zw%F3jka%2 ... weczka#sPh
********************************************************************************************
[26.05] 22:40 Werter
Słoneczko2006- "(...) czy pryskać jeżeli pada? (...)"Niestety, musisz "złapać" moment by po oprysku było min. ok. 3 godz. bezdeszczowej pogody. Im dłużej tym lepiej.- " (...) na dodatek bardzo u nas wieje (...)" Wskazane jest opryskać liście nie tylko z wierzchu ale również od ich spodniej strony. Tego niestety przy silnym wietrze nie da się wykonać. Spróbuj rano, wtedy zazwyczaj nie ma wiatru.
********************************************************************************************
[28.05] 15:46 Albera
Trzecie to już sama rozszyfrowałam. Roślina odstraszająca komary, z bardzo tajemniczymi nazwami: nepeta cataria, labiatae mussini, a w końcu jeden zamieścił zdjęcie torebki z nasionami - kocimiętka. Ceny : 6, 7 zł plus wysyłka, a w pierwszym lepszym sklepie chyba ok. 2 zł. Tak że nie dawajmy się naciągaczom
********************************************************************************** **********
[30.05] 11:22 mała ogrodniczka
No i jeszcze jedo pytanie, może ktoś wie co to za szkodnik, który żeruje na gruszy. Listki są zwinięte od brzegu do środka w rulonik a w środku maleńkie ( dł. 2 mmm) żólte larwy. pryskałam drzewka od mszycy Primorem, mszyce zginęły a te maleństwa ocalały niestety.
********************************************************************************************
[30.05] 11:56 Słoneczko2006
U mnie w okolicy są gruszki i z tego co wiem pani,która się nimi zajmuje siedzi co ja-
kiś czas na drabince i obrywa listki, ale to pewnie zależy od ilości szkodników
********************************************************************************************
[03.06] 01:38 *kati
Dzisiaj nie wytrzymałam. Jak zobaczyłam co paskudne mszyce zrobiły z niektórymi moimi roslinami to ręce mi opadły. Nie miałam litości. Zabrałam się jednak za chemiczną broń. Pryskałam wszystko co podeszło mi pod ręce. Nie wiem jednak czy to pomoże na dłuższy czas. Tych paskudztw jest plaga. Sz_elko - twój kotek uroczy. Powiem jednak szczerze, że wolę je oglądać niż je mieć, bo wolę psy. Teraz jednak taki kociaczek przydałby się dla mnie, bo prawdopodobnie grasuje u mnie ... szczur. Nieraz widziałam go już z okna w kuchni jak wyłazi gdzieś spod podłogi byłej przybudówki. Piszę byłej, bo jej już nie ma, a na jej miejscu ma być taras. pewnie mieszkał sobie tam spokojnie nie wadzac nikomu, a my zmąciliśmy ten jego spokój. Teraz to chyba trzeba urządzić polowanie, bo coś zaczyna sobie swawolnie poczynać. Oj, nie wiem czy bedę stosować jakieś "ekologiczne" sposoby. Myślę, że mąż raczej nie bedzie sie cackał z tym nieproszonym gościem.
********************************************************************************************
[05.06] 09:06 malachit
, moje 3 letnie jabłonki, które od początku trawił jakiś szkodnik (listki wypuszczały, a potem drzewka po prostu były gołe) w tym roku opryskałam zgodnie z instrukcjami jakie mi podały panie ze sklepu ogrodniczego, w tym roku wyglądają lepiej, ale na kwiatkach nie zawiązały się owoce, i na jednej listki dalej się zwijają. Nie wiedziałąm że sadownictwo jest takie trudne, tyle pryskania, na grzyba, na robaka, a efekt taki sobie. Może chociaż podrosną i wzmocnią się w tym roku.
********************************************************************************************
[05.06] 09:36 Werter
Malachit.- 'moje 3 letnie jabłonki (...) ale na kwiatkach nie zawiązały się owoce"
Malachitu To może być albo:
1) Kwieciak jabłkowiec - bardzo popularny szkodnik jabłoni. Jego larwy wyjadają wnętrza pąków kwiatowych, płatki zasychają tworząc brązową kapsułkę osłaniającą larwę. Ja go nie zwalczam chemicznie, bowiem dzięki niemu mam przerzedzoną nadmierną ilość zawiązków owoców na dużych drzewach.
2) Namiotnik Jabłoniowy –
Końce pędów z liśćmi drzewek, a nawet całe gałęzie, są otoczone gęstym oprzędem, w którym poruszają się liczne gąsienice, które szkieletują liście, tj. zjadają górną skórkę i miękisz, a nie naruszają skórki dolnej, mogą też zjeść całe liście i nawet uszkodzić zawiązki owoców, które więdną i opadają, przy nasadach liści widoczne "miny" wypełnione odchodami gąsienic,
3) Zwojkówka liściowa -Wiosną, po rozwinięciu się pąków, larwy zwójkówek oplatają przędzą zawiązki liści i owoców, liście w oprzędzie są zwykle zwinięte w "cygaro". Zwalczysz je stosując uniwersalne preparaty do zwalczania szkodników jak; Basudin, Owadofos, Decis itp.
Ale czy warto stosować chemię, gdy i tak już jest "po owocach" ?
Usuń ręcznie liście ze szkodnikiem, wszak 3-letnie jabłonki to jeszcze stosunkowo małe drzewka.
********************************************************************************************
[06.06] 16:59 Onaela
Belva-maczniak to nie motyl-to choroba grzybowa-bardzo paskudna i dosc powszechna u nas.To jest taki biały nalot na roślinach-siedlisko grzybów.Moze byc rzekomy lub prawdziwy,ajeden gorszy od drugiego.Atakuje rośliny ozdobne(lwie paszcze tez ) i warzywa.Szczególnie narazone sa na niego ogórki,chociaz wciaz pojawiaja sie odmiany o zwiekszonej odpornosci na maczniaka,to jednak wciaz jest utrapieniem ogrodników
********************************************************************************************
[06.06] 20:03 Słoneczko2006
Dosiałam patisony w miejscach gdzie nie wzeszła cukinia i poprawiłam moje straszaki na gołębie sąsiada nie muszę wam więcej tłumaczyć – nawóz może dają dobry, ale potrafią narobić szkody i choć naprawdę jestem pozytywnie nastawiona do ludzi mój ‘kochany” sąsiad mógłby je troszkę pilnować.
********************************************************************************************
[07.06] 23:59 Cebulkaa
Już nie będę Was męczyc wklejaniem całego tekstu ale oto link:
http://www.sito.poznan.pl/biulet/biu0121.htm (trzeba kawałek w dół przesunąc) -są tu najczęstsze objawy chorób i ich zwalczanie na roślinach które wydały mi się znajome z naszych dyskusji i tak pomyślałam że może sie (odpukac!) przyda Jest min. o dławiszu, powojniku, wiciokrzewie, milinie, aktinidii i glicynii.
********************************************************************************************
[08.06] 09:30 Słoneczko2006
Jak poradzić sobie z plagą drutowców i pędraków? Nim sięgniemy po armaty, czyli środki chemiczne, wypróbujmy domowych sposobów.
Po pierwsze spróbujmy wkopać płytko do ziemi nęcące połówki ziemniaków / świeżo przekrojone/ To na pewno je zwabi. Schwytane larwy trzeba potem ukatrupić. Jest też roślina, którą od wieków poleca się do odstraszania robactwa ciągnącego na działki - wrotycz pospolity. W moim ogrodzie jest kilka egzemplarzy, które chyba spełniają swoją rolę. Od czasu do czasu wykorzystuję je do sporządzania preparatów biologicznych
Gnojówki: 0,5 kilograma ziela pociętego razem z kwiatami zalewam pięcioma litrami wody. To powinno fermentować przez tydzień. Jak się skończy pienić i śmierdzi, to znaczy, że jest gotowe. Podlewamy rośliny nie rozcieńczoną gnojówką, która zwalcza drutowce i pędraki. Jeśli rozcieńczymy wodą w stosunku 1:15 / to znaczy jedna część gnojówki i 15 części wody/ wtedy otrzymamy oprysk na mszyce.
A oto inne przepisy na preparaty z wrotyczu:
Wyciąg: 15 dag ziela zalewamy 5 litrami wody i moczymy przez dobę. To skutkuje na mszyce i gąsienice.
Wywar: 0,5 kg ziela moczymy dobę w 10 litrach wody, a potem wszystko gotujemy 20 minut: to skutkuje na pchełki, mączliki i opuchlaki i mrówki. Wywar trzeba rozcieńczyć 5 częściami wody.
Napar: 15 dag ziela zalewamy 5 litrami wrzątku. Po ostygnięciu otrzymujemy preparat skuteczny w walce z połyśnicą marchwianką i wciornastkami.
Wrotycz najlepiej ścinać w okresie kwitnienia /latem/ Preparaty można robić też z suszonych roślin. Wtedy bierzemy 1/10 wagi świeżego ziela.
********************************************************************************************
[08.06] 20:31 Słoneczko2006
Tulipanku z ziemniakami musisz poeksperymentować widziałam jak zbierano z nich grubiutkie pędraki fe, ale może warto się ich pozbyć
********************************************************************************************
[03.08] 17:05 Cebulkaa
Szpeciel pilśniowiec winoroślowy ---> hihi stopniem śmieszności nazwy robal przebija nawet turkucia podjadka
********************************************************************************************
[03.08] 17:52 Werter
Dorównać mu nazwą moze tylko motylek---> Zwójka kwasigroneczka winoroślowa Podobno zwalczać go można za pomocą... pułapek świetlnych. Pod elektryczną lampą umieszcza się pojemnik z watą nasączoną chloroformem i klosz, do którego spadają motylki.
********************************************************************************************
[04.08] 06:29 Słoneczko2006
Naprawdę istnieją takie robaczki? Niestety w googlach w grafice nie znalazłam zdjęcia, ale są obrazowe opisy
********************************************************************************************
[04.08] 10:18 Słoneczko2006
wciornastek mieczykowiec - Cebulko jak Ci się podoba
********************************************************************************************
[11.08] 14:52 Baś_22
Przy okazji – znalazłam w necie ciekawą stronkę: http://www.piorin.gov.pl/ . Jest to strona Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa a na niej tzw. Internetowy system sygnalizacji pojawu groźnych agrofagów (różnej maści szkodników). Po wejściu na nią należy kliknąć w zakładkę u góry „sygnalizacja” a potem wybrać sobie województwo a w nim konkretny powiat. Obecnie na terenie naszego k raju stwierdzono ogniska zachodniej kukurydzianej stonki korzeniowej brrrrrrrrrr!!!!
