Strona 2 z 3

Post: śr mar 31, 2010 7:37 pm
autor: ewalukas
dla zainteresowanych Oranżerią w Radzyniu Podl.

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbc ... /557858906

Post: pn kwie 05, 2010 11:04 am
autor: Alcyk
Ruiny zamku w Podzamczu koło Ogrodzieńca:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Post: pn kwie 05, 2010 11:40 am
autor: Alcyk
Ruiny zamku w Ojcowie:
Obrazek

Obrazek
Na dziedzińcu zamkowym
Obrazek

Obrazek
Widok z dziedzińca na Ojców:
Obrazek
Mieszkaniec zamku
Obrazek
Iglica w Ojcowie
Obrazek
I na koniec Kaplica na wodzie
Obrazek

Post: pn kwie 05, 2010 1:54 pm
autor: Baś_22
Piękne zdjęcia Alcyku [brawo] rozumiem, że ze świątecznej wycieczki :)
Mieszkaniec zamku cudowny :)

Post: pn kwie 05, 2010 3:01 pm
autor: Alcyk
Nie no zdjęcia z zeszłego roku, teraz jeszcze nie ma takiej zieleni :D

Post: pn kwie 05, 2010 9:01 pm
autor: Baś_22
No tak [glupek] zamarzyło mi się :)

Post: pn kwie 05, 2010 11:12 pm
autor: amita
Basia,jeszcze tylko kilka dni i będzie taka sceneria :)

Post: wt kwie 06, 2010 12:30 pm
autor: Cebulka
Przyłączam się do pochwały Ogrodzieńca! [jupi]

Jest piękny nawet przy gorszej pogodzie [prosi]

Trochę szkoda, że skomercjalizowany... ale może dzięki temu są pieniądze na utrzymanie go :)

Jesienią 2006:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I moje ulubione :D
Obrazek

Post: pt wrz 10, 2010 1:11 pm
autor: Cebulka
Znalazłam w innym temacie, a tymczasem prawowite miejsce tego posta jest tu [lol]

Tymczasem wklejania zaległych zdjęć ciąg dalszy, czyli

ZAMEK W LIPOWCU

To po drodze z Krakowa do Jaworzna jak się jedzie drogą przez Liszki Babice, wieżę zamku widać z drogi w miejscowości Wygiełzów (piękna średniowiecznie brzmiąca nazwa [lol] ) i tak nas juz wielokrotnie kusił, ale akurat znaleźliśmy wreszcie chwilę czasu dla niego.

Tak wygląda z drogi:
Obrazek Obrazek

Następnie ciągle pod górkę idzie się pięknym zwłaszcza wiosną bukowym lasem, aż widać wyłaniające się z cienia mury zewnętrzne zamku: Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zdecydowanie niełatwo było się przedrzeć przez takie mury jeśli jeszcze były bronione. W czasach gdy zamek faktycznie pełnił funkcję obronną nie było lasu, więc podchodząc do murów i do wzgórza na którym lezy człowiek był widoczny jak na dłoni... Ale teraz już panuje pokój, zatem brama otwarta, wchodzimy na podzamcze, skąd zamek prezentuje sie naprawdę imponująco:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czasy świetności zamek wyraźnie ma juz za sobą, ale i tak jest w lepszym stanie niz wiele innych na Szlaku Orlich Gniazd
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W części piwnic zachowały się stropy (baszta jest cała z kamienia, gdzie indziej były prowdopodobnie drewniane) i w tych podziemiach prezentowana jest wystawa opisująca historię zamku i pokazująca znalezione tu przedmioty. Podświetlone surowe mury mają niesamowity urok
Obrazek Obrazek


Idziemy jednak do góry, bo na wieżę da sie wejść. Widok jest niezły juz z piętra zamku
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ale dopiero z samego czubka wieży można zrozumieć wagę strategiczną zamku - można było z niego kontrolować całą dolinę
Obrazek Obrazek Obrazek

I gdyby nie to że bramy otwarte i na zamek prowadzi wygodny drewniany podest, którym wychodzimy żegnając się z zamkiem, to dostać się tam byłoby na pewno niełatwo...
Obrazek

