Strona 1 z 1

Dzieci w ogrodzie.

Post: ndz kwie 15, 2007 7:08 pm
autor: lucysia
Dziecko w ogrodzie to super sprawa.Można trochę nauczyć,można trochę się zabawić.
W tym roku postanowiłam zorganizować dla Niki rabatkę tylko dla niej.Zauważyłam w zimę zainteresowanie roślinami nie tylko w kwestii podziwu i zrywania.Zasadziła odemnie roślinki.Ukorzeniły jej się i podlewała i pielęgnowała,aż miło było patrzeć i słuchać jej zachwytu jak kwitły i rosły w oczach!
No i stanęło na tym ,że mama dziś zrobiła rabatkę-nie rabatkę.Znalazłam ogromną donicę tak koło 50-60cm średnicy postawiłam koło piaskownicy i nasypałam tam ziemi.Chodziłyśmy i wybierałyśmy kwiatki z moich rabatek jakie córcia chciałaby wsadzić do donicy.Wybrałyśmy :stokrotki,bratki,irysiki małe i duże,gożdziki,prymulkę,konwalię,gożdziki malutkie i zostało jeszcze miejsce na zasianie dziwaczka,fasolki ozdobnej i zasadzenie pomidora.
Przekrój kwiatów spory,obowiązek polewania i pielenia i podziw dla swojej pracy.Już w trakcie sadzenia mówiła,że bolą ją ręce.Dowie się ile mama ma pracy przy roślinkach i nauczy się o nie dbać.
Najważniejsze że jest chętna.Nauka rozpoczęta!

Post: ndz kwie 22, 2007 4:56 pm
autor: Badja
Lucysiu, fajny pomysł! Moje małe jest chłopakiem 2,5 roku. Po pierwszych pracach na działce zauważyłam zmianę w jego zachowaniach. Wczoraj na przykład, w piaskownicy, pozbierał wszystkie kijki i zaczął sie bawić w sadzenie drzewek. Kazał mi je udeptywać, bo sam jest za lekki :-)
B.

Post: ndz kwie 22, 2007 5:01 pm
autor: Emmi
A moje 12 letnie dziecię, jakoś tak za bardzo do tej pomocy nie jest skore... no jak musi... :? a tak to, to zabiera się do tego w taki sposób jakby miało go coś złapać z tej ziemi i wciągnąć w przepasne czeluście podziemia... [rol]

Post: ndz kwie 22, 2007 8:20 pm
autor: lucysia
Emmi nie martw się jak ma złapać bakcyla to złapie.Ja w jego wieku miałam 2 lewe ręce do pielenia i nigdy nie dałam się mamie do tego zapędzić.Wolałam leżeć w hamaku i czytać [lol] .Co swoje to swoje,wtedy inna jest perspektywa pracy i chęci.Na pewno próbuj bo kiedyś zechce.

Badju moje dziecię robi tak samo.My mamy sad i jak mąż obciął morelę to pozbierała patyki i włożyła u siebie w piaskownicy.Miała swoje drzewka jak rodzice.A jak mama wsadzała funkie w donice to i ona wykopała swojego irysa i wsadziła do doniczki. [lol]

Post: wt kwie 24, 2007 8:21 am
autor: Emmi
Lucysiu bardzo bym chciała aby tak właśnie było, nie mam wizji zrobienia z niego ogrodnika, ale pomocnik by mi się przydał ;) . Ale mam duże wątpliwości, bo ja w jego wieku już grzebałam sobie w rabatkach...

Post: wt kwie 24, 2007 8:52 am
autor: saginata
Emmi-nie wszyscy musz± byæ ogrodnikami.No i to ch³opiec-ju¿ du¿y,nastolatek-wiêc trochê buntownik.
Mój synio-dzi¶ ju¿ ponad 20-letni-nigdy ogrodu nie polubi³-owszem pomaga³-bo trzeba by³o.Ale robi³ to bez ¿adnego zaangazowania ,bez serca.
Starsza córa robi³a sobie grz±dki w piaskownicy,zrywa³a mi same czubki kwiatów i sadzi³a-ale z zami³owania ogrodnikiem nie jest.
Chyba tylko moje Maleñstwo ma co¶ ze mnie-zna kazdy kwiatuszek,cieszy siê gdy co¶ zakwitnie,podlewa ze mna ro¶linki,sadzi patyki w piaskownicy-ale tez traktuje to jako zabawê-a nie pracê.I kiedy podro¶nie-mo¿e jej przej¶æ to zami³owanie.
Kiedy ja pracujê przy ro¶linkach-sprawia mi to rado¶æ-chocia¿ nieraz jestem zmêczona.
I co najwa¿niejsze-z niewolnika nie ma pracownika.Nie zmuszaj go do bycia ogrodnikiem-je¿eli potrzebna Ci pomoc-powiedz mu co ma zrobiæ-na pewno pos³ucha mamy-ale to nie znaczy ,¿e spodoba mu siê to zajêcie.Jesli tak ,to sam powoli dojdzie do tego. :)

Post: wt kwie 24, 2007 9:38 am
autor: Emmi
Wiem, wiem :) Nic na siłę...

... tylko młotkiem! [lol] [lol] [lol]

Post: wt kwie 24, 2007 9:50 am
autor: saginata
[lol] [lol] [lol]

Post: pt kwie 27, 2007 3:53 pm
autor: Badja
Tatę.... młotkiem:-) :-) :-)
Hi, hi, hi,
U mnie przynajmniej tak działa, że jak tata zaczyna coś robić, to mały od razu chce robić to samo.
Nie wiem, czy nastolatki też tak mają...

Post: pt kwie 27, 2007 4:27 pm
autor: Emmi
Kochani!!! :) synuś dzisiaj pojeździł kosiarką po ogródku ;) Ba!! nawet ją przyniósł i odniósł do piwnicy :)

Post: pt kwie 27, 2007 9:23 pm
autor: lucysia
To trzeba ładnie podziękować i pochwalić!!!!Oby tak dalej.

Post: wt maja 22, 2007 2:19 pm
autor: minimisia
Fajnie tak poczytać jak dzieci pomagaja / bądź nie w ogrodzie [lol] mój maluch ma dopiero 8,5 m ale bardzo chciałabym żeby lubił prace w ogrodzie bo to wspaniała pasja a i pomoc neioceniona

Jedno jest pewne na siłe ogrodnika z niego nie zrobie

Post: pn mar 03, 2008 4:49 pm
autor: magdziołek
Od tygodnia kwitnie wawrzynek wilczełyko. Pogoda nie pozwala zrobić zdjęć. [cry] Jest cały oblepiony fioletowymi, drobnymi kwiatkami. :)

Post: wt mar 04, 2008 2:46 pm
autor: lucysia
A ja swojego wawrzynka wyrzuciłam,bo to trujące strasznie a u mnie mała córcia i nie daj Bóg nieszczęście gotowe [!]

Post: wt mar 04, 2008 2:50 pm
autor: magdziołek
Wiem Lucysiu, że wawrzynek to trująca roślina. Rozumiem, że się bałaś. Ja nie ma małych dzieci a póki nie mam też wnuków ;) , to nie będę się jej pozbywać. Ale kiedyś, kto wie... może zrobię tak jak Ty.

Post: wt mar 04, 2008 10:42 pm
autor: tuurma
Niestety, niemal co druga roślina ogrodowa trująca... Trzeba pilnować i uczyć, wszystkiego się nie uniknie. Chociaż ja też muszę jakąś przegrodę zamontować, wilczomlecz mi rośnie akurat na wyciągnięcie ręki z brzegu tarasu - onegdaj przyłapałam małego z liśćmi rosnącego obok czyśćca wełnistego w buziaku...

Post: śr mar 05, 2008 7:08 am
autor: magdziołek
Jak myślicie, czy roślinki trujące dla ludzi są też trujące dla zwierząt? Bo mój psiak pożera wszelkie kwiaty. Dotąd to gustował w bratkach i krokusach, choć przyłapałam go w ubiegłym roku na śniadaniu z żonkilami... . Czy trujące mogłyby mu zaszkodzić?

Post: śr mar 05, 2008 11:35 pm
autor: Cebulka
Magdziołku - mój kot kiedys wymiotował jak się najadł naci żonkilowej... [rol]

Post: czw mar 06, 2008 8:27 am
autor: magdziołek
Już się boję Cebulko, co to będzie, jak zakwitną te wszystkie żonkile [cry] .