Orzech włoski
: pn sty 24, 2011 1:10 pm
Orzech włoski
26.08] 09:08 sawina
Emmi- odnośnie orzecha włoskiego - duży teren już masz.bo taki on potrzebuje,ale trzeba wiedzieć że jego towarzystwa nie lubi wiele roślin, daje dużo cienia (latem to dobrze w nim się schronić),ale za nim można sadzić rośliny cieniolubne i to nie bliżej niż 5m (oczywiście gdy dorośnie) ponad to jego liści nie można kompostować mają duuuużo garbników co opóźnia wchłanianie składników pokarmowych. trzeba też tak zaplanowaćjego posadzenie, aby sąsiadowi nie przeszkadzało (najmniej 3m).Poza tym same zalety,smaczne to i zdrowe,a nalewka z zielonych niedojrzałych owoców dobrze leczy dolegliwości gastryczne (choć jest dość paskudna).
********************************************************************************************
[30.10] 07:55 minimisia
Rośnie mi równiez okaz orzecha i w związku z tym mam pytanie czy w jego obrębie będa rosły jakieś kwiaty czy tez jego liście wszystko zagłuszą ? zastanawiam się czy nie zrobić sobie obok płotu rabatkę ale tam też rosnie orzech i nie wiem czy moja praca nie pójdzie na marne .
********************************************************************************************
[31.10] 14:41 *kati
Malachit- słyszałam, że pod orzechem i w jego okolicy źle rosnaą inne rośliny i że liście leżące na rabatach też są szkodliwe. Dokładnie i fachowo ci o tym nie powiem ale niby nie jest to dobre sąsiedztwo dla innych roślin i tyle.
********************************************************************************************
[08.03] 12:43 Werter
Tak, tak. Sczepiłem już drzewa. Np. gdzieś na początku naszego Topiku są me wpisy, w których opisuję (prowadzone ubiegłej zimy, metodą "w ręku") szczepienie orzecha włoskiego z zastosowaniem urządzenia do termicznego wygrzewania miejsca szczepienia (specjalna kształtem grzałka, sterowana termostatem z czujnikiem temperatury).
W odróżnieniu od np. jabłoni, zrazy orzecha włoskiego (który jest drzewem klimatu ciepłego - a więc dość wrażliwym na nasze mrozy) pobieramy tylko późną jesienią lub na początku zimy (zanim wystąpią większe mrozy). Nieco inaczej też, wygląda sposób postępowania z podkładkami bezpośrednio po szczepieniu. Orzech bowiem, dla wytworzenia tkanki łącznej (kallusa) a więc zrośnięcia się obu łączonych komponentów, potrzebuje ok. 3 tyg. stałej temp. +26C.. Temperaturą tą obejmujemy tylko miejsce szczepienia, podczas gdy reszta podkładki i jej korzenie winny być w temp. co najwyżej +10C.
Jak widzisz Onaelu, czasami jest z tym troszkę "zabawy". Końcowy efekt wart jest jednak tego.
Za rok, najdalej dwa, spodziewam się orzechów wielkości pięści o skorupce tak cienkiej, że można je zgniatać rękami. Takie bowiem były na drzewie, z którego pobierałem zrazy.
********************************************************************************************
[08.03] 21:01 Werter
Ciekawostką jest to, że orzech włoski szczepiony owocuje właśnie po takim czasie, natomiast drzewo otrzymane z nasienia da pierwsze orzechy po ok. 7 latach. Zresztą ta sama zasada rządzi naszymi domowymi cytrynami.
********************************************************************************************
[16.05] 19:54 albera
Nawet pod orzechem włoskim rośnie wspaniała kępa czerwonych maków, które same się wysiewają. Orzech mam po poprzednim właścicielu, i chwała mu za to, że wsadził to drzewo. Trawnik pod orzechem jest słabiutki, dosiałam białej koniczyny. Ta z kolei rośnie zbyt szybko, ciągle ją muszę kosić.
********************************************************************************************
[16.05] 20:48 farmerka63
Przepraszam, że się wtrącam - czytałam, że pod orzechem włoskim nic nie chce rosnąć a to z powodu juglandyny - alkaloidu z opadłych liści orzechowych, który skutecznie uniemożliwia wzrost roslinek towarzyszących... Chyba że będziemy pracowicie grabić... i grabić... i grabić....Ja zgrabiam te liście w okrąg pod koroną i dokładam na to obornik. Orzech szczęśliwy... a wczorajszy przymrozek nie zwarzył Ci młodych listeczków, Albero? Moje orzeszki czarne... dosłownie - uchował się tylko jeden, osłonięty swierkami.
********************************************************************************************
[16.05] 21:25 Albera
Też wiele czytałam o szkodliwości orzecha, ale odziedziczyłam orzech wraz z makami pod nim, i dobrze się mają.Dosadziłam jeszcze hiacynty, które kwitły w domu i szkoda mi było ich wyrzucić. Były osłabione kwitnieniem w mieszkaniu, ale parę zakwitło. Kwitną też pod orzechem żółte tulipany, szafirki i śniedki. Po przekwitnieniu maki usuwam, resztę koszę i przez resztę lata mam pod orzechem trawnik. Z tym grabieniem to święta racja - grabię jesienią bardzo starannie, i ciągle mam dylemat, co zrobić z liśćmi. Do palenia mam awersję. W zeszłym roku część liści zapakowałam do worków, drugą na kupkę i przykryłam, żeby nie rozwiał ich wiatr. Teraż te liście dałam na te nie trawiaste ścieżki, mam nadzieję, że pod nimi trawa nie i żaden chwast nie urośnie. Obawiałam się rozwiewania przez wiatr, ale tak się sprasowały przez zimę, że leżą spokojnie. Przeczytałam też gdzieś, że woda spływająca z liści jest szkodliwa.Może ktoś mi poda namiary na jakiś artykuł lub opracowanie naukowe o szkodliwości orzecha włoskiego?
*******************************************************************************************
[04.06] 12:38 Shalla
Acha, bardzo proszę osoby wtajemniczone o podzielenie się informacją JAK NA MIŁY BÓG UZYSKAĆ ORZECHY Z ORZECHA WŁOSKIEGO????? Mam takiego 6-letniego lenia, że już tracę do niego siły.
********************************************************************************************
[04.06] 13:17 Werter
Shalla- "JAK NA MIŁY BÓG UZYSKAĆ ORZECHY Z ORZECHA WŁOSKIEGO?????" Jest jeden niezwykle skuteczny sposób Shallo !!!
Zaszczep na podkładce zwykłej siewki orzecha, zraz pobrany z dorosłego. koniecznie owocującego już drzewa. Gwarantuję, że pierwsze orzechy pojawią się na drugi rok po szczepieniu.
Moje drzewka orzechów mają w tej chwili po 1m do 1,5 m wysokości i od 1 do 4 orzechów na drzewku (szczepiłem je w ubiegłym roku w marcu, zraz pochodził z drzew dających ogromne orzechy o cienkiej skorupce na których szczególnie mi zależało).
Niestety szczepienie włoskich orzechów różni się od szczepienia innych drzew owocowych. Główna przeszkoda to warunki termiczne w jakich tworzy się kallus w miejscu zrośnięcia. Ja stosowałem do tego specjalne skonstruowane urządzenie wyposażone w grzałkę i termostat.
