pizza
Ciasto puszyste
400 g mąki
30 g drożdży
4 łyżki oliwy z oliwek / oleju
2/3 szkl mleka rozcieńczonego z wodą w równych proporcjach
pół łyżeczki soli
szczypta pieprzu
bazylia, oregano, tymianek
Mąkę wsypać do dużej miski, dodać sól i rozdrobnione drożdże. Zrobić wgłębienie, dodać oliwy i trochę rozcieńczonego z wodą mleka. Wyrabiać ciasto dodając stopniowo mleko z wodą. Ciasto zagniatać przez ok 10 min. Następnie odstawić na godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Blachę posmarować olejem. Smaruję na grubo i mam pewność że pizza się nie przyklei. Cienko rozwałkować na 5-6 mm i ponakłuwać widelcem. Ciasto rozwałkowane bez problemu da się przenieść na blachę. Nie trzeba podsypywać mąką - ciasto nie przykleja się do niczego.
Sos
koncentrat pomidorowy
woda przegotowana zimna
zioła
W zależności ile chcemy sosu: kilka łyżeczek koncentratu pomidorowego, wymieszać z taką ilością wody, żeby sos nadal był gęsty (ja dodaje o 2-3 łyzeczki mniej wody niz koncentratu). Dodać zioła według uznania. Odstawić na ok 30 min.
Do pizzy dodaję to co mam pod ręką: pomidory, wędlina czy kurczak, ogórki, kukurydza, groszek....co tylko mi się zamarzy.
Ciasto jest albo na 2 pizze okrągłe średniej wielkości albo ja robię całą blachę z piekarnika . Na cieście smarujemy sos, posypujemy serem żółtym startym (oczywiście można i na koniec go dać), dalej wszystko inne. Pieczemy ok 20 min w 180 stopniach.
calzone
Przepis znalazłam swego czasu na forum CC. Autorką jest moni20. Bardzo nam podpasował i często calzone u nas goszczą A ponieważ właśnie obżeramy się ciepłymi, wklepuję przepis oraz krótką instrukcję co i jak
A składników podaję na ok 18 sztuk pierogów, wycinanych talerzykiem o średnicy 14 cm.
Przepis na ciasto:
60 dag mąki
250 ml mleka
4 łyżki wody
4 dag drożdży
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
zioła (ja używam gotowej mieszanki ziół prowans.)
Drożdże wymieszać z cukrem i solą, dodać zioła, mąkę, letnie mleko i wodę. Wyrobić gładkie ciasto. Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.
MOJE UWAGI: ciasto początkowo jest bardzo twarde, ciężko wyrabiać i aż korci, aby dolać płynu. Można oczywiście dodać, ale nie więcej niż 1-2 łyżki, chociaż ja nie dolewam. Po kilku minutach wyrabiania robi się elastyczne i dość miękkie.
Osobiście odstawiam na minimum 1,5 godz. a czasami nawet 2.
W czasie wyrastania przygotować farsz: (podaję moje proporcje)
3-4 duże marchewki (zetrzeć na grubych oczkach)
cebula (posiekać)
puszka kukurydzy
ok. 40-50 dag mięsa mielonego
ok. 40 - 50 dag pieczarek (pokroić drobno)
1 puszka pomidorów bez skórki
czerwona papryka w proszku
ok. 20 dag sera żółtego (zetrzeć na grubych oczkach)
zioła
sól, pieprz
Mięso mielone podsmażyć na niewielkiej ilości oleju. Dodać marchew, cebulę, pieczarki, pomidory i kukurydzę. Smażyć tak długo, aż płyn odparuje. Dodać zioła, sól, pieprz. Ostudzić. Do zimnego farszu dodać ser żółty i wymieszać.
Z tych proporcji wychodzi tyle farszu, że z powodzeniem wystarczy na nadzianie 20 szt pierogów. Można oczywiście pozmieniać ilość.
I teraz zaczyna się zabawa
Robię tak.
Wyrośnięte ciasto dzielę na pół. Biorę jedną część i odrywam sobie małe kawalki, które następnie rozwałkowuję. Druga część czeka sobie przykryta. Z rozwałkowanej części wycinam placki:
Placuszek składam sobie na pół, aby zaznaczyć środek. Rozkładam ponownie i nakładam farsz (nie żałować ). Ponieważ farsz jest wilgotny i ciutke tłusty, należy uważać, aby nie wymazać nim brzegów placka, bo już po zlepianiu będzie.
Składamy na pół (dzięki wcześniejszemu zaznaczeniu bez problemu się to udaje). Tutaj należy uważać, żeby farsz nie wyleciał bo dość dużo jego jest. No i przy wylatywaniu pobrudzi nam brzegi. Jedną rączką trzymam farsz, żeby się nie przesuwał, drugą zlepiam.
I teraz możemy, a nawet musimy użyć kilkakrotnie siły na naszego pierożka Trzeba dokładnie pozlepiać brzegi, żeby nam się nie rozeszły podczas pieczenia. Ja dodatkowo na koniec torturuję pierogi widelcem:
Układamy pierożki na blachę najlepiej wyłożoną papierem i odstawiamy na ok 30 min do ponownego wyrośnięcia.
I teraz możemy posmarować mlekiem i posypać sezamem lub serem żółtym. Ja jednak tego nie robię, bo przy mazaniu mlekiem rozklejały się
Pieczemy ok 15-20 min w 180 stopniach na złoty kolor.
I wcinamy