Samanto

a gdzie go trzymałaś zimą? Bo grubosza ,,unicestwić,, jest naprawdę sztuką. Myślę, że mogły być jakieś naprawdę niesprzyjające okoliczności jak zbyt niska temperatura, albo coś w ziemi. Bo zaprzestanie podlewania , kiedy liście ma miesiste, zdrowe jest najlepszą dla niego terapią.
A teraz w drugą mańkę, jak znajdziecie gdzieś, totalnie zasuszonego, ale jeszcze dychającego, to oczywiście podlejcie go ale przenieście go do łazienki. Zdumieni będziecie, jak szybko odzyska formę
Ja swoje wsadziłam do mieszanki ziemi ogrodniczej + glina i podlewam zimą raz na miesiąc? W turnusie balkonowym nie podlewam w cale, obserwuję tylko pogodę, aby okresu deszczowego nie było za dużo, a tak to podlewa go pogoda, a kiedy mam okres bez opadów i on korzysta z samych promieni słoneczych

Czyli puszczam, go na ,,naturalne warunki,, z lekkim przymróżeniem oka na nasze deszczowe okresy. Kiedy pada miesiąc to oczywiście go wycofuję. Zresztą podobną metodę stosuję u kaktusów i muszę przyznać, ze wreszcie zaczęły mi się ,,udawać,,
Jeszcze o zrzucaniu. Występuje taka narutalna okoliczność, grubosz jakby wymienia sobie liście, czy przeprowadza segregację, ale to kilka. No i jak jest duży, dorosły i stwierdzi, że mu ciasno, to sam zrzuca całe ,,odnóża,, ale liście trzymają się idealnie, nic nie odrywa się.