********************************************************************************************
[06.09] 09:42 eve lee
a turkuć podjadek? nie spotkałam żadnego w ogrodzie, ale parę roślinek niespodziewanie zwiędło beż żadnego powodu. czy zostawia na powierzchni gleby ślady takie jakby po bardzo dużych kroplach deszczu?
********************************************************************************************
[12.10] 19:17 Etelia
U trafilam tu przypadkiem, ale czytam tytul :"ogrodnictwo ekologiczne" to wtrace swoj grosik. Dowiedzialam sie przypadkiem, ze mszyce mozna wytluc opryskujac rosliny coca cola!!!! Wyprobowalam i podzialalo , maczniak [prawdziwy nir lubi czosnku, a brzoskiwnie opryskuje krowim mlekiem , pol na pol z woda. moze sie to komus przyda.
********************************************************************************************
[30.10] 21:08 Sz_elka
A propos robali,patrzcie co znalazłam: http://www.cimex.pl/szkodniki6.html
http://most.org.pl/ZB/bzb/27/porady.htm
********************************************************************************************
[06.12] 17:38 Werter
Ja.... nie dezynfekuję noża podczas pracy. Po prostu nie mam takiej potrzeby, bo poza jedną brzoskwinią zaatakowaną rakiem bakteryjnym wszystkie inne drzewa są zdrowe.
********************************************************************************************
03.03] 12:35 NINA1960
Moje róze które zaszczepiłam w sierpniu tez mają jakąś pleśń nie wiem czy by je opryskać
********************************************************************************************
[30.04] 12:52 Wiotka
Dzisiaj mam zamiar dosadzić tuje i kupić nowe drzewka owocowe.Mamy na działce szkodnika, który podgryza korzenie . Zniszczył nam kilka młodych drzewek i jedna starą jabłoń.
********************************************************************************************
[23.05] 08:29 pence
Mam ostatniego Działkowca pisze o turkuciach, można wypłaszać turkucie zalewając gniazda olejem jadalnym wymieszanym z wodą, brak proporcji.Można też wyłapywać turkucie umieszczając w pobliżu ich norek słoiki lub puszki z grudkami nawozu końskiego(nie mam takowego).Jadę na działkę i sprawdzę olej pa pa
********************************************************************************** **********
[23.05] 13:27 Sz_elka
A może szkoda "gada" ? http://tytusdezoo.republika.pl/xhtml/turkuc/ turkuc.html
********************************************************************************************
[31.05] 22:57 pence
cześć dziewczyny nic nie wyszło mi z oleju i walki z turkuciem, nie działa , jeszcze bardziej szaleją, poza tym mam jeszcze nornice i mrówki, czytałam u was na forum o bzie czarnym i proszku do pieczenia, sprawdzę, dzięki za tyle rad
********************************************************************************************
[31.05] 16:35 malachit
Kochcani ogrodnicy! Bardzo lubię lawendę. Mam jeden krzaczek w ogrodzie i zamarzyło mi się żeby niedaleko altany posadzić kilka krzaczków lawendy. Kupiłam nieduży egzemplarz w centrum ogrodniczym. Zrobiłam sadzonki, które ładnie się ukorzeniły i ładnie rosną. Ale dzisiaj zauważyłam że jedna marnie wygląda, aż ubrałam okulary żeby zobaczyć. I co zobaczyłąm? Zgroza, na listakach pod spodem małe zielone meszeczki, a na ziemi pełno wijących się malutkich cieniutkich zielonych robaczków. Nie wiem co to jest. Ten zaatakowany egzemplarz po prostu wyrzucę, ale boję się co z resztą. Pomóżcie, czym obsikać żeby to zginęło. Szkoda, tak pieczołowicie podlewałam. Czekam na pomoc. Co zaatakowało moją lawendę.
********************************************************************************************
[31.05] 19:21 belva
Ojej Malachicie.. ja nie jestem zbyt dobra w identyfikowaniu malutkich robaczkow ktore zywia sie naszym ogrodniczym "entuzjazmem" Ciekawe ze zaatakowalo lawende ktorej sie wlasnie uzywa do odstraszania moli i innych insektow, bo ma taki mocny zapach.. To przypomina mi moje cholerne "thrips" ktore juz zniszczyly reszte piwoni i teraz zabraly sie za moje bladorozowe roze pnace powodujac to ze jej paczki jeszcze sie nie zdaza rozwinac jak juz sa brazowe.. Ze strachem czekam na kwitniecie margerytek ktore zostaly w tamtym roku zniweczone przez te malenkie diablice.. prawie niewidoczne golym okiem .. W tym roku jednak podam wam ich lacinska nazwe: (Thrips imaginis) ... Moze ktos wie co robic? Sa odporne na wszelkiego rodzaju chemikalia.. Jedyny sposob jaki znam to pozbawic sie wszystkich roz i spalic je...
********************************************************************************************
[01.06] 10:25 malachit
Wczoraj właśnie wyrzuciłam zatakowaną lawendę, a na jednej już zobaczyłam ślady robala i mocno ją przyciełam. Ja myślę, że przesadziłam z podlewaniem i z powodu dużej wilgotności robale sie zadomowiły. Dzisiaj belwo obejrzałam wszystkie i na razie nic nie widać, oby na tym się skończyło. Jak na razie postanowiłam ograniczyć podlewanie. Myślę, że najlepiej by było się spytać jakiegoś fachowca, ale ja takiego nie znam. Wiem, że w sklepach ogrodniczych udzielają takich informacji, ale trzeba by zanieść chociażby liść, czy w moim wypadku całą zaatakowaną roślinę, ponieważ lawenda jest jeszcze nieduża.Jak wrócę z działki a robale sie pojawią, to właśnie tak zrobię.
********************************************************************************************
[08.06] 22:13 yuuukkkka
jeżeli ktoś może mi pomóc to bardzo prosze o odpowiedz. Uwielbiam datury. W tym roku oblazło je jakies paskudztwo i nie moge tego się pozbyć, a w rezultacie liście żółkną i opadają. Wygląda to jakby malutkie, maciupinkie pajączki, i wiją jakby pajeczynki. Pryskałam mospilanem i decisem, ale nie reaguja na te środki. Kto wie co to jest i czym to zlikwidować????
********************************************************************************************
[09.06] 16:25 malachit
Pojechalam na działkę, a moje jabłonki, które w tym roku naprawdę podrosły, a na jednej są 4 jabłuszka, prawie zjedzone przez mrówki. Potraktowałam je brossem, żeby było skuteczniej rozpuściłam w wodzie i obsikałam drzewko, wokoło, i szlak między drzewkami. Mam nadzieję, że uratowałam moje jabłonki. Nie wiem dlaczego, ale te mrówki mnie prześladują.
********************************************************************************************
[09.06] 19:02 kotkaaa
z tego co mi sie obiło o uszy to nie mróweczki zjadają roślinki,lecz przenoszą mszyce które to małpy wtryniają nasze wypielęgnowane roślinki .
********************************************************************************************
[10.06] 23:35 anamaria
Yuuukkka, na moje oko Twoja daturę wtryniają przędziorki. Ja z nimi walczę co roku na balkonie, bo upodobały sobie mój powój. Spróbuj opryskać środkiem o nazwie Dithane - pomaga.
********************************************************************************************
[19.07.2008] 23:57 piekielna staruszka
Dziewczynki, drogie, RATUNKU, moje jablka w tym roku gn
[18.04] 19:21 anamaria
Aha, wspomnę jeszcze, że przy przekopywaniu ziemi pod te zasiewy pojawiło się mnóstwo pędraków (takie białe tłuste larwy w ziemi). To dobrze czy źle?
********************************************************************************************
[18.04] 22:12 Miga
Te tłuste larwy to mogą być rolnice, niestety to szkodnik. jak znajdę jakiś link to Ci podam abyś mogła sprawdzić.
********************************************************************************************
[18.04] 22:28 Miga.
Anamario link z rolnicą;http://ogrodowy.republika.pl/pliki/szkodniki/22.html Niestety, piszą o zwalczaniu chemią. Jeśli jeszcze będziesz przekopywać ziemię a okaże się, że to jednak one, to po prostu zbieraj je i niszcz mechanicznie (fujj). Zjadają je masowo złotooki, takie delikatne małe owady o przezroczystych złoto-zielonych skrzydełkach. Jeśli używa się trucizn to niestety złotooki też giną
********************************************************************************************
[19.04] 19:21 anamaria
Miga/ Dzięki za link z rolnicą, ale to nie ten pędrak. U mnie są raczej larwy chrząszcza majowego. Też szkodnik. Pocieszam się, że zanim wykiełkują rośliny to te larwy zamienią się w chrabąszcze w maju i będzie po kłopocie.
********************************************************************************************
[26.04] 09:07 Werter
Anamario - w sprawie pędraków chrabąszcza majowego.
To faktycznie jest on. Szkodnik z niego okrutny a i żarłok wielki. Na własne oczy widziałem szkółkę drzewek ozdobnych, gdzie kilka procent krzewów miało przez niego poobgryzaną korę w podziemnej części krzewu. Atakuje również korzonki oraz rośliny okopowe. W wielu rejonach polski to istna plaga, a gdy występuje masowo na danym terenie, szkody przez niego wyrządzane można porównać do klęski.
Dlatego zasługuje na bezwzględne tępienie.
Jeżeli Anamario teraz widziałaś jego duże białe larwy to oznacza, że na pewno podczas tego maja nie "uleci" on w powietrze. Przepoczważa się on bowiem na początku jesieni w owad dorosły i tak zimuje. Prawdopodobnie były to larwy 3-letnie, a więc najbardziej żarłoczne. Niestety w tej chwili znam tylko chemiczne metody jego zwalczania. Co do zwalczania ręcznego ... cóż ... sprawdż kompost (np. podczas przerzucania), często jest on ulubionym miejscem zimowania tych pędraków. I pamiętaj Anamario - niszcz go bezwzględnie.
********************************************************************************************
[28.04] 17:18 anamaria
Werterze/ te pędraki mam tylko pod starą darnią. Tu gdzie rosną drzewka owocowe, truskawki i kwiaty jakoś ich nie zauważyłam. Może nie będzie aż tak źle...
********************************************************************************************
[05.05] 14:07 kikusia
Otóż w moim ogródku co roku mam problem z mszycami na koperku i burakach, brazowymi "robaczkami"(czy to są te nicienie?)które "wchodzą" między liście pora i drążą w nim swoje tuneliki.
********************************************************************************************
[10.05] 07:48 Werter
Migo. cyt. - "W ubiegłym roku miała coś jak parcha ale teraz jej listki są poskrecane, miejscami wyglada to na mączniaka na domiar złego w niektórych zwinietych listkach znalazłam małe zielone gasienice."
