Ogórki

Nasiona, siew i pielęgnacja

Postautor: Onaela » pn lip 13, 2009 10:41 am

Bezo-własne ogórki maja tę wyższosć,że przynajmniej wiesz,co stosujesz i dbasz o zachowanie okresu karencji.Bez stosowania oprysków,przy wyborze odmian odpornych na maczniaka też zbierzesz kilka razy plon-myślę,ze na własne potrzeby wystarczy.

Moim zdaniem gorsze od oprysków są nawozy sztuczne .Często zdarza sie,że ogórki kupione w sklepie lub na bazarku ,zakiszone na zimę,psują sie w słokach :(.To efekt stosowania sztucznych nawozów azotowych.
Swoje ogórki nawieziesz nawozami ekologicznymi-będą zdrowsze i masz gwarancję,ze nie narobisz sie na próżno.
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: tomicron » pn lip 13, 2009 11:02 am

Onaela pisze:Moim zdaniem gorsze od oprysków są nawozy sztuczne .Często zdarza sie,że ogórki kupione w sklepie lub na bazarku ,zakiszone na zimę,psują sie w słokach :(.To efekt stosowania sztucznych nawozów azotowych.
Swoje ogórki nawieziesz nawozami ekologicznymi-będą zdrowsze i masz gwarancję,ze nie narobisz sie na próżno.

Onaela, z ust mi to wyjęłaś ;) Nagminnie ogórki nawet kupowane na rynku "od gospodarza" są przenawożone azotem (do samego nawożenia sztucznego nie mam pretensji) - z takich ogórków to będą kapcie, a nie kwaszeniaki [zly]
A co do fungicydów: okres karencji (kto tym się na polu przejmuje [rol] ), a co ważniejsze zupełnie nie wiadomo czym plantator robi opryski, w jakich dawkach i jak często :x
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: beza » pn lip 13, 2009 11:24 am

Nareszcie mnie oświeciło [rol]
wszystko jasne... chodzi bardziej o te nawozy sztuczne :?
I zapewne te metody uprawy tyczą się wszystkich warzyw i owoców, które sobie podjadamy z apetytem nie zdając sobie sprawy co jemy...

Dzięki wielkie... Tomicron i Onaelu...
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: alelen » pn lip 13, 2009 2:58 pm

Ja już zebrałam 3 ogóreczki, bardzo ładne i akuratne trzy dni temu. Reszta kwitła. Mam nadzieję, że nic im się nie stanie. Jutro będę w ogrodzie to zobaczę co dalej.
Nic nie nawoziłam ani nic nie pryskałam.
alelen
Ekoludki
 
Posty: 166
Rejestracja: sob cze 13, 2009 12:38 pm

Postautor: Baś_22 » pn lip 13, 2009 7:40 pm

Ja dzisiaj też dokonałam pierwszych zbiorów ogórków :) Około 1,5 kg się uzbierało [jupi] Zrobię sobie małosolne a co [!]
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Andrzej » pn lip 13, 2009 9:16 pm

A moje właśnie... zaczeły kwitnąć :(
Oczywiście od razu przyplątał się mączniak prawdziwy, więc nie było rady i przed chwilą prysnąłem Ridomilem.
Pozdrawiam - Andrzej
Andrzej
Administrator
 
Posty: 2088
Rejestracja: pt sty 26, 2007 9:01 am

Postautor: saginata » wt lip 14, 2009 6:49 am

My jak na razie podjadamy wê¿e tunelowe-ale dzi¶ muszê zajrzeæ do ogrodowych-bo kwitn± ju¿ jaki¶ czas -wiêc ma³osolne mo¿e te¿ bêd±....
saginata
 

Postautor: donn » sob sie 01, 2009 8:14 pm

moje ogórki zniszczył grad i ulewy.. zostało może z 5 krzaczków.. teraz kwitną i mają maleńkie ogóreczki :D
"Kiedy wszystko układa się naprawdę źle, aby zyskać spokój ducha należy odnaleźć w swym sercu Najwyższą Formę Akceptacji Stanu Rzeczy, która brzmi " J*bał to pies "

