Strona 25 z 42

Post: śr kwie 14, 2010 10:41 am
autor: cicho_borowska
A ja swoje wczoraj odgrzebałam, bo kopczyki wyschły i w każdym jednym zamieszkały mrówki. Miałam więc dużo mrowisk i postanowiłam pogonić towarzystwo. No to pewnie mi znów zmarzną, bo większość ma już pączki. Niektóre krzewy wyglądają jednak jakby nie żyły. Może jeszcze ożyją. Pocieszam się, że najżywotniejsza jest Sibera, a ona to jest chyba poza mączniakiem "nie gniotsja, nie łamiotsja", więc się może kiedyś białego wina doczekam. :D

Post: śr kwie 14, 2010 10:44 am
autor: cicho_borowska
Tylko, że te wasze winorośle takie dorodne, a moje krzaki jakby nic się nie zmieniły przez rok i dalej takie "pipidułki" jak "od nowości". [skrob]

Post: śr kwie 14, 2010 3:25 pm
autor: lucysia
A u mnie 2 dni temu w tunelu wygląda tak:
Obrazek

Borosiu nie martw się o winorośle.Ja w tamtym roku spisałam na straty ponad 10 szt.ale odbiły z korzenia i w tym roku ładnie przezimowały.

Post: śr kwie 14, 2010 4:19 pm
autor: Roman
cicho_borowska pisze:Tylko, że te wasze winorośle takie dorodne, a moje krzaki jakby nic się nie zmieniły przez rok i dalej takie "pipidułki" jak "od nowości". [skrob]

Beatko, może je trzeba odrobinę podkarmić z wiosny i do jakichś palików podwiązać jak ruszą :) Nie pamiętam czy mają jakieś paliki [oops]

Post: pn kwie 19, 2010 10:56 am
autor: magdziołek
Romku a czym je podkarmić o tej porze roku? Właśnie dzisiaj odkryłam swoje winorośla i podobnie jak u Borosi, w różnej są kondycji.
Może je teraz prysnąć profilaktycznie na choroby grzybowe? Jest pochmurny dzień, +16 stopni... . Co radzicie zastosować?

Post: pn kwie 19, 2010 3:24 pm
autor: Roman
Magdziołku, myślę, że teraz możesz zrobić myjący oprysk 3% Siarkolem.

Najlepszym nawozem jest obornik, ale on powinien już być w ziemi, stosuje się go jesienią (po zbiorach) albo wczesną wiosną.
Na nawozy azotowe jeszcze za wcześnie, w razie potrzeby gdzieś druga połowa maja.

Mi się udało podsypać i od razu przekopać odrobinę suszonego nawozu bydlęcego przed tą falą deszczów. Po ruszeniu wegetacji dostaną jeszcze po garści Azofoski na krzew i to im musi wystarczyć.

Czasem przy okazji jakiegoś oprysku dodaję odrobinę nawozu dolistnego,
chociaż podobno lepiej dokarmianie stosować osobno.

edit
Wieczorem wstawię co na ten temat piszą fachowcy :)

Post: pn kwie 19, 2010 3:33 pm
autor: kra1013
A u nas Słonko.
I oczywiście poranne przymrozki, Alę sypiam spokojnie, bo…
Bo unikam owych Beatki… Jak to było? A „pipidułek” :) .
Myślę, że jak się tego na starcie nie przypilnuje, choćby przez rok, to te „pipidułki” co roku się będą powtarzać.
W „rasowym” ogrodzie mają przyzwoity start, bo tam i gleba zasobna, a i przymrozki mniejsze, lub żadne. W „dzikim polu” na kompleksie „lisio-zajęczym” w maju je zmrozi i wtedy żadne nawozy nie pomogą.
Ja wszystkie młode zabezpieczyłem jak na zdjęciach.
Obrazek Obrazek

Zwykła folia z rolki i taśma klejąca. Taka cieniutka jak do zapakowania spożywki, 3 paliki, w rozstawie takiej, by worek plastikowy po nawozie bez trudu wciągnąć i myślę, że po kłopocie. Wieczorem niebo czyste – worki foliowe naciągam. Chmury – worki foliowe kamieniem przywalone, by nie „odleciały”. Dołem na razie przysypałem szparkę (folia jest tak 2 cm nad ziemią ), ale po przymrozkach ją odsypię. Będzie ruch pionowy powietrza, by osuszać liście z rosy, a boczne wiatry hamowane. No i tak cieplej! W połowie sierpnia ochronę całkowicie wywalę, by mogło drewnieć i mniej chorować. Zbyt estetyczne to nie jest, ale i rzucanie brzydkich słów pod adresem „niedorozwojów winoroślanych” jest też „nie estetyczne”.
Sztobry od Romana wysadziłem. O tym, jak wykończyłem ukorzeniarkę, sobie daruję [oops] . Kilka patyków rozdałem, resztę w inspekt z czarną folią wsadziłem i myślę, że rośnie. Trochę za gęsto, bo myślałem, że się coś „wykruszy”, ale jak na razie wszystko rośnie. Tyle, że gleba pod folią często ma 30 st. C., bo czarna folia aż za bardzo grzeje. Użyłem ukorzeniacza „AB”. „Świeczki” na „zalepienie” górnego cięcia nie używałem, bo jak siebie znam za bardzo bym się upaćkał. Zresztą facet ze świeczką jakoś dziwnie wygląda (nieprzyzwoicie). W sumie Roman zamiast mnie przysłać 30 szt. sztobrów wysłał ponad 200 w 33 odmianach i jak na razie tylko kilka wykazuje „przyczajenie”, ale może się namyślą.
Obrazek Obrazek

Post: pn kwie 19, 2010 3:49 pm
autor: magdziołek
Roman, dzięki za info. :) .

Kra, o zastosowaniu worków jako osłonek to już słyszałam, ale nie wiem, po co ta folia spożywcza, czy to ma być coś jak "mini szklarenka" ? .

Post: pn kwie 19, 2010 4:46 pm
autor: kra1013
Tak, Magdziołku – coś w rodzaju mini szklarenki, tyle, że „bez czapki”, bo w słoneczny dzień by nam się to „ugotowało”. Osłony boczne, chroniące przed wiatrem sprzyjają wzrostowi pędów. W ubiegłym roku takie coś zastosowałem, ale zbyt późno. Tu mam wrażenie, że maj, czerwiec i do połowy lipca najlepiej to „podpędzi”.
Jest jeszcze jedna zaleta tego sposobu. Otóż, tam gdzie to posadziłem najpierw wypryskałem na chwasty (Roundap ). Później głęboko przykopałem resztki organiczne. Kępy traw, patyki, gałęzie, suche liście i nieco kompostu. Niech to „prowokuje” winorośl do głębszego zakorzenienia się.
Winorośl w sposób naturalny lubi się głęboko korzenić, ale obok trawników pewnie „oszukuje”. Puszcza korzenie nie w głąb w poszukiwaniu wody, a pod trawką, bo ją często niezbyt obficie podlewamy. Konkurencja z trawami jest trudna, bo trawska są żarłoczne, perfidne i cwane. Robią sobie swoją „czarną warstwę” i nie wiele z niej wypuszczają – tak zakorzeniona winorośl żywi się resztkami. Gleba pod trawą jest też zimniejsza, a winorośl lubi ciepłą, nawet dość suchą glebę. Lepszy jest więc ugór spulchniony. Tam, gdy nasypiemy nawozu, winorośl go wykorzysta, a to, co przepuści osiądzie głębiej, na tych przykopanych resztkach i będzie miała na „czarną godzinę”, lub może lepiej nazwać to „na później”. Azotu raczej nie wiele będzie, bo to, co tam trafi to drobnoustroje przejmą, ale w końcu i one „padną” i też „żarciem winoroślowym” się zrobią. Gleba stanie się sprawniejsza, zwłaszcza taka jak u mnie – piachuder polodowcowy.
Późną jesienią wsadziłem tam Muskata Odesskiego, przykryłem. Teraz to rozgrzebałem, jutro przekopię, a w maju, lub czerwcu znowu prysną Roundapem, płytko przekopię, w lipcu krawężniki, a za dwa lata mam nadzieję, że coś będzie w butli sobie „gulgało”.
Jednak pryskanie herbicydami obok winorośli jest dość ryzykowne. Roundap jest nieco lepiej tolerowany przez winorośl, ale zawsze to niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo? Nie, gdy są w tym plastikowym worku. I to jest ta jeszcze jedna zaleta.

Post: pn kwie 19, 2010 5:48 pm
autor: Roman
co na ten temat piszą fachowcy


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Parę stron z książki pana Romana Myśliwca.

Post: pn kwie 19, 2010 7:47 pm
autor: cicho_borowska
Moje winorośle są "pipidułkami", bo w zeszłym roku wymarzły, później latem puściły nowe pędy i ledwo, ledwo zdrewniały. Palików nie miały, bo nie rosły prawie wcale, ale może nie rosły, bo nie miały palików i się zatrzymały na wysokości 20 cm. Tak sobie myślę. Nie były nawożone, bo jesienią przy sadzeniu dostały dość dużo kompostu do dołków. No i podlewane nie były wcale.
Czyli jeśli dobrze zrozumiałam, teraz jak je odkopałam, to powinnam przyciąć te biduleńkie małe pędy nad drugim pąkiem, zasypać, dać im paliki i czekać, że urosną silniejsze. No i nawieźć. Z tego co pamiętam Madej też pisze o tym przycięciu na dwa oczka.

Post: wt kwie 20, 2010 3:19 pm
autor: Roman
cicho_borowska pisze:
Czyli jeśli dobrze zrozumiałam, teraz jak je odkopałam, to powinnam przyciąć te biduleńkie małe pędy nad drugim pąkiem, zasypać, dać im paliki i czekać, że urosną silniejsze. No i nawieźć. Z tego co pamiętam Madej też pisze o tym przycięciu na dwa oczka.


Nie wiem Beatko jak one teraz wyglądają, ale w Twojej lokalizacji może bezpieczniej będzie poczekać na rozwój sytuacji. W wypadku przymrozków
zawsze lepiej mieć parę pąków więcej, poza tym górne przeważnie rozwijają się odrobinę wcześniej i jak mróz je skosi jest szansa, że niżej położone trochę mniej rozwinięte przeżyją.
Jeśli zabezpieczysz małymi kopczykami, to raczej obojętne czy przytniesz teraz czy później, chociaż teraz po cięciu płacz łozy może zalewać pąki i czasem je zniszczyć.
Zbędne zdążysz wyłamać - życzę aby tym roku przymrozki ominęły Twoje winorośle i mnóstwa zbędnych latorośli do wyłamania :) :D

Post: pn kwie 26, 2010 8:18 pm
autor: tomicron
Ciekawe obserwacje poczyniłem w niedzielę odnośnie "niecierpliwości wiosennej" niektórych odmian winorośli. Oczywiście najbardziej wiosnę widać na południowych ścianach.
Tak wygrzewa się Alden:
Obrazek Obrazek

A tak Iza Z.:
Obrazek

"Podwójny" Szewczenko:
Obrazek

Na otwartej przestrzeni wegetacja nie jest tak nakręcona, ale...
Europlewienowi gdzieś się spieszy:
Obrazek

A to domniemany Tomajski:
Obrazek

Inna ciekawostka: Aloszenkin jeszcze śpi, a Talizmanom już nabrzmiały pąki [shock] Ałtaj chyba jednak jest inną odmianą niż Talizmany bo też jeszcze się nie wybudził...

Post: czw kwie 29, 2010 8:04 pm
autor: Roman
Po dwóch dniach cieplejszej pogody niektóre pąki już wystartowały.

Przedwczoraj (27.04) Obrazek


A do Zośki jeszcze daleko :( Mróz z przed tygodnia (-3*C) trochę pąków załatwił na amen.

Post: czw kwie 29, 2010 8:35 pm
autor: mietek
To jednak daję wiarę, że masz działkę na termoforze [haha]
Dziś wróciłem ze wsi i nie zrobiłem anijednego zdjęcia - bo suchy patyk każdy widział. Za dwa trzy dni zobaczę co sie dzieje - pąki wszelakie (prócz nektaryny) czekają w gotowości [lol] - dwa trzy ciepłe dni i będą kwiaty...?

mietek [lol]

edit: sorrki za błędy, ale staram się jak mogę ;)

Post: pt kwie 30, 2010 6:09 am
autor: koliberek
hej

Romek a u mnie też pąki i nawet małe listki gdzie niegdzie ...
Wczoraj je zasiliłam, ale słuchaj co TY mi wyciąłeś ta latorośl co w zeszłym roku z owocami dostałam na amen?? bo jej nie widzę :( i jeszcze jeden mi wypadł, zimy chyba nie przetrzymał ..

Post: pt kwie 30, 2010 8:51 am
autor: Roman
koliberek pisze:hej

TY mi wyciąłeś ta latorośl co w zeszłym roku z owocami dostałam na amen?? bo jej nie widzę :( i jeszcze jeden mi wypadł, zimy chyba nie przetrzymał ..


Może ktoś inny Beatko, ja bym się nie odważył [rol] chociaż, piszesz z owocami w zeszłym roku - może i wyciąłem :) Nie martw się latorośle powinny wyrosnąć nowe w tym roku.

Z "wypadniętym" jeszcze poczekaj - może jakiś pąk się gdzieś zawieruszył
i ruszy z dużym opóźnieniem.

W razie przymrozków okryj kartonami bo skosi wszystkie [strach]

Post: sob maja 01, 2010 8:00 pm
autor: Roman
Mróz z przed tygodnia (-3*C) trochę pąków załatwił na amen.

Obrazek

Obrazek

Na niektórych ruszają już pąki zapasowe

Obrazek

Na szczęście nie wszystkie tak mocno oberwały

Obrazek

Obrazek

Oby zimnych ogrodników i Zośkę przetrzymały w podobnym stanie.

Post: ndz maja 02, 2010 8:47 am
autor: Grosik
Roman pisze: Mróz z przed tygodnia (-3*C) trochę pąków załatwił na amen.

U mnie również padło trochę pąków głównych, teraz będę dokładnie sprawdzał pogodę [rol]

Post: pt maja 07, 2010 12:51 pm
autor: lucysia
W tunelu wiadomo szybsza wegetacja,więc moje winorośle mają co poniektóre po 8 lub więcej liści i po 2 kwiatostany.Pojawiła się zaś na nich taka śmieszna mucha -podłużna z czerwonym odwłokiem.Jakieś toto niemrawe i nie lata,za to podejrzewam że jaja jakieś składa.
I tu moje pytanie,będę niedługo pryskała przeciw mączniakom wszelakim,czy razem domieszać coś owadobójczego czy ta mucha to nieszkodliwa fanaberia?

Post: pt maja 07, 2010 1:06 pm
autor: Grosik
lucysia pisze:W tunelu wiadomo szybsza wegetacja,więc moje winorośle mają co poniektóre po 8 lub więcej liści i po 2 kwiatostany.Pojawiła się zaś na nich taka śmieszna mucha -podłużna z czerwonym odwłokiem.Jakieś toto niemrawe i nie lata,za to podejrzewam że jaja jakieś składa.
I tu moje pytanie,będę niedługo pryskała przeciw mączniakom wszelakim,czy razem domieszać coś owadobójczego czy ta mucha to nieszkodliwa fanaberia?


Jedna mucha i to w dodatku nielot przeszkadza Ci, weź ścierkę i ją przegoń z tunelu [panzielony] , a nie od razu ciężką chemią uruchamiaj [rotfl]

Post: pt maja 07, 2010 1:34 pm
autor: lucysia
Baaa Grosik ja też nie taka wyrywna do tej chemii jestem to się pytam czy bardzo grożne toto czy ot fanaberia ;)

Post: sob maja 08, 2010 6:03 pm
autor: Roman
Andrzej pisze:[shock] U mnie też to mniej więcej tak wygląda.
Chyba po raz pierwszy odkąd pamiętam nasze winorośle Romanie będą miały ten sam czas startu. Zazwyczaj, gdy u mnie pękały pączki, Ty miałeś już niemal rozwinięte kwiatostany (no, może ciut przesadziłem [lol] )

A teraz Andrzeju

Obrazek ?

Post: sob maja 08, 2010 7:22 pm
autor: kra1013
Tym zdjęciem mnie wprawiasz Romku w podły nastrój!
Nie, żebym Ci zazdrościł owego mikroklimatu (czytaj - teraz właśnie Kra kłamie, bo zazdrości :) ), a dla tego, bo moje winogrona, to właściwie dopiero ruszają. Nie licząc szklarenki (tam są od 2mm u odmiany Petit Verdot, do 8-10 cm u Agata Dońskiego), którą celowo zbudowałem jako przewiewną więc zimną, to na dworze dopiero u Swensona R. można powiedzieć, że pączek pękł i coś tam ruszyło (1 cm.)! Sądzę, że za wcześnie odkryłem (15-04 ), miałem poczekać na „Czerwone Święto”.
Niepokoję się tym, bo chociaż tego roku zdaje mnie się, że na Kaszubach opóźnienie wegetacji jest „suwalskie” ( nie mylić z Syberią, tam wiosna zaczyna się w 3 dni, później jest lato i tydzień jesieni - razem 130 dni, ale dla wczesnych i znoszących zimę pod koniecznym okryciem odmian to wystarczy), to u nas cały czas jest w nocy zimno i tu chyba tkwi przyczyna.
Wiśnia (Pandy)dzisiaj dopiero zaczyna płatki kwiatowe rozwierać, śliwa ( Węgierka Dąbrowicka) powiedzmy, że jest po połowie kwitnienia, inna śliwa (Ullena) rozpoczęła kwitnienie, a grusze są w fazie różowego pąka. A winogrona przygnębiają, jak patrzę na te Twoje.
Obawiam się o przyszły, docelowy skład odmian winogron w moim „grajdołku”! Na podstawie informacji z Internetu ( bo doświadczenia nie mam ) wymyśliłem sobie, że podstawowe odmiany, to też będą te, które dojrzewają pomiędzy 15. 09, a 01. 10. Nie obawiam się o np Kristaly, czy M. Odesskiego, a o Phenix (myślałem o 15 szt), Rondo (15 szt), Regent (5 szt) i w końcu o odmianę główną na wino, a więc Seval B. (25 szt – mam nie tylko od Ciebie, ale i z innych źródeł)). Gdyby miało to zawieść w dojrzewaniu u mnie, to 40% przekleństw byłoby skierowane pod te właśnie odmiany. Taki wskaźnik przekleństw to grzech spory… A „Pleban” tutejszy, choć mało wina pije, to „równy gość” z niego… Ale ja nie chcę grzeszyć!
Więc doradź mnie - sadzić je, czy jednak bazować na wcześniejszych (też Aurora i ta A.„ulepszona” od Ciebie, czy też twoja Marquette – nadmienię, że dobrze idzie, co mnie cieszy)? Oczywiście z pozostałymi 60 –oma %, nie mam dylematu, bo posadzę je (głównie deserówki i ogólnoużytkowe) po 2-3 szt i jak która „wyleci”, to tej sprawdzonej zrobi miejsce, ale wywalać 40 %, to może być wkurzające i ku grzechu skłaniające.
Zastanawiam się jak to z tymi późniejszymi jest, bo taki Konkord R. w podobnym miejscu dojrzał. Może po prostu te przerobowe na wino w wypadku złej pogody nadaje się jako deserówka, a już na wino nie, bo ma za mało cukru? Wtedy Raki („Rakija”) bym podpędzał, lub żonuś by pyszne kompociki porobiła, a ja bym za zaoszczędzone pieniądze … I tak … [szampan] :) ;)
W każdym bądź razie, czy w moim klimacie „ładować” się w tego Sevala i Phenix?
A może ktoś inny ma jakieś doświadczenie? Andrzej, Wac, Lucysia? "Do tablicy"! ;) :)

Post: sob maja 08, 2010 8:24 pm
autor: Roman
Nie, żebym Ci zazdrościł owego mikroklimatu (czytaj - teraz właśnie Kra kłamie, bo zazdrości )


Ryśku, tą fotką aż tak się nie sugeruj - to "zasługa" odmiany i ściany, przy
której ta odmiana rośnie.

Normalnie jeszcze wyglądające też u mnie rosną

Obrazek :)

Post: sob maja 08, 2010 9:06 pm
autor: Papcio
Koledzy, zbliża się czas sadzenia winogron. Mam prośbę by napisać jak posadzić. Nie jak pisze w książkach i na plantacjach, ale jak na małej powierzchni jak najwięcej posadzić i by był to dla winogron dobre. Jak daleko od betonowego płota i w jakiej odległości. Nie pamiętam jak ma to Roman, ale chyba nie aż tak książkowo. Napiszcie jak macie u Was. Zdaje się, że za dużo naczytałem się i w ten sposób to ja mogę posadzić parę sztuk. Poradźcie, będę miał czas na przemyślenia, jak we wtorek będę w szpitalu.

Post: sob maja 08, 2010 9:10 pm
autor: kra1013
Znowu Romku mnie przygnębiłeś! Jutro mam trochę „napięte terminy”. Muszę być posłuszny żonie – no co, nie wiecie jak bywa? Wydarzenie rodzinne – obraz świata w niebieskiej bieli! (Przyjmowanie Pierwszej Komunii Świętej przez „anorektyczne” dziewczęta – jednak z „dalszej rodziny” ), ale spróbuję pokazać, jak wyglądają winogrona u mnie. Na pewno sztobry cieszą, ale „latam” wokół nich, jak ze sr…ką! To Wac pierwszy nazwał te moje zachowanie „winogronozą”, ale ja też oprócz "winogronozy" jestem małżonkiem i „muszę się słuchać”;) ! Niestety…
Romku – dla mnie czy „uderzyć” w Seyval B. jest ważne! W tym roku na Kaszubach na pewno jesteśmy bardziej „opóźnieni” :) niż zazwyczaj. Zaczynam mieć wątpliwości … Wino z Izy Z., a deserowa Seneka? Wiem - przesadzam.
No cóż! W tym temacie to ja „gołowąsem” jestem! Pociesza mnie jednak to, że niektórzy nawet nie mają brody! ;) :) (A tylko udają :) )

Post: ndz maja 09, 2010 11:52 am
autor: kra1013
No więc ten mój obraz smutku wygląda tak: ( w kolejności Konkord Rosyjski, Muskat Odesski, Svenson R. )
Obrazek Obrazek Obrazek
Trochę zdjęcia takie jak obraz Ziemi z bombowca, ale wszystkie winogrona (prócz Konkorda) mam „owinięte” folią i nie ma się jak z boku dostać zarówno mnie, jak i wiatrom.
Pocieszają mnie za to sztobry - Obrazek
Napiszcie jak u Was dojrzewa ten Seval B. Czy ta odmiana ma u Was po zbiorze jeszcze trochę czasu do zimy?

Post: ndz maja 09, 2010 10:34 pm
autor: mietek
kra1013 pisze:No więc ten mój obraz smutku wygląda tak: ...


To teraz ciekaw jestem jak to wygląda u mnie? [haha]

Ostatnio tj. 7V zawrotna temp. +4 w ciągu dnia oraz stale padający deszcz wygonił mnie ze wsi i zdążyłem tylko zobaczyć, że niektóre pąki zaczynają nabrzmiewać - zatem żyją [lol]

Pewnie w tygodniu zobaczę co tam się zmienia i oby nie w żaby ;)

mietek [lol]

Post: śr maja 12, 2010 1:40 pm
autor: lucysia
Czy Euparen to na któregoś mączniaka winorośli się nada czy nie?

Strasznie w tunelu mam zaatakowane przędziorkiem moje winorośle.Mus pryskać [cry]

Post: śr maja 12, 2010 2:16 pm
autor: Roman
Lucysiu, Euparen to raczej na szarą pleśń (znaczy przeciwko niej :D ) się stosuje.
Na przędziorki Marshal, Talstar, Ortus, Magus lub Nissorun

Post: śr maja 12, 2010 6:53 pm
autor: kra1013
Mietku, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie podobnie było. Teraz jest inaczej – wszystko ruszyło! Po tych dniach (bo tak naprawdę kilka takich było) , które nazwałeś „7.05.” zrobiło się cieplej, zwłaszcza w nocy. Dziś, co prawda deszcz z „przygrywką” burzy w oddali, ale nadal w zasadzie ciepło. Będzie wreszcie rosło i na niektórych odmianach już to zauważam. Patrzę na tego migdałka Sagi i ja mam w zasadzie tak samo kwitnącego… Tyle, że ona robiła to zdjęcie 12 dni temu - więc mniej więcej takie jest u nas opóźnienie.
Roman (jeszcze raz) co sądzisz – może nie ładować się w Seyvala B.? Może dla mnie za późny? Czy u Was na południu po dojrzeniu owoców pozostawało jemu trochę czasu na zdrewnienie i tak „ na wszelki wypadek”?
Dziwnie mnie to wszystko rośnie. Swenson R, Schuyler , Muskat Odesski, N.Y. Muskat widać, że ruszyły, a wydawałoby się, że taka Kristaly i Stauben powinny być w czołówce. Może dla tego, że za wcześnie odkryłem? Chyba powinienem to był zrobić grubo po 15-04. Dodatkowo zrobiłem to w słoneczny dzień i to są chyba moje dwa błędy, ale teraz ciepły deszczyk powinien to naprawić!