Widziałem Twój post Migo tuż przed 14-stą, więc nie zdążyłem już odpisać. Zaraz po powrocie do domu, sprawdziłem swe pigwy i ... zgroza, są gąsiennicie o których pisałaś. Nie jesteś więc Migo odosobniona. Ponieważ pigwa to nie duże drzewko, można te gąsiennice niszczyć ręcznie, po prostu je zgniatając poprzez liść.
Miejsca ich żerowania, jak sama pisałaś, bardzo łatwo jest zlokalizować ponieważ liście w tym miejscu są sklejone, zawinięte, skręcone, opatulając żerującego szkodnika. Gąsiennice mają ok. 5mm długości i jasno zielony kolor.
Z tego co pamiętam, to pojawiają się one corocznie, mniej więcej w tym właśnie okresie. Naturalnie można też zastosować Owadofos, ale raz że jest to stosunkowo drogi środek, a dwa dostępny raczej w większych opakowaniach - min. na kilkanaście dużych drzew. Tego mączniaka to nie bardzo rozumiem.
Młode listki pigwy mają wszak naturalne białe omszenie, które stopniowo znika wraz z ich rozwojem.
Może to biała plamistość gruszy? A więc okrągłe lub podłużne szarawe plamki o ok. 5mm. średnicy?
W ubiegłym roku Pigwy faktycznie cierpiały z powodu parcha. Najlepszym środkiem przeciwko niemu jest Sillit, niszczy on bowiem chorobę nawet do 72 godz. po infekcji. Ostatnie deszczowe dni sprzyjają rozwojowi tej choroby. Nie sądzę jednak by występowała u Ciebie teraz któraś z tych chorób wirusowych. Po prostu rozwiń delikatnie te poskręcane białe listki i ... znajdziesz tam przyczynę
********************************************************************************************
[10.05] 08:32 Werter
Niestety Emmi, Paż Królowej na pewno z nich nie wyrośnie, a sklejając młode listki na szczytach pędów, powodują deformację młodych przyrostów. Dziury w liściach świadczą, że to jednak wielkie żarłoki. Tak więc - za uszy je i ... sio z drzewa. A kysz. Pozdrawiam.
********************************************************************************************
[08.06] 08:19 magdzioł
WERTERZE ! ratuj!!!! coś mi się dzieje z tujemi!!!! (takie zwykłe, pospolite), zaczynają im schnąć gałązki, podejrzewam "zamieranie pędów krzewów iglastych" ale czy to możlewe, że możę uschnąć od tej choroby cała tuja??? Czy może zarazić inne iglaki w sąsiedźtwie?? I czym to opryskać....? Wczoraj poobcinałam wszystkie uschnięte przyrosty, wykopałam 3 szt. (2m.) tuji bo tych nie było co ratować. Nie mogłabym teraz zrobić optyski ale nie wiem czym. Mam w domu saprol ale na nim nie jest napisane,że do iglaków... Jak możesz doradzić , to bardzo proszę o pomoc. Czy któraś z ogrodniczek spotkała się z więdnięciem pąków clematisów?? też mam z nimi kłopot. Wczoraj musiałam jednego przyciąć przy samej ziemi. Opryskałam saprolem ,mając nadzieję,że to jakieś choroby grzybowe, ale czy pomoże ,nie wiem...
********************************************************************************************
[10.06] 16:01 wpwp
Na liściach palmy w doniczce pojawiły się takie robaczki - czarne, cieniutkie kreseczki - czy wiecie jak to zwalczyć, w ogrodniczym dali mi takie pałeczki, ale nie pomogło.
********************************************************************************************
[15.06] 21:20 elka14
Te szkodniki to może wciorniastki. Można użyć "Decis 2,5 EC" lub "Actelic 50 EC". Ja wcześniej spróbowałabym po prostu zmyć watką i roztworem ludwika - co 3 -4 dni, po 30 min dokładnie spłukac wodą ( należy osłonić ziemię). Troche uciążliwe, ale skuteczne jeżeli nie ma bardzo dużo szkodników.
********************************************************************************************
[24.07] 14:26 magdzioł
Ratujcie!!!! mam inwazję przebrzydłych , czerwonych robali, mi zawsze kojarzyły się z cmentarzem!!!! obgryzją mi clematisy i właściwie to są wszędzie!!! Potraktowałam je karate ale coś mało skutecznie....
********************************************************************************************
[25.07] 21:07 elka14
Magdzioł, myslę że to kowal bezskrzydły - jest bardzo ładny, spójrz obiektywnie. Nie zrobi krzywdy Twoim roślinkom. Pozdrawiam wszystkich...
*******************************************************************************************
[04.08] 07:49 Werter
Magdzioł Zdjęcia dotarły - dziękuję.
Niestety, w żadnej literaturze nie znalazłem opisu tego owada jako szkodnika. Być może więc występując w niewielkiej ilości nie dokonuje dużych spustoszeń w uprawach, dopiero jego większa koncentracja na danym obszarze stanowi pewien problem. Można spróbować zwalczać go środkiem Basudin. Czy jednak kowal bezkrzydły nie jest pod ochroną? Wiem, że to marne pocieszenie magdziołku, ale jesteś "właścicielką" niezwykle pięknego owada.
********************************************************************************************
[19.08] 08:36 elastyna
Witam wszystkich! mam problem z kwiatkami w domu---na liściach pojawiły się takie białe grudki z jakimś robactwem w środku...cos mi świta, że to przędziorki, ale nie jestem pewna...jeśli ktoś wie, co to i jak się tego pozbyć (może domowymi sposobami?) bardzo proszę o poradę! pozdrawiam!
********************************************************************************************
[19.08] 09:31 Werter
Niedawno, kilka dni temu, był tu topik z podobnym problemem. Tam jednak opis jednoznacznie wskazywał na obecność mączlika szklarniowego, mszycy pospolicie występującej w szklarniach i .... stamtąd przenoszonej do domu wraz zakupionymi roślinami doniczkowymi. Jest on niezwykle trudny do zwalczenia. Zaraz poszukam nazwy tamtego tematu, ponieważ podałem tam listę środków chemicznych jakimi można coś ewentualnie próbować owe szkodniki niszczyć. Przędziorki raczej wykluczam. One nie są białe. Może to Tarczownik ?
********************************************************************************************
[19.08] 13:14 elastyna
dziękuję bardzo! byłam z zarażonym listkiem w sklepie ogrodniczym -- okazało się ,że to wełnowiec i nabyłam mospilan
********************************************************************************************
[19.08] 13:33 Werter
Droga Elastyno.Pisałaś - "na liściach pojawiły się takie białe grudki z jakimś robactwem w środku..." .Jeśli jest to wełnowiec to oznacza, że na liściach masz nie grudki a kłaczki wełnistej substancji bardzo lepkiej w dotyku.
********************************************************************************************
[19.08] 13:43 elastyna
tak jest--wybacz za kiepską precyzyjność Jeden z kwiatków wręcz cieknie jakimś lepkim paskudztwem i nie wiem, czy zdołam go uratować.Zobaczymy, co będzie działo się po oprysku.
********************************************************************************************
[22.09] 10:08 Emmi
. Szukam szkodnika, któregootkryłam na działce, ale nie mogę trafić jego zdjęcia, aby go rozpoznać i szukam po omacku. Trafiłam go w ilościach likunastu sztuk na olszynie. Nie przeszkadza mi to że zjada ją robiąc dziury na liściach, ale chciałabym wiedzieć, czy z braku lepszego kąska siedzi tylko na niej... bo może jak posadzę inne to mi przerzuci się na te, na któe będzie mi zależało... jest mocnego pomarańczu... można powiedzieć że czerwony. Wielkość i kształtem duże podobieństwo do stonki ziemniaczanej. Jeśli dobrze zapamiętałam, to cały jest jednolitego koloru łącznie z głową. Gładki bez rzadnych włosków czy czegoś takiego. Siedzi obecnie na młodych odrostach olszyny, nie patrzyłam czy jest na dużych
********************************************************************************************
[22.09] 10:42 Werter
Emmi.W sprawie szkodnika. Wiem, wiem, "mam go już rzed oczami" - intensywnie czerwony jak biedronka, lecz, w odróżnieniu od niej, ma bardziej podłużny kształt i żadnych kropek, pasków bądż wzorków. Do licha, wyleciała mi z głowy jego nazwa ! Występuje on w kilku odmianach gatunkowych, "lubi" warzywa i na nich najczęściej żeruje.
********************************************************************************************
[22.09] 11:16 Emmi
werter// bardzo Ci dziękuję i czekam na informacje, ale z tego co napisałeś, rozumiem, że nie mam co być dla niego miła i mam powycinać jak miałam w planach tę olchę razem z nim? Może jakieś ptaki się nim żywią? Olchę chciałam wyciąć i spalić... ale z nimi... no szkodniki nie szkodniki ale do ognia ich nie włożę
********************************************************************************************
[2.09] 11:33 Werter
Emmi.-"..co mam zrobić? Zebrać je w słoik i..."-Hahahaha, ojjj .. już dawno się tak nie śmiałem. Wybacz Emmi, Ty masz problem, a ja się śmieję, ale ta Twa skonsternowana minka ... tak, to ona mnie tak rozbawiła. Cóż, może masz sąsiadów których nie lubisz ? – hihihihi Możesz im podrzucić do ogródka zawartość słoika. Tylko nie za blisko Ciebie, bo powrócą ! A na poważnie, jeśli nie chcesz ich zabijać, wypuść je gdzieś z dala domu; na łąki, do lasu itp. Niech sobie żyją. W końcu, to nawet ładne chrząszcze.
********************************************************************************************
[22.09] 22:01 Emmi
werter// Mąż przyjrzał się dokładnie dzisiaj i te szkodniki mają czarną główkę, to tak dla sprostowania, bo mnie wydawało się, że całe są czerwone, mam nadzieję, że nie dołozyłam Ci pracy przy szukaniu tego owada tą mylną informacją
********************************************************************************************
[23.09] 10:06 Onaela
Werter-czy te chrząszcze u Emmi to nie przypadkiem poskrzypka liliowa?? Nie cierpię ich strasznie bo obżerają moje ulubione lilie i na dodatek zostawiają takie paskudne czarne odchody...fuuuujjjjjj... Nornice u mnie żerują pełną parą,co dzin znajduję nowe nory,ale gnojówka z czarnego bzu już się robi...ja im jeszcze pokaże
********************************************************************************************
[23.09] 14:49 Emmi
Onaela// Nie to nie poskrzypka liliowa http://www.nuzban.scholaris.pl/zwierz/p/poskrlil.htm to moje ma głowę większą i jakby zlaną z tuowiem i nieproporcjonalnie małą do reszty korpusu. Raczej podobne jest do Ogrodnicy niszczylistkiej ale jest pod takim kątem, że nie jestem pewna i ta na zdjęciu za bardzo się błyszczy, to pierwsze zdjęcie http://e-sieminska.webpark.pl/chrzaszcze.html
********************************************************************************************
[22.09] 19:04 minimisia .
