Jaka piekna historia
i oczywiście napisana z ta Twoja swadą i humorem
To i ja opowiem (chociaz napewno nie z takim polotem jak kra) jak zostałam Beatą Krystyną
Gdy sie urodziłam mój ojciec odbywał słuzbe wojskową
Na urodzenie dziecka dostał przepustkę i udało mu sie odebrac mame i mnie z poprodówki.
Moja mama chciała miec Joasię (Belva
), ale to tato poszedł zameldować dziecko do USC. Jak poszedł, wrócił i dokumenty połozył na szafie (dlaczego oni odkładali wazne dokumanty na szafe
), po czym wrócił do jednostki
Moja mama mówiła do mnie Joasiu jakieś 3 mies. do momentu, az je te dokumenty do c zegoś nie były potrzebne, bo wtedy okazało się, ze stoi napisane: Beata Krystyna