Grosik - Czy te Alden, Agat, Schuyler też pękają? I dlatego "łopata".
A pochwalcie się znawcy, które to w Waszej ocenie odmiany maja te skłonności do pękania? Mam sporo sadzonek i w tym właśnie przypadku dylemat. Mój klimat może bardziej nie tolerować tych pękających, bo tu właśnie lubi przyjść na zmianę Bałtyk z deszczami i ląd z suszą. Tu jak leje, to leje, a jak suszy to suszy. Zapewne pogoda w tym roku jest ekstremalna. Najpierw duże mrozy i super zima, później nadzwyczaj chłodny maj (choć o dziwo bez przymrozków ), a później właśnie ten „deszczowy przekładaniec”. Ogólnie, to mam wrażenie, że pogoda jest raczej dobra dla winorośli, ale rzeczywiście te pękanie może zdołować każdego winoogrodnika. Oczywiście z tego co wiem, to Iza też lubi trochę pękać, ale jako najszybsza i łatwa, jest tą odmianą na którą i tak się zdecyduję. Jak jednak będzie np. z Senecą? Oczywiście w tym wypadku nie dziwię się, że wycinasz Zdzichu tego Reforma. Jeden, czy dwa krzaczki dla hobby, ale dla wina potrzebne jest kilkanaście krzaczków i tu można się zdenerwować. W ogóle w tym temacie (odmiana na jasne wino ), to jestem „w kropce”. Sevala, odrzuciłem, bo jak sami piszecie jest ryzykowny u mnie w dojrzewaniu. Na ukraińskiej stronce podają, że jego SAT, to aż 2900, a u mnie tyle to pewno „pod ścianą” i to raz na 5 lat się zdarzy ( żonę to cieszy, bo nie lubi mnie oglądać „z kieliszkiem w ręku”, choć to „nie lubi” nabyła „po ślubie” ). Na tej samej ukraińskiej stronce piszą też (przeciwnie jak na Winogrona org.), że na dojrzewanie Muskata Odesskiego potrzeba aż 140 dni i moje „pijackie zapędy” ( w tym myśl o winie - Muskat Odesski pół na pół z ryżem, czyli „japońskim winogronem” ) też jakoś tak ostygły. Pozostaje mnie jeszcze kilka sadzonek Phenixa, ale on to też 130 dni… I co? Mam ten ryż „w czystej postaci” popijać? Moja pijacka dusza się buntuje! Toż to profanacja wina - choćby te „pół na pół” z Muskatem Odesskim.
Napiszcie coś o tym Phenix’ie, jeśli macie doświadczenie. To dość kontrowersyjna odmiana. Niby lekki muszkat, a wino ponoć bez muszkatu…
![Embarassed [oops]](./images/smilies/icon_redface.gif)
Póki co „balon” w tym roku nastawiłem ze śliwek, bo ubiegłoroczne winogrona już wspomnieniem są. Niby kupiłem 30 kg winogron, zalałem to do 20l balonu (kiedyś Wam chyba mówiłem 25l, ale to pomyłka ). Później zalałem to do butelek, a żona jeszcze zimą co koleżanka przylazła, to „Rysiu leć po buteleczkę”… I ja głupek latałem… I się zmarnowało! Wino w towarzystwie koleżanek żony jest bez smaku. Dużo się gada, a prawie nic nie pije. Jeszcze by chciała, bym każdy łyk, kulturalnie do „wazonika” wypluwał! Zgroza! Wino jest po to, by w małym gronie kolegów (małym – bo w dużym wszystko wychleją i dla mnie nic nie będzie ) „uderzyć w palnik”, a następnego dnia po maślankę latać! A jakie później „moralne wyrzuty sumienia” się ma!
Ale do tematu.
Już wiem, że ryż na pewno nie pęka, za to ten Reform i Sukribe tak. Na Winogrona org. piszą jeszcze, że Polar nawet na widok deszczowej chmury pęka, a jakie jeszcze?