Zapraszam na mojego bloga :) http://glowlifestyle.pl/
Awatar użytkownika
donn
Weterani
 
Posty: 918
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 9:58 am

Postautor: cicho_borowska » pn sie 03, 2009 3:32 pm

moje coś zryło, ale też przetrwało 5 sadzoneczek, które kwitną i mają małe ogóreczki

piąteczka donn
"Najtrudniejsze dzieło świata od łatwego trzeba rozpocząć, a największe dokonania od drobiazgów"
Lao Tsy
Awatar użytkownika
cicho_borowska
Weterani
 
Posty: 3355
Rejestracja: śr lip 18, 2007 12:36 pm

Postautor: Cebulka » pn sie 03, 2009 4:22 pm

Moje przetrwały odpukać wszystkie, ale niewiele ich mam [haha]

Też mają malutkie ogóreczki [jupi]

Żółwik dziewczyny [super]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Yennyfer » wt sie 04, 2009 6:56 am

No to żółwik.
U mnie najpierw deszcze zniszczyły ogórki, a resztę ślimaki zżarły [zly]
też mam 3 krzaczki na krzyż - marniusie takie, że serce boli.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: beza » śr sie 05, 2009 7:55 pm

Andrzej pisze:A moje właśnie... zaczeły kwitnąć :(
Oczywiście od razu przyplątał się mączniak prawdziwy, więc nie było rady i przed chwilą prysnąłem Ridomilem.


No właśnie [rol] i co teraz ?
czy mozna później jeść takie pryśnięte ogórki ?
Ja bym się bała :?
Miałam kiedyś agrest, który mi chorował co roku na mączniaka i zawsze wtedy, kiedy miał owoce. Pozbyłam się go bo bałam się jeść z niego te owoce.
W tamtym roku na moim wspaniałym winogronie też pojawił się mączniak w czasie dojrzewania owoców, to go nie pryskałam bo chciałam zjeść owoce. Liście odpadły ale owoce jakoś przetrwały.
W tym roku odpukać, jeszcze mączniaka na winogronie nie widzę.

Zawsze mam dylemat, co robić jak się mączniak pojawi w czasie owocowania [skrob]
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: Cebulka » czw sie 06, 2009 2:08 pm

Bezo - wszystkie środki mają okresy karencji czyli ilość dni po których następuje ich rozkład i przestają być szkodliwe dla ludzi ( czy pszczół, z reguły te ilości są inne). Jest to zawsze dokładnie napisane na opakowaniu. Nowsze środki ochrony mają tą karencję coraz krótszą.

Myślę że w tym żeby owoce czy warzywa były "nie pryskane" to nie chodzi o to zeby nie były pryskane nigdy w całym okresie wegetacji, tylko przede wszystkim raz żeby przestrzegać stężeń i karencji co jest podobno nagminnie łamane przez hodowców a dwa zeby nie były pryskane silnymi środkami grzybobójczymi już po zbiorze - co jest popularną praktyką zwłaszcza z malinami i tym podobnymi.

Moje ogórki też coś podłapały na liściach... ale trudno niech sobie radzą [haha]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: wandalka chwastowa » sob maja 15, 2010 1:04 pm

A ja obecnie uprawiam ogórki na parapecie w mieszkaniu w bloku. Gdy poprawi się pogoda pojadą na działkę na wieś.
Obrazek
wandalka chwastowa
Ekoludki
 
Posty: 46
Rejestracja: sob paź 04, 2008 5:10 pm

Postautor: wac » sob maja 15, 2010 2:41 pm

Moje ogurasy już kwitną w doniczkach i co? mam je na zimnicę wywalic? [lol] [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: megan » sob maja 15, 2010 6:12 pm

Ja posiałam do gruntu dopiero 12.05-bo było za zimno i za mokro.Oprócz takich zwykłych znalazłam też ogórki melonowe-posiałam-ma ktoś jakieś doświadczenia z tą odmianą [?] :)
Nowy dzień-nowe wyzwania,a czasem i stare.
Awatar użytkownika
megan
Weterani
 