Werter - bardzo prosze o pomoc na mojej róży pojawił sie jakiś biały nalot co to moze być , skąd sie wzięło i jak sie tego pozbyć proszę o pomoc
********************************************************************************************
[23.09] 08:14 Werter
Minimisio. Cóż ... pogoda sprzed kilku dni sprzyjała rozwojowi mączniaka. U mnie też też się pojawił, lecz na winorośli. Odmiany Schuler i Alden pozostały nietknięte, ale Nero, Kodrianka, Muscat Letnij i Arkadia musiałem pryskać. Zastosuj więc Minimisio jakikolwiek środek przeciwko mączniakowi (może zostało Ci coś w zapasach), a jesienią zgrab dokładnie opadłe liście, by pozostałe na nich zarodniki nie stały się przyczyną infekcji w przyszłym roku.
********************************************************************************************
[23.09] 08:35 *kati
Warter- ja też mam mączniaka na niekórych bylinach. Pościnałam floksy bo były mocno porażone. Poradź mi proszę czy muszę popryskać teraz te pozostałe kikuciki po tych kwiatach aby ta choroba nie pozostała na następny rok lub np. ziemię wokół. Nie śmiej się jeśli to głupie pytanie.
********************************************************************************************
[14.10] 09:47 Miga .
Niestety mam kolejne pytanie: chodzi o porzeczki - mają bardzo brzydkie liście, jakby spalone, na brzegach takie jakieś jasnoszare. Zaczęło się to w drugiej połowie lata, myślałam, że to wynik suszy. Najgorsze, że zaczęło się od białej Bianki którą kupiłam w Centrum Ogrodniczym. Czy to możliwe zeby sprzedawali chore rośliny? Może wystarczy oprysk Miedzianem, to preparat dopuszczony w ogrodnictwie ekologicznym a może to coś poważnego?
********************************************************************************************
[14.10] 10:00 Werter
Migo to zapewne rdza, popularna choroba porzeczki.Niestety dziś nie mam czasu by szerzej coś o niej napisać.
********************************************************************************************
[14.10] 12:30 *kati
Czytam tu Miga o twoich porzeczkach i zastanawiam się, czy u mnie też nie ma na nich jakiejś choroby. Moje- malutkie jeszcze- też zmarniały, a liście to im wogóle pospadały. wcześniej te liście wyglądały na pousychane i zniekształcone. Nie przyglądałam im się za bardzo, myślałam też ,że mi powysychały, choć czasami je podlewałam.
********************************************************************************************
[15.10] 18:58 minimisia .
Migo to co sie dzieje z liśćmi porzeczek u Ciebie u mnie też jest ale ja nie wiedziałąm,ż e to jakaś choroba zwłaszcza że u mojego sąsiada też to samo sie działo a On uważa sie za wielkiego znawcę i nie widziałąm żeby coś z tym robił .
********************************************************************************************
[25.10] 11:30 Werter
A teraz o porzeczkach. Choć nie ... najpierw o agreście.
AMERYKAŃSKI MĄCZNIAK AGRESTU
Z pewnością wszyscy go mamy.
Na agreście grzyb pojawia się mniej więcej w połowie czerwca w postaci białego, mączystego nalotu na pędach, liściach oraz na owocach. Nalot ten stopniowo brunatnieje. Wzrost porażonych pędów jest zahamowany a wierzchołki ich zasychają.
Grzyb zimuje na pędach i opadłych liściach.
Zwalczanie.
Pierwszy oprysk należy wykonać ok. 7 dni po kwitnieniu.
Następne wg. opisu na zastosowanym preparacie.
Preparaty:
Nimrod w stęż. 0,05%
Bayleton 0,075%
RDZA WEJMUTKOWO-PORZECZKOWA
Pierwsze objawy występują na początku czerwca. Na górnej stronie liścia występują żółte plamki, a na dolnej pomarańczowordzawe skupiska zarodników. Grzyb zimuje na opadłych liściach.
Zwalczanie:
Opryskiwać przed kwitnieniem i po kwitnieniu.
Preparaty:
Dithane M-45
Topsin M
ANTRAKNOZA, CZYLI OPADZINA LIŚCI PORZECZKI
Objawy choroby występują w maju w postaci drobnych ciemnobrunatnych plamek najpierw na dolnej a póżniej na górnej stronie liścia. W czasie deszczowej pogody ich liczba zwiększa się co prowadzi do żółknięcia i opadania liści. Wzrost krzewów jest zahamowany, ponadto są one niedostatecznie zderwniałe i łatwo przemarzają. Grzyb zimuje na opadłych liściach, które są żródłem infekcji na wiosnę.
Preparaty:
Dithane M-45
Topsin M
Bayleton 5WP
Zimowe opryski drzew.
Kiedyś, dawno, dawno temu stosowane były powszechnie opryski preparatami KARBOLINA DNK i KREZOTOL. Jednak ze względu na ich "zbyt dużą skuteczność" (szkodziły bowiem na równi stosującym je ogrodnikom jak i szkodnikom) zostały wycofane z produkcji.
O tej porze roku jaką mamy polecałbym stosowanie oprysku preparatem MIEDZIAN 50 przeciwko rakowi bakteryjnemu i ewentualnie kędzierzawości liści brzoskwini (ten zabieg wskazane powtórzyć na wiosnę Syllitem).
Bardzo wskazane jest dokładne zgrabienie opadłych liści i ich spalenie. Na nich bowiem zimuje większość grzybów stanowiących żródło zakażenia w przyszłym roku.
********************************************************************************************
[30.10] 21:08 magdzioł
Teraz ja ,......mam problem z kaktusami!! chyba dopadł je wełnowiec!!!! i to zaraziły się prawie wszystkie roślinki!!! Czy któraś z Was miała z tym do czynienia?? Chętnie skorzystam z porady.
********************************************************************************************
[31.10] 10:35 Emmi
Na wełnowca na kaktusach dobry jest oprysk malationem
********************************************************************************************
[27.03] 08:20 Werter
Elko 14 Oczywiście, że nie jest jeszcze za późno na oprysk brzoskwini. Termin kalendarzowy nie odgrywa tu żadnej roli, ważne jest tylko by wykonać ten zabieg koniecznie przed pękaniem pąków. Preparatem pokrywamy bardzo dokładnie wszystkie pąki, gałązki, konary oraz pień. Ja stosuję wiosną Syllit, a z tego co pamiętam, Miga pisała, że stosuje chyba dwa opryski; jesienny - Miedzianem i drugi wiosenny - Syllitem. Gdy temperatura przekroczy w ciągu dnia +10 C można zastosować oprysk świerków przeciwko ochojnikowi świerkowo-modrzewiowemu.
Ja wiosną stosuję preparat o nazwie Promanal (to jakiś olej parafinowy który oblepia szkodniki i powoduje ich uduszenie). Preparat stosuję od kilku lat i widzę wyraźną różnicę w ilości charakterystycznych "ananasów" na gałązkach świerka.
Oprócz owych "ananasów" obecność szkodnika w ogrodzie można stwierdzić obserwując igły modrzewia w czerwcu - lipcu. Śladem żerowania tej mszycy jest załamywanie się igieł na pół i ich żółknięcie. Wówczas pryskamy modrzewie środkiem Confidor 200SL.
********************************************************************************************
[02.05] 18:36 farmerka63
Onaelko! Szałwię mam - nawet 2 odmiany - jedna zwykła, lekarska, a druga pstrolistna. Miałam jeszcze taka piękność o olbrzymich kwiatach... ale obróciła się w niebyt , mówiąc pompatycznie! W takiej ciekawej książeczce o ogrodnictwie ekologicznym widziałam fotkę grządki z warzywami otoczoną właśnie obwódką z szałwii - jak większość ziół szałwia odstrasza szkodniki.
********************************************************************************************
[02.05] 18:41 farmerka63
Z tym odstraszaniem tak nie do końca jestem przekonana - kilka razy usiłowałam ciągnąć współrzędnie marchew z cebulą - bo niby cebula odstrasza tę połyśnicę, a marchewka śmietkę... No i co?! Miałam i połyśnicę i smietkę! W dodatku marchew marniawa... Te zdjęcia w czasopismach ogrodniczych doprowadzają mnie czasem do rozpaczy... Im tak wszystko rosnie!
********************************************************************************************
[15.05] 13:35 Werter
Tu znajdziesz informację o chorobach drzew: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/chorsad.html
tu o szkodnikach: http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/szkodsad.html
a tu o środkach zwalczających szarą pleśń: http://www.target.com.pl/katalog/choroby/32.html
Wyboru konkretnego środka musisz dokonać indywidualnie zależnie od rośliny jaką chcesz chronić i okresu karencji stosowanego specyfiku. Pamiętaj, że za dużo chemi to też niedobrze. Ja preferuję raczej zasadę, że i robak się pożywi i dla mnie zostanie
********************************************************************************************
[15.05] 13:56 Werter
Wracając do tematu. Mogą tak napisać ( że i robak się pożywi i dla mnie zostanie ), albowiem robaków w owocach mam corocznie bardzo mało. Dlaczego, skoro rzadko stosuję zapobiegawcze opryski ?
Przyznam się, że nie wiem, ale nie zawracałbym Wam głowy czytaniem swego postu gdybym czegoś nie podejrzewał. Otóż na każdym niemal drzewie powiesiłem budki lęgowe dla ptaków. Gnieżdzą się one również samoistnie np. w wyższych iglakach. Mają swoje siedziby także w zakamarkach okapu domu. Krótko mówiąc jest ich mnóstwo. Może to dzięki nim ? Oczywiście tak wielka liczba ptactwa ma też swoje minusy, np. gdy szpak mieszkający w budce naprzeciw okna sypialni rozpoczyna swój poranny koncert o 4 nad ranem, drąc się przy tym niemiłosiernie na całe gardło !!! Kiedyś się w końcu doigra i dostanie poduszką prosto w dziób !!!
********************************************************************************************
[15.05] 14:05 farmerka63
Wiem, że ciężko pogodzić się z robaczywymi śliwkami, albo z poskręcanym koprem, rzodkiewki ze śmietką ćwiklanką całkiem niejadalne...zaraza ziemniaczana nie ma najmniejszego zamiaru dzielić się z nami pomidorami... zabiera, zmora , wszystkie...
