Wiklina
[18.09] 21:48 cicho_borowska
Mam jeszcze pytanie. Czy ktoś zetknął się z płotami plecionymi z wierzby?
********************************************************************************************
[19.09] 02:20 belva
Cichoborowska Cepelia kiedys sprzedawala takie ploty z wierzbowej wikliny. Troche drogo... Moze ktos w okolicy umialby je zrobic. Sa piekne i takie nasze.
*******************************************************************************************
[19.09] 09:53 Albera
Cicho Borowska! W pewnej wsi, do której kiedyś często jażdziłam , widziałam tego rodzaju płot. Po pewnym czasie z kołków powstały wierzby, a reszta też się pięknie zazieleniła. W którymś numerze Kwietnika było sporo o wiklinie i jej zastosowaniach. Jeśli nadal będzie to Ciebie interesować, to zimową porą postaram się dać dokładniejsze namiary.
*******************************************************************************************
[24.10] 11:14 Cebulkaa
Oj, jeszcze o jedno musze zapytac - te kosze wiklinowe mają w środku donice, czy sypałaś ziemię prosto do nich? Bo bardzo ładnie rustykalnie to wygląda, tylko ciekawe jak z trwałością i ogólnie jak w tym roślinki rosną - nie przesychało?
*******************************************************************************************
[24.10] 12:27 toja39
Cebulko juz Ci odpowiadam. Te odwrócone plastikowe butelki są po to żeby nawodnić ziemię jak nas nie ma. Wlewam wodę do środka a ona w miarę potrzeby jest wchłaniana.
Kosze wiklinowe, w zasadzie brzozowe są wytrzymałe na warunki atmosferyczne. Z drugiej strony nie są zbyt kosztowne, więc można przeboleć stratę, gdyby się któryś zniszczył. Wybrałam taką wersję raczej z oszczędności i nadmiaru wydatków. Podobałaby mi się kompozycja takiej wikliny, dużych mis i donic terakotowych, ale teraz nie mogę sobie na to pozwolić. Taka wersja sprawdza się dobrze i jestem zadowolona. Do srodka włożyłam worek foliowy, ponakłuwałam go nożycami, na dno nasypałam drobnych kamyczków i uzupełniłam ziemią. Roślinki miały się dobrze........tak myślę. Na wiosnę rosły tam bratki, teraz jest tam chryzantema...Takie połówki butelek plastikowych umieściłam również w koszach. Roślinki nie przesychają.
*******************************************************************************************
[05.02.2008] 07:36 magdziołek
W okolicy zaczynaję się żniwa wikliny.... . Mieszkam w takim "zaglębiu wiklinowym". Kiedyś każdy mieszkaniec uprawiał wiklinę, teraz już nieliczni. W tych wiklinach mieszkają sarny, liski, zające. Jak się cicho spaceruje, to można spotkać takie futrzaczki na drodze. Wierzby rozwijają już bazie... . Wiosna idzie wielkimi krokami.
********************************************************************************************
[05.02.2008] 10:49 tuurma
A na co ta wiklina? Na koszyki czy bazie wielkanocne? Można może nabyć w okolicy kilka wiązek? Muszę się zainteresować będąc w grodzie Kraka...
********************************************************************************************
[05.02.2008] 14:43 magdziołek
Tuurma, wiklinę uprawiają różnie, jedni sprzedają ją surową prosto z pola. Inni sami ją gotują i obierają inni suszą na słońcu a późnije robią z niej wszystko, co sobie wymyślisz, kosze, fotele, mebelki ogrodowe, doniczki, koszyczki małe i duże .... mnóstwo różnych przedmiotów. Lubię ten czas wiklonowych żniw, coś się dzieje, pracują maszyny, parują kotły z wrzątkiem, w którym się ją gotuje.... . Wieś zaczyna żyć. Ale już coraz częściej rolnicy pozbywają się wikliny sprzedając ją dla przemysłu... sami już tylko nieliczni wyplatają wiklinowe cuda
********************************************************************************************
[05.02.2008] 15:46 tuurma
Gotują i obierają? Magdziołku, może opiszesz o co chodzi. Nie wiedziałam, że wiklinę trzeba specjalnie preparować przed wyplataniem (chociaż to w sumie oczywiste, jak się zastanowić)... Poruszyłaś bardzo ciekawy temat, więc jak możesz podać szczegóły, to czekam z zainteresowaniem...