Posty: 628
Rejestracja: pt lip 31, 2009 9:46 am
Lokalizacja: mazowieckie

Postautor: wandalka chwastowa » ndz maja 16, 2010 4:00 pm

Wac musisz zaprosić do siebie Pszczółkę Maję i Gucia bo Ci kwiatki przekwitną i ogórasów nie posmakujesz. [haha]

Megan podobno od wtorku ma się oziębić. Może przymrozków nie będzie ale temperatura w nocy na pewno spadnie poniżej 8 stopni C. Mają być spóźnieni "zimni ogrodnicy". Z praktyki wiem, jak też można poczytać w internecie [komp] , że ogórek jest warzywem ciepłolubnym i posiane ogóreczki trzeba będzie nakryć agrowłókniną, bo zapewne do wtorku wykiełkują. Ogórki przy temperaturze poniżej 8 stopni C wstrzymują na pewien czas swój wzrost, a nawet mogą chorować.
Ja doświadczenia z odmianą melonową nie miałam więc na ten temat nie wypowiem się. [skrob]
wandalka chwastowa
Ekoludki
 
Posty: 46
Rejestracja: sob paź 04, 2008 5:10 pm

Postautor: Anamaria » ndz maja 16, 2010 4:10 pm

wandalka chwastowa pisze:Wac musisz zaprosić do siebie Pszczółkę Maję i Gucia bo Ci kwiatki przekwitną i ogórasów nie posmakujesz. [haha]


Chyba, że sam się zabierzesz za ich zapylanie [lol] pędzelkiem!
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: mietek » pt maja 21, 2010 3:01 pm

Anamaria pisze:
wandalka chwastowa pisze:Wac musisz zaprosić do siebie Pszczółkę Maję i Gucia bo Ci kwiatki przekwitną i ogórasów nie posmakujesz. [haha]


Chyba, że sam się zabierzesz za ich zapylanie [lol] pędzelkiem!


Nowe "mutanty" podobno już nie potrzebują zapylaczy [shock]

Moje 40 już całkiem ładnych sadzonek szlag trafił jednej nocy i nie było rzadnych mrozów - poprostu deszcz i zimno...

Tradycyjnie wysiewam (z nasion własnych) co jakiś czas po około 20 szt w opakowania po jugórtach i temu podobne...

Ładnie wykiełkowały, hartowałem na balkonie, chroniłem przed ulewą i nagłym wielkim słońcem i było OK
Wywiozłem na działkę dwa dni było dobrze i nagle padły - mam w odwodach następne siewki ;) w końcu któreś trafią w swój czas [lol]

PS.

Własne jednak mają inny smak.
Paczuszka najtańszych nasion ok 3 zł - wychodzi z tego ok. 20 roślin.
Pryskać tego nie chcemy niczym
Glebę mam bardzo słabą - nie powinienem tam uprawiać takich "cudaków" [haha]
W ubiegłym tygodniu na bazarku można było kupić ładne "korniszonki" po 5 zł za kg - w sam raz na małosolne
A jednak wolę poczekać i siać po swojemu ;)

Jak dotąd sprawdzone u mnie: nasadzić tego wiele i gdzie się da - zebrać w odpowiedniej fazie małe ogórasy, a jak roślina zaczyna wykazywać obiawy choroby - natychmiast aut - rzadnych oprysków (moim zdaniem i tak nie skuteczne w otwartym polu) a tak jak mrówki czy Rosjanie w ilości "nasza siła" [lol]
Zwykle zdążę zebrać od 3 do 7 ogóreczków b. małych i aut.

Jak bym to pryskał, przykrywał i inne takie to już prędzej siałbym do donic na parapecie - co i tak czasem mnie się zdarza [haha]

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Onaela » wt maja 25, 2010 9:21 am

[shock] Mietek podziwiam 8) Opłaci Ci się siać,dogladać sadzonki i potem je wysadzać,ewentualnie pielic i podlewać dla 3 ogóreczków z krzaka [?] :)
No ,rozbrajasz mnie totalnie takim podejściem,bo ja chyba wolałabym ich wcale nie jeść ,niz robić sobie tyle zachodu dla 3 ogórków.Poza tym ,po ukazaniu się pierwszych objawów chorobowych,roślina, zanim całkiem uschnie ,wciąż jeszcze rośnie i zawiązuje nowe ogórki.Fakt,choroba sie rozwija,grzyby dostają sie do ziemi,nic się na to nie poradzi,co najwyżej trzeba pamietać,żeby w przyszłym roku sadzić ogórki i pomidory w innym miejscu.