Coraz częściej jednak można nabyć w sklepach szczepione odmiany orzechów, charakteryzujące się sporymi owocami. W ostateczności zostaje Ci Shallo ... cierpliwość. 6 lat to sporo, tylko patrzeć jak wkrótce zacznie.
********************************************************************************************
[04.06] 15:09 Sz_elka
Kiedyś słyszałam,że jak orzech nie chce rodzić owoców koło 6 roku życia, to trzeba mu pień obić kijem!!! Poważnie!!! Tak mi kiedyś za młodu, stary ogrodnik opowiadał ! To podobno skutkuje!!! Tylko go nie "zabij" !!!
********************************************************************************************
[04.06] 15:13 Shalla
Sze_lka - to nie żąrty - ja wiem.
W zesżłym roku to samo poradzono mi odnośnie nierodzących gruszy. Śmiałam się z tego i pukałam się w głowę, ale 6-letnie grusze bez gruszek wkurzyły mnie na tyle, że jak nikt nie widział poleciałam z kijem i tak im wmłóciłam i postraszyłam że idą na opał - i wyobraź sobie, ze teraz sa obsypane owocami! Coś w tym jest - jednym słowem - na jesieni orzech tez dostanie łomot
********************************************************************************************
[04.06] 16:18 elpe
Objanie kijem moze byc tym samym co szorowanie szczotka ryzowa w wywarach ziol, co ponoc odmladza drzewa. Cos w tym musi byc, bo spotkalam sie z nacinianiem w pionie kory drzewa tez w celach odmlodzenia. Przy uderzaniu kijkiem jakby nie bylo moze odpasc troche kory. Tez szukam odpowiedzi jak to dziala i dlaczego.
********************************************************************************************
04.06] 16:35 belva .
Tluczenie orzecha kijem ?.... Hmmmm ja bylabym bardziej za "bezstresowym" wychowaniem....
Czy slyszeliscie ze orzech wloski zatruwa glebe naokolo siebie?
********************************************************************************************
[04.06] 16:43 *kati
belva - ja o orzechu słyszałam to samo. Kiedyś jak chciałam sobie zakupić sprzedawca w sklepie ostrzegł mnie, aby sadzić z dala od innych roślin, bo im życie utrudni. Niby w promieniu 10 metrów jest to złe działanie i liści też niby nie można na kompost rzucać. Może jednak Werter lub inna doświadczona osoba wyjasni tą sprawę w sposób bardziej "naukowy".
********************************************************************************************
[04.06] 18:14 Shalla
Ale mnie wystraszyliście tym orzechem. Mój rośnie 3 metry od warzywniaka! Na razie miernota z niego straszna, ale za pare lat.... kurcze, co robić? 6-letniego to już chyba nie przesadzę, bo jednak za duży. Kurcze, kurcze.... jak się bronić? Może go okopać jakoś? Czyms odrodzić? Czyms obsadzić? Zaczarować? Ratunku, moje maleńkie ogóreczki....
********************************************************************************************
[04.06] 18:30 Albera
Shalla! Nie taki... orzech straszny, jak go malują. Niedawno pisałam, co u mnie rośnie pod orzechem. W tym roku chyba jeczcze dosadzę tulipanów pod niego. Mam nadzieję, że nie rośnie od południowej strony u Ciebie, bo cień daje solidny, wiem coś o tym ,bo mój ma około 30 lat. Warzywnik to chyba można przenieść w najgorszym wypadku.
********************************************************************************************
[04.06] 20:04 Onaela
A u mnie pod orzechem rośnie najpiękniejsza Mahonia z mojej kolekcji
********************************************************************************************
[05.06] 06:54 Albera
Onaela! Piszesz, że masz mahonię pod orzechem. Czy orzech już owocuje? Jeśli tak, to czy nie masz problemów ze zbieraniem orzechów? Jam mam co prawda sporo różnych kwiatków pod orzechem, ale tylko do połowy lata, a potem wszystko zanika, i powstaje tam w miarę równy trawnik, na którym dobrze widać każdy upadły orzeszek.
********************************************************************************************
[29.06] 21:41 marzenka63-63
drodzy wielbiciele ogrodów. proszę o rade. uwielbiam orzechy, chcialabym na miejskiej dzialce posadzić orzechy laskowe i włoski, ale włoski chyba się nie nadaje bo rosną ogromne, słyszałam o szczepionych na niskich podkładkach, ziemię też mam nieciekawa bo gliniasta. jak myślicie czy mogę posadzić orzechy i ewentualnie jakie odmiany.
********************************************************************************************
[07.07] 08:44 Albera
Mam potężny orzech na działce. Posadził go poprzedni właściciel. Ja chyba bym się nie odważyła. Obecnie jest to moje najulubieńsze drzewo: roboty mało, a korzyści wiele. Pod orzechem jest niezbyt szybko rosnący trawniczek, żeby można było bez przeszkód zbierać orzechy. Trawniczek skoszę, orzechy pozbieram, ot i cała robota. W ostatnim, lipcowym numerze Działkowca są omówione dwa gatunki orzechów, podejrzewam, że w czerwcowym jest więcej jeszcze, ale przegapiłam, i nie mam. Przy sadzeniu orzecha należy uwzględnić sąsiadów, żeby im nie zasłaniał potem słońca czy pięknych widoków, chyba, że sąsiedzi też lubią orzechy, bo co spadnie do sąsiada, to jego. (tak powiadają przepisy)
********************************************************************************************
. [08.08] 12:25 Werter
Wcale Ewikami tak długo to nie trwa
Pisałem w ubiegłym roku, że szczepię orzechy włoskie, a w tym - mam już na nich pierwsze orzechy Co prawda tylko po jednej sztuce na drzewku (reszta opadła) ale za to są wielkości pięści (takie drzewo znalazłem 100km od swego miejsca zamieszkania i jesienią specjalnie jeździłem po zrazy). W przypadku zwykłego (nie szczepionego) orzecha należałoby czekać ok. 6 lat. Ale ze szczepieniem orzechów włoskich jest bardzo dużo "zabawy" i potrzebne są pewne urządzenia do wygrzewania miejsca szczepienia, tak że nie będę o tym szerzej pisał.
********************************************************************************************
. [22.08] 09:20 Albera
Podobnie jak Belva polecam drzewa, tylko że ja, jako właścicielka zaledwie 500 m działki, polecam sadzenie orzechów włoskich. Podobno odstraszają muchy. Spotkałam gdzieś zalecanie, żeby posadzić orzech przy oknie kuchennym. Jeśli macie w perspektywie budowę domu, to należałoby ten orzech posadzić w pewnej odległości od domu, bo wspaniale się rozrasta, i żeby potem nie było zbyt blisko. U mnie szura gałęziami po altance, i podczas deszczu i wiatru nie jest to zbyt przyjemne.
********************************************************************************************
[22.08] 12:42 Albera
! Orzech włoski chyba nie rośnie tak szybko jak topola czy wierzba, to chyba go warto posadzić jak najszybciej.
********************************************************************************************
[22.08] 13:33 Eduarda
Odnośnie orzecha włoskiego to warto posadzić to drzewo. Wspaniale się pod nim wypoczywa. Tworzy fajny klimat. Poza tym ma jeszcze jedną zaletę - liście gubi wszystkie na raz (no prawie). Łatwo więc posprzątać liście po przymrozkach. Jednak nie rośnie za szybko. Słyszałam, że aby orzech włoski rozrastał się ładnie na boki należy przy sadzeniu pod system korzeniowy położyć kamienie, cegły itp.
