lucysia pisze:Czyli po prostu uszczykiwać im czubki co jakiś czas?
Na razie nić im nie uszczykuj, Niech sobie stoją w świetle na parapecie.
To, iż ruszyły pąki nie znaczy jeszcze, że się ukorzeniły - pewnie na korzonki trzeba jeszcze poczekać. Gdybyś je wyniosła do chłodnego pomieszczenia pewnie całkiem by zmarniały i z dużym prawdopodobieństwem zgniły.
Nie podlewaj za dużo, troszeczkę i nie często. Jak wszystko pójdzie dobrze,
czego życzę i zauważysz, że przyrost jest za duży i sadzonka nie umie go wyżywić uszczkniesz. Albo gdy przyrost będzie tak duży, że Ty nie będziesz mogła dać sobie rady z sadzonką - też uszczkniesz. To tak w skrócie.
Może też się obejść bez uszczykiwania - musisz obserwować i czynić według swojego wyczucia
Andrzeju - jak o czymś zapomniałem to dodaj proszę.