Ja pryskam,jeśli pogoda na to pozwoli ok 2-3 razy w sezonie. To dużo mniej niż dostają ogórki oferowane w handlu.Za to moje ogórasy nie dostają ode mnie żadnych nawozów sztucznych i mam absolutną gwarancję,że udadzą się w słoikach,nie zgniją,jak to ostatnio sie często zdarza z ogórkami ze sklepu.
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: mietek » czw maja 27, 2010 9:17 pm

Onaela pisze:[shock] Mietek podziwiam 8) Opłaci Ci się siać,dogladać sadzonki i potem je wysadzać,ewentualnie pielic i podlewać dla 3 ogóreczków z krzaka [?] :)
No ,rozbrajasz mnie totalnie takim podejściem,bo ja chyba wolałabym ich wcale nie jeść ,niz robić sobie tyle zachodu dla 3 ogórków.


[hahaha] [hahaha][hahaha]

No tak to już jest - sęk w tym, że nie zawsze trzy czasem pięć a i siedem się zdarza ;)
Czy z krzaka? nigdy mi takie coś na mojej pustyni nie urosło dlatego sadzę to dość gęsto roboty nie wiele ot tyle co co jakiś czas wetknąć kilka nasienek do małej doniczki i posadzić to potem do gruntu.

Specjalnie się siewkami nie przejmuję co jakiś czas wysiewam sobie parę nasion i tyle - wczoraj trzydzieści sadzonek mocno klapło - pewnie im w nocy za ciepło było - dziś wysiałem następne itd.

A że czasem trzy ogórki?... rzodkiewkę i marchewkę też wyciągam z ziemi pojedyńczo i tylko czasem pojawią się jekieś zroślaki podwójne czy potrójne [haha]

pozdrawiam [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: wandalka chwastowa » sob maja 29, 2010 1:52 pm

A ja swoje ogóreczki wysadziłam z tydzień temu do gruntu gdy temperatura była powyżej 20 stopni C. Niestety za dwa dni temperatura spadła i musiałam nakryć je agrowłókniną. Jak na razie trzymają się. Na wszelki wypadek posiałam w pojemniczki następne.
Ja też jak Onaela pryskam 2-3 razy w sezonie. Niestety w tych czasach bez oprysku ogórki nie urosną.
Przed urządzeniem działki miałam pustynię na posesji. Gleba V-VI klasy. Jednak zakupiłam dwie wywrotki czarnej ziemi i na stworzonej pustynnej oazie ogóreczki i warzywa dobrze sobie rosną.

Mam taką samą opinię o ogórkach ze sklepu jak Ela. Dlatego co roku wysadzam swoje sadzonki, jak też sieje ogórki do gruntu. Pamiętam jak raz kupiłam ogórki w markecie i nastawiłam je na małosolne. Po kilku dniach po mieszkaniu zaczął unosić się zapach szamba [strach] i jak najszybciej "małosolne" wyrzuciłam.
Nie ma to jak swoje ogóreczki. [super]
wandalka chwastowa
Ekoludki
 
Posty: 46
Rejestracja: sob paź 04, 2008 5:10 pm

ogórki

Postautor: zomarel » sob maja 29, 2010 7:09 pm

W piątek posiałam ogórki,bo tylko własne dają gwarację,że zimą będę jeść dobre kiszone.Ogórki z pierwszego wysiewu były nakryte agrowłókniną co by im zimno nie zaszkodziło.Pięknie wzeszły,a potem pożarły je turkucie.Na całym zagonku zostały cztery szt.Nie poddaję się i następne na wszelki wypadek posiałam "na zapas"w kubeczkach w domu.Osobny temat to dynia,którą po wschodach nakryłam butelką ,a potem ktoś ją ukradł i nie był to turkuć. :( :( Szkoda słów...
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Postautor: wandalka chwastowa » ndz maja 30, 2010 6:26 am

