Strona 1 z 2

Rozmnażanie roślinek.

Post: czw lut 15, 2007 11:04 am
autor: lucysia
Zdobyłam dwie malutkie gałązki oczaru .Przyrost jednoroczny oderwany z piętką.Jak mam postępować dalej ,żeby nie zmarnować i mieć pociechę?

Post: czw lut 15, 2007 8:00 pm
autor: Onaela
Lucysiu-mądre ksiegi prawią,że oczar rozmnaża się z nasion lub przez szczepienie :cry:
Ale poeksperymentować zawsze możesz :wink: .Ja proponuję jedną sadzonkę w ukorzeniacz i do lekkiej ziemi (pod słoik lub przeżroczystą folię),a drugą w słoiczek i do wody.A nuż puści korzonki?Wtedy juz bitwa wygrana! :D

Post: czw lut 15, 2007 8:05 pm
autor: lucysia
buuuu!A ja myślałam,że mi się uda.No cóż spróbujemy :)

Post: sob mar 03, 2007 7:42 pm
autor: lucysia
Donoszę ,że oczar otwiera pączki.Niestety u tego w wodzie nie widać korzonków [cry]

Mam pytanie jak rozmnarza się kalinę.Taką co ma kuliste kwiaty i pięknie przebarwia się na jesieni na cudne kolorki.

Właśnie znalazłam pestkę w daktylu.Czy ktoś wie jak to się rozmnaża?Eksperymentów ciąg dalszy.

Post: sob mar 03, 2007 8:30 pm
autor: Anamaria
Lucysiu - kalinę rozmnaża się z sadzonek niezdrewniałych pobieranych w pierwszej połowie lata. Czyli dwa oczka do ziemi jedno oczko nad ziemię i pod słoiczek czy butelkę. Ukorzenia się dość łatwo.
Ja też będę ją rozmnażać w tym roku. Mam jeden krzaczek cudnej białej:
Obrazek

Pestek daktylowych nie próbowałam sadzić. Z tych suszonych daktyli to sie chyba nie nadają?

Post: sob mar 03, 2007 8:39 pm
autor: Andrzej
Lucysiu spróbuj następująco:
- Pobierz sadzonki zdrewniałe trzyoczkowe
- Odetnij dolne oczko
- Skalecz kore na sadzonce w okolicach tego oczka (podrap)
- Zastosuj ukorzeniacz do sadzonek zdrewniałych
- Ukorzeniaj w perlicie lub gruboziarnistym piasku
- Całość postaw tak by temperatura podłoża wynosiła najlepiej około +25C (dobrze by pąki były w temperaturze niższej)
- Nakryj całość torebką foliową, koniecznie podziurkowaną (dla wymiany powietrza)
- Poczekajmy około 3 tygodni

Post: ndz mar 04, 2007 11:56 am
autor: lucysia
Andrzejku,jak mają być zdrewniałe to można teraz ukorzeniać,czy jakiś inny termin jest odpowiedni?

Post: ndz mar 04, 2007 12:13 pm
autor: Andrzej
UPS... Chyba nie zrozumiałem Twego pytania Lucysiu [rol]
Wiosną rozmnażasz z sadzonek zdrewniałych, a latem z sadzonek zielnych i półzdrewniałych.
Najleszy termin to wg. mnie czas po zakończeniu przez roślinę okresu spoczynku zimowego który trwa do połowy lutego. Dlatego najlepiej jest ukorzeniać z sadzonek zdrewniałych w okresie marzec - kwiecień.

Post: ndz mar 04, 2007 12:20 pm
autor: lucysia
Wszystko okey,czyli do pracy marsz!!

Post: pn mar 05, 2007 3:02 pm
autor: lucysia
Donoszę,że oczar w wodzie posiada mgiełkę korzeni.Dziś przypatrzyłam się i zoczyłam zjawniątko ledwo widoczne ,,ale jest. [lol]

Post: ndz mar 11, 2007 3:07 pm
autor: lucysia
Donoszę,że drugi oczar też ma korzonki i co mnie bardzo cieszy Stefanotis dla Andrzeja też "ruszył".Nabiera malutkiej mgiełki korzeni.Nie jest jest żle [lol] [lol]

Post: ndz mar 11, 2007 8:15 pm
autor: Cebulka
lucysiu w sprawie daktyla - kiedyś jak byłam mała to wydaje mi się że kiedyś po zjedzeniu (takich normalnych, suszonych) posadziliśmy z tatą pestkę, i po paru miesiącach coś nam tam wykiełkowało, tylko że skończył nam się zapał do eksperymentów...

Ale popatrzę w domu do książki "Rośliny egzotyczne od pestki", może coś tam mądrego będzie jeszcze :P

Możesz proszę dokładniej napisać co zrobiłas z tym oczarem co ma korzonki?

Post: pn mar 12, 2007 7:48 pm
autor: lucysia
Po prostu wsadziłam do wody.A jak zobaczyłam ,że puszcza to wyjęłam tego drugiego z ziemi i też włożyłam do wody.

Post: wt mar 13, 2007 9:35 am
autor: Cebulka
Fajnie [jupi] ! Ciekawe, a ja zawsze byłam przekonana że jak koło gałązki w wodzie tworzyła się mgiełka to że to po prostu jakaś pleśń... :/ Ile ukorzenionych prawie gałązek do kosza poszło...

No nic, i tak nie miałam gdzie je wsadzic.

Trzymam kciuki za oczarki :) Który to gatunek?

Post: wt mar 13, 2007 9:41 am
autor: lucysia
Czy to omszony czy pośredni?Na pewno żółty,niestety nie pamiętam jaki był środek i nie mogę dokładnie potwierdzić.Jak zakwitnie to się będę przyglądać [lol]

Post: czw mar 15, 2007 4:47 pm
autor: Albera
Daktyl? Proste: do ziemi, podlewaæ i czekaæ. Kiedy¶ wyhodowa³am,mia³ ju¿ prawdziwe pierzaste li¶cie, ale oblaz³y go tarczniki czy inne paskudztwo i pozby³am siê go.

Post: śr mar 21, 2007 7:14 pm
autor: Andrzej
Albera pisze:Daktyl? Proste: do ziemi, podlewać i czekać. Kiedyś wyhodowałam,miał już prawdziwe pierzaste liście.

Dokładnie tak jak pisze Albera z tym, że czasami czekać trzeba dość długo. Mam w domu chyba dwie palmy otrzymane w taki sposób.

Post: ndz lut 17, 2008 12:21 pm
autor: magdziołek
Długo szukałam miejsca, gdzie można wpisać wiadomości o wysiewaniu wszelkich roślinek ..... może tu...? Przecież wysiewa się nawet byliny, czy iglaki... więc zdecydowałam, że tu zapytam... .
Zacznę od tego, że właśnie przywiozłam do domu nasionka kwiatów jednorocznych, dwuletnich i bylin (ostróżki, jeżówki, naparstnice, gailardię, lewkonie,szałwię czerwoną, mrozy, poziomki, rączniki itp)... . Kupiłam też ziemię do wysiewu roślinek i palety (wielodoniczki?) . Mam pytanie, po ile nasionek wysiewać do takich palet ? A może lepiej nasionka wysiać do większych pojemników a później pikować na te palety? Może ktoś ma doświadczenie w tej sprawie, proszę o poradę. :)

Post: ndz lut 17, 2008 1:35 pm
autor: saginata
Ja w ubieg³ym roku wysiewa³am do doniczek a nastêpnie pikowa³am do palet.Chyba tak lepiej.

Post: ndz lut 17, 2008 3:38 pm
autor: Onaela
Sagi ma rację-do wielodoniczek wysiewa się bezpośrednio nasiona roślin,które nie lubią pikowania,przesadzania.Taka informacja powinna znajdować sie na opakowaniu.Wiem np,że porów nie powinno się pikować,dlatego wysiewam je bezpośrednio do palet po 1-3 nasionka do dołka :)

Post: ndz lut 17, 2008 4:28 pm
autor: magdziołek
Dzięki Wam, Onaelu i Saginatko już wiem. Fakt, odkryłam te informacje na opakowaniach nasion i właśnie doczytałam w lutowym nr "działkowca".
Miło, że można liczyć na fachową pomoc koleżanek :) .

Post: pn mar 03, 2008 4:05 pm
autor: Jedynka
Pozwolicie że też dorzucę swoje trzy grosze. Co roku wysiewam kwiaty jednoroczne właśnie do doniczek ,dość dużych. Potem pikuję albo ,jeśli pogoda i temperatura pozwala sadzę wprost do gruntu. Wysiałam już szałwię czerwoną i niebieską, werbenę. portulankę, gazanię. Na portulankę nie mam nadziei, że wyjdzie bo jest bardzo oporna. Ale wzejdzie na działce, z ubiegłorocznych nasion.Bardzo ją lubię.Ma piękne kolory. Wyciągnęłam już z piwnicy fuksje .pelargonie, begonie. Datury też-mają już piękne liście. Aktualnie walczę z jakimś zwirzem, który wyjada mi w nich dziury. Według atlasu to jest kwieciak jabłoniowiec. Pewnie przydarłam go razem z ziemią w doniczkach. Czy ktoś widział daturę karminową ? Szukam jej bezskutecznie a bardzo mi się podoba. Mam tylko białą pełną i białą pustą. Maiałam też żółtą ale padła. Ależ się rozpisałam. Chyba za dużo. [lol]