********************************************************************************************
[22.08] 17:33 Emmi
Dzięki za info o kamieniach pod orzechem przyda mi się, czy możesz mi jeszcze powiedzieć, jak głęboko mam go sadzić?
********************************************************************************************
[22.08] 18:33 Albera
O kamieniach to nie ja pisałam, ale jeśli chodzi o głębokość sadzenia, to przy drzewkach jest ogólna zasada: tak głęboko, jak rosły w szkółce. Dołek musi być odpowiedni, żeby korzenie w nim dobrze się mieściły. Zawsze lepiej, jak jest za duży, niż za mały. Przy wyborze orzecha, wydaje mi się, najważniejsze jest, żeby dobrze odchodziła skorupka. Znajoma narzekała, że ma takie orzechy, że trzeba je wydłubywać ze skorupki.
********************************************************************************************
[22.08] 20:18 Emmi
Wystarczy, że zapytam w sklepie o taką odmainę, aby skorupka łatwo odchodziła, czy muszę sama poszukać nazw odmian? Albo może one jakoś się wyróżniają już jako drzewo... Jaką objętość ma na ogół orzech dorosły już oczywiście, abym wiedziała gdzie go posadzić.
********************************************************************************************
[22.08] 21:33 Werter
Na ogół drzewka orzechów włoskich sprzedawane w sklepach są otrzymywane z wysiewu nasion. Jako więc rośliny rozmnażane generatywnie nie powtarzają wiernie cech rośliny matecznej, tzn. wielkość orzechów jakie będą na tym drzewie nie musi być taka sama jak wielkość orzecha z którego to drzewo wyrosło.
Zazwyczaj jednak "trzymają się średniej" dając orzechy przeciętnej wielkości lub małe, mogą być też różnice w sile wzrostu drzewa.
Chcąc być całkowicie pewnym jakie orzechy będzie dawać zakupowane drzewko należy nabyć orzechy włoskie szczepione o nazwach odmianowych. Są już takie w sprzedaży. Jeśli dobrze pamiętam w chwili obecnej jest dostępnych chyba ok. 6 takich odmian różniących się smakiem, wielkością miąszu, grubością skorupki oraz wielkością drzew. Jeśli ktoś jest zainteresowany poszukam u siebie dokładniejszej charakterystyki ww. odmian. Orzechy włoskie lubią ziemię gliniastą, zwięzłą, zasobną w wapń. Siewki wysiane w docelowym miejscu i nie przesadzane na ogół wytwarzają długi i mocny korzeń palowy dzięki któremu nie cierpią na brak wody podczas suszy. Drzewa przesadzane mają ów korzeń z oczywistych względów uszkodzony. O wkładaniu kamienia pod orzecha nie słyszałem. Trochę to dziwne, może chodzi tu o kamień wapienny, no bo jaki pożytek miałoby drzewo z np. cegły lub głaza?
********************************************************************************************
[22.08] 21:49 belva
A propos drzewa orzecha wloskiego i leszczyny to ich nie lubie bo okropnie sie wysiewaja i zadna sila ich potem nie mozna wyplenic. Slyszalam tez., ze wloski orzech zatruwa glebe. Nie wiem do jakiego stopnia to jest prawda
********************************************************************************************
[22.08] 22:26 Albera
Przy najbliższej bytności na działce zmierzę,jak daleko od pnia sięgają gałęzie mego trzydziestoletniego orzecha.
********************************************************************************************
[23.08] 09:19 koliberek.
W temacie orzecha- u mnie chyba wiewiórka posiała – nie wiem jaki, ale po roku jest drzewko ok. 1 m wysokie, oczywiście w nieodpowiednim miejscu, więc mam zamiar Go jesienią przenieśc gdzie indziej. Werter radzi, żeby kupic szczepione, ale skoro już mam to zaryzykuję to co jest i po kilku latach zobacze jakie z tego będą orzechy. Prosze tylko o porade jak najlepiej prezsadzic to drzewko, w jakim miesiącu i w ogóle czy mam zachowac jakieś szczególne zasady.
********************************************************************************************
[23.08] 11:49 Werter
Przesadź je w terminie jak inne drzewka, czyli najlepiej wtedy gdy w naturalny sposób zgubi już liście (lub tuż, tuż przed). Jeśli koniecznie musisz przesadzić je wcześniej, oberwij mu liście zaraz po przesadzeniu.
Na pierwsze orzechy poczekasz Koliberku ok. 6 lat.
********************************************************************************************
[23.08] 13:20 Eduarda
Jeśli chodzi o orzech włoski - słyszałam, że kamienie (zwykłe) kładzie się po to by system korzeniowy rozrastał się ładnie na boki. To powoduje (podobno), że drzewo rozrasta się szeroko. Tworzy rozłożyste, piękno drzewo. Dodam, że gdy sadziłam moje orzechy to kładłam cegły i kamienie. Chciałam bowiem aby moje orzechy były szeroki i dawały dużo cenia bo tam chcę urządzić sobie koncik wypoczynkowy. I jaki efekt po 4 latach? Drzewa są ładne. Rozłożyste. Ale nie wiem czy to jest wpływ tych gruzów.
********************************************************************************************
27.08] 08:21 Albera
Wracam do orzecha włoskiego. W pierwszej chwili to kładzenie pod orzech przed posadzeniem kamieni wydało mi się śmieszne, graniczące z przesądami, ale.... Na naszych działkach warswa ziemi wynosi półtorej łopaty. Dalej idzie margiel, doskonały surowiec do produkcji cementu. Orzechy rosną wspaniale, w przeciwieństwie do grusz, które chyba mają korzeń palowy.
********************************************************************************************
[11.09] 07:26 koliberek
a tu orzechy u mojej mamy juz pękają, co poznoc jest oznaką wczesnej zimy
********************************************************************************************
[22.09] 14:35 Albera
Ja ze swojej strony mogę z czystym sumieniem polecić śliwę Herman, jabłoń Oliwkę, czyli pospolitą papierówkę oraż jabłoń Katja. No i oczywiście orzech włoski, który już zajmuje chyba cały ar, bo od pnia do końca gałęzi jest około 5m.
********************************************************************************************
[29.10] 14:09 Albera
Belvo! Ja też grabię tylko trawnik, szczególnie intensywnie pod orzechem włoskim ze względu na zawartość w jego liściach garbników. Nigdzie nie mogę znalezc informacji o tym, jak szybko te garbniki się rozkładają, kiedy te liście przestają być szkodliwe. Sądzę, że parę letnich miesięcy wystarczy, bo w tym roku ściółkowałam tymi liśćmi ścieżki, latem niewiele tam się pojawiło chwastów, a bliżej jesieni, gdy się skruszyły i nie było po nich śladu,to znowu zapanowały chwaściory.
********************************************************************************************
[08.11] 12:53 Cebulkaa
Werterze - pewnie że wszyscy są zagonieni, i czasem sadzenie po prostu "się ściąga" ale powiedz, czy faktycznie dopiero teraz jest dobry termin na sadzenie drzewek i innych roślin? Już po pierwszym śniegu?!
********************************************************************************************
[08.11] 13:14 Werter
Cebulko Nie, nie dopiero teraz.
Najlepszym terminem jest czas od ok. połowy października (a więc od czasu gdy sadzonka samoistnie zakończy swą wegetację w "starym" miejscu), a dokąd.... hmmm, to zależy od jesieni. Pamiętajmy, że nawet jeśli na powierzchni ziemi leży śnieg to od głębokości poniżej 3 cm ziemia jest jeszcze miękka i ciepła. Zanim więc nastąpią siarczyste mrozy drzewko zdąży zaaklimatyzować się w nowym miejscu wypuszczając mikro korzonki.
