Rozmnażanie i sadzenie winorośli

Odmiany, cięcie itd.

Postautor: donn » pt maja 21, 2010 11:55 am

niektóre sztorby trzymane w wodzie wypuściły piękne korzonki..
powiedzcie czy sadzić to prosto do gruntu czy w doniczki??
"Kiedy wszystko układa się naprawdę źle, aby zyskać spokój ducha należy odnaleźć w swym sercu Najwyższą Formę Akceptacji Stanu Rzeczy, która brzmi " J*bał to pies "

Zapraszam na mojego bloga :) http://glowlifestyle.pl/
Awatar użytkownika
donn
Weterani
 
Posty: 918
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 9:58 am

Postautor: Roman » pt maja 21, 2010 12:06 pm

donn pisze:niektóre sztorby trzymane w wodzie wypuściły piękne korzonki..
powiedzcie czy sadzić to prosto do gruntu czy w doniczki??


Ja bym sadził do gruntu :)
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: mietek » pt maja 21, 2010 3:40 pm

Roman pisze:
donn pisze:niektóre sztorby trzymane w wodzie wypuściły piękne korzonki..
powiedzcie czy sadzić to prosto do gruntu czy w doniczki??


Ja bym sadził do gruntu :)


A ja dziś jednak posadziłbym do donic - NIKOMU TEGO NIE POLECAM bo każdy jednak powinien sam też ponosić jakąś odpowiedzialność [haha]

Każdy ma jakieś swoje doświadczenia i czerpie z doświadczeń innych oraz swoje specyficzne warunki jakie panują na jego działce.

Ja sadziłbym do donic bo mam w razie czego gdzie je przetrzymać przez zimę, a mając pewien zapas sadzonek na miejsca stałe posadziłbym jednak te które jesienią okażą się najsilniejsze - fakt jednak jest przy tym trochę zachodu przez całe lato, jednak lato trwa u nas krótko ;)

uzasadnienie:
Jeśli na miejscu stałym wyrosną mi gdzie niegdzie tylko knotki albo część padnie to jednak wolałbym mieć w przyszłym roku jakiś rządek porządnych nasadzeń...

Można też postąpić tak by wysadzić na miejsca stałe i ewentualny zapas na podmianę trzymać w donicach

Dziś bym tak właśnie postąpił - ale trzeba mieć na uwadze, że ja mam trudne warunki uprawy czegokolwiek a jednak każdy ma inne warunki na swojej działce

Ja już w zasadzie skończyłem zabawę z powiększaniem kolekcji (no już tylko kilku odmian mi brakuje) ;) ale dziś właśnie tak bym postąpił i w tym roku to co mam w petach spokojnie sobie będzie stało aż znajdzie swój właściwy czas i miejsce a jeśli w między czasie coś padnie lub inny kłopot go spotka to wiem ,że jesienią czy też pod koniec lata sadził będę same pewniaki.

W ubiegłym roku dość pośpiesznie wysadziłem ok. 50 sadzonek bo czas naglił i to był błąd - nic nie nagliło mogły sobie stać w petach aż przygotuję odpowiednio miejsce ( wiem powinienem to zrobić wcześniej [oops] ale.. ale.. no tak wyszło [rol] )

Skutek jest taki, że coś gdzieś ma wzrost byle jaki inne zaś mają się dobrze a kilka wygląda jakby padły - uzupełnić "tematycznie" nie ma czym a cholerka i tak mam tego za wiele - naług jakiś czy co? [haha]

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pn maja 24, 2010 8:13 pm

mietek pisze: … bo każdy jednak powinien sam też ponosić jakąś odpowiedzialność [haha]

;) :) Zgrozą powiało i chyba nikt nie chce już nic pisać! A Mietkowi pisząc o tej odpowiedzialności, to o winogrona chodzi, a nie o dziewczynę właśnie poznaną, która nam rankiem radośnie oznajmia, że od dwóch godzin jest już w ciąży i domaga się owej odpowiedzialności!
Wyluzujcie :) !
To wcale nie jest głupie przenieść te „korzonki” od razu na miejsce stałe. Jeśli mamy przygotowane "to miejsce stałe”, wiemy gdzie chcemy by rosło i możemy sadzonce zapewnić należytą opiekę, to czasu jest tyle, że nam to nawet na ponad metr wyrośnie. Przecież wegetacja raczej dopiero się zaczyna.
Myślę, że ryzyko „doniczek” jest większe!
Mam świadomość, że odchwaszczanie doniczki z „peta”, to „pestka”, ale już np. z nawożeniem, czy podlewaniem, w takiej doniczce łatwiej „przekombinować”. Wysadzić, a na jesień okryć i spokojnie do wiosny czekać.
A! I jeszcze jedno – nie chcesz Mieciu, wraz ze mną, założyć spółkę? Takiej nie zoo. , a takiej znn. ( z nieograniczoną nieodpowiedzialnością)! Ja w te „klocki” wchodzę – Halloween, przez 365 dni w roku! Będziemy ludzi straszyć - mój atut, to wygląd!
Oczywiście Mieciu, to żartem, ale często proste rozwiązania są najskuteczniejsze. Już teraz bujnym wzrostem, przygotowujesz sadzonkę do zimy i następnego roku. A o drewnieniu, to w sierpniu nieodpowiedzialnie pomyślimy!
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Baś_22 » pn maja 24, 2010 9:53 pm

Romku miałeś rację :) wszystkie winorośle mają nowe listki więc żyją [jupi] jak widać byłam nieco niecierpliwa mówiąc, że nie przeżyły zimy :)
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: amita » pn maja 24, 2010 10:07 pm

Uprzejmie donoszę,że Arkadii się wziądło i padło.Chyba,że jeszcze jest nadzieja? Przyznam się szczerze,że niczym nie okryte były...ale podobno mieszkam w najcieplejszym regionie kraju.Chyba,że cosik się przesunęło,bo jakoś teraz Suwałki cieplejsze [rol] Adam ma pytanie-czy my dożyjemy wypicia winka z własnych winorośli? Czy będę musiała cichaczem zbierać na opuszczonych działkach?
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: kra1013 » pn maja 24, 2010 10:35 pm

;) No i widzicie Dziewczyny… Mówiłem, że będę straszył! Ale tylko Chłopaki się boją (pisać w tym temacie)!
[onja] [onja]
[czesc]
Wasz, zawsze o Was pamiętający "Spółka znn".
Ostatnio zmieniony pn maja 24, 2010 10:43 pm przez kra1013, łącznie zmieniany 2 razy
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: megan » pn maja 24, 2010 10:42 pm

Moje winogronka wysadziłam do gruntu na taki rozsadniczek...będą sobie rosły,rosły...i te co urosną pójdą na stałe miejsce jesienią albo na wiosnę,a obok nich sztoberki od Andrzeja-te wysadzone w czarną folię Obrazek Obrazek :)
Nowy dzień-nowe wyzwania,a czasem i stare.
Awatar użytkownika
megan
Weterani
 
Posty: 628
Rejestracja: pt lip 31, 2009 9:46 am
Lokalizacja: mazowieckie

Postautor: kra1013 » pn maja 24, 2010 10:46 pm

To potwierdza moją "tezę"!
Uzasadnienie:
[onja]
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Roman » wt maja 25, 2010 8:04 pm

amita pisze:Uprzejmie donoszę,że Arkadii się wziądło i padło.Chyba,że jeszcze jest nadzieja? Przyznam się szczerze,że niczym nie okryte były...ale podobno mieszkam w najcieplejszym regionie kraju.Chyba,że cosik się przesunęło,bo jakoś teraz Suwałki cieplejsze [rol] Adam ma pytanie-czy my dożyjemy wypicia winka z własnych winorośli? Czy będę musiała cichaczem zbierać na opuszczonych działkach?