Zomarelu współczuje Ci. Ja tym turkuciom bym nie podarowała. Kiedy już na działce są to musisz zrobić z nimi porządek bo zjedzą Ci nastepne sadzonki.
Na forum ekotopiku w temacie Zdjęcia chorób i szkodników/Turkuć podjadek zamieściłam link do strony innego forum ogrodniczego na którym są porady jak skutecznie zwalczyć turkucia.
http://ekotopik.mojeforum.net/temat-vt1110.html
A z tym "turkuciem" na dwóch nogach co Ci ukradł dynie to bym chyba zrobiła tak: [pifpaf]
wandalka chwastowa
Ekoludki
 
Posty: 46
Rejestracja: sob paź 04, 2008 5:10 pm

Postautor: mietek » sob cze 05, 2010 11:27 am

wandalka chwastowa pisze:Przed urządzeniem działki miałam pustynię na posesji. Gleba V-VI klasy. Jednak zakupiłam dwie wywrotki czarnej ziemi i na stworzonej pustynnej oazie ogóreczki i warzywa dobrze sobie rosną.
Nie ma to jak swoje ogóreczki. [super]


A jak długo i jak dużą masz tę oazę?

Ja kupiłem dwie b. duże wywrotki tzw. ziemi urodzajne jedną wielką torfu i dwie duże przyczepy traktorowe przerobionego obornika.
Właśnie mija 18 lat od tamtych fajnych czasów i widzę, że niewiele z tego zostało, a i na niewiele starczyło - cztery rabatki i kilkanaście dołków pod nasadzenia.
Od tamtego czasu dodatkowe uszlachetnianie tego typu towarem jeśli było to w ilościach "aptekarskich".

Ciekawi mnie ile mam w tym udziału, że nie utrzymałem właściwości mojej oazy bo książki to mówią, że prawidłowa uprawa z roku na rok powinna poprawić jakość gleby lecz czy to możliwe na małym poletku?

pozdrawiam [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: wac » sob cze 05, 2010 1:57 pm

Mietek, o kompoście nic nie wspominasz, czyżby był wyrzucany za płot?
Wszelkie pozostałości zielonej masy + odpadki kuchenne też są świetnym dodatkiem (przekompostowane) dla naszych grządek. :D [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: mietek » sob cze 05, 2010 2:22 pm

wac pisze:Mietek, o kompoście nic nie wspominasz, czyżby był wyrzucany za płot?
Wszelkie pozostałości zielonej masy + odpadki kuchenne też są świetnym dodatkiem (przekompostowane) dla naszych grządek. :D [wac]


Ba! Jak mówi tubylcze przysłowie: pieniędzy i gnoju zawsze za mało u gospodarza [haha]

Jak na działkę się jeździ a nie mieszka na miejscu to uprawa grządek jest tylko zabawą i swego rodzaju eksperymentem - a nuż, może coś urośnie...

Choć nawet domowe odpadki organicze przywożę na wieś (czasem nawet znajomi dla mnie zbierają) przy corocznych dosadzeniach nowych krzewów wszystko zżerają nowe dołki [lol] a i na te braknie i muszę się posiłkować ziemią ogrodową w workach - tak to jest jak krowy "robią złotem" - najbliższe dostępne do zakupu mam ok. 17 km sprzedawane na wiaderka, a i takie czasem przywożę. I te właśnie zabiegi nazwałem dawką aptekarską [lol]

Jakby nie patrzeć wychodzi mi bilans ujemny - co tylko potwierdza zasadę: najpierw trzeba włożyć żeby wyjąć [haha]

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: wandalka chwastowa » wt cze 08, 2010 8:35 pm

mietek pisze:
A jak długo i jak dużą masz tę oazę


Swoją oazę mam od 6 lat. Ma ona wymiary 10 m x 6 m. Połowę zajmują truskawki, a pozostałą część warzywo na wczesny zbiór. Co roku użyźniam ją kompostem z liści i koszonej na posesji trawy.

