Strona 26 z 42

Post: śr maja 12, 2010 9:58 pm
autor: Roman
Roman (jeszcze raz) co sądzisz – może nie ładować się w Seyvala B.? Może dla mnie za późny?

Wiesz Rysiu, że Seyval ma tyle samo zwolenników co przeciwników i może u Ciebie okazać się za późny. Nie znam na tyle kaszubskiego klimatu aby mieć jakieś podstawy do porównania. Ważny jest przebieg pogody w całym okresie wegetacyjnym. U mnie rośnie jeden krzew kolekcyjnie i na jego podstawie nie dam rady konkretnie odpowiedzieć.

Post: śr maja 12, 2010 11:27 pm
autor: kra1013
No właśnie! Rozumiem Cię. Mam po prostu wątpliwości, bo to, że w pobliżu w podobnym mikroklimacie dojrzewa Konkord R. to wcale nie znaczy, że Seyval B., czy Regent dojrzeje chyba, że „przyparty do słonecznego muru”, a tych za wiele nie mam i wolał bym na deserówki zostawić. Z drugiej zaś strony u mnie w gruncie dojrzał Skarb P., choć z tego co pamiętam, to późno już było. W każdym bądź razie muszę się nad tym właśnie zastanowić i to na trzeźwo, bo mogę trzeźwym z winniczka pozostać, a to by było profanacją dziedzictwa kultury europejskiej. Coś mnie mówi, że lepiej nie ryzykować. Seyvala 5 szt, więcej Muskata Odesskiego, Jutrzenki, a i Phenix’a sobie do 5 szt zredukować. W sumie jest tego wcześniejszego nawet sporo, a moi degustatorzy i tak Aurory, czy Kristaly nie odróżnią. Będę kłamał – Cabernet labrusjon i już! ;)

Post: czw maja 13, 2010 9:18 am
autor: kra1013
I jeszcze jedno Romku – mam od Ciebie ową Marquette. Na http://www.winogrona.org/index.php?title=Marquette piszą cyt. „Dojrzewa na kilka dni przed Frontenac”, a to oznaczałoby katastrofę, bo ta odmiana z którą owe dojrzewanie porównują jest bardzo późna.
:) ;) Grzebiąc w forum widzę, że 19-07 piszesz, że 03-08 Ci się już zaczęła wybarwiać, a zdjęcia nie wybarwionych jak „wyszpiclowałem” były robione 20-05, zaś w pełni wybarwionych zamieściłeś w dniu 14-09, a zostały „wyszpiclowane” jako zrobione w dniu 25-07. 23-09 były już superdojrzałe. Różnie to sobie tłumaczę – może ten Rybnik to punkt osobliwy czasoprzestrzeni, a może po prostu nie „nakręciłeś” zegarka w aparacie? Jedno jest pewne – zamiast „szpiclować” wypada się zapytać! Więc:
Spróbuj mnie napisać po których odmianach owa Marquette i Seyval B. dojrzewa i która odmiana jest z nich szybsza? Nie wiem, czy takie porównanie mnie cokolwiek da, ale gdyby się okazało, że obie w tym samym terminie, to biorąc pod uwagę, że u Ciebie owa Marquette dojrzała w połowie września, to może i u mnie możnaby spróbować.
Czy w twojej lokalizacji terminy dojrzewania odmian podane na winogrona org są realne? A może masz na tyle dobry mikroklimat, że u Ciebie dojrzewa to wszystko wcześniej?