Można przesadzać drzewka ciut wcześniej (od początku października), ale w tym przypadku należy je na siłę zmusić do "zaśnięcia". W tym celu tuż przed, lub tuż po przesadzaniu obcinamy z drzewka wszystkie liście. Wskazane jest zostawić ogonki liściowe - to WAŻNE - bo obrywając na siłę całe (mocno się jeszcze trzymające) liście wraz z ogonkami moglibyśmy uszkodzić pączki ukryte przy nasadzie tychże ogonków.
Podkreślę jeszcze raz - najlepiej jest jeśli przesadzane drzewko samoistnie zakończy swą wegetację w starym miejscu (a to ma miejsce w połowie października). Przerwanie tego procesu wcześniej powoduje, że drzewko jest gorzej przygotowane do zimy (zasymilizowało mniej składników pokarmowych przed zimą, nie zdążyło dobrze zdrewnieć - co jest podstawą dobrego przezimowania itd.).
********************************************************************************************
[10.11] 18:14 Onaela
Rozmawialiśmy niedawno na temat kompostowania lisci.a dokładniej-niekompostowania lisci dębu i orzecha,poniewaz zawieraja duzo garbników.Tymczasem w ostatnim Pismie "Ogrody"pewna pani z tytułem"specjalista od roslin ozdobnych"twierdzi,ze mozna te liscie kompostowac,tylko nalezy warstwe liści przesypac nawozem azotowym lub saletrą amonowa lub innymi preparatami ułatwiajacymi rozkład materii organicznej.TE zabiegi maja na celun przyspieszenie kompostowania ,ale pani ekspert nic nie wspomina o tym,ze garbniki hamują rozwój roslin.To by znaczyło,ze przekompostowane liscie juz nie hamują wzrostu....Wiec jak to jest z tymi liscmi-kompostowac,czy nie?????? Werter-moze Ty masz jakąś wieksza wiedzę w tym temacie,bo własnie mam olbrzymi wór lisci orzecha i lipy(rosna obok siebie) i nie wiem co z tym fantem zrobic???
********************************************************************************************
[10.11] 18:23 Onaela
chyba usiadę wygodnie i będe przebierac:lisc lipy do jednego worka.lisc debu do drugiego worka...
********************************************************************************************
[11.11] 12:59 Albera
Onaelu! Coś mi się zdaje, że nie taki diabeł straszny jak go malują, czyli liście orzecha nie są tak szkodliwe, jak wypisują. Podejrzewam, że autorzy często przepisują jeden od drugiego rzeczy nie poparte żadnymi badaniami. Pisałam już, że dałam liście z orzecha w tym roku na ścieżki, żeby nic nie rosło, jak to takie szkodliwe. Owszem, nie rosło, póki była tego gruba warstwa, a potem pięknie wszelakie chwaściory wykiełkowały. Na mój rozum, garbnik, jako rzecz stworzona przez naturę, ta sama natura też niszczy, czyli rozkłada na czynniki pierwsze. Chyba specjalistka ma rację. W związku z przepisywaniem: szanowna Pani Irena Gumowska, w książeczce Owoce z pól i lasów, dokładnie wymieszała pigwę z pigwowcem. Pigwa u niej kwitnie na czerwono. Chciałabym taką mieć.
********************************************************************************************
[19.02] 09:54 Emmi
Kochani, poradziliście mi abym misy zrobiła pod każde drzewko owocowe i kompostu mu podrzuciła. W którym miesiącu wiosny najlepiej sadzić drzewa owocowe?
********************************************************************************************
, [19.02] 10:49 farmerka63
. Z uporem maniaka obsadzam, zaprawiając dołki - to podstawa. Drzewka przyjmują się , owszem, ale po chwili kompost z dołka pożartym jest ...i drzewko patrzy na mnie wyczekująco! "No zrób coś ! Jestem głodne! ". No i wypraktykowałam, że NAJLEPIEJ uczynić krąg wokół drzewka - zerwać darń, porządnie wyplewić. Ma być to koło o średnicy przynajmniej 1 metra ( w zalezności od wielkości korony ). Krąg wykładam obficie obornikiem i od wiosny do połowy lata obficie podlewam - po prostu rzucam wąż na godzinę. Dbać nalezy o czystość kręgu - chwasty potrafią wszystko zeżreć i dla drzewka znowu marne ochłapy...jesli cokolwiek pozostanie. Trochę zabawy z tym jest, bo trawa bardzo chętnie włazi w te kręgi - może odgraniczyć jakąś taśmą , chociażby ze starej wykładziny kuchennej? Póki co - pracowicie pielę i krawędź co jaki czas odcinam szpadlem. Traktuję w ten sposób 4 orzechy włoskie - dzieci specjalnej troski - rosną nad podziw, mimo, iż piachy wokół...
********************************************************************************************
[19.02] 10:53 farmerka63
Acha! A te drzewka sadzić najlepiej w marcu - jak tylko ziemia rozmarznie ( jesli wogóle jest zamarznięta...). Powyższa uwaga dotyczy drzewek z odkrytym systemem korzeniowym. Bo drzewka z pojemników mozna sadzić bez ryzyka cały sezon wegetacyjny.
********************************************************************************************
[19.02] 10:57 farmerka63
Obornik może być BARDZO świeży - nawet jeszcze ciepły - he, he. Myślę, że łatwiej go zdobyć niż kompost. U nas przyczepa 3 tonowa kosztuje ok. 300 zł ( z dowozem na działkę ).
********************************************************************************************
[19.02] 11:49 farmerka63
Już wiem , skąd się wzięła ta rozbiezność : DOłEK zaprawiamy przed posadzeniem drzewka.
MISę czynimy już na powierzchni - właśnie w celu ściółkowania materiałem organicznym i skuteczniejszym podlewaniem.
********************************************************************************************
[19.02.2009] 18:09 a łupiny po orzechach
do kompostu wrzucacie?
********************************************************************************************
[26.02.2009] 11:55 co do kompostu
Łupiny po orzechach chyba można.
*******************************************************************************************
[26.02.2009] 19:28 Cebulkaa
łupy z orzechów - nie wiem - ale chyba nigdy nie ma się ich w wielkich ilościach, to na pewno nie zaszkodzą
*******************************************************************************************
[02.03.2009] 18:22 ew60
co do kompostu -- mam doświadczenie z łupinami orzechowymi ,że nie rozkładają się bardzo długo -w ziemi były całe 2 lata - natomiast pięknie się spalają w kominku, taki ekologiczny węgiel.
********************************************************************************************
[24.03.2009] 13:42 jolkaza
W takim razie , może powrócę do opisania poszczególnych surowców , które nadają się do kompostu.
Liście - niestety nie wszystkie liście nadają się do kompostu, zawierającego w/wym. składniki. Ale, nawet liście dębu po rozdrobnieniu i wymieszaniu np. z trawą można kompostować, ale ja bym przeznaczyła na taki kompost inne miejsce bądź inny pojemnik kompostowy i wymieszać te składniki z ziemią, dadzą w późniejszym czasie wspaniale pachnący leśną ziemią - kompost. Dłużej to trwa , ale warto. Na taki liściasty kompost nie przeznaczam liści z orzecha włoskiego.
