nasz "chleb powszedni"
pól litra zakwasu z mąki żytniej, ok szklanki ciepławej wody ok łyżki (takiej niedużej) soli i ok pól kg. mąki żytniej, piszę ok. bo tylko raz mierzyłam/ważyłam
robię zawsze w tej samej misce, to wlewając/wsypując staram się do tej samej wysokości, co uprzednio
ciasto jestbardzo klejące, wyrabiam je łychą, nie jakoś długo, tak, żeby się wszystko ładnie wymiąchało
przekładam do wysypanego makiem/sezamem/słonecznikiem/pestkami dyni - różnie garnka rzymskiego i wkładam do nagrzanego do 50st. piekarnika, po 20min. wyłączam grzanie i tak sobie tam chlebek rosńie przy samym piekarnikowym światełku ok. 3 godzin, przykryty ściereczką
jak już ładnie wyrośnie, wyjmuję go z piekarnika, ten rozgrzewam na maksa 250 st. wkładam chleb, już teraz przykryty wieczkiem od garnka uprzednio namoczonym
po 10 minutach obniżam temp do 220, później po następnych 15-20 do 190, chleb ten piecze się ogółem koło godziny
dla nas jest tak smaczny, że właściwie z innymi nie kombinuję za bardzo
a, mąki używam "żytniej żurkowej" z tesco, to typ 720, więc chlebowy
dziś miałam upiec jeszcze coś pszennego...
chyba już się zdecydowałam, że będzie to "chleb marty" bo mam trochę zsiadłego mleka, a jest za zimno, by je tak po prostu wypić