Wczoraj Lenifa pytała mnie o sposób na mrówki, który nie zaszkodziłby kotom.
Trzeba trafu, że do poduszki czytałam sobie księgę ziół ( tak lubię ) i znalazłam taki tekst.
.....Środki owadobójcze przygotowuje sie z suszonych kwiatów wrotyczu starcolistnego (
Tanacetum cinerariaefolium). Paraliżuje on system nerwowy owadów. Jest to niedozwolone w Unii Europejskiej, ponieważ oprysk wykonany takim środkiem zabija również pożyteczne owady.
Nie jest natomiast toksyczny dla ssaków."....
Moje własne uwagi
Wrotycz o którym mowa to nie ejst ten żółty wrotycz, ten żółty to wrotycz pospolity (
T. vulgare). Suszone bukiety z tegoż wrotyczu odstraszają muchy.
Nie wiedziałam, że Złocień Maruna (
T. parthenium) to też odmiana wrotyczu.
"Suszone liście Maruny odstraszają pchły, mrówki i myszy"
Czyli sproszkowane liście wrotyczu Chyba w sumie obojętnie jakiego (Maruny) likwidują mrówki. Nie podają jakie proporcje, można by to jeszcze gdzieś zweryfikować, sposób wydaje mi sie być niezły. Nie wiadomo jak w działaniu.
Przytoczyłam za
Księga Ziół (ogród, zdrowie, kuchnia, dom) - autor Jekka Mcvicar