********************************************************************************************
[05.02.2008] 18:57 cicho_borowska
Opowiedz magdziołku, opowiedz o tej wiklinie. My wlaśnie przymierzamy się do plotu takiego mieszanego z suchych gałązek i rosnących witek. Wydawało się mi, że te nierosnące to powinny być takie świeżo ścięte , ale nie wyprawiane. Teraz jednak zwątpiłam. Magdziolku wiesz coś na ten temat?
********************************************************************************************
[05.02.2008] 18:58 cicho_borowska
nie rosnące czyli te cięte.
********************************************************************************************
[06.02.2008] 07:30 magdziołek
Urwaną gałązkę wikliny, gdy wsadzisz do ziemi, to zwyczajnie się ukorzeni i będzie rosła . Przecież z takiech pociętych kawałeczków gałązek wikliny o odpowiedniej grubości sadzi się nowe plantacje. Ja się tym nie zajmuję, ale podglądam sąsiadów, jak tylko obudzi się moja sąsiadka, zaraz ją wypytam o szczegóły i dokładnie wszystko napiszę.
********************************************************************************************
[06.02.2008] 08:39 magdziołek
Już wszystko wiem, więc piszę na gorąco. Żeby wiklina została czerwona to po wycięciu jej z pola, układa się ją w snopki i zostawia do wyschnięcia. Patyki muszą być suche. Później się ją gotuje i „łupi" tj specjalna maszyna obdziera ją z kory. Żeby wiklina została biała, to po przywiezieniu z pola ustawia się ją "na baczność" w specjalnej wybetonowanej sadzawce z wodą i ona tak sobie stoi i moczy "stopy" aż wypuści bazie i przekwitnie. Wtedy się ją "łupi" w maszynie i suszy na słońcu. Mam nadzieję, że wyjaśniłam . Gdy się z niej wyplata różności to wtedy się ją znów moczy rękoma, często i dokładnie każdą gałązkę, żeby zów witki było wiotkie i plastyczne. Inaczej będą pękać. Widziałam jak sąsiadka wyplatała z wikliny koszyczki .Ciężka praca. Palce opuchnięte, ręce szorstkie. Nie można tego robić w pomieszczeniu ogrzewanym, bo wilkona musi być ciągle wilgotna. A więc zimno i mokro w ręce.... . Ciężka praca
********************************************************************************************
[06.02.2008] 11:53 cicho_borowska
http://tradycyjniepiekne.pl/index.php?option =com_content&task=view&id=118&Itemid=50
A jak się taki plot robi, to te pociete są okorowane?
********************************************************************************************
[06.02.2008] 11:55 Cebulkaa
Hihi widzę że temat wikliny przesiąka nam przez wszystkie topiki...
********************************************************************************************
[06.02.2008] 14:09 tuurma
Bo wiklina to bardzo ekspansywna roślina i rozrasta się i przerasta wszelkie bariery
********************************************************************************************
[06.02.2008] 16:46 magdziołek
Cicho_Borowska, to co pokazują linki, robienie ogrodzenia, to surowa nie okorowana wiklina. Ta na pewno wypuści zielone listki i się ukorzeni. Niektórzy końcówki takiej wikliny, żeby nie puściła korzeni maczają np w farbach olejnych. Ale nie ma gwarancji, że i tak gdzieś z boku nie puści korzonków. Widziałam takie zielone ogrodzenia. Pięknie to wygląda ale musisz je strzyc, bo porosną w krzaczyska. Jeśli tylko w weekend będzie okazja to zrobię zdjęcia wikliny rosnącej w polu. A później już okorowanej jak sąsiedzi zaczną ją gotować i okorowywać. Naprawdę jest na co popatrzeć ale sama nie chciałabym przy niej pracować. W Nowej Soli na Ziemi Lubuskiej powstał taki park dla dzieci , "Krasnalowa kraina " czy coś takiego, cały teren jest ogrodzony właśnie plecioną wikliną i ona się zazieleniła ale taki był zamysł projektanta.
********************************************************************************************
[07.02.2008] 19:18 kotkaaa
No tak a wracając do tej wikliny to myślę że gdyby zerwało się ją jesienią i weplotło taki płot na zimę to będzie czerwona i nie puści listków.Ja myślę o takich niskich płotkach przy rabatkach.Robiłam takie coś z witek brzozowych całkiem to było fajne tylko nie bardzo trwałe ,no ale nic nie może przecież wiecznie trwać...