Amitko, może Arkadia odbije spod gleby, tylko czy ją zbyt płytko nie posadziłaś :)

Co do wina, to mi się wydaje,że trzeba posadzić odpowiednią ilość sadzonek, pielęgnować aż zaowocują , zrobić wino i dopiero potem degustować i "zachwycać" się swoimi kwasiurami [rol] :D [lol] - no chyba, że chodzi o coś innego, to doprecyzuj?
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: Anamaria » czw maja 27, 2010 6:57 am

Cześć winogroniarze :D
Nie śledzę tego tematu systematycznie więc może to pytanie już było:
Chcę posadzić 3 krzaczki winogron pod południową ścianą budynku - w jakiej odległości od ściany mam wykopać dołki? Jak je najlepiej poprowadzić?
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: mietek » czw maja 27, 2010 9:02 pm

kra1013 pisze:
mietek pisze: … bo każdy jednak powinien sam też ponosić jakąś odpowiedzialność [haha]

;) :) Zgrozą powiało i chyba nikt nie chce już nic pisać! A Mietkowi pisząc o tej odpowiedzialności, to o winogrona chodzi...


Ajajaj... nikogo nie chciałem straszyć [lol] z przekorą napisałem sobie to co dziś uważam, że byłoby u mnie najlepsze - chociaż jeszcze tego nie sprawdziłem.
Tak to już jest, że niemal każdy jednak ma inaczej ... zarówno warunki klimatyczne ,glebowe czas czy doświadczenie etc.

Ja na ten przykład wczoraj w zimną noc nieźle się nabiegałem z donicami,
mrozu nie było ale biagałem szubko bo zimno jak cholera (+2) o 3.00 a że wylazłem na podwórko tylko popatrzeć na księżyc to i nie ubierałem się zadokładnie - zo to szybciej biegałem [haha]


kra1013 pisze:często proste rozwiązania są najskuteczniejsze.


Dodałbym, że są też najlepsze tylko czasem te najprostrze są nieco skomplikowane [haha]

Pozdrawiam [lol]

PS
U mnie ostatnio jest tak "ciepło" , że nic nie rośnie.
Kra 1013 u Ciebie rośnie?
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » czw maja 27, 2010 10:02 pm

mietek pisze:
Kra 1013 u Ciebie rośnie?


A rośnie, rośnie! I to jak!
Tyle, że głównie tylko mój optymizm…

Też owej nocy, na widok „Łysego” myślałem, że przymrozek będzie. U mnie termometr spadł do 4,1 st. C, ale już o godz 0 (inaczej mówiac 12 ) wszystko się wyjaśniło. Zaczynały pojawiać się chmury i zamglenie, a to zwiastowało chłód, nie mróz. Zresztą żona spała smacznie sobie i pochrapywała, a jak jest przymrozek to ona nie chrapie, tylko zgrzyta zębami ;) ! No i wtedy lecę okrywać (oczywiście nie ją, tylko winogrona).
Rzeczywiście „termometr” nas nie rozpieszcza, bo na ogół jest u nas poniżej 10 st. C. Dla winogron to „porażka”. Ten maj jest wyjątkowo chłodny.
Zaobserwowałem dziwną rzecz. Otóż, poza odm. Konkord R. mam wszystko w takich osłonach z cieniutkiej folii chroniących od wiatru bocznego. Okazuje się, że tam rzeczywiście jest 2-4 stopnie cieplej i niektóre rosną. Oczywiście domyślam się, że owa „magiczna” temperatura + 10 st. C. dla wegetacji winorośli jest dość płynna u poszczególnych odmian, a i wiek i kondycja roślin ma też na pewno znaczny wpływ (Konkord dość dobrze rośnie, ale jest dość „stary”). Zdziwiło mnie jednak to, ze nie rośnie Stauben, Aurora, Canadice, Seyval B., a rośną te mniej mrozoodporne – New York Muskat, M. Odesski, Schuyler. Zupełnie tak, jakby zimowa wytrzymałość mrozowa nijak się miała do wiosennej wegetacji w chłodzie. I tak chyba jest w istocie.
Annamaria – z tymi dołkami to tak trochę może być różnie. Ja posadziłem w odległości 20 cm. Teraz zmienił bym na 40 – 50 cm. od ściany, by spokojnie podlewać, bo nie lubię sobie „nawilżać chałupy”. U mnie jest piasek, a poziom wód gruntowych 6-8 m., więc sucho. Mimo to stary krzew nie wymaga podlewania (ten Konkord), więc na lepszej glebie na pewno nie będzie trzeba „polewać tynku”. Na wszelki wypadek jednak warto się od ściany nieco odsunąć.
Jak formować? Różnie! To zależy od odmiany, od wysokości ściany, czy choćby od tego czego (oprócz owoców) oczekujemy. Liście niektórych winogron się pięknie przebarwiają (Venus, czy Ilczewski na Czerwono- bordowo, Isabela na żółto-złoto). Ważne jest też czy chcesz je okrywać, czy decydujesz się na odmiany odporniejsze nie wymagające okrywania, czy chcesz, by to wysoko rosło, a okno było „wystrzyżone”, lub „spływało by” girlandą liści w dół itd. Trudno coś doradzić, bo informacji za mało.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » pt maja 28, 2010 8:03 pm

Anamaria pisze:Cześć winogroniarze :D
Nie śledzę tego tematu systematycznie więc może to pytanie już było:
Chcę posadzić 3 krzaczki winogron pod południową ścianą budynku - w jakiej odległości od ściany mam wykopać dołki? Jak je najlepiej poprowadzić?


Tak sobie to teraz przeczytałem i pomyślałem, że fajna zagadka [haha]

Jak już kiedyś padło na naszym forum: "ogrodnik posadzi gdzie chce, jak chce i kiedy chce"... [lol]

I tak jak kra1013 napisał - trochę mało napisałaś co chcesz osiągnąć i czego ewentualnie się obawiasz etc.

Zgadując: domyślam się, że będą to odmiany: jasna, ciemna i różowa [haha] ja bym tak zrobił, ale już masz sadzonki, a my nawet tego nie wiemy [haha]
Zgadując dalej: skoro tylko trzy krzewy to pewnie mają dać dużo ładnych i smacznych owoców - a może tylko chcesz zazielenić ścianę - i kto to odgadnie? [haha]

Napisz coś więcej i koniecznie - dlaczego tylko trzy krzewy?

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Anamaria » pt maja 28, 2010 9:04 pm

mietek pisze: Zgadując: domyślam się, że będą to odmiany: jasna, ciemna i różowa [haha] ja bym tak zrobił, ale już masz sadzonki, a my nawet tego nie wiemy [haha]
Zgadując dalej: skoro tylko trzy krzewy to pewnie mają dać dużo ładnych i smacznych owoców - a może tylko chcesz zazielenić ścianę - i kto to odgadnie? [haha]
Napisz coś więcej i koniecznie - dlaczego tylko trzy krzewy?
mietek [lol]


Ano trzy krzewy dlatego, że tyle mam do wykopania z mojej działki na posesję syna. Ściana ma ok.10 m długości - myślę, że miejsca będą miały w sam raz :) Co do kolorów - zgadłeś: biała, różowa i granatowa odmiana.
Co chcę osiągnąć? Dużo smacznych owoców! (na zazielenianiu ściany mi nie zależy) Dlatego nie wiem jak najlepiej je przy tej ścianie poprowadzić.
Może Onaela coś podpowie? Ona chyba ma winnicę przy ścianie?
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: kra1013 » pt maja 28, 2010 10:03 pm

;) A – owoce! No to, zburz ścianę, postaw szklarnię, a resztę z boku ściany oddaj Auchan – może choćby „warzywniak” tam postawią?

