magdziołek pisze:Super informacje, a może jeszcze Koliberek znajdzie czas i napisze, czy Ona przerzuca ten kompost w gotowym kompostowniku? Bo wyglądał super i ciekawi mnie, jak długo się u Niej "robił" ?
Nareszcie tutaj dotarłam i szybko odpowiem, bo z czasem to u mnie dość kiepsko.
Kompostownik pokazała Cebulka, a pomysł odbierania cieczy, rzeczywiscie od Papcia odgapiony. Miałam okazje realizacji z uwagi na to, ze Gamon wlazł do kompostownika coby w nim ubic i pudło się nieco rozlało, to wykorzystałam sytuacje i przestawiłam kompostownik w inne miejsce, realizujac przy okazji to "odbieranie cieczy z niego.
kompostownik był kupiony w Lidlu
za ok. 120 zł, aczkolwiek uwazam,
ze mógłby byc zrobiony z twardszego plastiku. Moze trzeba by poszukac z tym, ze pewnie bedzie wtedy droższy. Aktualnie został on opasany drutami, zeby się nie rozłaził, a gamon ma zakaz wchodzenia do niego. Kompst w nim był rok, został przerzucony w momencie zmiany miejsca jego postawienia, ale normalnie bym tego nie robiła, bo raczej trudno by było przerzucac kompst w czyms o wymiarach mniej wiecej szer. 1 m, dł. 1 m, wysokośc ok. 1,30 m. po prostu byłoby to nie wygodne. Do kompostownika leci wszystko, odpadki z kuchni, trawa z koszenia ale nie daję tam chwastów (kiedys czytałam, ze nie powinno sie na kompost chwastów dawac, zeby nie zachwaszczac od nowa ziemi). Raz po raz dosypuje tam jekiejs ziemi, a to starej wymienianej z doniczek w domu, albo nawet kupionej specjalnie, albo z kretowisk itp. Dotychczas nie nawadniałam go jakos specjalnie, bo albo padał deszcz, albo snieg, a w przerwach to te odpadki z kuchni tez były płynne czesto. Faktycznie jak teraz stoi na tej blasze, to rózne zyjatka nie maja jak wejsć, ale jak piele w ogródku to te co znajdujduję, wrzucam tam. W czasie gdy wnuczek mieszkał ze mna to była jego rola, ma przyjechac teraz na całe wakacje, to pewnie bedzie mnie wyreczał w tym. Ten plastikowy kompostownik ma te zaletę, ze jakis taki mikroklimat sie wytwarza w tym plastiku pod wpływem wilgoci i temp., ze dość szybko się to przetwarza, nie dodawałam dotychczas zadnych przyspieszaczy. Ten kompost pod drzewko na fotkach Cebulki mial nie wiecej niz rok. Trudno ocenic dokładnie bo tam sie wybiera takimi specjalnymi otworami z dołu, a do góry sie dosypuje, czyli ten na dole jest teoretycznie najstarszy, ale w moim przypadku z opisanych powyżej powodów zostało to przemieszane.
Jak załozyłam ten kompostownik jakos pózna wiosna, to już podbierałam z dołu tej samej jesieni, nie przejmujac się specjalnie czy jest to już dobrze przerobione. Wychodziłam z załozenia, ze reszta sie w ziemi rozłozy, a mikroelemnety i tak beda w tym, bo np. moja znajoma w Holandii w ogóle nie ma kompostownika, a odpadki z kuchni wprost pod kwiatki i nne roslinki wylewa
i rosna jej dobrze.
Wady tego rozwiazania:
1. moze byc zbyt mała pojemnośc (ok. 1 m 3) dla dużego ogrodu czy działki.
2. Plastik jednak się niszczy wskutek działania czyników pogodowych i ja obliczam zywotnośc tego na ok. góra 5 lat.
3. troche trudno się z dołu wybiera to tymi otworami, a do tego w miejsce wybrango kompostu cięzko ugnieść ten górny (dlatego ten gamon tam wlazł).
Zalety:
1. Dośc szybko przerabia się kompost
2. jest stosunkowo estetyczny
3. jest zamkniety wiec jest ograniczona emisja przykrych zapachów,
4. stosunkowo niewiele miejsca potrzeba na jego ustawienie,
5. Jest bardzo prosty do złozenia czyli nie trzeba wysiłku, żeby cos tam wykopywać (dziury np. w przypadku pryzmy) czy konstruować (jesli nie ma się pod reka "złotej rączki")
6. Koszt nabycia nie jest jakis zabójczy
Pozdrawiam