********************************************************************************************
26.08] 09:08 sawina
Emmi- odnośnie orzecha włoskiego - duży teren już masz.bo taki on potrzebuje,ale trzeba wiedzieć że jego towarzystwa nie lubi wiele roślin, daje dużo cienia (latem to dobrze w nim się schronić),ale za nim można sadzić rośliny cieniolubne i to nie bliżej niż 5m (oczywiście gdy dorośnie) ponad to jego liści nie można kompostować mają duuuużo garbników co opóźnia wchłanianie składników pokarmowych. trzeba też tak zaplanowaćjego posadzenie, aby sąsiadowi nie przeszkadzało (najmniej 3m).Poza tym same zalety,smaczne to i zdrowe,a nalewka z zielonych niedojrzałych owoców dobrze leczy dolegliwości gastryczne (choć jest dość paskudna).
********************************************************************************************
[30.10] 07:55 minimisia
Rośnie mi równiez okaz orzecha i w związku z tym mam pytanie czy w jego obrębie będa rosły jakieś kwiaty czy tez jego liście wszystko zagłuszą ? zastanawiam się czy nie zrobić sobie obok płotu rabatkę ale tam też rosnie orzech i nie wiem czy moja praca nie pójdzie na marne .
********************************************************************************************
[31.10] 14:41 *kati
Malachit- słyszałam, że pod orzechem i w jego okolicy źle rosnaą inne rośliny i że liście leżące na rabatach też są szkodliwe. Dokładnie i fachowo ci o tym nie powiem ale niby nie jest to dobre sąsiedztwo dla innych roślin i tyle.
********************************************************************************************
[08.03] 12:43 Werter
Tak, tak. Sczepiłem już drzewa. Np. gdzieś na początku naszego Topiku są me wpisy, w których opisuję (prowadzone ubiegłej zimy, metodą "w ręku") szczepienie orzecha włoskiego z zastosowaniem urządzenia do termicznego wygrzewania miejsca szczepienia (specjalna kształtem grzałka, sterowana termostatem z czujnikiem temperatury).
W odróżnieniu od np. jabłoni, zrazy orzecha włoskiego (który jest drzewem klimatu ciepłego - a więc dość wrażliwym na nasze mrozy) pobieramy tylko późną jesienią lub na początku zimy (zanim wystąpią większe mrozy). Nieco inaczej też, wygląda sposób postępowania z podkładkami bezpośrednio po szczepieniu. Orzech bowiem, dla wytworzenia tkanki łącznej (kallusa) a więc zrośnięcia się obu łączonych komponentów, potrzebuje ok. 3 tyg. stałej temp. +26C.. Temperaturą tą obejmujemy tylko miejsce szczepienia, podczas gdy reszta podkładki i jej korzenie winny być w temp. co najwyżej +10C.
Jak widzisz Onaelu, czasami jest z tym troszkę "zabawy". Końcowy efekt wart jest jednak tego.
Za rok, najdalej dwa, spodziewam się orzechów wielkości pięści o skorupce tak cienkiej, że można je zgniatać rękami. Takie bowiem były na drzewie, z którego pobierałem zrazy.
********************************************************************************************
[08.03] 21:01 Werter
Ciekawostką jest to, że orzech włoski szczepiony owocuje właśnie po takim czasie, natomiast drzewo otrzymane z nasienia da pierwsze orzechy po ok. 7 latach. Zresztą ta sama zasada rządzi naszymi domowymi cytrynami.
********************************************************************************************
[16.05] 19:54 albera
Nawet pod orzechem włoskim rośnie wspaniała kępa czerwonych maków, które same się wysiewają. Orzech mam po poprzednim właścicielu, i chwała mu za to, że wsadził to drzewo. Trawnik pod orzechem jest słabiutki, dosiałam białej koniczyny. Ta z kolei rośnie zbyt szybko, ciągle ją muszę kosić.
********************************************************************************************
[16.05] 20:48 farmerka63
Przepraszam, że się wtrącam - czytałam, że pod orzechem włoskim nic nie chce rosnąć a to z powodu juglandyny - alkaloidu z opadłych liści orzechowych, który skutecznie uniemożliwia wzrost roslinek towarzyszących... Chyba że będziemy pracowicie grabić... i grabić... i grabić....Ja zgrabiam te liście w okrąg pod koroną i dokładam na to obornik. Orzech szczęśliwy... a wczorajszy przymrozek nie zwarzył Ci młodych listeczków, Albero? Moje orzeszki czarne... dosłownie - uchował się tylko jeden, osłonięty swierkami.
********************************************************************************************
[16.05] 21:25 Albera
Też wiele czytałam o szkodliwości orzecha, ale odziedziczyłam orzech wraz z makami pod nim, i dobrze się mają.Dosadziłam jeszcze hiacynty, które kwitły w domu i szkoda mi było ich wyrzucić. Były osłabione kwitnieniem w mieszkaniu, ale parę zakwitło. Kwitną też pod orzechem żółte tulipany, szafirki i śniedki. Po przekwitnieniu maki usuwam, resztę koszę i przez resztę lata mam pod orzechem trawnik. Z tym grabieniem to święta racja - grabię jesienią bardzo starannie, i ciągle mam dylemat, co zrobić z liśćmi. Do palenia mam awersję. W zeszłym roku część liści zapakowałam do worków, drugą na kupkę i przykryłam, żeby nie rozwiał ich wiatr. Teraż te liście dałam na te nie trawiaste ścieżki, mam nadzieję, że pod nimi trawa nie i żaden chwast nie urośnie. Obawiałam się rozwiewania przez wiatr, ale tak się sprasowały przez zimę, że leżą spokojnie. Przeczytałam też gdzieś, że woda spływająca z liści jest szkodliwa.Może ktoś mi poda namiary na jakiś artykuł lub opracowanie naukowe o szkodliwości orzecha włoskiego?
*******************************************************************************************
[04.06] 12:38 Shalla
Acha, bardzo proszę osoby wtajemniczone o podzielenie się informacją JAK NA MIŁY BÓG UZYSKAĆ ORZECHY Z ORZECHA WŁOSKIEGO????? Mam takiego 6-letniego lenia, że już tracę do niego siły.
********************************************************************************************
[04.06] 13:17 Werter
Shalla- "JAK NA MIŁY BÓG UZYSKAĆ ORZECHY Z ORZECHA WŁOSKIEGO?????" Jest jeden niezwykle skuteczny sposób Shallo !!!
Zaszczep na podkładce zwykłej siewki orzecha, zraz pobrany z dorosłego. koniecznie owocującego już drzewa. Gwarantuję, że pierwsze orzechy pojawią się na drugi rok po szczepieniu.
Moje drzewka orzechów mają w tej chwili po 1m do 1,5 m wysokości i od 1 do 4 orzechów na drzewku (szczepiłem je w ubiegłym roku w marcu, zraz pochodził z drzew dających ogromne orzechy o cienkiej skorupce na których szczególnie mi zależało).
Niestety szczepienie włoskich orzechów różni się od szczepienia innych drzew owocowych. Główna przeszkoda to warunki termiczne w jakich tworzy się kallus w miejscu zrośnięcia. Ja stosowałem do tego specjalne skonstruowane urządzenie wyposażone w grzałkę i termostat.
Coraz częściej jednak można nabyć w sklepach szczepione odmiany orzechów, charakteryzujące się sporymi owocami. W ostateczności zostaje Ci Shallo ... cierpliwość. 6 lat to sporo, tylko patrzeć jak wkrótce zacznie.