********************************************************************************************
[08.02.2008] 15:07 zomarel
Jak już jesteśmy w temacie wikliny,to przyznam sie,że miałam ostre zapędy do zrobienia płotka z wierzbowych witek,który kiedyś podpatrzyłam w czasopiśmie ogrodniczym i to chyba był Mój Piekny Ogród.Bardzo podobał mi sie.Witki,jeszcze bez listków były ukośnie wsadzone do ziemi i przeplecione jak siatka, wymagające strzyzenia jak każdy żywopłot.Teraz byłby dobry termin do takiego działania,ale im dłużej czytam forum i topik,to raczej skłaniam sie ku jakimś iglakom. Problemem są przepisy ROD,które zezwalają na 0,5 m plotki,a iglaki też rosną.
********************************************************************************************
[08.02.2008] 16:17 Cebulkaa
zomarel - taki właśnie płotek mam sobie zamiar zrobić Przeplecione i wszystkie rosnące
********************************************************************************************
[08.02.2008] 17:14 zomarel
Witaj Cebulko.To pocieszająca wiad.Teraz pozostaje już tylko wyjazd za miasto i płot stanie na swoim miejscu, iewysoki, godnie z wymogami.Oby tylko mąż dał się namówić na ten wypad,bo ja niestety nie mam prawka i są chwile, że żałuję tego.Chociaż z drugiej str. są i tego dobre strony.
********************************************************************************************
[08.02.2008] 17:32 Cebulkaa
Własnie nie wiem, jak to będzie z tą dziko zbierana wikliną... Zresztą przeczytaj trochę linków podanych przez cicho_borowską (i przeze mnie też) w http://ekotopik.mojeforum.net/viewtopic.php? t=454 Podobno zbierając dziką nigdy nie wiadomo na jakie cholerstwo się trafi... Ale jeszcze nie wiem, jak będę robić - planuję to dopiero przyszłej wiosny, więc jesli ty zrobisz wcześniej, to fajnie, podzielisz się wrażeniami
********************************************************************************************
[09.02.2008] 09:02 cicho_borowska
A ja to zdecydowanie coś bardziej mobilnego z tej wikliny chcę zrobić. Już nawet się umówiliśmy z panem wikliniarzem, że za tydzień, półtora, po żniwach udamy się do niego w celach edukacyjnych, bo pan wikliniarz ma i plantację i firmę pleciokarską. Obejrzałam jeszcze raz program Maja w ogrodzie. Tam budowano konstrukcję z miesznych gałązek. Te suche, przeplata się rosnącymi. Mniej pracy chyba w późniejszym czasie, ponieważ nie trzeba co roku golić.
********************************************************************************************
[24.06.2009] 12:23 aknad
Dostałam już książkę „Oszczędny ogrodnik” -jak ja lubię takie proste i fajne pomysły zwłaszcza- cos z niczego. Ciągle cos wyplatam, nic się nie marnuje, nawet ścięte niedawno” wilki” z jabłoni już wykorzystałam jako plotek podtrzymujący krzaczek kwiatków(robię go tak jak się kosze wyplata z wikliny), które się kładą podczas deszczu-nie wiem jak one się nazywają -cos jak „marcinki” jesienią, ale nie znam nazwy.
********************************************************************************************
[24.06.2009] 12:50 Emmi
akand// Powiedź mi duszku jak Ty wyplatasz te płotki z tych jesiennych? Ja swego czasu miałam badylki wierzbowe i nijak mi to nie wychodziło. Coś mi chodzi po głowie, że je powinno się namoczyć Ja też mam jakąś książkę o tytule ,,oszczędny ogrodnik,, ale nie pamiętam żebym miała coś o wyplataniu
********************************************************************************************
[24.06.2009] 15:01 aknad
Emmi moje płotki zrobiłam z tegorocznych odrostów, gdzieś przeczytałam, ze w czerwcu się je obcina ,wiec wzięłam się do działa i cięłam i chyba dobrze, bo wpuściłam trochę światła do tych jeszcze małych jabłuszek. Badylki sa mięciutkie łatwo się poddają i nie łamią. Z wierzbą to jeszcze lepsza zabawa, ponieważ gałązki sa dłuższe, ale nie ma to za bardzo znaczenia , ja to robię tak: wbijam w ziemie grubsze pędy dość gęsto i poziomo przepalam poszczególne gałązki, później przycinam sekatorem na jaką wysokość mają być i gotowe, ładnie to wygląda - ja lubię bardzo styl rustykalny Z wierzby to może być stały plotek hehhe bo ona wypuszcza szybko Korzonki Jeśli miałaś suche gałązki wierzbowe to rzeczywiście trzeba je moczyć i to dość długo chyba parę dni, ale ja się nie bawię w takie bo nie mam wierzby na działce co roku jest tyle odrostów ze wystarcza, nawet pomidory mam wlasnie przy takich grubszych- tych z jesieni- patyków.
********************************************************************************************