Strona 1 z 1

Historia jednej dyni

Post: sob cze 06, 2009 12:53 pm
autor: Mania
Napisałam na Zagrodzie ale i tu przekopiuję bo śmieję sie cały czas.

Umyśliłam sobie posadzić w moim ogródku jedną dynie pod płotem.
Chciałam, żeby sobie tak połaziła, jak to dynia.
Nieopatrznie zadanie posadzenia dyni zleciłam "Onemu".
Poszedł i posadził.
Nie sprawdzałam.
Dzisiaj wychodzę szukam dyni, a jej ani śladu.
Pytam "Onego"
Posadziłeś dynię?
Odpowiada, że tak ale minę ma taką nie teges.
Mówię, pokaż gdzie posadziłeś.
"Ony- zapomniałem gdzie.
Ogródek malutki, jak można zapomnieć gdzie?
No w koncu pokazuję gdzie.
Wytężam wzrok ale nic nie widzę
Ony sie upiera, no jak przecież tu rośnie.
Dynia miała już półmetrowe listki a ja nadal nic nie widzę.
W końcu "Ony" z nietęga miną przyznał, ze mu doniczka z dynią spadła z tarasu (bo postawił ją na płocie), wszystkie listki sie połamały
to co miał robic?
Przecież kazałam posadzić
- To posadził sam korzonek - POD ZIEMIĄ !

Post: sob cze 06, 2009 2:28 pm
autor: amita
Cóż,kochaj albo rzuć ;) stały dylemat :)

Post: sob cze 06, 2009 7:18 pm
autor: gruby miś
korzonki... to zwykle pod ziemią, chyba, że te co łupią w niskiej części pleców [lol]
a co, w powietrzu miał zostawić ten korzonek? ;)

Post: sob cze 06, 2009 7:25 pm
autor: cicho_borowska
Bardzo śmieszne i bardzo logiczne [lol] [lol] [lol] [lol]

Post: sob cze 06, 2009 9:21 pm
autor: Anamaria
No i racja! Miejsce korzonka jest pod ziemią [lol] A teraz wypatruj czy nowe listki wyłażą...