********************************************************************************************
[04.06] 15:09 Sz_elka
Kiedyś słyszałam,że jak orzech nie chce rodzić owoców koło 6 roku życia, to trzeba mu pień obić kijem!!! Poważnie!!! Tak mi kiedyś za młodu, stary ogrodnik opowiadał ! To podobno skutkuje!!! Tylko go nie "zabij" !!!
********************************************************************************************
[04.06] 15:13 Shalla
Sze_lka - to nie żąrty - ja wiem.
W zesżłym roku to samo poradzono mi odnośnie nierodzących gruszy. Śmiałam się z tego i pukałam się w głowę, ale 6-letnie grusze bez gruszek wkurzyły mnie na tyle, że jak nikt nie widział poleciałam z kijem i tak im wmłóciłam i postraszyłam że idą na opał - i wyobraź sobie, ze teraz sa obsypane owocami! Coś w tym jest - jednym słowem - na jesieni orzech tez dostanie łomot
********************************************************************************************
[04.06] 16:18 elpe
Objanie kijem moze byc tym samym co szorowanie szczotka ryzowa w wywarach ziol, co ponoc odmladza drzewa. Cos w tym musi byc, bo spotkalam sie z nacinianiem w pionie kory drzewa tez w celach odmlodzenia. Przy uderzaniu kijkiem jakby nie bylo moze odpasc troche kory. Tez szukam odpowiedzi jak to dziala i dlaczego.
********************************************************************************************
04.06] 16:35 belva .
Tluczenie orzecha kijem ?.... Hmmmm ja bylabym bardziej za "bezstresowym" wychowaniem....
Czy slyszeliscie ze orzech wloski zatruwa glebe naokolo siebie?
********************************************************************************************
[04.06] 16:43 *kati
belva - ja o orzechu słyszałam to samo. Kiedyś jak chciałam sobie zakupić sprzedawca w sklepie ostrzegł mnie, aby sadzić z dala od innych roślin, bo im życie utrudni. Niby w promieniu 10 metrów jest to złe działanie i liści też niby nie można na kompost rzucać. Może jednak Werter lub inna doświadczona osoba wyjasni tą sprawę w sposób bardziej "naukowy".
********************************************************************************************
[04.06] 18:14 Shalla
Ale mnie wystraszyliście tym orzechem. Mój rośnie 3 metry od warzywniaka! Na razie miernota z niego straszna, ale za pare lat.... kurcze, co robić? 6-letniego to już chyba nie przesadzę, bo jednak za duży. Kurcze, kurcze.... jak się bronić? Może go okopać jakoś? Czyms odrodzić? Czyms obsadzić? Zaczarować? Ratunku, moje maleńkie ogóreczki....
********************************************************************************************
[04.06] 18:30 Albera
Shalla! Nie taki... orzech straszny, jak go malują. Niedawno pisałam, co u mnie rośnie pod orzechem. W tym roku chyba jeczcze dosadzę tulipanów pod niego. Mam nadzieję, że nie rośnie od południowej strony u Ciebie, bo cień daje solidny, wiem coś o tym ,bo mój ma około 30 lat. Warzywnik to chyba można przenieść w najgorszym wypadku.
********************************************************************************************
[04.06] 20:04 Onaela
A u mnie pod orzechem rośnie najpiękniejsza Mahonia z mojej kolekcji
********************************************************************************************
[05.06] 06:54 Albera
Onaela! Piszesz, że masz mahonię pod orzechem. Czy orzech już owocuje? Jeśli tak, to czy nie masz problemów ze zbieraniem orzechów? Jam mam co prawda sporo różnych kwiatków pod orzechem, ale tylko do połowy lata, a potem wszystko zanika, i powstaje tam w miarę równy trawnik, na którym dobrze widać każdy upadły orzeszek.
********************************************************************************************
[29.06] 21:41 marzenka63-63
drodzy wielbiciele ogrodów. proszę o rade. uwielbiam orzechy, chcialabym na miejskiej dzialce posadzić orzechy laskowe i włoski, ale włoski chyba się nie nadaje bo rosną ogromne, słyszałam o szczepionych na niskich podkładkach, ziemię też mam nieciekawa bo gliniasta. jak myślicie czy mogę posadzić orzechy i ewentualnie jakie odmiany.
********************************************************************************************
[07.07] 08:44 Albera
Mam potężny orzech na działce. Posadził go poprzedni właściciel. Ja chyba bym się nie odważyła. Obecnie jest to moje najulubieńsze drzewo: roboty mało, a korzyści wiele. Pod orzechem jest niezbyt szybko rosnący trawniczek, żeby można było bez przeszkód zbierać orzechy. Trawniczek skoszę, orzechy pozbieram, ot i cała robota. W ostatnim, lipcowym numerze Działkowca są omówione dwa gatunki orzechów, podejrzewam, że w czerwcowym jest więcej jeszcze, ale przegapiłam, i nie mam. Przy sadzeniu orzecha należy uwzględnić sąsiadów, żeby im nie zasłaniał potem słońca czy pięknych widoków, chyba, że sąsiedzi też lubią orzechy, bo co spadnie do sąsiada, to jego. (tak powiadają przepisy)
********************************************************************************************
. [08.08] 12:25 Werter
Wcale Ewikami tak długo to nie trwa
Pisałem w ubiegłym roku, że szczepię orzechy włoskie, a w tym - mam już na nich pierwsze orzechy Co prawda tylko po jednej sztuce na drzewku (reszta opadła) ale za to są wielkości pięści (takie drzewo znalazłem 100km od swego miejsca zamieszkania i jesienią specjalnie jeździłem po zrazy). W przypadku zwykłego (nie szczepionego) orzecha należałoby czekać ok. 6 lat. Ale ze szczepieniem orzechów włoskich jest bardzo dużo "zabawy" i potrzebne są pewne urządzenia do wygrzewania miejsca szczepienia, tak że nie będę o tym szerzej pisał.
********************************************************************************************
. [22.08] 09:20 Albera
Podobnie jak Belva polecam drzewa, tylko że ja, jako właścicielka zaledwie 500 m działki, polecam sadzenie orzechów włoskich. Podobno odstraszają muchy. Spotkałam gdzieś zalecanie, żeby posadzić orzech przy oknie kuchennym. Jeśli macie w perspektywie budowę domu, to należałoby ten orzech posadzić w pewnej odległości od domu, bo wspaniale się rozrasta, i żeby potem nie było zbyt blisko. U mnie szura gałęziami po altance, i podczas deszczu i wiatru nie jest to zbyt przyjemne.
********************************************************************************************
[22.08] 12:42 Albera
! Orzech włoski chyba nie rośnie tak szybko jak topola czy wierzba, to chyba go warto posadzić jak najszybciej.
********************************************************************************************
[22.08] 13:33 Eduarda
Odnośnie orzecha włoskiego to warto posadzić to drzewo. Wspaniale się pod nim wypoczywa. Tworzy fajny klimat. Poza tym ma jeszcze jedną zaletę - liście gubi wszystkie na raz (no prawie). Łatwo więc posprzątać liście po przymrozkach. Jednak nie rośnie za szybko. Słyszałam, że aby orzech włoski rozrastał się ładnie na boki należy przy sadzeniu pod system korzeniowy położyć kamienie, cegły itp.
********************************************************************************************
[22.08] 17:33 Emmi
Dzięki za info o kamieniach pod orzechem przyda mi się, czy możesz mi jeszcze powiedzieć, jak głęboko mam go sadzić?
********************************************************************************************
[22.08] 18:33 Albera
O kamieniach to nie ja pisałam, ale jeśli chodzi o głębokość sadzenia, to przy drzewkach jest ogólna zasada: tak głęboko, jak rosły w szkółce. Dołek musi być odpowiedni, żeby korzenie w nim dobrze się mieściły. Zawsze lepiej, jak jest za duży, niż za mały. Przy wyborze orzecha, wydaje mi się, najważniejsze jest, żeby dobrze odchodziła skorupka. Znajoma narzekała, że ma takie orzechy, że trzeba je wydłubywać ze skorupki.
********************************************************************************************
[22.08] 20:18 Emmi
Wystarczy, że zapytam w sklepie o taką odmainę, aby skorupka łatwo odchodziła, czy muszę sama poszukać nazw odmian? Albo może one jakoś się wyróżniają już jako drzewo... Jaką objętość ma na ogół orzech dorosły już oczywiście, abym wiedziała gdzie go posadzić.
********************************************************************************************
[22.08] 21:33 Werter
Na ogół drzewka orzechów włoskich sprzedawane w sklepach są otrzymywane z wysiewu nasion. Jako więc rośliny rozmnażane generatywnie nie powtarzają wiernie cech rośliny matecznej, tzn. wielkość orzechów jakie będą na tym drzewie nie musi być taka sama jak wielkość orzecha z którego to drzewo wyrosło.
Zazwyczaj jednak "trzymają się średniej" dając orzechy przeciętnej wielkości lub małe, mogą być też różnice w sile wzrostu drzewa.
Chcąc być całkowicie pewnym jakie orzechy będzie dawać zakupowane drzewko należy nabyć orzechy włoskie szczepione o nazwach odmianowych. Są już takie w sprzedaży. Jeśli dobrze pamiętam w chwili obecnej jest dostępnych chyba ok. 6 takich odmian różniących się smakiem, wielkością miąszu, grubością skorupki oraz wielkością drzew. Jeśli ktoś jest zainteresowany poszukam u siebie dokładniejszej charakterystyki ww. odmian. Orzechy włoskie lubią ziemię gliniastą, zwięzłą, zasobną w wapń. Siewki wysiane w docelowym miejscu i nie przesadzane na ogół wytwarzają długi i mocny korzeń palowy dzięki któremu nie cierpią na brak wody podczas suszy. Drzewa przesadzane mają ów korzeń z oczywistych względów uszkodzony. O wkładaniu kamienia pod orzecha nie słyszałem. Trochę to dziwne, może chodzi tu o kamień wapienny, no bo jaki pożytek miałoby drzewo z np. cegły lub głaza?
********************************************************************************************
[22.08] 21:49 belva
A propos drzewa orzecha wloskiego i leszczyny to ich nie lubie bo okropnie sie wysiewaja i zadna sila ich potem nie mozna wyplenic. Slyszalam tez., ze wloski orzech zatruwa glebe. Nie wiem do jakiego stopnia to jest prawda
********************************************************************************************
[22.08] 22:26 Albera
Przy najbliższej bytności na działce zmierzę,jak daleko od pnia sięgają gałęzie mego trzydziestoletniego orzecha.
********************************************************************************************
[23.08] 09:19 koliberek.
W temacie orzecha- u mnie chyba wiewiórka posiała – nie wiem jaki, ale po roku jest drzewko ok. 1 m wysokie, oczywiście w nieodpowiednim miejscu, więc mam zamiar Go jesienią przenieśc gdzie indziej. Werter radzi, żeby kupic szczepione, ale skoro już mam to zaryzykuję to co jest i po kilku latach zobacze jakie z tego będą orzechy. Prosze tylko o porade jak najlepiej prezsadzic to drzewko, w jakim miesiącu i w ogóle czy mam zachowac jakieś szczególne zasady.
********************************************************************************************
[23.08] 11:49 Werter
Przesadź je w terminie jak inne drzewka, czyli najlepiej wtedy gdy w naturalny sposób zgubi już liście (lub tuż, tuż przed). Jeśli koniecznie musisz przesadzić je wcześniej, oberwij mu liście zaraz po przesadzeniu.
Na pierwsze orzechy poczekasz Koliberku ok. 6 lat.
********************************************************************************************
[23.08] 13:20 Eduarda
Jeśli chodzi o orzech włoski - słyszałam, że kamienie (zwykłe) kładzie się po to by system korzeniowy rozrastał się ładnie na boki. To powoduje (podobno), że drzewo rozrasta się szeroko. Tworzy rozłożyste, piękno drzewo. Dodam, że gdy sadziłam moje orzechy to kładłam cegły i kamienie. Chciałam bowiem aby moje orzechy były szeroki i dawały dużo cenia bo tam chcę urządzić sobie koncik wypoczynkowy. I jaki efekt po 4 latach? Drzewa są ładne. Rozłożyste. Ale nie wiem czy to jest wpływ tych gruzów.
********************************************************************************************
27.08] 08:21 Albera
Wracam do orzecha włoskiego. W pierwszej chwili to kładzenie pod orzech przed posadzeniem kamieni wydało mi się śmieszne, graniczące z przesądami, ale.... Na naszych działkach warswa ziemi wynosi półtorej łopaty. Dalej idzie margiel, doskonały surowiec do produkcji cementu. Orzechy rosną wspaniale, w przeciwieństwie do grusz, które chyba mają korzeń palowy.
********************************************************************************************
[11.09] 07:26 koliberek
a tu orzechy u mojej mamy juz pękają, co poznoc jest oznaką wczesnej zimy
********************************************************************************************
[22.09] 14:35 Albera
Ja ze swojej strony mogę z czystym sumieniem polecić śliwę Herman, jabłoń Oliwkę, czyli pospolitą papierówkę oraż jabłoń Katja. No i oczywiście orzech włoski, który już zajmuje chyba cały ar, bo od pnia do końca gałęzi jest około 5m.
********************************************************************************************
[29.10] 14:09 Albera
Belvo! Ja też grabię tylko trawnik, szczególnie intensywnie pod orzechem włoskim ze względu na zawartość w jego liściach garbników. Nigdzie nie mogę znalezc informacji o tym, jak szybko te garbniki się rozkładają, kiedy te liście przestają być szkodliwe. Sądzę, że parę letnich miesięcy wystarczy, bo w tym roku ściółkowałam tymi liśćmi ścieżki, latem niewiele tam się pojawiło chwastów, a bliżej jesieni, gdy się skruszyły i nie było po nich śladu,to znowu zapanowały chwaściory.
********************************************************************************************
[08.11] 12:53 Cebulkaa
Werterze - pewnie że wszyscy są zagonieni, i czasem sadzenie po prostu "się ściąga" ale powiedz, czy faktycznie dopiero teraz jest dobry termin na sadzenie drzewek i innych roślin? Już po pierwszym śniegu?!
********************************************************************************************
[08.11] 13:14 Werter
Cebulko Nie, nie dopiero teraz.
Najlepszym terminem jest czas od ok. połowy października (a więc od czasu gdy sadzonka samoistnie zakończy swą wegetację w "starym" miejscu), a dokąd.... hmmm, to zależy od jesieni. Pamiętajmy, że nawet jeśli na powierzchni ziemi leży śnieg to od głębokości poniżej 3 cm ziemia jest jeszcze miękka i ciepła. Zanim więc nastąpią siarczyste mrozy drzewko zdąży zaaklimatyzować się w nowym miejscu wypuszczając mikro korzonki.