Post: czw maja 13, 2010 3:37 pm
autor: Roman
Marquette zebrałem 23 września, Paweł zebrał 13 października

http://www.winogrona.org/forum/odmiany/ ... 84-30.html

Natomiast Seyval 1 października jeszcze na pewno wisiał na krzewie

http://ekotopik.mojeforum.net/temat-vt2 ... &start=660

Post: czw maja 13, 2010 5:51 pm
autor: Zdzisław Żurek
kra1013 pisze:T
wymyśliłem sobie, że podstawowe odmiany, to też będą te, które dojrzewają pomiędzy 15. 09, a 01. 10. Nie obawiam się o np Kristaly, czy M. Odesskiego, a o Phenix (myślałem o 15 szt), Rondo (15 szt), Regent (5 szt) i w końcu o odmianę główną na wino, a więc Seval B. (25 szt – mam nie tylko od Ciebie, ale i z innych źródeł)

Od razu odradzam Seyval Blanc. Zbyt późny w twojej lokalizacji. Ja na białe wino specjalnie posadziłem niepopularną odmianę Reform. Jest odmianą bardzo wczesną i bardzo dobrze plonującą przy krótkim cięciu, będzie prowadzona na głowę. Również polecam odm. Solaris, dojrzeje na 150%. Na wino czerwone Rondo i Regent jak najbardziej, ale przy niskim prowadzeniu, żeby zyskać na SAT. Być może pozyskam na jesieni trochę sztobrów odmian deserowych, doskonałych dla twojego siedliska ( Prozracznyj, Timur, Eszter ) i chętnie się podzielę.
Pozdrawiam
Zdzisław

Post: czw maja 13, 2010 7:06 pm
autor: kra1013
O Solarisie i Siberze to już kiedyś myślałem, ale te 25% „amurensis” mnie wystraszyło, no i zgodnie z danymi dojrzewa jak Seyval, więc to jego wybrałem. Reform natomiast z ciepłymi majtkami damskimi mnie się kojarzył, więc nie spojrzałem nawet na SAT, a ta liczba 1950 jest rzeczywiście imponująca (reformy damskie zaś imponują rozmiarami).
W dodatku ów Seyval w rankingu odmian z roku na rok wysuwał się na prowadzenie, by od 3 lat zawładnąć pierwszym miejscem. No cóż, nie można tych rankingów zbyt poważnie traktować, a i informacje z opisów na temat dojrzewania też różne widać bywają.
Podejrzewam, że masz Romku super mikroklimat i tu już nie chodzi o te zimowanie bez okrycia, a o tą różnicę wegetacji w porównaniu z Pawłem. U Ciebie może być wyjatkowy mikroklimat nawet w skali południa Polski, a co dopiero u mnie. Dodatkowo mam wrażenie, że rok 2009 był zły dla zapylenia kwiatostanów, natomiast przyzwoity dla dojrzewania.
Zdzichu – z tych wymienionych przez Ciebie mam Timura 2 szt. od Romana, ale nie omieszkam się jesienią przypomnieć.
Dzięki Wam za info. Rzeczywiście tego Seyvala sobie „odpuszczę”.

Post: czw maja 13, 2010 8:24 pm
autor: mietek
kra1013 pisze:Mietku, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie podobnie było. Teraz jest inaczej – wszystko ruszyło! !


A u mnie wczoraj było tak:
Obrazek

Co bardziej wyrywne wyglądają tak:
Obrazek

I jakoś wcale mnie to nie martwi, bo ile było różnych pomysłów na opóźnienie wegetacji by ustrzec sie przed skutkami zimnej Zośki, a tu proszę:
nietylko odwołali zimnych ogrodników to jeszcze start wstrzymany [haha]

Zwykle o tej porze było słychać płacz po przemarzniętych pędach, a teraz tylko słychać trzask ruszających pąków [haha]
U mnie to nawet tulipany jeszcze nie kwitną, a zawsze już było poptokach...

mietek [lol]

Post: czw maja 13, 2010 8:44 pm
autor: kra1013
Jeszcze i po ogrodnikach możemy zapłakać! Ale odpukać …
Co to za odmiany? To pierwsze ma pień jak baobab!

Post: sob maja 15, 2010 8:03 am
autor: Papcio
Może Roman ma pomoc od elektrowni? Za "plecami" jego ogrodu jest dość duże jezioro "podgrzewane" przez elektrownię. Stąd ten specyficzny mikroklimat.

Post: pn maja 17, 2010 10:06 am
autor: lucysia
Mam pytanie do Zdzisława Żurka,tak konkretnie odpowiadasz to może i ja skorzystam.

Mam na wino czerwone nasadzone odmiany :Gołubok i Marszałka,na białe :Muskata Odeskiego.Czy jednak polecasz te co parę postów wyżej czy i moje dadzą dobre wino?I jeszcze jak twoim zdaniem te odmiany prowadzić,dłuższe cięcie czy jednak na głowę?Z góry dziękuję.

Post: wt maja 18, 2010 4:18 pm
autor: Zdzisław Żurek
lucysia pisze: Mam na wino czerwone nasadzone odmiany :Gołubok i Marszałka,na białe :Muskata Odeskiego.Czy jednak polecasz te co parę postów wyżej czy i moje dadzą dobre wino?I jeszcze jak twoim zdaniem te odmiany prowadzić,dłuższe cięcie czy jednak na głowę?Z góry dziękuję.

No cóż Lucysiu - odpowiem szczerze, wina z samego Gołuboku nie piłem, ale piłem wino z Iliczewskiego z dodatkiem Gołuboku i dla mnie było wyśmienite.
Wino z Marszałka nie robiłem, ale okazyjnie co roku degustuję z winnicy nad Cybiną Bogumiła Jankowskiego ( szkółkarza z Swarzędza ) również w mojej ocenie bardzo dobre. Gołubok bardzo dobrze plonuje przy cięciu krótkim i długim, a nawet wydaje płodne latorośle z pąków śpiących. Niestety wymaga okrywania na zimę i tutaj kłaniają się niskie formy ułatwiające szybkie i łatwe okrywanie, głowa lub niski, jednoramienny Guyot z krótkim pniem 5-10 cm, lub bez pnia z węzłem krzewienia tuż przy ziemi. Marszałek dobrze plonuje przy wszystkich rodzajach cięć, ale najlepiej obciążać go długim cięciem ( 8-12 oczek przy jednoramiennym Guyocie ) ze względu na małe grona i silny wzrost. O Muskacie Odeskim nie mogę nic powiedzieć, ponieważ go nie uprawiam, ale na forum winogrona org. ma wielu zwolenników tudzież przeciwników, no i gdzie leży prawda ?
Pozdrawiam
Zdzisław

Post: wt maja 18, 2010 7:30 pm
autor: Roman
Zdzisław Żurek pisze: Gołubok bardzo dobrze plonuje przy cięciu krótkim i długim, a nawet wydaje płodne latorośle z pąków śpiących. Niestety wymaga okrywania na zimę i tutaj kłaniają się niskie formy ułatwiające szybkie i łatwe okrywanie, głowa lub niski, jednoramienny Guyot z krótkim pniem 5-10 cm, lub bez pnia z węzłem krzewienia tuż przy ziemi.
Pozdrawiam
Zdzisław

Zdzisławie, mi też takie prowadzenie wydawało się logiczne, ale Gołuboka zjadała mi szara pleśń. Już krążyłem koło niego z łopatą, ale dostał jeszcze szansę - podniosłem go wyżej i nie okryłem, ciekawe czy się coś poprawi [?]

Post: śr maja 19, 2010 1:15 pm
autor: lucysia
Gołuboka okrywać??Hmm coś mi się widzi że będą schody ;) Puściłam go trochę wyżej jak piszesz i nie zmarzł tej zimy,no ale może opuszczę go trochę.Marszałka mam prowadzonego wysoko więc tu jest okey.Teraz poczekam na zbiory i zobaczę jakie wino wyjdzie.Dzięki.

Post: śr maja 19, 2010 6:25 pm
autor: Zdzisław Żurek
Roman pisze:
Zdzisławie, mi też takie prowadzenie wydawało się logiczne, ale Gołuboka zjadała mi szara pleśń.

W mojej uprawie tylko raz zaatakowała szara pleśń i nie na Gołuboku, tylko na Leonie Millot [shock] Nigdy nie robiłem oprysku na szarą pleśń na żadnych odmianach, bo praktycznie ta choroba u mnie nie występuje, za to mączniak właściwy zadomowił się na dobre i bez profilaktyki się nie obędzie. Z tego wynika, jak różne lokalizacje ( ekoklimat ) wpływają rozwój i typy chorób. Mam glebę przepuszczalną, szybko nagrzewającą się i cały czas wolną od chwastów. Po opadach dochodzi do szybkiego odparowania gleby i osuszania gron, więc chyba tu tkwi przyczyna w odporności na szarą pleśń.
Zdzisław

Post: śr maja 19, 2010 7:56 pm
autor: Papcio
Pogoda jest jaka jest i mam pytanie: Czy po takim deszczu nie należy czymś popryskać drzewka i wina? Może sillitem? Bo chyba będą kłopoty z dziabągami! Poradźcie starsi stażem koledzy.

Post: śr maja 19, 2010 8:05 pm
autor: kra1013
To, o czym Zdzichu piszesz jest interesujące. Wszyscy narzekają na to, że np. odm. Aloszenkin jest podatna na choroby. Ciekawe jak będzie u mnie? Mam parę takich sztobrów (to już w zasadzie sadzonki) od Romana i mimo złych opinii wypróbuję ją. Oczywiście zlokalizuję tę odmianę „blisko łopaty”, a więc w rzędzie mocno „pryskanym”, tak by z sensem, w razie czego wymienić.
Mietek z tej odmiany "przed czasem" zrezygnował, choć miał wielkie nadzieje, a ja sądzę, że w naszej lokalizacji może być trafiona. Zdaje sobie sprawę z tego, że jest podatna, ale ma wiele zalet (wczesność i „przyzwoitość gron” ).
Też się nad tym zastanawiałem, czy lokalizacja, rodzaj gleby itd. nie ma większego wpływu na grzyby pasożytnicze, niż na samą winorośl. Może tak być, że u mnie z uwagi na np. klimat, dojrzeje przed sinym rozwojem chorób i to w gruncie.
Roman ma wyjątkowe stanowisko (ponoć tam jest jakiś „ciepły” zbiornik wodny elektrowni, za chwilę obejrzę sobie to w Google Earth - może Tosię "podejrzę" ;) :) ), ale w takiej lokalizacji jest ciepło zimą, a wilgotno latem. Rosa poranna, mgły… To wszystko właśnie „raj” dla szarej pleśni. Swoją drogą patrzę, że wszystkie sztobry od niego zawiązują zaczątki kwiatostanów, więc u niego będzie urodzaj.

;) :) No tak! Rybnik jest, „bajoro” elektrowni jest… Tylko Tosia nie kiwa ręką. Wiem, że mają antenę Polsatu ( w takim kartoniku przyszły sztobry), ale to za mało.
Obrazek
Jedno jest pewne – ten zbiornik jest duży i ma wielki wpływ na okoliczny mikroklimat. Głównie ciepło i wilgoć.

Post: czw maja 20, 2010 7:12 am
autor: koliberek
kra1013 pisze:Swoją drogą patrzę, że wszystkie sztobry od niego zawiązują zaczątki kwiatostanów, więc u niego będzie urodzaj.


że co ?? Ja mam różne od Romana.z el kwiatostanów to ja jeszcze nie widzę, nawet listków tylko kilka :(
Pewnie dlatego,z e mi je Romek "przyciął", a potem jeszcze Grosik poprawił [rol]

Qrcze miało być bezobsługowo to jest ;) Nic to coś może z tego będzie (jak nie to taras obsadzę clematisami czy innymi "chwastami", a ostatecznie najeść się i tak jeżdżę do Romków :) [diabel]

Post: czw maja 20, 2010 9:21 am
autor: Onaela
kra1013 pisze:
;) :) No tak! Rybnik jest, „bajoro” elektrowni jest… Tylko Tosia nie kiwa ręką. Wiem, że mają antenę Polsatu ( w takim kartoniku przyszły sztobry), ale to za mało.


[lol] [lol] [lol] Kra,ale Ty 'papla " Jesteś ! ;) Wszystko wygadasz ! [shock] [diabel] [lol]

Post: czw maja 20, 2010 9:22 am
autor: Tosia
kra1013 pisze:Roman ma wyjątkowe stanowisko (ponoć tam jest jakiś „ciepły” zbiornik wodny elektrowni, za chwilę obejrzę sobie to w Google Earth - może Tosię "podejrzę" ;) :) ),

;) :) No tak! Rybnik jest, „bajoro” elektrowni jest… Tylko Tosia nie kiwa ręką. Wiem, że mają antenę Polsatu ( w takim kartoniku przyszły sztobry), ale to za mało.
Obrazek
Jedno jest pewne – ten zbiornik jest duży i ma wielki wpływ na okoliczny mikroklimat. Głównie ciepło i wilgoć.



Kra jakbyś jeszcze powiększył troszku to zdjęcie to pewno i mnie byś zobaczył ;) bo domek troszkę niewyraźny ale widać [lol]

Post: czw maja 20, 2010 11:04 am
autor: kra1013
Słowem Tosia z Romanem mają widok na „trzy świeczki i dwie beczki”:) :
Obrazek
A jaka fauna w ogródkach sobie buszuje ;) ! Rozumiem, że się winogronami nie odżywia ? „Wesoło” można sobie tam w ogródku odpocząć ;) , wśród raptorów i winorośli.
Obrazek

Edit - poprawiłem imię.

Post: czw maja 20, 2010 1:23 pm
autor: Tosia
kra1013 pisze:Słowem Andrzej z Tosią mają widok na „trzy świeczki i dwie beczki”:) :
Obrazek
A jaka fauna w ogródkach sobie buszuje ;) ! Rozumiem, że się winogronami nie odżywia ? „Wesoło” można sobie tam w ogródku odpocząć ;) , wśród raptorów i winorośli.
Obrazek



[skrob] a dlaczego Andrzej z Tosią ;) [lol]

Post: czw maja 20, 2010 2:42 pm
autor: kra1013
Tfu! Myli mnie się - ;) demencja starcza mnie dopadła, w obliczu pracy przymusowej, jaką od samego rana mnie żonka częstuje.
Miałem na myśli Tosię i Romana. Przepraszam.

Post: czw maja 20, 2010 2:44 pm
autor: Roman
kra1013 pisze:A jaka fauna w ogródkach sobie buszuje ;) ! Rozumiem, że się winogronami nie odżywia ? „Wesoło” można sobie tam w ogródku odpocząć ;) , wśród raptorów i winorośli.
Obrazek

Rysiu, czemu pokazujesz tu jakieś maleństwa - no chyba, że to Andrzeja o którym wspominałeś [rol]
Po moim ogródku takie hasają

Obrazek :D [lol]

Post: czw maja 20, 2010 8:02 pm
autor: kra1013
W małym drzemie siła!
Może i tak jest z winogronami? W marketach przykuwają uwagę te duże i zachęcają do kupna, ale ja zjadłem najlepsze winogrono małej wielkości, bezpestkowe rodem od „Murzynów”. Jeszcze pamiętam ten smak!
A z Mezozoiku, to mnie najbardziej te małe zaciekawiają. Takie raptory, to dopiero „coś” było! Inteligencja, sprawność i „wilcze watachy”. Oj, bardziej bał bym się tych „psiej wielkości”, niż roślinożernych „glusi”!
Na pewno zaciekawia. U Was jest jeszcze taki park w Chorzowie, u mnie dopiero w Solcu Kujawskim, ale nigdy ich tam nie oglądałem. Taka Ania tam też mieszka. Kiedyś od niej obrywałem „torbą po łepetynie” , a teraz szkoda mnie było czasu na „degeneratów gatunkowych”, choć i ja, ponownie przy niej, taki się stałem :);) Żonaty, to przecież degenerat gatunkowy! Siedzi, wspomina, myśli i patrzy jej w oczy... I nic nie robi... Gluś! I tyle.

Post: ndz maja 30, 2010 7:15 am
autor: żabcia
Moi drodzy znawcy ,podpowiedzcie mi co może być przyczyną bardzo słabego zawiązywania się kwiatostanów[od paru lat],na czerwonym winogronie.Mam biały-pyszny,najzwyklejszy granatowy i czerwony.Kiedyś pisałam że nazw nie znam,bo to spadek po poprzednim właścicielu.Wszystkie rosną blisko siebie,tak samo je traktuję,niczym nie opryskuję ,nie łapią żadnych chorób.W tym roku na białym i granatowym jest bardzo dużo kwiatostanów, a na czerwonym naliczyłam może ze cztery-i to jakieś takie nie bardzo wyraźne. :( .

Post: ndz maja 30, 2010 3:01 pm
autor: Roman
żabcia pisze:podpowiedzcie mi co może być przyczyną bardzo słabego zawiązywania się kwiatostanów[od paru lat],na czerwonym winogronie. :( .

Żabciu, powodów może być kilka:
- czerwona odmiana przemarza zimą (główne pąki )
- przymrozki wiosenne uszkadzają główne pąki
- tniesz za krótko a odmiana potrzebuje długiego cięcia
- albo odmiana tak już ma i nic nie poradzisz :(

Post: pn maja 31, 2010 5:04 am
autor: żabcia
Hm...,Romanie,za krótko raczej nie tnę bo na 3,4,oczka-rośnie on od strony nie lubianego sąsiada i chcę jak najwięcej zielonej zasłony.A widzę że na resztę nie mam wpływu :? .

Post: pn maja 31, 2010 5:50 am
autor: Roman
żabcia pisze:Hm...,Romanie,za krótko raczej nie tnę bo na 3,4,oczka-rośnie on od strony nie lubianego sąsiada i chcę jak najwięcej zielonej zasłony.A widzę że na resztę nie mam wpływu :? .

W takim razie sprawdź Żabciu z których oczek wyrosły płodne latorośle?
W przyszłym roku zostaw może dla sprawdzenia dodatkowo ze trzy długie dziesięcio-oczkowe łozy, nic na tym nie tracisz :)

Post: pn maja 31, 2010 5:36 pm
autor: żabcia
Przepraszam,a co to ma do rzeczy ,z których oczek wyrosły płodne latorośle [?] [oops] .Nie bardzo wiem o co chodzi?

Post: pn maja 31, 2010 6:33 pm
autor: Roman
żabcia pisze:Przepraszam,a co to ma do rzeczy ,z których oczek wyrosły płodne latorośle [?] [oops] .Nie bardzo wiem o co chodzi?

Pisałaś Żabciu, że tniesz na 3 - 4 oczka - teraz sprawdź, z których z tych 4 oczek wyrosły latorośle z kwiatostanami. Przy nasadzie łozy jest pierwsze oczko a w miejscu przycięcia 3 lub 4 :)
W brew pozorom to może się okazać ważne :D, większość odmian owocuje lepiej przy długim cięciu :)

Post: wt cze 01, 2010 5:02 am
autor: żabcia
Aha,już rozumiem,dziękuję,sprawdzę jak po powrocie z pracy nie będzie lało i napiszę. :)

Post: czw cze 03, 2010 9:28 am
autor: żabcia
Sprawdziłam,biały zawiązał kwiatostany na 2,3 i nawet 4tym oczku,ale teraz po deszczach trochę więcej pojawia się zawiązków niż cztery,ale i tak jest mało. :( Obrazek,Obrazek.