To kolejny zamek Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej za nami.
Następnym razem planujemy ruszyć na ten w Olsztynie [lol]

Post: pt wrz 10, 2010 6:33 pm
autor: koliberek
Cebulko :) super ....ten zamek jest blisko mnie..moze sie kiedys wspólnie wybierzemy w wekszej grupce...poza tym jest tam skansen wsi krakowskiej :)

Musze znaleźc czas, wkleic i opisac Wam zamek Hojnik :)

Post: ndz wrz 12, 2010 9:12 pm
autor: amita
Chojnik u mnie? Ładny,ale mam złe wspomnienia :) strasznie ciężko się wchodzi na ciężkim kacu nawet mając tylko lat 19 ;>

Post: pn wrz 13, 2010 6:22 am
autor: koliberek
U ciebie Ami, u Ciebie byłam tam jakos tak w lipcu :)

Post: pn wrz 13, 2010 9:09 pm
autor: amita
A do mnie nie zajrzałaś??? O Ty,niedobra [lanie]
Na wiosną trzeba pomyśleć o jakimś zlociku u mnie w celu zwiedzania.

Post: wt wrz 14, 2010 5:24 am
autor: koliberek
Amiś jak zwykle mało czasu..., ale nie martw sie kiedys zajrzę :)

Post: wt sty 11, 2011 2:18 pm
autor: kra1013
O dziwnym zamku rzecz będzie. Znam go od „zawsze”, bo jako dziecko ( tak z 8 lat miałem) nie raz tu przyjeżdżałem. Pamiętam go jako „wielorodzinny dom mieszkalny”, gdzie mieszkali jacyś ludzie. Któreś z dzieci w nim zamieszkujące było ciężko kalekie, tak bardzo, że Ojciec (to z nim czasem w „delegację” tam zajeżdżałem) wolał abym pozostawał na zewnątrz.
Pamiętam, że z innymi dzieciakami grałem w palanta, lub skakałem na jednej nóżce i kopiąc popychałem mały kawałek zapewne oryginalnej, „krzyżackiej” dachówki ( to chyba nazywało się gra w klasy). Z kilkuletnimi „tubylcami” łapałem też w do dziś zachowanych resztkach fosy zamkowej karasie. Później matka je skrobała i smażyła… Obrzydzała wielce mnie ich konsumpcję, opowiadając kogo to imć Jagiełło nie zabił i do tej fosy nie wrzucił. Mnie to nie przeszkadzało, a nawet zachęcało do tych wyjazdów i łowienia ryb – a nuż na haczyk zawiesi się jakiś szkielet w kompletnej zbroi z tarczą i mieczem! Bardzo chciałem takiego „truposza” złowić i ograbić, beznamiętnie później wrzucając niepotrzebne mnie kości z powrotem tym karasiom…
No co? Taki byłem! Dziś bym się zastanawiał, czy te „kości” jakoś tam przez „Allegro” nie „przepuścić”… By się nie zmarnowały!
Matka jednak słabo widać znała historię Polski, bo dziś wiem, że jest to zamek, gdzie raczej z Jagiełły szydzono i śmiano się z niego.
Ale po kolei.
Dziś zamek ten jest prywatną własnością. Wstęp wyłącznie za pozwoleniem i na końcu zwiedzania słyszymy „co łaska”. Czyli nie płacimy za zwiedzanie, a za umożliwienie nam wyjścia. Taki „okup Krzyżaka”. Innymi słowy tradycja jest podtrzymywana, a nawet w kwitnącym stanie.
Co prawda mnie nie udało się wówczas, gdy robiłem te zdjęcia wejść, bo nie było właścicieli, a jedynie jakieś „wystraszone pacholę” w charakterze „zamkowego psa” pilnowało i oznajmiło mnie, ze:
- Państwo wyjechali – nie mogę wpuścić!
Cóż było robić? Połaziłem tym razem z zewnątrz.
Ów „okup Krzyżaka” to tak w zasadzie nic krzyżackiego, bo dzięki tym moim dziecięcym zabawą, ja później lepiej i bardziej ze zrozumieniem czytałem książki Jasienicy. Nie pamiętam, czy było to w jego książce „Polska Piastów”, czy „Polska Jagiellonów”, nawet bezowocnie teraz mieszam kartkami by znaleźć Wam ten cytat, jednak on ciekawie opisywał te czasy.
Okup za umożliwienie swobody nie był wyłącznie krzyżackim zwyczajem. Nawet nie był tym samym, co dziś owe pieniądze, gdy „Pruszków” Ci „brykę, czy dziecię” capnie! Takie wówczas było prawo i zwyczaje. Wówczas ( i jak widać teraz tym „co łaska”) robiło się to legalnie. Właśnie Jasienica w swojej książce pisze, powołując się na 30 lat połowy XIV w., że w tym czasie dokonano na pograniczu Polsko-Krzyżacko- Litewskim aż 36 najazdów. Tak zwyczajnie, przychodziła wiosna i reperowało się swój „budżet” najazdami na sąsiadów. Równie często my najeżdżaliśmy Krzyżaków, co oni nas. Przecież ileż można zimą po komnatach zamkowych się szwendać! Przychodziła wiosna i dobrym obyczajem łupiło się pogranicza, a jak dobrze szło, to i głębiej się można było zapuścić.
Krzyżacy i Polacy robili to „kulturalnie”. Podchodzili pod warownię, proponowali jej okup. Obrońcy bądź to się zgadzali, bądź decydowali bronić, czy czekać na odsiecz. Jednak zasada była taka – im dłużej się bronisz, tym stawka rośnie! I nie pomoże zakopywanie skarbów, bo z „nożem przy szyi” szybko je odnajdziesz, a i nie będziesz miał pewności co stanie się później.
Litwini bardziej „dzicy” byli. Woleli grabić panów z ludności. Owych chłopów ( wraz z babami i dziećmi) porywali panu, bydłem i trzodą ich zakąszając, lub pędząc je na północny wschód. Ludzi osadzali u siebie na ogromnych pustych swych obszarach i wcale taki chłop nie miał nic przeciwko temu. Raczej ich nie mordowano, a jak się takiemu chłopu „baba” „zgubiła”, to dostawał następną, bo jego zadaniem było pracować i jak „króliki” się rozmnażać!
Był przecież własnością pana i to zarówno tu, jak i tam. Jego zadaniem było właśnie się reprodukować i płacić dziesięcinę, bo taki podatek ówcześni „politycy nałożyli”. Dziś płacimy co najmniej dwa razy więcej, a żaden „Tusk, czy Kaczyński” nam nowej „baby” nie podeślą! Gdyby im wówczas narzucono taki podatek, jaki płacimy dziś, to był by dopiero lament!
Dobra wrzucę zdjęcia, bo się rozgadałem, ale jeszcze będzie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Post: wt sty 11, 2011 6:36 pm
autor: kra1013
No, więc dziwne to czasy były. Wystarczy przeczytać na Wikipedi o Witoldzie. Ten to się dopiero „namieszał”, a był przecież chyba przyrodnim bratem Jagiełły. Dał się nawet ochrzcić dwa razy, ale nie dla tego, że się wody nie obawiał, a dla tego, bo w tych czasach wraz z chrztem otrzymywało się pewne korzyści! I znowu, patrzcie jakie podłe obyczaje nam zapanowały. Dziś chrzczony, tak w zasadzie „na teraz”, to tylko „lepszego pampersa” dostaje, wówczas jednak owym chrztem otwierały mu się perspektywy polityczne – nowe i często przeciwstawno-zdradzieckie! Coś Wam to mówi na teraz?
Zaś sam Jagiełło wcale nie był lepszym. Tyle tylko, że bardziej „stabilny stołek” wraz z ożenkiem z Jadwisią dostał, ale wcześniej też uwielbiał spiskować i to robił nawet z Krzyżakami.
Jednak wówczas pod tym Grunwaldem sam przeszedł siebie. Natychmiast po zwycięstwie zainteresował się przewoźną „piwniczką” zdobytą na Krzyżakach.
Nie! Nie chlał, a kazał to wylać!
A oni go posłuchali! Lało się strumieniami wino pod tym Grunwaldem i wsiąkało w ziemię! Rycerstwo polskie było aż za posłuszne.
Jagiełło siedział trzeźwy w Grunwaldzie, a Malbork się gotował. Marynarzy w Gdańsku „połapano” i na malborskie mury postawiono, bo warownia była zupełnie pusta. Nawet „trumienka” z ciałem Wielkiego Mistrza do Malborka zawitała trzeciego dnia, gdy Jagiełło zaś potrzebował tygodnia. To tylko 100 km, więc lekko zbrojna i trzeźwa Litwa powinna być tam nazajutrz rano…
Pijakowi bym wybaczył, ale trzeźwemu nie!
W tym samym czasie niedobitki rycerstwa z zachodu, uciekało z pola walki do domu gdzieś za Łabę, czy nawet Loarę. Obawiali się o swoje życie, wiec pędzili co „koń wyskoczy” w strachu i trwodze. Minęli Malbork „cichaczem”, by być co szybciej u mamusi, by czasem i im nie przyszło stanąć na malborskich murach. Po czym przekroczyli Wisełkę i ostatnim „rzutem na taśmę” znaleźli się właśnie w tym zamku.
Stara Kiszewa. Niewielka była to warownia, ale teraz mogli sobie wreszcie odpocząć. Skąd mieli wiedzieć, że nikt ich nie ściga? Przecież gdyby ich złapano, to nie jeden zamek na zachodzie poszedłby „pod młotek”, byle starczyło na okup. Okup, który w tych czasach był normą i prawem, ale Jagiełło zaślepiony zwycięstwem stracił poczucie wartości i działał idiotycznie ( niby Litwa na czas określony Żmudź od Krzyżaków dostała, ale Polska zupełnie nic).
Na pewno cieszyli się tym, że Jagiełło oblega (nieudolnie zresztą) Malbork, bo teraz wiedzieli, że mają spokój. Zachowała się też jakaś korespondencja rycerza (chyba z Lotaryngii), zawiadamiającego, że ma się dobrze i że jeszcze trochę tu „pobawi” zanim ruszy do domu. Siedzieli przecież w bezpiecznym zamku i pili na koszt gospodarzy. Czasem który się do fosy „wysikał”, czasem „zrzygał”, ale raczej nikt w zbroi i z orężem tam nie wpadł!
...
A później w XX już wieku, taki mały chłopiec stał nad zamkową fosą z wędka w ręku i marzył o zbroi… A matka jego powinna mu obrzydzać te karasie właśnie tą „fizjologią” związaną z nadużywaniem alkoholu, a nie opowiadać o topielcach w zbroi! Ona się chyba na „świecie chłopaków” nie znała – szydełkować miałem, czy co?

Zamek jest ruiną ( http://zamki.net.pl/zamki/stara-kiszewa ... iszewa.php ). Pamiętam jednak ludzi tam mieszkających. Były to jakieś komunalne mieszkania zastępcze dla „ mieszkańców zastępczych i inwalidów”… I jeszcze coś się pod tym linkiem mnie nie zgadza – ów zapis „resztki nie wzbudzające emocji”. Dla mnie ten zamek żyje i wzbudza emocje. Ma nie tylko moje wspomnienie, ale i ciekawy moment historii. Historii takiej nigdy „nieopowiadanej”, bo wstydliwej dla Polski.
Tu macie jeszcze te „pacholę” Obrazek , co za „rodwajlera robi”. Wygląda jak chart. Pewnie jest szybki. Podobno jak „co łaska” nie uiścisz, to masz dwie przegryzione opony w samochodzie.
Czemu dwie?
Bo jest dobrze ułożony i wie, że w samochodzie jest jedna zapasówka, a do wulkanizacji, to chyba ze 40 km będzie!
Aha! Dom pewno z XVIIIw., ale „rura” do fosy „dostarcza” TO jak w czasach Krzyżaków, choć teraz z detergentami.
Boże! Już nie będę jadł karasi…

Post: śr sty 12, 2011 7:50 am
autor: Alcyk
Kra Ty to masz talent do pisania, jakbyś był w tamtym czasach to z pewnością by Cię na skrybę wzięli :D. Szczerze powiedziawszy to nigdy nie słyszałam o tym pięknym zameczku, a ile jeszcze takich perełek w Polsce stoi.

Post: czw sty 13, 2011 11:06 am
autor: kra1013
Alcyk – nieprawda. Gdyby zrobili ze mnie skrybę, to moja głowa szybko zaczęła by zwiedzać zakątki rynku miejskiego i to turlając się po bruku!
Ja ni w ząb po łacinie. To raczej Szelka, Amita i Tommikron się nadają. Świetnie doskonalą gramatykę tegoż klasycznego języka. Ba! Sprawiają, że przestaje on być „martwym” ;) :) http://ekotopik.mojeforum.net/temat-vt1 ... sc&start=0

Post: czw sty 13, 2011 1:33 pm
autor: Samanta
Fuj, a mówiłam, że nie lubię ryb i miałam rację jak się okazuje :x

Alcyk, mogłabyś powiedzieć jakim aparatem robisz zdjęcia? dawno miałam Cię zapytać bo od dawna mi sie podobaja twoje zdjęcia. Używasz może jakiegoś photoshopa albo czegos takiego?

Post: czw sty 13, 2011 11:44 pm
autor: tomicron
kra1013 pisze:Alcyk – nieprawda. Gdyby zrobili ze mnie skrybę, to moja głowa szybko zaczęła by zwiedzać zakątki rynku miejskiego i to turlając się po bruku!
Ja ni w ząb po łacinie. To raczej Szelka, Amita i Tommikron się nadają. Świetnie doskonalą gramatykę tegoż klasycznego języka. Ba! Sprawiają, że przestaje on być „martwym” ;) :) http://ekotopik.mojeforum.net/temat-vt1 ... sc&start=0

Jakbyś nie był pewien swojej maestrii we fleksyi zawsze mógłbyś się podpisać jako Gall Anonim np. 8) [lol]

Post: pt sty 14, 2011 7:42 am
autor: Alcyk
Kra Ty to zawsze masz dobre wytłumaczenie [lol]
Samanta zwykłym aparatem Panasonic Lumix FZ8, on daje właśnie takie kolory, właśnie też się dziwiłam, że takie wychodzą, czasem nawet lepsze niż w rzeczywistości. Nie obrabiam niczym zdjęć bo nie umiem, jedynie pomniejszam, niestety muszę zamieszczać takie duże, bo jak wstawiam miniaturki to nie otwierają się tak jak te wstawiane w fotosiku.

Post: pt sty 14, 2011 3:00 pm
autor: Samanta
Alcyk pisze:Kra Ty to zawsze masz dobre wytłumaczenie [lol]
Samanta zwykłym aparatem Panasonic Lumix FZ8, on daje właśnie takie kolory, właśnie też się dziwiłam, że takie wychodzą, czasem nawet lepsze niż w rzeczywistości. Nie obrabiam niczym zdjęć bo nie umiem, jedynie pomniejszam, niestety muszę zamieszczać takie duże, bo jak wstawiam miniaturki to nie otwierają się tak jak te wstawiane w fotosiku.

Patrz, a miałam ten aparacik i oddałam dziecku a dziecko nawet nie wiem, czy jeszcze go ma! Sobie kupiłam Nikona i nie cieszy mnie ten zakup. Albo taki aparat, albo ja nie umiem nim robic zdjęć bo mi kiepskie wychodzą.

Post: sob sty 15, 2011 10:01 am
autor: kra1013
tomicron pisze:… zawsze mógłbyś się podpisać jako Gall Anonim np. 8) [lol]

Tomi! Opluł bym siebie w lusterku. Ten facet, to się piórem nieźle „nakombinował”! „Naszym” politykom nawet sporo brakuje.

Post: sob sty 15, 2011 10:28 pm
autor: tomicron
Rysiu - byle nie w samochodowym - bo to i niepraktycznie i można mandat za zanieczyszczone lusterko zarobić 8)
BTW: Czy kreatywność to taka nikczemna cecha ? ;>

Post: sob sty 15, 2011 11:58 pm
autor: amita
Ty się Rysiu do polityków nie usiłuj porównywać!No!

Post: ndz sty 16, 2011 12:15 am
autor: kra1013
tomicron pisze:... Czy kreatywność to taka nikczemna cecha ? ;>


Nie Tomi, nie o to mnie chodzi. Gall Anonim nie był kreatywny. Raczej służalczy w pisaniu. Robił to, czego od niego oczekiwał Krzywousty i możnowładcy.
Amito - nawet nie próbuję się do naszych polityków porównywać. To wyjątkowe indywidua!

Post: pn lut 07, 2011 7:22 pm
autor: Cebulka
To wprawdzie nie zamek, tylko klasztor...
Ale myślę podejdzie pod 'stare miejsce które warto zwiedzic będąc w pobliżu' [lol]

A wszystko zaczęło się jeszcze w roku 2006 kiedy to pojechaliśmy odebrac Andrzejowi winogrona od p. Piątka [haha]
Wtedy powstało to zdjęcie poniżej, które mieliśmy w tym roku w kalendarzu na ścianie z podpisem 'Mieliśmy tu wrócic" - no to jesienią zebraliśmy się i pojechali :D
Obrazek

Klasztor w Czernej i Diabelski Most
Klasztor w Czernej znajduje się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, orientacyjnie niedaleko Ojcowa. Prężnie dalej działają w nim Karmelici, jakby ktoś chciał coś więcej poczytac to proszę bardzo:
http://www.karmelczerna.pl/index.php?go=historia

Jednak to co nas tam przyciągnęło, to nie sam klasztor, ale leżący obok niego częściowo zburzony kamienny most nad rzeką, który widac z drogi. 5 lat temu tylko rzuciliśmy na niego okiem przejeżdżając i zupełnie nas zauroczył - a wygląda tak:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jest kilka wersji legendy związanej z mostem, ale ta imponująca konstrukcja pochodzi z czasów świetności klasztoru i powstała żeby ułatwic drogę z przeciwległego wzgórza nad wąwozem i rzeką u dołu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Diabelski_Most
(tu jest między innymi akwarela jak wyglądał most gdy funkcjonował)

Sam klasztor jest mocno nowoczesny, trzeba się było trochę powysilac żeby jakieś ciekawsze zdjęcia zrobic [haha]
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Szlakiem dookoła klasztoru przeszliśmy się też na przepiękny jesienny spacer :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na końcu szlaku znajdują się (opisane w linku z Wikipedii) stara furta klasztorna i budynek gospodarczy :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i tyle ;)

Post: wt lut 08, 2011 5:25 am
autor: Sz_elka
Te ostatnie "pastele" z chęcią powiesiłabym sobie w ... "salonie" .... no ten ... tego ... na ścianie w dużym pokoju! ;> Po prostu są zjawiskowe jako zdjęcia i miejsce! 8)

Post: wt lut 08, 2011 10:43 am
autor: amita
Szela,z ust mi to wyjęłaś.Ciekawe, jak wychodzą wydrukowane ? Cebulko,Ty drukowałaś je?

Post: wt lut 08, 2011 11:19 am
autor: tomicron
Cebulko, zdjęcia z jesiennego spaceru [super] Nadawałyby się świetnie na fototapetę - ta przestrzeń, ta głębia [shock]

Post: wt lut 08, 2011 5:33 pm
autor: Cebulka
Drukowac? Nie, nie mam drukarki laserowej ani papieru foto.
Ale mają każde ponad 2 MB, tak więc spokojnie można je wywoływac w formacie mniej więcej A4, a może i większym, trzeba by spytac w jakimś punkcie jak im się wydaje :)

Znudziły mi się już mocno owieczki które mam nad stołem i myślałam coś o zmianie dekoracji, więc jak mój wybór padnie na te jesienne to dam znac jak wyszło :)

Post: śr lut 09, 2011 11:44 am
autor: amita
Kurcze,nie umiem powiększyć tych fotek do wydrukowania.Drukuje się tylko miniaturka :(