Można przesadzać drzewka ciut wcześniej (od początku października), ale w tym przypadku należy je na siłę zmusić do "zaśnięcia". W tym celu tuż przed, lub tuż po przesadzaniu obcinamy z drzewka wszystkie liście. Wskazane jest zostawić ogonki liściowe - to WAŻNE - bo obrywając na siłę całe (mocno się jeszcze trzymające) liście wraz z ogonkami moglibyśmy uszkodzić pączki ukryte przy nasadzie tychże ogonków.
Podkreślę jeszcze raz - najlepiej jest jeśli przesadzane drzewko samoistnie zakończy swą wegetację w starym miejscu (a to ma miejsce w połowie października). Przerwanie tego procesu wcześniej powoduje, że drzewko jest gorzej przygotowane do zimy (zasymilizowało mniej składników pokarmowych przed zimą, nie zdążyło dobrze zdrewnieć - co jest podstawą dobrego przezimowania itd.).
********************************************************************************************
[10.11] 18:14 Onaela
Rozmawialiśmy niedawno na temat kompostowania lisci.a dokładniej-niekompostowania lisci dębu i orzecha,poniewaz zawieraja duzo garbników.Tymczasem w ostatnim Pismie "Ogrody"pewna pani z tytułem"specjalista od roslin ozdobnych"twierdzi,ze mozna te liscie kompostowac,tylko nalezy warstwe liści przesypac nawozem azotowym lub saletrą amonowa lub innymi preparatami ułatwiajacymi rozkład materii organicznej.TE zabiegi maja na celun przyspieszenie kompostowania ,ale pani ekspert nic nie wspomina o tym,ze garbniki hamują rozwój roslin.To by znaczyło,ze przekompostowane liscie juz nie hamują wzrostu....Wiec jak to jest z tymi liscmi-kompostowac,czy nie?????? Werter-moze Ty masz jakąś wieksza wiedzę w tym temacie,bo własnie mam olbrzymi wór lisci orzecha i lipy(rosna obok siebie) i nie wiem co z tym fantem zrobic???
********************************************************************************************
[10.11] 18:23 Onaela
chyba usiadę wygodnie i będe przebierac:lisc lipy do jednego worka.lisc debu do drugiego worka...
********************************************************************************************
[11.11] 12:59 Albera
Onaelu! Coś mi się zdaje, że nie taki diabeł straszny jak go malują, czyli liście orzecha nie są tak szkodliwe, jak wypisują. Podejrzewam, że autorzy często przepisują jeden od drugiego rzeczy nie poparte żadnymi badaniami. Pisałam już, że dałam liście z orzecha w tym roku na ścieżki, żeby nic nie rosło, jak to takie szkodliwe. Owszem, nie rosło, póki była tego gruba warstwa, a potem pięknie wszelakie chwaściory wykiełkowały. Na mój rozum, garbnik, jako rzecz stworzona przez naturę, ta sama natura też niszczy, czyli rozkłada na czynniki pierwsze. Chyba specjalistka ma rację. W związku z przepisywaniem: szanowna Pani Irena Gumowska, w książeczce Owoce z pól i lasów, dokładnie wymieszała pigwę z pigwowcem. Pigwa u niej kwitnie na czerwono. Chciałabym taką mieć.
********************************************************************************************
[19.02] 09:54 Emmi
Kochani, poradziliście mi abym misy zrobiła pod każde drzewko owocowe i kompostu mu podrzuciła. W którym miesiącu wiosny najlepiej sadzić drzewa owocowe?
********************************************************************************************
, [19.02] 10:49 farmerka63
. Z uporem maniaka obsadzam, zaprawiając dołki - to podstawa. Drzewka przyjmują się , owszem, ale po chwili kompost z dołka pożartym jest ...i drzewko patrzy na mnie wyczekująco! "No zrób coś ! Jestem głodne! ". No i wypraktykowałam, że NAJLEPIEJ uczynić krąg wokół drzewka - zerwać darń, porządnie wyplewić. Ma być to koło o średnicy przynajmniej 1 metra ( w zalezności od wielkości korony ). Krąg wykładam obficie obornikiem i od wiosny do połowy lata obficie podlewam - po prostu rzucam wąż na godzinę. Dbać nalezy o czystość kręgu - chwasty potrafią wszystko zeżreć i dla drzewka znowu marne ochłapy...jesli cokolwiek pozostanie. Trochę zabawy z tym jest, bo trawa bardzo chętnie włazi w te kręgi - może odgraniczyć jakąś taśmą , chociażby ze starej wykładziny kuchennej? Póki co - pracowicie pielę i krawędź co jaki czas odcinam szpadlem. Traktuję w ten sposób 4 orzechy włoskie - dzieci specjalnej troski - rosną nad podziw, mimo, iż piachy wokół...
********************************************************************************************
[19.02] 10:53 farmerka63
Acha! A te drzewka sadzić najlepiej w marcu - jak tylko ziemia rozmarznie ( jesli wogóle jest zamarznięta...). Powyższa uwaga dotyczy drzewek z odkrytym systemem korzeniowym. Bo drzewka z pojemników mozna sadzić bez ryzyka cały sezon wegetacyjny.
********************************************************************************************
[19.02] 10:57 farmerka63
Obornik może być BARDZO świeży - nawet jeszcze ciepły - he, he. Myślę, że łatwiej go zdobyć niż kompost. U nas przyczepa 3 tonowa kosztuje ok. 300 zł ( z dowozem na działkę ).
********************************************************************************************
[19.02] 11:49 farmerka63
Już wiem , skąd się wzięła ta rozbiezność : DOłEK zaprawiamy przed posadzeniem drzewka.
MISę czynimy już na powierzchni - właśnie w celu ściółkowania materiałem organicznym i skuteczniejszym podlewaniem.
********************************************************************************************
[19.02.2009] 18:09 a łupiny po orzechach
do kompostu wrzucacie?
********************************************************************************************
[26.02.2009] 11:55 co do kompostu
Łupiny po orzechach chyba można.
*******************************************************************************************
[26.02.2009] 19:28 Cebulkaa
łupy z orzechów - nie wiem - ale chyba nigdy nie ma się ich w wielkich ilościach, to na pewno nie zaszkodzą
*******************************************************************************************
[02.03.2009] 18:22 ew60
co do kompostu -- mam doświadczenie z łupinami orzechowymi ,że nie rozkładają się bardzo długo -w ziemi były całe 2 lata - natomiast pięknie się spalają w kominku, taki ekologiczny węgiel.
********************************************************************************************
[24.03.2009] 13:42 jolkaza
W takim razie , może powrócę do opisania poszczególnych surowców , które nadają się do kompostu.
Liście - niestety nie wszystkie liście nadają się do kompostu, zawierającego w/wym. składniki. Ale, nawet liście dębu po rozdrobnieniu i wymieszaniu np. z trawą można kompostować, ale ja bym przeznaczyła na taki kompost inne miejsce bądź inny pojemnik kompostowy i wymieszać te składniki z ziemią, dadzą w późniejszym czasie wspaniale pachnący leśną ziemią - kompost. Dłużej to trwa , ale warto. Na taki liściasty kompost nie przeznaczam liści z orzecha włoskiego.
********************************************************************************************