;) ;) ;) Nasza spółka z n.n. Ci pomoże wykonać domowy podkop po winogrona!
Podaj mnie na PW swoje możliwości finansowe. Nie ukrywam. Mój wspólnik ( niejaki Pan "M") jest z "TrUUUjmiasta" ( w okolicy truje), więc stawkę "winduje", i ceny ma "z sufitu". ;) :)
Ja jestem ze wsi (można mnie ufać ), więc ekologiczny. Mnie sie trzymaj! Podam Ci tajny numer konta...

A tak naprawdę na te 10 m ściany, to dokup jeszcze z 5-7 sadzonek – z trzema „łyso” będzie!
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Roman » sob maja 29, 2010 8:09 am

Anamario, chyba Zdzisław wstawił tu kiedyś linka z fajnym zagospodarowaniem ścian http://www.fassadengruen.de/uw/weinrebe ... palier.htm
Tylko do tego są potrzebne odmiany odporne na mróz i choroby :)

Ta sama stronka za gogle-tłumaczem

http://translate.google.pl/translate?js ... auto&tl=pl
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: megan » sob maja 29, 2010 8:41 am

No ten automatyczny tłumacz jest zaje..fajny-prawie nic nie zrozumiałam,a to co zrozumiałam to na pewno nie w kontekście winogron. [lol] [rol] ale ja to taka ''blądynka" [skrob]
Anamario ciekawe informacje znalazłam w temacie:prowadzenie winorośli-na pierwszej stronie chłopcy Roman i Mietek rozmawiali o prowadzenie winorośli i jest tam link do zdjęć winorośli prowadzonej przy murze :D
Nowy dzień-nowe wyzwania,a czasem i stare.
Awatar użytkownika
megan
Weterani
 
Posty: 628
Rejestracja: pt lip 31, 2009 9:46 am
Lokalizacja: mazowieckie

Postautor: mietek » sob maja 29, 2010 9:14 am

Anamaria pisze:Ano trzy krzewy dlatego, że tyle mam do wykopania z mojej działki na posesję syna. Ściana ma ok.10 m długości - myślę, że miejsca będą miały w sam raz :) Co do kolorów - zgadłeś: biała, różowa i granatowa odmiana.
Co chcę osiągnąć? Dużo smacznych owoców! (na zazielenianiu ściany mi nie zależy) Dlatego nie wiem jak najlepiej je przy tej ścianie poprowadzić.


W takim razie link od Zdzisława podany przez Romana możesz potraktować jako ciekawostkę ozdobnej formy zagospodarowania ścian.

Pozostaje posadzone przy ścianie winorośla potraktować tak jak w polu - tyle, że będą miały lepszą lokalizację.
PS.
Moim zdaniem tam zmieści się znacznie więcej niż trzy krzewy ;)

Nie mam nic wspólnego ze spółką kra1013 z n.n. Ja ma własną niezależną choć również z n.n. - może kiedyć dojdzie fuzji [haha]

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: tomicron » sob maja 29, 2010 1:36 pm

Moje ukorzenianie w tym roku przyniosło dużo słabsze rezultaty niż w zeszłym [cry] [zly]
Nie zabezpieczyłem górnych końcowek sztobrów, bo gdzieś wyczytałem, że to "sztuka dla sztuki". Chyba jednak ma to znaczenie: część pękających pąków po prostu wyschła [rol] (czego nie obserwowałem rok temu, gdy końcówki zamalowałem Dendromalem).
Niektóre sztobry w ogóle nie raczyły ruszyć z pąków mimo wytworzenia kallusa/korzonków [shock]
No i to nieszczęsne podlewanie - w tej kwestii jeszcze nie nauczyłem się, że lepiej za mało niż za dużo [oops] Części ukorzenionych już sztobrów zgniły stopki :(
Jeśli nie wydarzy się jakiś kataklizm - moja kolekcja powiększy się w tym roku o pojedyncze sadzonki: Łory, NWK, Gałbieny, Festivee i Wostorga.
----
Oczywiście, przed nadejściem fali powodziowej wykopałem niedawno posadzoną młodzież i zabrałem do domu. 8) Teraz nie mam wątpliwości, że się opłacało (miałyby zafundowany tydzień pod wodą).
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: Roman » śr cze 16, 2010 9:02 pm

amita pisze: Adam ma pytanie-czy my dożyjemy wypicia winka z własnych winorośli? Czy będę musiała cichaczem zbierać na opuszczonych działkach?