Ale posłuchaj,Mała ogrodniczko, rady Wertera - te budki lęgowe to świetny pomysł... poczytaj coś o ekologicznych metodach walki ze szkodnikami... może uda się odzyskać tę zachwianą równowagę, o której piszesz. Wyciągi i gnojówki z rozmaitych roślin naprawdę pomagają, a nie wierzę, że da się tak skutecznie opryskać np. śliwkę, żeby nie zniosło pestycydu na sałatę rosnącą opodal lub na Ciebie , stojąca z opryskiwaczem pod drzewkiem. Szkoda zdrowia, kochana, a pryskane to mamy w sklepach !
*******************************************************************************************
[15.05] 17:40 Emmi
Werter// Bodaj że w Działkowcu kiedyś tam wyczytałam poradę, aby na czereśniach przymocować niepotrzebne krążki CD srebrną stroną od drzewa, podobno ma to odstraszać szpaki, nie posiadam czereśni, a siostrze, która też ma ten problem owszem rok czy dwa poddałam ten pomysł głębszej uwadze, ale nie wiem czy wykorzystała... więc, potwierdzenia jego praktyczności u mnie brak... tak sobie myślę, że skoro srebrna strona krążka jest zaproponowana, a jednak trzeba ich trochę uzbierać, to można by czymś zastąpić, takim odbijającym się mocno w słońcu... tylko czym?
*******************************************************************************************
[15.05] 20:02 mała ogrodniczka
. A rady..., no cóż przypomniała mi sie w tej chwili jedna (mojej babci) chodzi o pozbycie się mszycy np. z koperku. Otóż zaatakowane roślinki należy posypać popiołem z drewna, podobno mszyce tego nie lubią. Na odstraszanie szpaków i innych dziobatych amatorów czereśni można pozawieszać celafon, taki jakiego używają w kwiaciarniach. Na wietrze wydaje charakterystyczny dźwięk.
********************************************************************************************
[15.05] 19:06 Werter
Ogrodniczko Byś nie miała wewnetrznych rozterek właśnie opryskałem swe szczepy jabłoni Decisem przeciwko Kwieciakowi Jabłkowcowi. Na pryskanie zwykłych jabłoni jest już zdecydowanie za późno, ale zrazy użyte do szczepów były długo uśpione i teraz ze sporym opóźnieniem rozpoczeły wegetację (są mniej więcej w fazie zielonego pąka).
A skąd na nich pąki kwiatowe?
Bo niestety drzewa z których pobierałem zrazy były niezmiernie stare (a przecież chodziło mi o "ratowanie" starych odmian) i nie dawały nowych przyrostów z pąkami liściowymi. Kiedyś Miga bardzo pięknie napisała , że "...Wyznaję też zasadę profesora Wiecha, że jesteśmy odpowiedzialni za zdrowie naszych roślin i czasem trzeba po prostu je ratować preparatami mniej ekologicznymi, kiedy takie zawiodą."
Emmi. Myślałem o kolorowych, dziecinnych wiatraczkach (takich z odpustu), które zamocowane na drzewie, furkocząc i migocząc na wietrze skutecznie odstraszałyby skrzydlatych intruzów. Masz rację Emmi, o płytach CD i ja gdzieś słyszałem - może więc coś w tym jest ?
********************************************************************************************
[15.05] 19:20 farmerka63
Jak prowadziłam bardzo poważne naukowe badania w pewnym wiśniowym sadzie... to miałam okazję zaobserwować, jak tez walczy sie ze szpakami... była tam zatrudniona grupka nobliwych pań wyposazonych w kawałki szyn tramwajowych dyndających na drucikach - uchwytach. Panie spacerowały wzdłuż rzędów drzew rąbiąc w te szyny prętami ... szpaki dylowały na koniec rzędu.... no i tak towarzystwo bawiło się w chowanego - kobity miały zajęcie, a szpaki nauczyły się szybciej dziobać Podobno emitowanie z taśmy magnetofonowej głosu spłoszonej sójki tez pomaga - bo sójki są strażnikami lasu i donosnym skrzeczeniem oznajmiają nadejście WROGA! Można też czereśnię lub wiśnię otulić gęstą siecią...Ciężki żywot ogrodnika... i walka z przyrodą
********************************************************************************************
[16.05] 22:49 _tulipan_
Powiedzcie, ekologiczni ogrodnicy, czy u was tez rzodkiewke tak szybko jakies robaki gryza? jak sobie radzicie z tym problemem? Z przykroscia stwierdzam, ze chyba przynajmniej u mnie po prostu nie warto bawic sie w sianie rzodkiewki, a taka sliczna pokazuja na obrazkach, no chyba ze zeby taka miec trzeba ja pryskac, ale ja tego cchialabym uniknac, powiedzcie mi czy jestescie zadowoleni ze swoich rzodkiewek?
********************************************************************************************
[16.05] 23:14 farmerka63
Rzodkiewkę, oprócz nas , uwielbia także śmietka ćwiklanka, a ściślej mówiąc , jej larwy... Są dwa wyjścia z tej kłopotliwej sytuacji (jak zwykle :
* mozna rzodkieweczkę potraktować jakimś chemicznym specyfikiem - ale oczywista nie polecam, bo rzodkiewka rosnie przeciez bardzo szybko, i środek chemiczny się nie zdąży rozłożyć- będziemy mieć zdrowiutkie rzodkiewki i pestycydy w wątrobie - fajno, nie?
* można uprawiać rzodkiewkę pod osłonami - wskazany tunel bądź wariant prostszy - okrycie grządki włókniną (taki biały welon, wygląda jak fizelina do usztywniania kołnierzyków - niedroga). Śmietka po prostu nie zdoła dojść do rzodkiewek.
********************************************************************************************
[20.05] 15:17 _tulipan_
Pomocyyyyyyyyyyyy.... Koty zlaatwiaja sie w moim ogrodku!!! Wyleguja sie i niszcza grzadki!!!!!!!!! Slyszalam ze warto porozrzucac pomarancze po ogrodzie. Czy ktos powstrzymal sie od niezjedzenia pomaranczy i wyrzucenia jej na ogrodek? Mnie poki co bylo staz tylko na skorki, owocow mi zal
********************************************************************************************
[20.05] 19:55 Albera
A ja bym chciała, żeby mój ogródek odwiedzało jak najwięcej kotów. U nas na działkach żyją jakieś dzikie chyba, ale dobrze wyglądające. Ostatnio taki czarny czaił się na moim kompoście, i chwała mu za to. Mam orzech włoski, i cała jesień muszę pilnować, żeby mnie nie ubiegły w zbieraniu orzechów te małe paskudy. Raczej to są małe myszki polne, czasami przemkną.
*******************************************************************************************
[20.05] 21:01 _tulipan_
Albera, moge Ci pozyczyc moje koty Ja po prostu sie boje, ze to co one zostawiaja w moim ogrodku wchlona rosnace warzynka i ja potem to zjem. Moge potem na cos zachorowac?
*******************************************************************************************
[20.05] 23:05 Albera
Tulipan, wątpię, żeby odchody jakiegoś zwierzęcia, przetworzone przez roślinę przy pomocy mikroskopijnych stworzonek mogły zaszkodzić. Dobre ziemniaki np. rosną na naturalnym, czyli świńskim ,bydlęcym lub końskim oborniku. Kota bym wzięła, ale napewno nie będzie jak pies warował przy moim kompoście, a na sznurku to chyba tylko Kargul trzymał i to z mizernym skutkiem.
********************************************************************************************
[21.05] 10:38 Albera
Tulipan - coś mi te koty nie dawały spokoju i po dobrze przespanej nocy wpadłam na taką myśl: może masz w ogródku jakąś roślinę wabiącą koty. Do takich należy ponoć kozłek lekarski pospolicie zwany walerianą. Można też pokropić kroplami walerianowymi, żeby zleciały się koty z całej okolicy.Drugą jest kiwi, ale chyba tylko w okresie kwitnienia. O innych nie słyszałam, ale zaobserwuj, może jakaś inna roślinka je przyciąga. W poniedziałek kupuję krople walerianowe i będę kropić mój kompost. Może koty pomogą ratować moje orzechy. Dziękuję, że sprowokowałaś mnie do myślenia. Może ktoś wie, czy kot zapoluje na nornice?
********************************************************************************************
[21.05] 18:31 _tulipan_
Albera dzieki za wypowiedz! nie mam żadnych z wymienionych przez Ciebie roślin i nigdy mieć nie będę!!! wiesz jakoś obornik mnie wcale nie przeraza, na moim ogrodku ziemia jest nim wzbogacona i czasami jak w niej grzebiac natkne sie na niego, pracuje bez rekawic i nawet wielce sie nie brzydze. Obornik akceptuje i jakos (choc to naprawde zadziwiajace, nie? cos co jemy rosnie na takim czyms ...) nie uwazam to za cos nienormalnego. Ale np. odchody psie czy kocie mnie przerazaja. Gdyby ktos wiedzial cos wiecej o wplywie tych odchodow kocich na czlowieka to prosze niech napisze. A co jesli zjem warzywo obsikane przez kota? Powiedzmy, ze nawet umyte. Mysle ze moje koty wabi fajna ziemia, spulchniona, moga tam sobie spokojnie sie zalatwic i latwo zakopac to, co zrobily. Dalej prosze o pomoc w tej sprawie. Wiem juz co przyciaga koty, a co je odstrasza?
********************************************************************************************
[22.05] 08:19 Werter
_Tulipanku_: Jeśli warzywa wchłonią pozostałości po wizycie kotów, to raczej nic Ci nie grozi, gorzej jeśli koty zostawią pamiątkę na wyrośniętych już warzywach.
*******************************************************************************************
[22.05] 11:54 farmerka63
Widzę, że masz problem z kotami w ogródku... Nie wiem, czy to polega tylko na wylegiwaniu sie na grządkach, czy na kopaniu... Myślę, że dobrym, niechemicznym sposobem jest obfite podlewanie - koty lubią i do polegiwania i do załatwiania się suche, ciepłe powierzchnie. Moje grządki ( a mam suchą, lekką ziemię) są omijane właśnie po podlaniu. Pies też się uparł na taka rabatkę wyściółkowaną kompostem - jak sucha to się ładuje na sam środek. Jak podleję - szerokim łukiem. Wniosek - lać!
********************************************************************************************
[22.05] 14:32 amatorkaaa
Tulipanku, koty podobno lubią miejsca napromieniowane, może pod Twoim ogródkiem jakaś żyła wodna się znajduje?, albo cos w tym rodzaju...?
*******************************************************************************************
[24.05] 09:13 Sloneczko2006
. Chciałam zapytać czy Wy też w tym roku macie tak ogromną liczbę mszyc na roślinkach. Podlewałam je już pokrzywami, ale bezskutecznie. Ktoś napisał o zakupie biedronek czy ktos to wypróbował? W waszych sklepach można je dostać? Dbam by jak najmniej chemii w ogrodzie używać, ale sąsiad pryska i wszystkie wędrują do mnie.
********************************************************************************************
[24.05] 09:48 Werter
Rzeczywiście, mszyc jest obecnie bez liku. Szczególnie dużo obserwuję jej teraz na Kalinie (tak jest co roku - widocznie mszycy ona smakuje). Wkrótce pojawi się zapewne na śliwach (z własnych obserwacji wiem, że szczególnie dużo występuje jej na Węgierce Zwykłej, śliwie Ruth Gester i Renklodzie Ulenie). Sposoby na mszyce:
1) ekologiczne - ktoś na Forum ma doświadczenia z Lawendą (moje doświadczenia są za krótkie, by wysnuć wiążące wnioski). Podobno zapach Lawendy ma odstraszać mszyce od sąsiadujących z nią roślin.
2) środki chemiczne - polecam Piriflor w aerozolu lub Confidor 200SL(mała fiolka koncentratu, do rozcieńczania z wodą i pryskania roślin). Oba preparaty są niebywale skuteczne.
Uwaga !!!
Zdecydowanie nie polecam preparatu o nazwie Pirimix (w aerozolu). Ma on o połowę mniej środka czynnego niż Piriflor (mimo zbliżonej ceny) a dodatkowo, wytryskiwana ciecz nie tworzy charakterystycznej "mgiełki" tylko wylatuje z niego w postaci piany.
********************************************************************************************
[24.05] 10:34 Werter
Piriflor stosuje się (wg. zaleceń producenta) na rośliny ozdobne. Jednak dla ludzi jest to środek mało szkodliwy, więc z zastosowaniem kilku-, kilkunastodniowego okresu karencji stosuję go na rośliny warzywnicze (np. na bób).
Confidor 200SL na rośliny ozdobne (wszystkie) oraz na rośliny jadalne (pomidor, ogórek, sadownicze itd.). Karencja dla Confidora (dla warzyw pod osłonami - małe stężenie) wynosi ok. 3 dni. Stosowany w gruncie, w wyższym stężeniu ma nieco dłuższy okres karencji. Szczegóły znajdziesz na ulotkach w opakowaniu środka. Wyżej wymienione są to preparaty, które ja wypróbowałem w walce z mszycami. Oczywiście w sklepach znajdziesz Słoneczko2006 zdecydowanie bogatszy ich wybór, być może nawet specjalnie przystosowane do stosowania na truskawkach.Ja, na szczęście, nigdy jeszcze na truskawce nie miałem mszycy.Hej.
********************************************************************************************
[24.05] 13:45 Wiotka
Werter- kalina przyciąga mszyce. I to chyba ze wszystkich okolicznych działek. Wprawdzie lawenda odstrasza ale musi jej być mnóstwo . ZDECYDOWANIE TRZEBA STOSOWAĆ PREPARATY POLECANE PRZEZ CIEBIE.
********************************************************************************************
[24.05] 13:53 mała ogrodniczka
Wiadomość z ostatniej chwli , mszyce nie znoszą mięty..., sadzić gdzie się da.Ja wymyśliłam (razem z koleżanką), że może w doniczkach i porozstawiać tam gdzie one najchętniej przebywają...
********************************************************************************************
[24.05] 14:02 Sloneczko2006
. Natchneliście mnie i posadzę zioła w moim ogrodzie znajdę dużo miejsca na miętę i lawendę a w tej chwili kupię Confidor 200SL.
********************************************************************************************
[24.05] 13:14 mała ogrodniczka .
Dziś robie ucztę mszycom, są u mnie wszędzie a szczególnie na śliwach (wszystkich odmianach) porzeczkach, różach itd, itd. Z doświadczenia wiem, że po mszycach pojawia się szara pleśń na owocach zaatakowanych drzewek. Czy pryskając mszyce (preparat nanotowałam )mogę dodać coś od tej zarazy?, czy to coś da o tej porze?.
Muszę się pochwalić , kupiłam nowy opryskiwacz Kwazara, niestety dopiero kilka dni temu. Dlatego przegapiłam wszelkie opryski..., ale może to i dobrze w koncu preferujemy metody naturalne
*******************************************************************************************
[25.05] 00:44 *kati
Jeśli chodzi o mszyce, to i u mnie plaga... właśnie na kalinie. Dopiero od Was się dowiedziałam, że to ich ulubione miejsce bytowania. Tak mnie jakoś dziwiło dlaczego najwięcej właśnie na tym krzewie, na innych prawie nie ma - no może jeszcze na jaśminie. Pewnie rozmnożenie na inne okazy to tylko kwestia czasu. Wielkiej plagi na razie nie zauważyłam, ale jutro zrobię dokładniejszy przegląd roślin.
********************************************************************************************
[25.05] 10:02 mała ogrodniczka
Wczoraj walczyłam z mszycami, opanowały całą moją działeczkę, są nawet na żywopłocie... Niestety w moim mieście nie udało mi się kupic preparatu poleconego przez Wertera, kupiłam PRIMOR ( mam nadzieję, że nie pomyliłam nazwy), jesli nie pomoże, będę niepocieszona.
*******************************************************************************************
[25.05] 10:49 Sloneczko2006
. Chociaż na pewno zaglądnę, co słychać w mojej hodowli mszyc dzisiaj dostaną troszkę preparatu Wertera mam nadzieję, że będzie im smakował.
********************************************************************************************
[25.05] 11:55 Werter
UWAGA !!!! Do wszystkich właścicieli modrzewi !!! Obejrzyjcie igły swych modrzewi. Jeśli są one w połowie załamane, a w miejscu załamania żółte, niechybny to znak żerowania ochojnika świerkowo-modrzewiowego. U mnie już jest Ponieważ ochojnik to mszyca, do jego zwalczania polecany jest (wspominany wcześniej) Confidor 200SL.
********************************************************************************************
[25.05] 14:45 belva
. Niestety mamy olbrzymi problem z jakims owadem ktory atakuje sosny od srodka i niszczy je w ten sposob. Wielka przykrosc dla milosnika sosen.
*******************************************************************************************
[25.05] 15:03 Słoneczko2006
Poradzić na szkodniki nie potrafię mam jedno drzewko wsadzone zaraz po świętach pięknie się przyjęło choć były mrozy, ale nie znam się i nie wiem co mam.
Wypuściło teraz prawie srebrne ogonki na końcu gałązek.
********************************************************************************************
[25.05] 16:32 Słoneczko2006
Czy pryskasz czymś swoje winorośle i czy one są podatne na szkodniki. Na razie pomimo ataku mszyc (odpukać) na winogronach nic niema liście są zdrowe i nie zwijają się.
********************************************************************************************
[25.05] 19:53 wac
i problem-- na brzoskwiniach które nawet w tym roku nie kwitły, owocować też nie będą chociaż były opryskiwane 2 razy sylitem pokazały się mimo wszystko poskręcane z czerwonym zabarwieniem liście, w moim przypadku nawet chemia nie pomogła
********************************************************************************************
[25.05] 20:23 Albera
wac! Czy te brzoskwinie były pryskane wtedy, gdy jeszcze nie było liści? A jeśli tak, to czy bardzo dokładnie?
********************************************************************************************
[25.05] 20:30 wac
Tak tak, a mimo wszystko na drzewach bardziej czerwono, dobrze że drzewka nieduże to dla rozładowania emocji zrywam liście
********************************************************************************************
[25.05] 21:41 _tylipan_
Nie bedzie agrestu ,szara plesn, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu...
********************************************************************************************
[26.05] 07:18 Werter
Musisz się Słoneczko2006 koniecznie zaopatrzyć w preparat do zwalczania mączniaka rzekomego - wybór jest szeroki (ja stosuję Dithane M45). Pierwszy oprysk (profilaktyczny) winno się zastosować przed kwitnieniem. W ubiegłym roku odm. Swenson Red, Schuler, Iza i Nero nie wykazały śladów choroby, ale Arkadia, Muskat Letnij i Kodrianka zostały poważnie zaatakowane mączniakiem (zbyt późno dałem oprysk i nic już nie pomogło).
*******************************************************************************************
[26.05] 07:57 Sloneczko2006
Czy przy pryskaniu winorośli trzeba jakoś specjalnie to robić np. uważać na liście. Pryskac pod czy jest to obojętne?
********************************************************************************************
[26.05] 08:09 Werter
Ależ to właśnie liście muszą być przede wszystkim opryskane, bowiem to je w pierwszej kolejności atakuje mączniak- "Jeszcze teraz mogę opryskać winorośle? "Właśnie teraz zaczyna się czas na pierwszy oprysk.Następny po kwitnieniu, a potem zależnie od warunków atmosferycznych i stopnia zagrożenia chorobą.
********************************************************************************************
[26.05] 08:38 Sloneczko2006
Miałam nadzieję, że w moim ogrodzie będzie zero chemii, ale widzę, że bez tego nic się nie uchowa. Szkoda, jednak nie zaryzykuje i popryskam jak tylko poprawi się pogoda. Dzisiaj będzie raczej deszczowo, co nie sprzyja opryskom.
********************************************************************************************
[26.05] 10:23 Emmi
Mam pytanie. Już pewnie było, ale przypomnijcie mi skąd się bierze ta szara pleść? Bo mam w ogordzie agrest, pięknie już owocuje i widzę, że jak nic się nie wydarzy to bedzie miał dużo owoców i dodam, że nigdy nie miałam pleśni na nim... ale on będzie sadzony na działce i nie wiem jak będzie tam? Stąd moje pytanie. Tu ma w sąsiedztwie tylko pare drzewek owocowych i maliny, żadnych konkretnych upraw czy truskawek, na których jak czytam często pojawia się owa pleśń i może z braku odpowiedniego sąsiedztwa sprzyjającego rozwojowi pleśni nie mam problemu, a tam... pozdrawiam
********************************************************************************************
[26.05] 11:26 Słoneczko2006
Słyszałam, że szara pleśń powstaje gdy jest zadużo wilgoci ważną rolę odgrywają: odpowiednie dla odmiany i typu gleby nawożenie azotowe, ściółkowanie plantacji, zapewnienie roślinom dobrego przewietrzania (niezbyt zagęszczone plantacje), ale ja miałam problem z truskawkami pare lat temu na mojej starej grządce.
********************************************************************************************
[26.05] 12:33 Werter
." Niestety pogoda ostatnich dni jest niemal idealną dla mączniaka rzekomego. Jeśli będziesz miała kłopoty z nabyciem preparatu Dithane (jest w proszku), to możesz kupić Amistar (jest w płynie i w malutkich opakowaniach). A najlepiej stosować obydwa środki zamiennie (raz jeden, a po jakimś czasie drugi - i tak na przemian). Oczywiście obydwa zwalczają też szarą pleśń.
*******************************************************************************************
[26.05] 17:31 Słoneczko2006
Byłam na grządce sprawdzić moje roślinki bo zbyt zimno by z moim katarkiem coś robić - ogarnęła mnie rozpacz – jedna róża podgryziona, drugą już zaczynają podgryzać (myślę, że mszyce, ale mogą to być ślimaczki), zjedzona fasolka, nawet moja wierzba mandżurska ma jakieś białe kropeczki pod listkami myślałam, że zwinęły się bo zimno, wytropiłam na niej małego pajączka czyżby to jego jajeczka? Ale czemu dobrały się do dwóch róż a dwie zostawiły w spokoju? Koniec z ekologią w moim ogrodzie. Ten rok jest gorszy niż poprzedni, patrzę za okno i myślę że to jesień. Ale mam nastrój. Koniec z ekologiczną uprawą pryskam wszystko. Tylko takie to kupie w sklepie, ale jestem rozdarta. Kiedyś jak byłam dzieckiem i uprawialiśmy grządkę z tatą wszystko rosło bez pryskania. Na piwoniach są mrówki.
********************************************************************************************
[26.05] 14:30 belva
Werterze dziekuje za zainteresowaniem sie tym potwornym robalem ktory niszczy moje sosny. Kilka miesiecy temu jak przyjechal do mnie DRWAL ( o zgrozo) i za ciezkie pieniadze wycial mi elegancko 6 wysokopiennych sosen, postanowilam ze cos z tym zrobie. Drwal powiedzial ze istnieje jakis "zastrzyk" ktory mozna wstrzyknac w spod drzewa i to zabija te larwy. Jest to bardzo pracochlonna i droga operacja ale warto jezeli ktos chce uratowac las. Od tego czasu od niego juz nic nie slyszalam a wiem ze conajmniej kila nastepnych sosen jest zaatakowanych. Tutaj sie nimi nikte nie przejmuje bo sosna nie jest uwazana za specjalnie wartosciowe drzewo tak jak np dab. Ja uwielbiam sosny bo przypominaja mi Polske i pachna przepieknie. Dzieki nim ma u siebie maly mikroklimat. RATUNKU!!!!!!
********************************************************************************************
[26.05] 18:14 BELVA
Acha cos mi sie teraz przypomina ze jak jedna z moich pieknych sosen zostala zcieta to ten czlowiek pokazal mi te "bestie" ktore wcinaly ja i nie byly to larwy ale jakies mikroskopijne czarne owady .Cos ala maciupenkie zuczki wielkosci glowko od szpilki. Az sie wierzyc nie c hce ze takie malenstwo poze zniszczyc 20 metrowa sosne.
********************************************************************************************
[26.05] 19:25 Sz_elka
"/wyszukane na hasło "szkodniki sosny" w www.google.pl/:
http://robale.pl/index.php?job=4&search ... osny&dbs=f
http://drzewa.net/pytania/c.i.s.sosny.....jest tego więcej, to może sama zajrzysz?
********************************************************************************************
[26.05] 19:51 Sz_elka
W linku .....z robalami...po wejściu w wyszukiwarkę na hasło "zwójka sosnóweczka" wyskoczyło:
http://robale.pl/index/2/253/zw%F3jka%2 ... weczka#sPh
********************************************************************************************
[26.05] 22:40 Werter
Słoneczko2006- "(...) czy pryskać jeżeli pada? (...)"Niestety, musisz "złapać" moment by po oprysku było min. ok. 3 godz. bezdeszczowej pogody. Im dłużej tym lepiej.- " (...) na dodatek bardzo u nas wieje (...)" Wskazane jest opryskać liście nie tylko z wierzchu ale również od ich spodniej strony. Tego niestety przy silnym wietrze nie da się wykonać. Spróbuj rano, wtedy zazwyczaj nie ma wiatru.
********************************************************************************************
[28.05] 15:46 Albera
Trzecie to już sama rozszyfrowałam. Roślina odstraszająca komary, z bardzo tajemniczymi nazwami: nepeta cataria, labiatae mussini, a w końcu jeden zamieścił zdjęcie torebki z nasionami - kocimiętka. Ceny : 6, 7 zł plus wysyłka, a w pierwszym lepszym sklepie chyba ok. 2 zł. Tak że nie dawajmy się naciągaczom
********************************************************************************** **********
[30.05] 11:22 mała ogrodniczka
No i jeszcze jedo pytanie, może ktoś wie co to za szkodnik, który żeruje na gruszy. Listki są zwinięte od brzegu do środka w rulonik a w środku maleńkie ( dł. 2 mmm) żólte larwy. pryskałam drzewka od mszycy Primorem, mszyce zginęły a te maleństwa ocalały niestety.
********************************************************************************************
[30.05] 11:56 Słoneczko2006
U mnie w okolicy są gruszki i z tego co wiem pani,która się nimi zajmuje siedzi co ja-
kiś czas na drabince i obrywa listki, ale to pewnie zależy od ilości szkodników
********************************************************************************************
[03.06] 01:38 *kati
Dzisiaj nie wytrzymałam. Jak zobaczyłam co paskudne mszyce zrobiły z niektórymi moimi roslinami to ręce mi opadły. Nie miałam litości. Zabrałam się jednak za chemiczną broń. Pryskałam wszystko co podeszło mi pod ręce. Nie wiem jednak czy to pomoże na dłuższy czas. Tych paskudztw jest plaga. Sz_elko - twój kotek uroczy. Powiem jednak szczerze, że wolę je oglądać niż je mieć, bo wolę psy. Teraz jednak taki kociaczek przydałby się dla mnie, bo prawdopodobnie grasuje u mnie ... szczur. Nieraz widziałam go już z okna w kuchni jak wyłazi gdzieś spod podłogi byłej przybudówki. Piszę byłej, bo jej już nie ma, a na jej miejscu ma być taras. pewnie mieszkał sobie tam spokojnie nie wadzac nikomu, a my zmąciliśmy ten jego spokój. Teraz to chyba trzeba urządzić polowanie, bo coś zaczyna sobie swawolnie poczynać. Oj, nie wiem czy bedę stosować jakieś "ekologiczne" sposoby. Myślę, że mąż raczej nie bedzie sie cackał z tym nieproszonym gościem.
********************************************************************************************
[05.06] 09:06 malachit
, moje 3 letnie jabłonki, które od początku trawił jakiś szkodnik (listki wypuszczały, a potem drzewka po prostu były gołe) w tym roku opryskałam zgodnie z instrukcjami jakie mi podały panie ze sklepu ogrodniczego, w tym roku wyglądają lepiej, ale na kwiatkach nie zawiązały się owoce, i na jednej listki dalej się zwijają. Nie wiedziałąm że sadownictwo jest takie trudne, tyle pryskania, na grzyba, na robaka, a efekt taki sobie. Może chociaż podrosną i wzmocnią się w tym roku.
********************************************************************************************
[05.06] 09:36 Werter
Malachit.- 'moje 3 letnie jabłonki (...) ale na kwiatkach nie zawiązały się owoce"
Malachitu To może być albo:
1) Kwieciak jabłkowiec - bardzo popularny szkodnik jabłoni. Jego larwy wyjadają wnętrza pąków kwiatowych, płatki zasychają tworząc brązową kapsułkę osłaniającą larwę. Ja go nie zwalczam chemicznie, bowiem dzięki niemu mam przerzedzoną nadmierną ilość zawiązków owoców na dużych drzewach.
2) Namiotnik Jabłoniowy –
Końce pędów z liśćmi drzewek, a nawet całe gałęzie, są otoczone gęstym oprzędem, w którym poruszają się liczne gąsienice, które szkieletują liście, tj. zjadają górną skórkę i miękisz, a nie naruszają skórki dolnej, mogą też zjeść całe liście i nawet uszkodzić zawiązki owoców, które więdną i opadają, przy nasadach liści widoczne "miny" wypełnione odchodami gąsienic,
3) Zwojkówka liściowa -Wiosną, po rozwinięciu się pąków, larwy zwójkówek oplatają przędzą zawiązki liści i owoców, liście w oprzędzie są zwykle zwinięte w "cygaro". Zwalczysz je stosując uniwersalne preparaty do zwalczania szkodników jak; Basudin, Owadofos, Decis itp.
Ale czy warto stosować chemię, gdy i tak już jest "po owocach" ?
Usuń ręcznie liście ze szkodnikiem, wszak 3-letnie jabłonki to jeszcze stosunkowo małe drzewka.
********************************************************************************************
[06.06] 16:59 Onaela
Belva-maczniak to nie motyl-to choroba grzybowa-bardzo paskudna i dosc powszechna u nas.To jest taki biały nalot na roślinach-siedlisko grzybów.Moze byc rzekomy lub prawdziwy,ajeden gorszy od drugiego.Atakuje rośliny ozdobne(lwie paszcze tez ) i warzywa.Szczególnie narazone sa na niego ogórki,chociaz wciaz pojawiaja sie odmiany o zwiekszonej odpornosci na maczniaka,to jednak wciaz jest utrapieniem ogrodników
********************************************************************************************
[06.06] 20:03 Słoneczko2006
Dosiałam patisony w miejscach gdzie nie wzeszła cukinia i poprawiłam moje straszaki na gołębie sąsiada nie muszę wam więcej tłumaczyć – nawóz może dają dobry, ale potrafią narobić szkody i choć naprawdę jestem pozytywnie nastawiona do ludzi mój ‘kochany” sąsiad mógłby je troszkę pilnować.
********************************************************************************************
[07.06] 23:59 Cebulkaa
Już nie będę Was męczyc wklejaniem całego tekstu ale oto link:
http://www.sito.poznan.pl/biulet/biu0121.htm (trzeba kawałek w dół przesunąc) -są tu najczęstsze objawy chorób i ich zwalczanie na roślinach które wydały mi się znajome z naszych dyskusji i tak pomyślałam że może sie (odpukac!) przyda Jest min. o dławiszu, powojniku, wiciokrzewie, milinie, aktinidii i glicynii.
********************************************************************************************
[08.06] 09:30 Słoneczko2006
Jak poradzić sobie z plagą drutowców i pędraków? Nim sięgniemy po armaty, czyli środki chemiczne, wypróbujmy domowych sposobów.