W tym roku ogóreczkom ciężko się rośnie. Niestety pogoda im nie dopisywała.
Obrazek
wandalka chwastowa
Ekoludki
 
Posty: 46
Rejestracja: sob paź 04, 2008 5:10 pm

Postautor: Onaela » wt cze 08, 2010 9:33 pm

Wandalko-zazdroszczę Ci tych ogórków,bo u mnie ogórkowa bryndza [cry] Siałam dwa razy i tak nie powschodziły..tzn teraz widzę gdzie-niegdzie jeden,ale tego nawet się nie opłaci pielić. Trudno,trzeci raz siać nie będę,chyba,że kupię gdzieś na rynku gotowe sadzonki.
A jak masz wypielone! [shock]
Tylko pozazdrościć ! :D
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Cebulka » śr cze 09, 2010 7:31 am

Wandalko, bo ja sie pogubiłam - to ty w końcu masz dzialke czy nie masz działki? [lol]

Pięknie wypielone [brawo]
Teraz juz pogoda dopisuje, powinny rosnąc jak na drożdżach :)
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: wandalka chwastowa » śr cze 09, 2010 8:52 pm

Cebulko działki faktycznie to ja teraz nie mam, bo posesja na której jest wygrodzona mała działeczka warzywna jest własnością syna. Jednak ja dalej tą małą działeczkę warzywną użytkuje, a co urośnie to razem konsumujemy.

Dziękuje Elu i Cebulko za pochwały, ale nie może tak być żeby u Wandalki chwastowej, która nie cierpi chwastów rosły chwasty i nie było wypielone. [hahaha]

Elu ja na Twoim miejscu to bym grządkę na ogórki przekopała i jeszcze raz ogórki posiała. Powinni Ci one jeszcze urosnąć. Nie będziesz miała zbiorów w lipcu ale w sierpniu na pewno by były. Niestety nie wszystkie ogórki też chcą wschodzić. Ja posiałam w domu w kubki na parapecie dwie odmiany Śremskie i Parys. Śremskie wszystkie bardzo ładnie mi powschodziły i sadzonki rosną teraz na działce. Natomiast żaden posiany Parys mi niewykiełkował i w ich miejsce posiałam Śremskie, które mnie nie zawiodły.
Oczywiście jak kupisz sadzonki to urosną Ci szybciej. Możesz też przyśpieszyć otrzymanie własnych sadzonek poprzez wysianie nasion ogórka na mokry papierowy ręcznik, żeby wykiełkowały, a następnie takie podkiełkowane posiać do gruntu.
wandalka chwastowa
Ekoludki
 
Posty: 46
Rejestracja: sob paź 04, 2008 5:10 pm

Postautor: mietek » pn lip 19, 2010 8:06 pm

Tak..... [hmm] o ogórkach tu czytam i czytam, a teraz się zapytam:

Jak do tej poty to se siałem i zbierałem, ale widzę, że ludziska na sznurki to wiążą i do góry prowadzą postanowiłem sprawdzić co da to u mnie (dotąd płożyły się po ziemi) zrobiłem sobie małą konstrukcję łapię to za "łeb" ciągnę i już wieszać miałem a tu bokami inne łby zwisają [lol]
krótko mówiąc rozkrzewione to jakieś takie to jak to do sznurka uwiązać.

Złapałem zo to co do czytania miałem i mądrzejszy to ja od tego czytania nie jestem, a napisane jest w każdym miejscu co innego i tak:

- jedne mówią by prowadzić na jeden, dwa pędy
- inni znów powiadają by nie ciąć bocznych pędów bo zadługie się robią a ogórki robią się pękate i tylko na pikle przydatne
- to znów jakaś teoria mówi by obcinać wąsy czepne a inni temu stanowczo zaprzeczają itd.

Nic nie robilem i bylo dobrze, a że podoba mi się to takie podwieszane to pytam: jak to u was jest? ;)

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Warzywa i Zioła

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość