Walka o miedzę
: śr lis 21, 2007 6:59 pm
Jak już Wam wcześniej pisałam nabyłam dodatkową ziemię za płotem mojej obecnej działki i prawie już skończyłam stawianie ogrodzenia (wkopane krawężniki i zacementowane słupki).
Nie przypuszczałam, że dzisiejsza moja wizyta na działce przypomni mi jako żywo sceny z filmu "Sami swoi"
Otóż mój sasiad zza płotu powywracał mi wkopane przeze mnie krawężniki i powyrywał zacementowane słupki, na długości 1/3 wspólnego ogrodzenia Nadmieniam, że nie partycypował w ich stawianiu
Okazało się, że Jego zdaniem postawiłam to ogrodzenie krzywo i zagarnęłam Mu ziemię o szerokości - UWAGA!!!!!! 15 cm !!!!! (w najszerszym miejscu !!!)
Słuchajcie Ręce i biust opadły mi do ziemi
Facet latał z miarką i starał mi się udowodnić jaki to niecny czym zrobiłam Naurągał mi, że po jaką cholerę mi dodatkowa ziemia jak mam już działkę i w swym niewątpliwym szaleństwie wykrzyczał, że jak brakuje mi ziemi to mogę sobie jeszcze na cmentarzu wziąć kawałek (w pobliżu terenów naszego ROD znajduje się cmentarz).
Starałam się wytłumaczyć, że jest w błędzie i niczego Mu nie zabrałam, bowiem moje krawężniki stawiałam w linii prostej do słupków, które były tam od dawna i wytyczały teren Jego działki. Na niewiele to się jednak zdało Przestałam więc dyskutować z Panem i zajęłam się pracą na działce.
Po jakimś czasie sąsiad, ostentacyjnie, sznurkiem wymierzył, Jego zdaniem, prawidłowe odległości, po czym WKOPAŁ KRAWĘZNIKI DOKŁADNIE W TO SAMO MIEJSCE W KTÓRYM BYŁY !!!!!!!!!!!!!
Niestety słupków już nie zabetonował !!!!!!! Zrobiłam to sama !!!!
I pomyśleć, że dzisiaj jest DZIEŃ ŻYCZLIWOŚCI !!!!
A tak swoją drogą, jak myślicie, czy powinnam napisać pismo do Zarządu ROD o tym zajściu
Jeśli chodzi o sąsiada, to raczej już nim dla mnie nie jest i ma niestety przerąbane.
Nie przypuszczałam, że dzisiejsza moja wizyta na działce przypomni mi jako żywo sceny z filmu "Sami swoi"
Otóż mój sasiad zza płotu powywracał mi wkopane przeze mnie krawężniki i powyrywał zacementowane słupki, na długości 1/3 wspólnego ogrodzenia Nadmieniam, że nie partycypował w ich stawianiu
Okazało się, że Jego zdaniem postawiłam to ogrodzenie krzywo i zagarnęłam Mu ziemię o szerokości - UWAGA!!!!!! 15 cm !!!!! (w najszerszym miejscu !!!)
Słuchajcie Ręce i biust opadły mi do ziemi
Facet latał z miarką i starał mi się udowodnić jaki to niecny czym zrobiłam Naurągał mi, że po jaką cholerę mi dodatkowa ziemia jak mam już działkę i w swym niewątpliwym szaleństwie wykrzyczał, że jak brakuje mi ziemi to mogę sobie jeszcze na cmentarzu wziąć kawałek (w pobliżu terenów naszego ROD znajduje się cmentarz).
Starałam się wytłumaczyć, że jest w błędzie i niczego Mu nie zabrałam, bowiem moje krawężniki stawiałam w linii prostej do słupków, które były tam od dawna i wytyczały teren Jego działki. Na niewiele to się jednak zdało Przestałam więc dyskutować z Panem i zajęłam się pracą na działce.
Po jakimś czasie sąsiad, ostentacyjnie, sznurkiem wymierzył, Jego zdaniem, prawidłowe odległości, po czym WKOPAŁ KRAWĘZNIKI DOKŁADNIE W TO SAMO MIEJSCE W KTÓRYM BYŁY !!!!!!!!!!!!!
Niestety słupków już nie zabetonował !!!!!!! Zrobiłam to sama !!!!
I pomyśleć, że dzisiaj jest DZIEŃ ŻYCZLIWOŚCI !!!!
A tak swoją drogą, jak myślicie, czy powinnam napisać pismo do Zarządu ROD o tym zajściu
Jeśli chodzi o sąsiada, to raczej już nim dla mnie nie jest i ma niestety przerąbane.