Po pierwsze spróbujmy wkopać płytko do ziemi nęcące połówki ziemniaków / świeżo przekrojone/ To na pewno je zwabi. Schwytane larwy trzeba potem ukatrupić. Jest też roślina, którą od wieków poleca się do odstraszania robactwa ciągnącego na działki - wrotycz pospolity. W moim ogrodzie jest kilka egzemplarzy, które chyba spełniają swoją rolę. Od czasu do czasu wykorzystuję je do sporządzania preparatów biologicznych
Gnojówki: 0,5 kilograma ziela pociętego razem z kwiatami zalewam pięcioma litrami wody. To powinno fermentować przez tydzień. Jak się skończy pienić i śmierdzi, to znaczy, że jest gotowe. Podlewamy rośliny nie rozcieńczoną gnojówką, która zwalcza drutowce i pędraki. Jeśli rozcieńczymy wodą w stosunku 1:15 / to znaczy jedna część gnojówki i 15 części wody/ wtedy otrzymamy oprysk na mszyce.
A oto inne przepisy na preparaty z wrotyczu:
Wyciąg: 15 dag ziela zalewamy 5 litrami wody i moczymy przez dobę. To skutkuje na mszyce i gąsienice.
Wywar: 0,5 kg ziela moczymy dobę w 10 litrach wody, a potem wszystko gotujemy 20 minut: to skutkuje na pchełki, mączliki i opuchlaki i mrówki. Wywar trzeba rozcieńczyć 5 częściami wody.
Napar: 15 dag ziela zalewamy 5 litrami wrzątku. Po ostygnięciu otrzymujemy preparat skuteczny w walce z połyśnicą marchwianką i wciornastkami.
Wrotycz najlepiej ścinać w okresie kwitnienia /latem/ Preparaty można robić też z suszonych roślin. Wtedy bierzemy 1/10 wagi świeżego ziela.
********************************************************************************************
[08.06] 20:31 Słoneczko2006
Tulipanku z ziemniakami musisz poeksperymentować widziałam jak zbierano z nich grubiutkie pędraki fe, ale może warto się ich pozbyć
********************************************************************************************
[03.08] 17:05 Cebulkaa
Szpeciel pilśniowiec winoroślowy ---> hihi stopniem śmieszności nazwy robal przebija nawet turkucia podjadka
********************************************************************************************
[03.08] 17:52 Werter
Dorównać mu nazwą moze tylko motylek---> Zwójka kwasigroneczka winoroślowa Podobno zwalczać go można za pomocą... pułapek świetlnych. Pod elektryczną lampą umieszcza się pojemnik z watą nasączoną chloroformem i klosz, do którego spadają motylki.
********************************************************************************************
[04.08] 06:29 Słoneczko2006
Naprawdę istnieją takie robaczki? Niestety w googlach w grafice nie znalazłam zdjęcia, ale są obrazowe opisy
********************************************************************************************
[04.08] 10:18 Słoneczko2006
wciornastek mieczykowiec - Cebulko jak Ci się podoba
********************************************************************************************
[11.08] 14:52 Baś_22
Przy okazji – znalazłam w necie ciekawą stronkę: http://www.piorin.gov.pl/ . Jest to strona Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa a na niej tzw. Internetowy system sygnalizacji pojawu groźnych agrofagów (różnej maści szkodników). Po wejściu na nią należy kliknąć w zakładkę u góry „sygnalizacja” a potem wybrać sobie województwo a w nim konkretny powiat. Obecnie na terenie naszego k raju stwierdzono ogniska zachodniej kukurydzianej stonki korzeniowej brrrrrrrrrr!!!!
********************************************************************************************
[06.09] 09:42 eve lee
a turkuć podjadek? nie spotkałam żadnego w ogrodzie, ale parę roślinek niespodziewanie zwiędło beż żadnego powodu. czy zostawia na powierzchni gleby ślady takie jakby po bardzo dużych kroplach deszczu?
********************************************************************************************
[12.10] 19:17 Etelia
U trafilam tu przypadkiem, ale czytam tytul :"ogrodnictwo ekologiczne" to wtrace swoj grosik. Dowiedzialam sie przypadkiem, ze mszyce mozna wytluc opryskujac rosliny coca cola!!!! Wyprobowalam i podzialalo , maczniak [prawdziwy nir lubi czosnku, a brzoskiwnie opryskuje krowim mlekiem , pol na pol z woda. moze sie to komus przyda.
********************************************************************************************
[30.10] 21:08 Sz_elka
A propos robali,patrzcie co znalazłam: http://www.cimex.pl/szkodniki6.html
http://most.org.pl/ZB/bzb/27/porady.htm
********************************************************************************************
[06.12] 17:38 Werter
Ja.... nie dezynfekuję noża podczas pracy. Po prostu nie mam takiej potrzeby, bo poza jedną brzoskwinią zaatakowaną rakiem bakteryjnym wszystkie inne drzewa są zdrowe.
********************************************************************************************
03.03] 12:35 NINA1960
Moje róze które zaszczepiłam w sierpniu tez mają jakąś pleśń nie wiem czy by je opryskać
********************************************************************************************
[30.04] 12:52 Wiotka
Dzisiaj mam zamiar dosadzić tuje i kupić nowe drzewka owocowe.Mamy na działce szkodnika, który podgryza korzenie . Zniszczył nam kilka młodych drzewek i jedna starą jabłoń.
********************************************************************************************
[23.05] 08:29 pence
Mam ostatniego Działkowca pisze o turkuciach, można wypłaszać turkucie zalewając gniazda olejem jadalnym wymieszanym z wodą, brak proporcji.Można też wyłapywać turkucie umieszczając w pobliżu ich norek słoiki lub puszki z grudkami nawozu końskiego(nie mam takowego).Jadę na działkę i sprawdzę olej pa pa
********************************************************************************** **********
[23.05] 13:27 Sz_elka
A może szkoda "gada" ? http://tytusdezoo.republika.pl/xhtml/turkuc/ turkuc.html
********************************************************************************************
[31.05] 22:57 pence
cześć dziewczyny nic nie wyszło mi z oleju i walki z turkuciem, nie działa , jeszcze bardziej szaleją, poza tym mam jeszcze nornice i mrówki, czytałam u was na forum o bzie czarnym i proszku do pieczenia, sprawdzę, dzięki za tyle rad
********************************************************************************************
[31.05] 16:35 malachit
Kochcani ogrodnicy! Bardzo lubię lawendę. Mam jeden krzaczek w ogrodzie i zamarzyło mi się żeby niedaleko altany posadzić kilka krzaczków lawendy. Kupiłam nieduży egzemplarz w centrum ogrodniczym. Zrobiłam sadzonki, które ładnie się ukorzeniły i ładnie rosną. Ale dzisiaj zauważyłam że jedna marnie wygląda, aż ubrałam okulary żeby zobaczyć. I co zobaczyłąm? Zgroza, na listakach pod spodem małe zielone meszeczki, a na ziemi pełno wijących się malutkich cieniutkich zielonych robaczków. Nie wiem co to jest. Ten zaatakowany egzemplarz po prostu wyrzucę, ale boję się co z resztą. Pomóżcie, czym obsikać żeby to zginęło. Szkoda, tak pieczołowicie podlewałam. Czekam na pomoc. Co zaatakowało moją lawendę.
********************************************************************************************
[31.05] 19:21 belva
Ojej Malachicie.. ja nie jestem zbyt dobra w identyfikowaniu malutkich robaczkow ktore zywia sie naszym ogrodniczym "entuzjazmem" Ciekawe ze zaatakowalo lawende ktorej sie wlasnie uzywa do odstraszania moli i innych insektow, bo ma taki mocny zapach.. To przypomina mi moje cholerne "thrips" ktore juz zniszczyly reszte piwoni i teraz zabraly sie za moje bladorozowe roze pnace powodujac to ze jej paczki jeszcze sie nie zdaza rozwinac jak juz sa brazowe.. Ze strachem czekam na kwitniecie margerytek ktore zostaly w tamtym roku zniweczone przez te malenkie diablice.. prawie niewidoczne golym okiem .. W tym roku jednak podam wam ich lacinska nazwe: (Thrips imaginis) ... Moze ktos wie co robic? Sa odporne na wszelkiego rodzaju chemikalia.. Jedyny sposob jaki znam to pozbawic sie wszystkich roz i spalic je...
********************************************************************************************
[01.06] 10:25 malachit
Wczoraj właśnie wyrzuciłam zatakowaną lawendę, a na jednej już zobaczyłam ślady robala i mocno ją przyciełam. Ja myślę, że przesadziłam z podlewaniem i z powodu dużej wilgotności robale sie zadomowiły. Dzisiaj belwo obejrzałam wszystkie i na razie nic nie widać, oby na tym się skończyło. Jak na razie postanowiłam ograniczyć podlewanie. Myślę, że najlepiej by było się spytać jakiegoś fachowca, ale ja takiego nie znam. Wiem, że w sklepach ogrodniczych udzielają takich informacji, ale trzeba by zanieść chociażby liść, czy w moim wypadku całą zaatakowaną roślinę, ponieważ lawenda jest jeszcze nieduża.Jak wrócę z działki a robale sie pojawią, to właśnie tak zrobię.
********************************************************************************************
[08.06] 22:13 yuuukkkka
jeżeli ktoś może mi pomóc to bardzo prosze o odpowiedz. Uwielbiam datury. W tym roku oblazło je jakies paskudztwo i nie moge tego się pozbyć, a w rezultacie liście żółkną i opadają. Wygląda to jakby malutkie, maciupinkie pajączki, i wiją jakby pajeczynki. Pryskałam mospilanem i decisem, ale nie reaguja na te środki. Kto wie co to jest i czym to zlikwidować????
********************************************************************************************
[09.06] 16:25 malachit
Pojechalam na działkę, a moje jabłonki, które w tym roku naprawdę podrosły, a na jednej są 4 jabłuszka, prawie zjedzone przez mrówki. Potraktowałam je brossem, żeby było skuteczniej rozpuściłam w wodzie i obsikałam drzewko, wokoło, i szlak między drzewkami. Mam nadzieję, że uratowałam moje jabłonki. Nie wiem dlaczego, ale te mrówki mnie prześladują.
********************************************************************************************
[09.06] 19:02 kotkaaa
z tego co mi sie obiło o uszy to nie mróweczki zjadają roślinki,lecz przenoszą mszyce które to małpy wtryniają nasze wypielęgnowane roślinki .
********************************************************************************************
[10.06] 23:35 anamaria
Yuuukkka, na moje oko Twoja daturę wtryniają przędziorki. Ja z nimi walczę co roku na balkonie, bo upodobały sobie mój powój. Spróbuj opryskać środkiem o nazwie Dithane - pomaga.
********************************************************************************************
[19.07.2008] 23:57 piekielna staruszka
Dziewczynki, drogie, RATUNKU, moje jablka w tym roku gn