Po przeczytaniu tych paru słów
amita:I mam dobrą wiadomość-radni odrzucili pomysł budowania domów na mojej działce [jupi]
Teraz tylko trzeba dopilnować żeby tak było.

- sądzę, że szansa na własne wino jest sto procentowa 8)
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: amita » śr cze 16, 2010 10:04 pm

Roman,cieszę się jak nie wiem co,ale małżonek szanowny dziś mnie publicznie obgadał,że on te winorośle to większe wsadzał niż po moim jesiennym cięciu zostało :) pomijam przemarznięcie [rol] bo skąd mogłam przewidzieć taką długą i srogą zimę? Wszak mamy opóźnioną wegetację przecież i zimny sezon to ja nie wiem czemu się czepia? [skrob] taka karma...Dobił go widok winorośli sąsiadki,która wykarczowała cały poprzedni busz winogronowy i wsadziła kilka gałązek. Na pocieszenie powiedziałam mężowi,że nasze na pewno będą fachowo prowadzone 8) Nie ma to jak siła argumentu [brwi]
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: mietek » pt cze 25, 2010 6:09 pm

kra1013 pisze:O doniczkach.
W lasach są dość popularne donicopalety. Pojemność takiej jednej donicy to niestety 0,5 l ...
... Po prostu są kształtu wydłużonego. Dodatkowo jest to mocne, sztywne i grube PCV, a nie jakaś folia na jeden rok. Popytajcie się o te duże na szkółkach w południowych nadleśnictwach. Powinni je tam mieć.
Obrazek


Do południowych szkółek to mi trochę daleko ;)
Może masz jakiś pomysł dla mieszkańców północy? [lol] Szukam już jakiś czas czegoś takiego, niestety nieskutecznie.

pozdrawiam [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pt cze 25, 2010 6:44 pm

Tu, przynajmniej w gdańskim i z takimi mniejszymi doniczkami mogą być jednak trudności. Dzwoniłem do kolegi, który miał sporo tych mniejszych i mówi, że je zupełnie wycofano. Koszt doniczkowanej sadzonki był za drogi.
Za drogi? Zapewne sadzonki goło korzeniowe są tańsze, ale efekty! Zwłaszcza w odniesieniu do tych „składników lasu” których jest mniej, a więc podszyty, czyli jakieś „krzakulce”, gatunki domieszkowe, gatunki cenne…
Prawdziwi leśnicy to ekonomiści i na przyrodzie się nie muszą znać, bo i po co? [cry]
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: amita » pt cze 25, 2010 9:54 pm

Mietek,a duże te doniczki mają być? Jeśli małe i nie muszą to być doniczki to o ile mam co nieco w piwnicy,będę mogła pomóc.
Jakoś mi umknął temat donic [rol]
Jeju,zamotałam aż sama nie rozumiem.Powinnam mieć takie 8 paki,ale małe.Nie typowo doniczki ale po zrobieniu dziury w dnie się nadadzą.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: mietek » pt cze 25, 2010 10:30 pm

amita pisze:Mietek,a duże te doniczki mają być? Jeśli małe i nie muszą to być doniczki to o ile mam co nieco w piwnicy,będę mogła pomóc.
Jakoś mi umknął temat donic [rol]
Jeju,zamotałam aż sama nie rozumiem.Powinnam mieć takie 8 paki,ale małe.Nie typowo doniczki ale po zrobieniu dziury w dnie się nadadzą.