Post: wt mar 04, 2008 4:41 pm
autor: Fil
Jedynko, a gdzie trzymasz te donice? Masz jakieś specjalne miejsce z super warunkami dla roślinek, czy zwyczajnie na parapecie? Pytam, bo wysiewanie nasionek staje się dla mnie powoli pięta Achillesa. Zawsze cos mi nie wyjdzie. Albo nie wzejdą wcale, albo są gigantycznie wyciągnięte z braku światła (jak sałata w tym roku). Nie dysponuję niestety inspektem, szklarnią, ani niczym takim i skutki z reguły są opłakane. Właśnie ratuję bazylię - zdjęłam ja z parapetu i postawiłam w kuchni pod szafką z zamontowaną lampką [!] Ciekawe czy sie jej to spodoba.

Post: wt mar 04, 2008 5:07 pm
autor: Cebulka
Jedynka pisze: Ależ się rozpisałam. Chyba za dużo. [lol]
Jedynko - nie znamy tu takiego pojęcia [rotfl] [haha] [tuli]

Mówiąc karminową masz na myśli daturę czerwoną, czy różową?
Widziałam ostatnio do kupienia w którymś supermarkecie pełne różowe do kupienia. Przepięknie na okładce wyglądały [serce] Ale znów kupię, posieję i gdzie ja to przez zimę przetrzymam... :(

Post: wt mar 04, 2008 6:13 pm
autor: Jedynka
Fil , nie mam żadnego super miejsca.Trzymam je w pokoju na parapecie.Tylko reguluję temperaturę. jak będą mieć za zimno to siewki padną-zbyt zimne podłoże.Często wietrzę i odchylam firankę , żeby miały trochę słoneczka. Pelargonie są ładne ,wyciągnęło trochę fuksje.Ale tym się nie przejęłam. Przycięłam wyciągnięte gałązki trochę i już widzę ,że nabierają ciała.Robię tak co roku i się sprawdza. Nie wiem czy lampka nie załatwi bazyli, może jej być za ciepło. Może wystarczy sam parapet. :) :)

Post: wt mar 04, 2008 6:21 pm
autor: Jedynka
Cebulko-miałam na myśli ostrą czerwień . w sklepie znalazłam żółtą pełną .Kupiłam ale dopiero w domu zorientowałam się ,że wpuściłam się w maliny. Jednoroczne- a takich nie chcę.Moje są stałe.Przechowuję je jak fuksje .Po dwóch sezonach robi się problem- w ciągu roku potrafią mieć przyrosty dwumetrowe.Kłopot z transportem i przechowaniem.Wtedy na zimię obcinam gałązki i robię sadzonki. ;) ;)

Post: wt mar 04, 2008 9:48 pm
autor: Fil
Właśnie z parapetem nie mam najlepszych doświadczeń :( , mimo że od strony południowej. Chociaż... jak się teraz nad tym zastanowiłam, to faktycznie okno jest trochę cofnięte w głąb i może przez to jest ciemniej. A co do lampy, to jest taka jarzeniówka zamontowana pod wiszącą szafką, a więc w pewnej odległości od blatu, na którym stoi bazylia. Narazie sprzeciwu nie słyszę [lol]

Post: wt mar 04, 2008 10:25 pm
autor: Cebulka
Ja obecnie mam bazylię na parapecie północno-wschodniego okna, myślałam, że sie tam nie utrzyma, a jednak nawet nawet, jest co skubać. W przeciwieństwie do rozmarynu i tymianku, które musiały jednak z kuchni do dużego pokoju na strone południowa wybyc :)

Post: śr mar 05, 2008 12:51 am
autor: cicho_borowska
Ja nasiałam różnistych ziół na parapecie wschodnim, bo innego nie posiadam. Wyciągaja się jak ślimaczory. Rukolę to kot mi zjadł [zly]

Post: śr mar 05, 2008 11:42 am
autor: amita
A na zdrowie temu kotu,co mu będziesz żałowała.U mnie wszystkie próby hodowania ziół skończyły się niepowodzeniem.Jak ja taką"rękę" będę miała na działce to czarno to widzę [cry]

Post: śr mar 05, 2008 12:52 pm
autor: Emmi
Amitko nie martw się :* Moja przyjaciólka też nie ma ,,ręki do kwiatów,, i wpadła na pomysł, że sadzi je w rękawiczkach i wiesz, że ,,zły urok,, nie działa :D

Post: śr mar 05, 2008 12:58 pm
autor: Fil
Cebulko, jesli masz co skubać, to całkiem inna inszość. :) Kupiłaś pewnie gotową bazylię sklepową? Taką też mam, jeszcze z zeszłego lata i ma sie całkiem dobrze na parapecie północno-wschodnim. Bardziej martwie sie o nasionka, z którymi zawsze mam jakies przejścia.
A tu za oknem... zima!!! [rol]