Dzięki amitko [onja] Ja szukam wysokich smukłych a najlepiej kwadratowych, z twardego tworzywa (do wielokrotnego użytku) 0,6 -0,8 ltr. ok. 200 szt. dlatego pomyślałem, że te donico-palety jakie pokazał kra1013 byłyby poprostu wygodniejsze w użytkowaniu.
Jak do tej pory pety po wodzie którą przelewam przez siebie w sporych ilościach spisują się znakomicie zatem sprawa nie jest pilna to se jeszcze poszukam ;)
Do mniejszych i płytkich tzw. multiplatów dostęp nie stanowi problemu, a i pojedyncze donice znaleść można [lol]

dzięki :D
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: amita » sob cze 26, 2010 11:06 am

A to takich nie mam.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: kra1013 » sob lip 10, 2010 5:53 pm

Żyjecie? Bo ja tak! Choć przyznaję, że mnie jest za ciepło. Znoszę to jednak z pokorą, bo mam winogrona, a te lubią taki stan pogody. Czyli ja, grubas z kropelkami potu na twarzy znoszę to dla winogron. Cieszę się co dnia ze słoneczka, jak i one się z niego cieszą.
A jak owe moje sztobry wyglądają?
Ano, rosną sobie. Są już większe niż te „sklepowe” sadzonki. Z prowizorycznego inspektu zdjąłem szyby. Deski tak pieczołowicie „nadbijane” przeze mnie, żona już dawno "przez komin przepuściła”, by mieć ciepłą wodę w wannie. Ja zaś szyby te na kształt akwarium postawiłem, ale moje pnącza już wyłażą, bo pod 1 m największe mają.
Obrazek
A jak wyglądają Wasze?
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » ndz lip 11, 2010 7:16 pm

kra1013 pisze:A jak wyglądają Wasze?


Nikt się nie wychyla ;)

Ja to w tym roku tylko kilka patyków miałem cuś wyrosło i stanęło i stoi to do dziś już grubo ponad miesiąc - knotki - i to zarówno w doniczkach, donicach i w gruncie [lol]
Musiałeś nieźle "posmarować" pod tą folją na naszych piaskach tak fajnie nie rośnie ;) widzę na fotce, że doskonale wiesz o tym i już w tle pracuje koparka nad wymianą gruntu pod nowe rzędy nasadzeń [haha]
Ja to ręcznie łopatą takie robiłem, a obornik malym wiaderkiem jako współpasarzera woziłem [hahaha]

Ładny obrazek wstawiłeś [brawo] miło popatrzeć jak rośnie

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: amita » ndz lip 11, 2010 10:37 pm

Jak wyglądają moje? Żałośnie :( Ani gronka nie zawiązały.A obok-wiśnia cała w owocach,których nikt nie oberwie i winogron,choć nie prowadzony,nie pryskany ma kiście,że [shock] Rozumiem,że sprawiedliwości nie ma na świecie,ale żeby nawet jakiejś równowagi w przyrodzie?
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: kra1013 » pn lip 12, 2010 9:47 pm

;) :) Uff! Mieciu! Coś Ty tu nam napisał?

mietek pisze:
…Musiałeś nieźle "posmarować" pod tą folją na naszych piaskach tak fajnie nie rośnie ;)

Nie, wcale mocno nie „posmarowałem”. Trochę jesienią wysypałem zrębek drzewnych z liśćmi i gałązkami (z dróg je mam – usuwano drzewa ). Wiosną dosypałem, ale wcale nie było tego dużo. Przekopałem glebę i przykryłem czarną folią. Pod czarna folią gleba się nagrzewa i przyspiesza rozkład tych substancji organicznych. W dodatku utrzymuje wodę na optymalnym poziomie i taka gleba pod tą folią „tętni życiem”. Myślę, że winogrona to lubią. Dziś bym użył nie folii, a czarnej włókniny. Sypnąłem również saletrę amonową, ale dopiero wtedy, gdy nabrałem pewności, że się ukorzeniły. Też dawka nie była wielka, bo młode korzonki łatwo „spalić”, choć ta rozłożona materia organiczna świetnie nawozy kumuluje i przechowuje. Prysnąłem też Florowitem i jeszcze raz powtórzę.
Raz zastosowałem Miedzian, raz Siarkol i raz Topsin. Jak na razie nic nie choruje.
Najlepiej rośnie jakaś Labruchna (chyba Ontario ), później Konkord R. Dobrze idzie Aloszenkin, Schuyler, Marqette, Iza, Nero, Lila, Timur, Prim, Muskat Blue. Najgorzej Marszałek, Talisman i Nadieżda AZOS.
Zaskoczył mnie Marszałek, bo sądziłem, że będzie rósł jak chwast, a tymczasem wcale nie, ale poczekamy zobaczymy.
Są też „liliputki” paro centymetrowe, ale jeśli z kilku sadzonek tej samej odmiany jedna, czy dwie jest mniejsza, to zostanie w „szkółce” na drugi rok w rezerwie.
Błędem moim jest to, ze 200 szt. mam na 4 m kwadratowych i zamiast folii, ta czarna włóknina.

mietek pisze:… już w tle pracuje koparka nad wymianą gruntu pod nowe rzędy nasadzeń [haha]

Właścicielem koparki jest moja małżonka. Fundnęła ją sobie jakieś 32 lata temu ( czytaj jeszcze jestem na chodzie, a ona we mnie „orze” ile tylko może ).
Natomiast z tymi nasadzeniami i wymianą ziemi, to masz świetny pomysł! ;) Bo ja tą dziurę zrobiłem w zasadzie by w niej „pochować” butelki.
Nie - mamy od ulicy „kubeł”, ale „nasi” przyjeżdżają go opróżniać raz w tygodniu, we wtorki. Kiedyś waliłem do niego te butelki, a jak przy wysypywaniu dzwoniło, to krzyczałem, że to ocet i olej tak mnie smakuje.
Aż nagle zamknięto ten olej i ocet w plastikowe butelki i już nie miało prawa dzwonić! Wtedy wpadłem na pomysł, by w owe wtorki rano wrzucać butelki do kubła sąsiada (uczęszcza zawsze regularnie raniutko do pracy). Doś długo, nawet sprawnie, to działało, aż kiedyś sąsiad nie uzgodnił ze mną swojego urlopu i jak przyjechali „nasi” po „kubły” to usłyszał dziwny dźwięczny dźwięk dobywający się z jego kubła przy wysypywaniu. Stał jakby się kleju nawąchał i tylko jak koń, strzygł raz po raz uszami.
No i teraz znowu ma urlop, więc musiałem tę dziurę wykopać, by je pomieścić, bo w taką suszę jaką właśnie mamy dużo się pije płynów. By się nie odwodnić…
No ale z tą wymianą ziemi to masz dobry pomysł! Dwa w jednym. Tak zrobię! ;)
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » czw lip 15, 2010 8:51 pm

kra1013 pisze:;) :) Uff! Mieciu! Coś Ty tu nam napisał?

No ale z tą wymianą ziemi to masz dobry pomysł! Dwa w jednym. Tak zrobię! ;)


Są miejsca gdzie tak zrobiłem - kopałem rowy 1.2 m szer. i 0,8m wgłąb - robota dość ciężka i dużo bytelek zostaje po takim kopaniu ;) Ja jednak swoich nie zakopywałem.
Różnice między takim rowem zasypanym ziemią urodzajną z obornikiem, a zaprawionymi dołkami są znaczące i gdybym dziś zaczynał zrobiłbym to na całości i nie ręcznie [lol]
Kiedyś myślałem, że na środku działki będzie basen jakieś boisko i ognisko dziś mam żwirek na którym próbują rosnąć winorośla.

mietek [lol]

PS.

Co ciekawe młodzież delikatnie ruszyła po króciutkiej burzy zabrały się rośliny do jakotakiego wzrostu po ponad miesięcznym postoju, ale dwuletni wostorg, który oberwał przymrozkiem 25.04.2010 (właściwie to chyba był mróz - 8 st.C ) to dla odmiany zasuszył swój jedyny ledwo startujący pąk.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy owocowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości